Wzajemna modlitwa, wiara
-
WIADOMOŚĆ
-
Co do diety, obecnie chyba co raz częściej gluten jest odpowiedzialny za wzdęcia/wolniejsza pracę jelit. Można zrobić test z krwi na przeciwciala. Jak dobrze pamiętam są tam 3 badania, można wykryć i nietolerancję i ewentualną celiakie. A ta druga skutecznie wspiera niepłodność.
Przepraszam, że wtracę się poza temat. Czy któraś z Was ma hiperprolaktymie? Z prolaktyną w normie, a dopiero szalejącą po obciążeniu?
-
IlonaQ wrote:Hannah ja na przyklad mialam robione podstawowe testy na nietolerancje pokarmowe i tam mi wyszly nietolerancje na mleko krowie, jajka i drożdże. Czy w Twoim przypadku takie testy byłyby przydatne?
Dominika, super, ze Mąż Cię wspiera, to bardzo pomaga i buduje relacje. Dzieciątko na pewno się pojawi w najlepszym czasie, ale warto też zrobic podstawowe badania, bo może akurat wydzie cos prostego co można będzie szybko wyeliminować Pan Bóg posługuje się też ludźmi, w tym naszymi lekarzami
Czy chodzi ci o testy z krwi IgG??"Cierpliwy do czasu dozna przykrości, ale później radość dla niego zakwitnie". -
Ja robiłam takie testy z krwi, to jest badanie na tranglutaminaze tkankową i przeciwciała przeciw endomysium plus immunoglobuliny IgA. Nic mi nie wykryło. Musiałabym zrobić jeszcze test na nietolerancję glutenu, ale genetyczny w test DNA.
Z tym glutenem trzeba uważać, bo teraz taka moda na niejedzenie glutenu, a tak naprawdę jeśli ktoś nie ma nietolerancji glutenu to nie powinien go odstawiać, jelita wtedy się rozleniwiają itd. Temat rzeka. Już bardzo dużo mądrych ludzi, którzy siedzą w tym temacie się naczytałam. Tak naprawdę obserwacja siebie jest w tym najważniejsza, zapisywanie objawów po zjedzeniu danych produktów. Nie wolno nagle odstawić nabiału, glutenu, jajek, tylko trzeba to robić systematycznie, żeby zobaczyć po czym czujemy się gorzej. Jak wszystko wyeliminujemy to się nie dowiemy.
Ja chyba ostatnio jem za dużo wzdymających produktów typu cebula, por. Spróbuje odstawić kawę na tydzień i zobaczę czy jest poprawa.
Wiem też, że muszę zrobić test na SIBO. Czasem warto też zrobić badania w kierunku pasożytów czy przerostu grzybicznego.
Dominika jeśli masz też takie problemy to obie dobrze wiemy, że to jest trudna walka. Najlepiej byłoby to robić pod okiem doświadczonego dietetyka klinicznego od jelit i w 100% trzymać dietę. Niestety ja nie potrafię trzymać diety:(
Jeśli nie bierzesz/nie brałaś nigdy to możesz sobie kupić maślan sodu i go brać cały czas. Super wspiera jelita, gastrolog mnie pochwalił że to biorę. Słyszałaś może o Colostrum? To też bardzo dobry preparat na wspomaganie bariery szczelności jelitowej, ale duży droższy niż maślan sodu. Kiedyś miałam Iberogast, też fajnie mnie wspomagał. Wiadomo jednak, że najlepiej byłoby nie mieć takich problemów:("Cierpliwy do czasu dozna przykrości, ale później radość dla niego zakwitnie". -
erkow jak duże te skoki prolaktyny po obciążeniu? Może warto zrobić rezonans przysadki mózgowej? Ja mam często prolaktyne wysoko górnej granicy normy, ale nigdy nie badałam jej po obciążeniu."Cierpliwy do czasu dozna przykrości, ale później radość dla niego zakwitnie".
-
hannah_92 wrote:erkow jak duże te skoki prolaktyny po obciążeniu? Może warto zrobić rezonans przysadki mózgowej? Ja mam często prolaktyne wysoko górnej granicy normy, ale nigdy nie badałam jej po obciążeniu.
Przy staraniach bardzo ważne aby prolaktyna była jak najniższa. Najlepiej w granicach 10-15 max. Prolaktyna-hormon stresu wpływa na komórki jajowe i owulacje.hannah_92 lubi tę wiadomość
JJ.
