Zaczynam starania w 2024 ♥️
-
WIADOMOŚĆ
-
Szczerze Wam powiem ze dalej nie dowierzam mimo że byłam wczoraj odrazu w laboratorium i beta 139.6
Fakt faktem robilam w tym cyklu testy owulacyjne, faktycznie wyszło że mam owulacje, dzień później miałam wizytę u lekarza który też potwierdził że owulacja była. 23dc kazał zrobić progesteron i faktycznie wskazywał też na owulacje. Ale ja byłam nadal jego słowami przytłoczona...
Nawet wam powiem ze nie staraliśmy się jakoś mocno, 13dc, 15dc i 17dc (owulacja) było ❤️ a wierzcie mi ze w ciągu tych 17 miesięcy..... to już kombinowaliśmy różnie.
Nie wiem czy to zasługa hsg,( tak obstawiam) czy może faktycznie trochę mniej spiecia przy tym... a może to ta poduszka pod tylek z której mój facet się tak trochę podsmiechiwal 😂 Nie traćcie nadziei! To w końcu się stanie ❤️Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 listopada, 08:49
👱♀️27 👱♂️29
👫+🐈+🐕
Początek starań 06.23 🥲
25.10.24 badanie hsg
diagnoza : brak owulacji, prawy jajowod niedrozny, pcos
I nagle cud
19.11.24 popołudniowy test ciazowy pokazuje cień
20.11.24 wyraźne ⏸️ 🥹❤️
20.11.24 beta hcg 139,6 mlU/ml
22.11.24 beta hcg 362.2 mlU/ml
27.11.24 po wizycie : pęcherzyk ciążowy 4.5mm, pęcherzyk żółtkowy 1.4mm
12.12 9mm człowieczka 🥹❤️ wg usg 6+6 144ud/min
7.01 wizyta
8.01 wizyta nfz
17.01 prenatalne
WG USG
Wg OM -
Dziewczyny przepłakałam wczoraj pół dnia, wylałam żale do przyjaciółki ,wszystkie oznaki nadchodzącej @ są.
Dziś rano poszłam zrobić test ,bo przecież jak zwykle kupiłam zapas to stwierdziłam ,że poszaleję. Nastawiałam się na tą jedną samotną kreskę. Test robiony po to żeby zdeptać te ostatki tlącej się nadziei ,bo w wczoraj mieliśmy pacjentkę ,która zaczęła starania w sierpniu ( przynajmniej tak pisało w wywiadzie med ) i nie mogłam na nią patrzeć i sama się źle z tym poczułam. Fajnje ,że jej się udało no ale zazdrość wskoczyła na wysoki level. 9 miesięcy starań wymęczyły mnie do tego stopnia po prostu ,a wiem ,że są tu dziewczyny ,które starają się dłużej. Jesteście mega silne.
Popatrzyłam tak na ten test ,a tam druga jaśniejsza kreska. Dostałam oczywiście opiernicz od męża ,że po co robię sobie nadzieję skoro już jeden taki widziałam i był fałszywy. Więc ostudziło mnie od razu jak kubeł zimnej wody.
Poszłam rano na betę i progesteron ,zobaczymy co z tego wyjdzie. -
Shaylen, gratki!
Dosia dawaj znać jak wyniki przyjdą.Kamcia97 wrote:Ja zaczynam nowy cykl ,ale już nie mam ani sił, ani nerwów ...chyba wszystkie dziewczyny tutaj w końcu zajdą w ciaze, a ja nie..a czas uciekashaylen lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyCześć!