- 13tc [*] - ciąża obumarła - 27.10.2017
- grudzień 2020 - ciąża biochemiczna
- Endometrioza 1 stopnia
- Słabo drożony (niedrożny) lewy jajowód
- MTHFR 677-C / układ heterozygotyczny
- PAI- 1 4G / układ homozygotyczny
- Hashimoto
08.06.2022 - CUD !!! Ignaś
...Ponieważ znosiłaś chorobę z poddaniem się Woli Bożej , Bóg udzieli Ci tej łaski na Moją prośbę... -
hannah_92 wrote:Ja robiłam takie testy z krwi, to jest badanie na tranglutaminaze tkankową i przeciwciała przeciw endomysium plus immunoglobuliny IgA. Nic mi nie wykryło. Musiałabym zrobić jeszcze test na nietolerancję glutenu, ale genetyczny w test DNA.
Z tym glutenem trzeba uważać, bo teraz taka moda na niejedzenie glutenu, a tak naprawdę jeśli ktoś nie ma nietolerancji glutenu to nie powinien go odstawiać, jelita wtedy się rozleniwiają itd. Temat rzeka. Już bardzo dużo mądrych ludzi, którzy siedzą w tym temacie się naczytałam. Tak naprawdę obserwacja siebie jest w tym najważniejsza, zapisywanie objawów po zjedzeniu danych produktów. Nie wolno nagle odstawić nabiału, glutenu, jajek, tylko trzeba to robić systematycznie, żeby zobaczyć po czym czujemy się gorzej. Jak wszystko wyeliminujemy to się nie dowiemy.
Ja chyba ostatnio jem za dużo wzdymających produktów typu cebula, por. Spróbuje odstawić kawę na tydzień i zobaczę czy jest poprawa.
Wiem też, że muszę zrobić test na SIBO. Czasem warto też zrobić badania w kierunku pasożytów czy przerostu grzybicznego.
Dominika jeśli masz też takie problemy to obie dobrze wiemy, że to jest trudna walka. Najlepiej byłoby to robić pod okiem doświadczonego dietetyka klinicznego od jelit i w 100% trzymać dietę. Niestety ja nie potrafię trzymać diety:(
Jeśli nie bierzesz/nie brałaś nigdy to możesz sobie kupić maślan sodu i go brać cały czas. Super wspiera jelita, gastrolog mnie pochwalił że to biorę. Słyszałaś może o Colostrum? To też bardzo dobry preparat na wspomaganie bariery szczelności jelitowej, ale duży droższy niż maślan sodu. Kiedyś miałam Iberogast, też fajnie mnie wspomagał. Wiadomo jednak, że najlepiej byłoby nie mieć takich problemów:(
Przepraszam, że się wepnę trochę w ten temat, ale jestem biologiem i bardzo bardzo dużo na temat glutenu czytam juz od lat. I generalnie jak ktoś nie ma nietolerancji na gluten to w zasadzie nie powinien odstawiać pieczywa, bo w pieczywie są też witaminy itp., poza tym produkty bezglutenowe typu płatki ryżowe są tak naprawdę niezdrowe, dużo produktów robionych bezglutenowo jest pełnych substancji sztucznych, szkodzących organizmowi.
Ale tu uwaga: gluten w pszenicy jest najgorszą odmianą glutenu, może nawet szkodzić osobom bez nietolerancji, dlatego warto nawet jak się nie ma nietolerancji ograniczyć lub odstawić pszenicę (jest dużo prac na temat szkodliwości pszenicy) i zamiast niej jeść pieczywo żytnie, orkiszowe. Warto zamienić pszenicę na orkisz (to zdrowsza wersja pszenicy). Warto też odtawić biały chlebuś i bułeczki i zamiast tego jeść gruboziarniste pieczywo (żytnie, mieszane itp. w mieszanym będzie pszenica, ale w małej ilości i trochę mniej szkodzi).
Warto sięgnąć zawsze po kaszę, to głównie dziewczyny z problemami jelitowymi powinny. Kasze bardzo ładnie wypełniają jelita, łagodzą stany zapalne. Warto sięgnąć po płatki owsiane, robić ciastka owsiane itp.
I oczywiście probiotyki, kiszonki itp.
Często problemy z jelitami wynikają z nietolerancji nabiału, głównie laktozy. To warto ograniczyć.hannah_92, Kasiastaraczka, edka85, Gwiazdeczka 93 lubią tę wiadomość
-
JJ. wrote:Przy staraniach bardzo ważne aby prolaktyna była jak najniższa. Najlepiej w granicach 10-15 max. Prolaktyna-hormon stresu wpływa na komórki jajowe i owulacje.
Słyszałam o tym, że najlepiej żeby była w granicach 10-15, ale z kolei jeśli prolaktyna nie blokuje nam owulacji to po co faszerować się lekami? Ja mam zazwyczaj prolaktynę w granicach 19-23 (chociaż dawno nie badałam) i odstawiłam leki. Brałam to ciąży tez nie było, a owulacje mam w terminie, pęcherzyki ładnie rosną. Sądzę, iż to nie tu leży problem. Gdyby tak była to ciąża już by dawno była.
Jestem kontrowersyjna, bo mam swoje zdanie na dane tematy. Nie musicie się ze mną zgadzać bardzo dużo czytam, te tematy mnie interesują, czytałam różne stanowiska w tej kwestii i wyrobiłam sobie swoją opinie na ten temat.Uważam, że lekarze bezmyślnie przepisują Bromergon czy Dostinex nie zastanawiając się tak naprawdę nad przyczyną wysokiej prolaktyny, a te leki to błędne koło. Odstawisz lek to prolaktyna zaczyna szaleć i mocno wybija się do góry. Jeśli ktoś się stara 5-6 lata o dziecko to przez te wszystkie lata ma brać leki na to?? No jak dla mnie mocno bezsensu. Poczytajcie sobie ulotkę Dotinexu np. jakie to ma skutki uboczne, to nie jest obojętne dla organizmu. Jak ktoś ma problemy z jelitami to już w ogóle nie wpływa to dobrze. Najpierw warto zastanowić się z czego może wynikać ta wysoka prolaktyna i spróbować ją obniżyć innymi sposobami. Co innego jak ktoś ma gruczolaka przysadki, a co innego jak ktoś ma prolaktynę blisko wysokiej normy i to nie blokuje owulacji. Barnie leków tylko dlatego, żeby wynik był idealny mnie śmieszy. Uwierzcie dziewczyny, że kobiety które zachodzą w ciążę bez problemu na bank nie mają idealnych wyników. My tu na wszystko byśmy leki brały, na tarczyce, na prolaktynę, na to i na to. Prawda jest taka, że kobiety i z TSH na poziomie 5 zachodzą i ciąża się dobrze rozwija. Ważny jest całokształt.. Duzo kobiet skupia się w niepłodności na tarczycy np., ale o tym jak ważna jest ferrytyna i żelazo pod kątem starań to już nikt nie mówi. Ich bardzo niski wynik ma wpływ na cały organizm i może powodować poronienia. Nie chodzi o to, żeby olewać coś co jest do naprawienia, ale żeby to robić z głową, a nie wciskać w siebie tonę leków.
Przykład z mojej wizyty u lekarza w lipcu: powiedziałam o skąpych okresach, kazał mi brać gonadotropiny bez zastanowienia się co może być przyczyną!! Ten lek biorą dziewczyny które nie maja owulacji, nie mają okresu. Ja okres mam regularny, owulacje też. Na co mi tak silny lek jak gonadotropniy? Sprzeciwiłam się temu, posłucham siebie i nie biorę tego leku. Tak samo z letrozolem. Lekarz przepisał mi lek na stymulację, gdzie wcześniej sam mówił, że przy swoich owulacjach ten lek nie ma racji bytu. Jeszcze taką dawkę, że pęcherzyk był przerośnięty w 9 dc już! Kazał brać dalej, mimo to. Ja nie ufam takich lekarzom. Wiecie, że długotrwała stymulacja owulacji może obniżać poziom AMH? Lekarz już tego nie powie. Co innego jak kobieta faktycznie ma problem z owulacją, okresem, to trzeba wspomóc, ale jeśli owulacje swoje dobre są, pęcherzyki rosną i pękają to po co jej nadużywać, jeszcze w wyższej dawce? Problem musi leżeć gdzie indziej.
Jeśli macie dziewczyny pieniądze to doradzam współprace z dobrym dietetykiem klinicznym od hormonów. Ja już mam nagrana jedną dziewczynę, ale póki co nie mam funduszy. Jak tylko będę miała to sie zapisze. Koszt współpracy dla pary to czasem koszt 1000-1200 zł, ale dziewczyny działają cuda. Analizują każdy wynik, łączą to wszystko w całość, dociekają co i dlaczego. Dieta + suplementacja+ dodatkowe badania i można zdziałać więcej niż lekarz. Te dziewczyny siedzą w tych tematach mocno i mają bardzo dużą wiedzę. Lekarzy z holistycznym podejściem brak, ciągle na wszystko przepisują leki.Magda25, JJ., Kasiastaraczka, Gwiazdeczka 93 lubią tę wiadomość
"Cierpliwy do czasu dozna przykrości, ale później radość dla niego zakwitnie". -
Ja robiłam badanie krwi w diagnostyce Celiakia (DQ2.2/DQ2.5/DQ8) met. PCR
Takie zalecił mi mój napro,no i wyszło, że mam obciążenie
Dieta pomaga, czuję się lepiejhannah_92 lubi tę wiadomość
Synek 12.2023
Starania-2 cykl
Synek 01.2022
Starania-23cykl
ja '88 + on '87 -
Magda25 wrote:Przepraszam, że się wepnę trochę w ten temat, ale jestem biologiem i bardzo bardzo dużo na temat glutenu czytam juz od lat. I generalnie jak ktoś nie ma nietolerancji na gluten to w zasadzie nie powinien odstawiać pieczywa, bo w pieczywie są też witaminy itp., poza tym produkty bezglutenowe typu płatki ryżowe są tak naprawdę niezdrowe, dużo produktów robionych bezglutenowo jest pełnych substancji sztucznych, szkodzących organizmowi.
Ale tu uwaga: gluten w pszenicy jest najgorszą odmianą glutenu, może nawet szkodzić osobom bez nietolerancji, dlatego warto nawet jak się nie ma nietolerancji ograniczyć lub odstawić pszenicę (jest dużo prac na temat szkodliwości pszenicy) i zamiast niej jeść pieczywo żytnie, orkiszowe. Warto zamienić pszenicę na orkisz (to zdrowsza wersja pszenicy). Warto też odtawić biały chlebuś i bułeczki i zamiast tego jeść gruboziarniste pieczywo (żytnie, mieszane itp. w mieszanym będzie pszenica, ale w małej ilości i trochę mniej szkodzi).
Warto sięgnąć zawsze po kaszę, to głównie dziewczyny z problemami jelitowymi powinny. Kasze bardzo ładnie wypełniają jelita, łagodzą stany zapalne. Warto sięgnąć po płatki owsiane, robić ciastka owsiane itp.
I oczywiście probiotyki, kiszonki itp.
Często problemy z jelitami wynikają z nietolerancji nabiału, głównie laktozy. To warto ograniczyć.
Super post, dziękuję! Właśnie takie samo mam zdanie po przeczytaniu wielu książek, artykułów i treści w tym temacie:) Ograniczać trzeba z głową, żeby sobie krzywdy nie zrobićMagda25 lubi tę wiadomość
"Cierpliwy do czasu dozna przykrości, ale później radość dla niego zakwitnie". -
Kasiastaraczka wrote:Ja robiłam badanie krwi w diagnostyce Celiakia (DQ2.2/DQ2.5/DQ8) met. PCR
Takie zalecił mi mój napro,no i wyszło, że mam obciążenie
Dieta pomaga, czuję się lepiej
Ooo to jest właśnie to badanie genetyczne:) czasem z krwi wychodzi wynik ujemny, a genetyczny może wyjść dodatni. Także mi został do wykonania jeszcze ten test genetyczny.Kasiastaraczka lubi tę wiadomość
"Cierpliwy do czasu dozna przykrości, ale później radość dla niego zakwitnie". -
Magda25 niestety potwierdzam,że będąc na diecie bezglutenowej muszę dokładnie czytać składy,bo to dają do gotowców BG to wola o pomstę do nieba...
Magda25 lubi tę wiadomość
Synek 12.2023
Starania-2 cykl
Synek 01.2022
Starania-23cykl
ja '88 + on '87 -
hannah_92 wrote:Słyszałam o tym, że najlepiej żeby była w granicach 10-15, ale z kolei jeśli prolaktyna nie blokuje nam owulacji to po co faszerować się lekami? Ja mam zazwyczaj prolaktynę w granicach 19-23 (chociaż dawno nie badałam) i odstawiłam leki. Brałam to ciąży tez nie było, a owulacje mam w terminie, pęcherzyki ładnie rosną. Sądzę, iż to nie tu leży problem. Gdyby tak była to ciąża już by dawno była.
Jestem kontrowersyjna, bo mam swoje zdanie na dane tematy. Nie musicie się ze mną zgadzać bardzo dużo czytam, te tematy mnie interesują, czytałam różne stanowiska w tej kwestii i wyrobiłam sobie swoją opinie na ten temat.Uważam, że lekarze bezmyślnie przepisują Bromergon czy Dostinex nie zastanawiając się tak naprawdę nad przyczyną wysokiej prolaktyny, a te leki to błędne koło. Odstawisz lek to prolaktyna zaczyna szaleć i mocno wybija się do góry. Jeśli ktoś się stara 5-6 lata o dziecko to przez te wszystkie lata ma brać leki na to?? No jak dla mnie mocno bezsensu. Poczytajcie sobie ulotkę Dotinexu np. jakie to ma skutki uboczne, to nie jest obojętne dla organizmu. Jak ktoś ma problemy z jelitami to już w ogóle nie wpływa to dobrze. Najpierw warto zastanowić się z czego może wynikać ta wysoka prolaktyna i spróbować ją obniżyć innymi sposobami. Co innego jak ktoś ma gruczolaka przysadki, a co innego jak ktoś ma prolaktynę blisko wysokiej normy i to nie blokuje owulacji. Barnie leków tylko dlatego, żeby wynik był idealny mnie śmieszy. Uwierzcie dziewczyny, że kobiety które zachodzą w ciążę bez problemu na bank nie mają idealnych wyników. My tu na wszystko byśmy leki brały, na tarczyce, na prolaktynę, na to i na to. Prawda jest taka, że kobiety i z TSH na poziomie 5 zachodzą i ciąża się dobrze rozwija. Ważny jest całokształt.. Duzo kobiet skupia się w niepłodności na tarczycy np., ale o tym jak ważna jest ferrytyna i żelazo pod kątem starań to już nikt nie mówi. Ich bardzo niski wynik ma wpływ na cały organizm i może powodować poronienia. Nie chodzi o to, żeby olewać coś co jest do naprawienia, ale żeby to robić z głową, a nie wciskać w siebie tonę leków.
Przykład z mojej wizyty u lekarza w lipcu: powiedziałam o skąpych okresach, kazał mi brać gonadotropiny bez zastanowienia się co może być przyczyną!! Ten lek biorą dziewczyny które nie maja owulacji, nie mają okresu. Ja okres mam regularny, owulacje też. Na co mi tak silny lek jak gonadotropniy? Sprzeciwiłam się temu, posłucham siebie i nie biorę tego leku. Tak samo z letrozolem. Lekarz przepisał mi lek na stymulację, gdzie wcześniej sam mówił, że przy swoich owulacjach ten lek nie ma racji bytu. Jeszcze taką dawkę, że pęcherzyk był przerośnięty w 9 dc już! Kazał brać dalej, mimo to. Ja nie ufam takich lekarzom. Wiecie, że długotrwała stymulacja owulacji może obniżać poziom AMH? Lekarz już tego nie powie. Co innego jak kobieta faktycznie ma problem z owulacją, okresem, to trzeba wspomóc, ale jeśli owulacje swoje dobre są, pęcherzyki rosną i pękają to po co jej nadużywać, jeszcze w wyższej dawce? Problem musi leżeć gdzie indziej.
Jeśli macie dziewczyny pieniądze to doradzam współprace z dobrym dietetykiem klinicznym od hormonów. Ja już mam nagrana jedną dziewczynę, ale póki co nie mam funduszy. Jak tylko będę miała to sie zapisze. Koszt współpracy dla pary to czasem koszt 1000-1200 zł, ale dziewczyny działają cuda. Analizują każdy wynik, łączą to wszystko w całość, dociekają co i dlaczego. Dieta + suplementacja+ dodatkowe badania i można zdziałać więcej niż lekarz. Te dziewczyny siedzą w tych tematach mocno i mają bardzo dużą wiedzę. Lekarzy z holistycznym podejściem brak, ciągle na wszystko przepisują leki.
Zgadzam się z Twoim zdaniem! Jednak jak pęcherzyki nie pękają to warto brać pod uwagę prolaktyne i próbować rozwiązać problem.JJ.
- 13tc [*] - ciąża obumarła - 27.10.2017
- grudzień 2020 - ciąża biochemiczna
- Endometrioza 1 stopnia
- Słabo drożony (niedrożny) lewy jajowód
- MTHFR 677-C / układ heterozygotyczny
- PAI- 1 4G / układ homozygotyczny
- Hashimoto
08.06.2022 - CUD !!! Ignaś
...Ponieważ znosiłaś chorobę z poddaniem się Woli Bożej , Bóg udzieli Ci tej łaski na Moją prośbę... -
A...i polecam do przeczytania książkę pt. Czego ginekolog Ci nie powie 😉 interesujące tematy i zagłębiony temat jelit a wpływ na nasz organizm.
hannah_92, Magda25, Gwiazdeczka 93 lubią tę wiadomość
JJ.
- 13tc [*] - ciąża obumarła - 27.10.2017
- grudzień 2020 - ciąża biochemiczna
- Endometrioza 1 stopnia
- Słabo drożony (niedrożny) lewy jajowód
- MTHFR 677-C / układ heterozygotyczny
- PAI- 1 4G / układ homozygotyczny
- Hashimoto
08.06.2022 - CUD !!! Ignaś
...Ponieważ znosiłaś chorobę z poddaniem się Woli Bożej , Bóg udzieli Ci tej łaski na Moją prośbę... -
JJ. wrote:Zgadzam się z Twoim zdaniem! Jednak jak pęcherzyki nie pękają to warto brać pod uwagę prolaktyne i próbować rozwiązać problem.
Oczywiście, że tak:) Tak zresztą pisałam, jeśli prolaktyna jest wysoka i jest problem z owulacja to jak najbardziej można działać."Cierpliwy do czasu dozna przykrości, ale później radość dla niego zakwitnie". -
hannah_92 wrote:Słyszałam o tym, że najlepiej żeby była w granicach 10-15, ale z kolei jeśli prolaktyna nie blokuje nam owulacji to po co faszerować się lekami? Ja mam zazwyczaj prolaktynę w granicach 19-23 (chociaż dawno nie badałam) i odstawiłam leki. Brałam to ciąży tez nie było, a owulacje mam w terminie, pęcherzyki ładnie rosną. Sądzę, iż to nie tu leży problem. Gdyby tak była to ciąża już by dawno była.
Jestem kontrowersyjna, bo mam swoje zdanie na dane tematy. Nie musicie się ze mną zgadzać bardzo dużo czytam, te tematy mnie interesują, czytałam różne stanowiska w tej kwestii i wyrobiłam sobie swoją opinie na ten temat.Uważam, że lekarze bezmyślnie przepisują Bromergon czy Dostinex nie zastanawiając się tak naprawdę nad przyczyną wysokiej prolaktyny, a te leki to błędne koło. Odstawisz lek to prolaktyna zaczyna szaleć i mocno wybija się do góry. Jeśli ktoś się stara 5-6 lata o dziecko to przez te wszystkie lata ma brać leki na to?? No jak dla mnie mocno bezsensu. Poczytajcie sobie ulotkę Dotinexu np. jakie to ma skutki uboczne, to nie jest obojętne dla organizmu. Jak ktoś ma problemy z jelitami to już w ogóle nie wpływa to dobrze. Najpierw warto zastanowić się z czego może wynikać ta wysoka prolaktyna i spróbować ją obniżyć innymi sposobami. Co innego jak ktoś ma gruczolaka przysadki, a co innego jak ktoś ma prolaktynę blisko wysokiej normy i to nie blokuje owulacji. Barnie leków tylko dlatego, żeby wynik był idealny mnie śmieszy. Uwierzcie dziewczyny, że kobiety które zachodzą w ciążę bez problemu na bank nie mają idealnych wyników. My tu na wszystko byśmy leki brały, na tarczyce, na prolaktynę, na to i na to. Prawda jest taka, że kobiety i z TSH na poziomie 5 zachodzą i ciąża się dobrze rozwija. Ważny jest całokształt.. Duzo kobiet skupia się w niepłodności na tarczycy np., ale o tym jak ważna jest ferrytyna i żelazo pod kątem starań to już nikt nie mówi. Ich bardzo niski wynik ma wpływ na cały organizm i może powodować poronienia. Nie chodzi o to, żeby olewać coś co jest do naprawienia, ale żeby to robić z głową, a nie wciskać w siebie tonę leków.
Przykład z mojej wizyty u lekarza w lipcu: powiedziałam o skąpych okresach, kazał mi brać gonadotropiny bez zastanowienia się co może być przyczyną!! Ten lek biorą dziewczyny które nie maja owulacji, nie mają okresu. Ja okres mam regularny, owulacje też. Na co mi tak silny lek jak gonadotropniy? Sprzeciwiłam się temu, posłucham siebie i nie biorę tego leku. Tak samo z letrozolem. Lekarz przepisał mi lek na stymulację, gdzie wcześniej sam mówił, że przy swoich owulacjach ten lek nie ma racji bytu. Jeszcze taką dawkę, że pęcherzyk był przerośnięty w 9 dc już! Kazał brać dalej, mimo to. Ja nie ufam takich lekarzom. Wiecie, że długotrwała stymulacja owulacji może obniżać poziom AMH? Lekarz już tego nie powie. Co innego jak kobieta faktycznie ma problem z owulacją, okresem, to trzeba wspomóc, ale jeśli owulacje swoje dobre są, pęcherzyki rosną i pękają to po co jej nadużywać, jeszcze w wyższej dawce? Problem musi leżeć gdzie indziej.
Jeśli macie dziewczyny pieniądze to doradzam współprace z dobrym dietetykiem klinicznym od hormonów. Ja już mam nagrana jedną dziewczynę, ale póki co nie mam funduszy. Jak tylko będę miała to sie zapisze. Koszt współpracy dla pary to czasem koszt 1000-1200 zł, ale dziewczyny działają cuda. Analizują każdy wynik, łączą to wszystko w całość, dociekają co i dlaczego. Dieta + suplementacja+ dodatkowe badania i można zdziałać więcej niż lekarz. Te dziewczyny siedzą w tych tematach mocno i mają bardzo dużą wiedzę. Lekarzy z holistycznym podejściem brak, ciągle na wszystko przepisują leki.
Dokładnie. Lekarze rzadko patrzą całosciowo. O Dostinexie dobrze piszesz. To bardzo silny lek, nazywany zresztą nieraz przez lekarzy killerem. On przy dłuższym używaniu źle wpływa na serce, na naczynia krwionośne.
Kazdy organizm jest inny i przy wyższej prolaktynie warto sprawdzić, czy owulacje występują i jak ten pęcherzyk pęka. Jeśli jest wszystko dobrze, a prolaktyna jest na czczo w granicach 20-25 to nic się nie dzieje. To nie jest problem. Prolaktyna wzrasta przy stresie, wysiłku i po współżyciu - jeśli mierzycie a dzień wcześniej był stres, były jakieś aktywności fizyczne, bieganie itp. to prolaktyna będzie naturalnie wyższa i moze być koło 25 i to nie jest nic złego. Warto też po Castagnus sięgnąć jako naturalny, ziołowy wspomagacz zbijania prolaktyny. No i jeśli wysoka bardzo to zbadać przysadkę.
Tak jak Hannah pisze - trzeba szukać przyczyny różnych dolegliwości i te przyczyne leczyć. Wysokie NK - sprawdzić zęby, migdałki, zatoki, zadbać o jelita, do tego dieta przeciwzapalna, może kwasy omega 3, a na końcu dopiero jak to nie działa intralipid.
A stymulacja przy własnych owulacjach to już zupełne nieporozumienie. No chyba że ktoś ma PCOS i musi byc stymulowany. Ale lekarze na wyrost to stosują.
Jednymk słowem: trzeba dbać o siebie, męża, zdrowo żyć, w zgodzie z naturą, Bogiem, sobą., unikać tego co szkodzi, wysypiać się. Jak to nie działa, to można leki, ale tak jak Hannah pisze - nie brać bezmyślnie, nie każdy lekarz dobrze radzi. Ja się zawsze modlę o dobrego lekarza i o to, zeby lekarz miał pomysł na mnie, i o to, zebym ja wiedziała, czy zalecenia lekarza są dla mnie dobre.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 września 2022, 09:36
hannah_92, JJ. lubią tę wiadomość
-
Dzięki Magda za Twój post na temat glutenu Nawet o tym nie widziałam, że pszenica to najgorszy wybór. Ale to prawda - teraz panuje moda na nietolerancję glutenu. Prawie wszystko się na to zrzuca winę
A ja wreszcie w 22 dc doczekałam się pozytywa na teście owu. No, w końcu dziś święto archaniołów Michała, Gabriela, Rafała. Tak więc niech się coś zadzieje, bo brakuje mi tego Rafała do kompletu 😁hannah_92, JJ., Magda25, Kasiastaraczka, Lili❤️, Gwiazdeczka 93 lubią tę wiadomość
-
edka85 wrote:Dzięki Magda za Twój post na temat glutenu Nawet o tym nie widziałam, że pszenica to najgorszy wybór. Ale to prawda - teraz panuje moda na nietolerancję glutenu. Prawie wszystko się na to zrzuca winę
A ja wreszcie w 22 dc doczekałam się pozytywa na teście owu. No, w końcu dziś święto archaniołów Michała, Gabriela, Rafała. Tak więc niech się coś zadzieje, bo brakuje mi tego Rafała do kompletu 😁
No to nie ma innego wyjścia, musi być Rafał!edka85 lubi tę wiadomość
"Cierpliwy do czasu dozna przykrości, ale później radość dla niego zakwitnie". -
hannah_92 wrote:No to nie ma innego wyjścia, musi być Rafał!
Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 września 2022, 10:04
-
edka85 wrote:Haha, no właśnie 😜 A ty ile jesteś dpo? Tak sobie pomyślałam, że może u ciebie te mega wzdęcia są efektem wysokiego proga? Nie chcesz sobie zbadać z ciekawości? No bo jak wysoki prog, to może być coś na rzeczy...
Wg moich obserwacji dziś mam 9dpo:) Także termin na badanie proga minął,. Biłam się z myślami czy iść czy nie, bo dawno nie badałam, ale ostatecznie się nie zdecydowałam. Myślę, że progesteron będzie dobry, bo temp. też 37 dziś, wczoraj 37,04. To znaczy, że owulacja była dobra.
Ja te wzdęcia mam w każdym cyklu, także nie łącze tego z ciążą. Piersi mnie bolały przez parę dni, teraz już nic nie czuję. Zauważyłam już też zmianę śluzu. Zawsze przed okresem jest on taki trochę rozciągliwy, jest taki wodnisto-lepki. Ciężko określić, ale jest inny niż tuż po owulacji. Okresu spodziewam się w poniedziałek. Jakby jakimś cudem go nie było, to oczywiście zrobię test, ale póki co dzielnie czekam na okres:) Od paru dni czuje taki spokój jeśli chodzi o starania. W następnym poście napiszę wam dlaczego."Cierpliwy do czasu dozna przykrości, ale później radość dla niego zakwitnie". -
Ostatnio mieliśmy imprezę w rodzinie. Podczas tego spotkania rozmawiałam sobie z moją ciocią, bo zapytała co u nas słychać. Ja odpowiedziałam, że jest różnie. Raz lepiej raz gorzej, ale wiadomo na co najbardziej czekamy. Ciocia mnie przytuliła, powiedziała, że zna ten ból, bo kilka dobrych lat starała się z wujkiem o dziecko. Powiedziała, że mnie rozumie, że ten kto tego nie przeżył nie wie co to znaczy. Dokładnie pamięta, że mój tata przyszedł do niej w dniu moich narodzin pochwalić się, że się urodziłam (moi rodzice mieli już nas 3 a mieli krótszy staż małżeński niż moja ciocia), a ona akurat w ten dzień zrobiła test ciążowy i był pozytywny!!! Kochane, ja mam urodziny 8 maja w Święto matki Bożej Pompejańskiej! Wzruszyłam się jak mi to powiedziała. Rozmawiałyśmy o Nowennie Pompejańskiej. Ciocia dodała, że się za nas mocno modli, że mamy ufać i wierzyć, bo oni też długo się starali, wiele modlitw i się udało, że nam się też uda tylko mamy nie tracić nadziei. Na koniec imprezy przytuliła mnie i powiedziała, że będzie się modlić za nas cały czas i życzy nam wszystkiego dobrego. Cały wieczór przepłakałam z emocji i wzruszenia. Jestem wrażliwcem. Ciocia jest takim moim Aniołem Stróżem🙏 Czasem nie wiemy jak dobre osoby mamy wokół siebie i kto się za nas modli. To była najcudowniejsza wiadomość w tym dniu❤️❤️
Od tego momentu mam w sobie więcej wiary i ufności, że i nam się uda w jakimiś tylko Bogu znanym czasie 😊Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 września 2022, 10:50
Magda25, Kasiastaraczka, edka85, Natalciaaaaaaa lubią tę wiadomość
"Cierpliwy do czasu dozna przykrości, ale później radość dla niego zakwitnie".