Tu Weronika ostatni raz udzielałam się kilka miesięcy temu (na samym początku grupy), ale musiałam odpocząć od tego wszystkiego. W skrócie:
Miałam nieregularne @, potrafiłam nie mieć przez 2 miesiące albo mieć @ nawet tydzień po tygodniu. Jeden lekarz stwierdził PCOS, drugi wykluczył. No były jaja z tymi lekarzami, bo łącznie byłam w tym roku u 4 i żaden nie pomógł. Ciągle ten sam schemat duphaston na 1 miesiąc, potem kontrola u lekarza i tekst w stylu "poczekamy możne się ureguluje, nic innego nie zrobimy, bo wyniki w normie". Poddałam się i odpuściłam lekarzy do końca roku. PS miałam badane hormony i wszystko co możliwe, ale każdy ginekolog stwierdził, że są w normie. Zmieniłam za to styl życia, sport (trochę schudłam), o wiele zdrowsza dieta, zero słodyczy, zupek chińskich itp. Zaczęłam suplementować kwas foliowy, zestaw witamin dla kobiet w ciąży, kwasy omega 3, olej z wiesiołka, neomag d3 forte. W październiku miałam normalny okres i teraz w listopadzie również, czyli były na czas co 28 dni i trwały średnio 6 dni. Jestem mega szczęśliwa, bo dawno nie miała tak regularnego okresu.
Ostatni @ miałam od 04.11 do 09.11.2024 r.
Aplikacja pokazywała, że owu miała być 20.11 i chyba coś w tym jest, bo wczoraj miała ochotę na przytulanie i od kilku dni bolały mnie jajniki, ale nie jestem pewna przez te moje nieregularności. Wczoraj jak mierzyłam temperaturę wynosiła 37 stopni. Sama nie wiem kiedy ta owulka jest a kiedy jej nie ma.
Przytulamy się regularnie średnio co 2 dni, więc stosunek był w dniach 14.11. ,16.11, 18.11 oraz 20.11 (pewnie i dzisiaj będzie).
Chodzi o to, że wczoraj po przytulaniu jak poszłam do łazienki podtarłam się śluzem z brązowymi upławami?, ale takimi bardzo delikatnymi nie wiem jak to nazwać i średnią ilością krwi ze śluzem. Brzuch od wczoraj boli jak na okres na dole a jajniki co jakiś czas zakują. Mam od kilku dni ogromne wzdęcia i gazy. Nie wiem co myśleć nie szukam objawów na siłę, ale to dziwne. Czyżby znowu cykl mi się rozregulował i dostane na dniach okres, czy to jakieś plamienie owulacyjne? Sama nie wiem.
Dzisiaj nie podcieram się żadną krwią, ale boli brzuch, czasami podbrzusze i jajniki jakbym miała dostać okres, ale chyba tak inaczej jakoś.
Okres powinien przyjść około 02.12/04.12.2024 r.
W styczniu minie rok od naszych starań. Boje się, że źle się to skończy ale chce wierzyć, że się uda (lub już udało). Po nowym roku poszukam specjalisty w innym mieście, jeśli nie uda mi się zajść w ciążę do końca tego roku.
-
Beta 51,2 mlU/ml i robiłam też od razu progesteron 28,2 ng/ml.
Czy to dobre wyniki? Wiem ,że powyżej 5 beta oznacza ciążę ale jakoś to do mnie nie dociera. Spisałam przecież ten cykl na straty, byłam pewna ,że dostanę okres. Nadal się boję ,że jutro w dniu planowanej @ po prostu przyjdzie i nie mogę się jeszcze w pełni cieszyć.
Rano pobiegnę na ponowną betę i nie wiem czy robić kolejny raz progesteron.
Cały czas się boję ,że jeszcze tyle może pójść nie takKamcia97, edka85, Miśka 91, Migotka96 lubią tę wiadomość
-
Bardzo dobry wynik. Jesteś w ciąży! Progesteron też całkiem ładny. Jak dla mnie - nie musisz go powtarzać.
-
Dziękuję edka85 🥰
Nadal mam wrażenie ,że podła @ czeka za rogiem żeby mi wszystko zniszczyć. Testy troszkę ciemnieją ale póki co jestem mocno zestresowana żeby wszystko było dobrze -
Dosia_24 wrote:Dziękuję edka85 🥰
Nadal mam wrażenie ,że podła @ czeka za rogiem żeby mi wszystko zniszczyć. Testy troszkę ciemnieją ale póki co jestem mocno zestresowana żeby wszystko było dobrze
Dosia i jak, bylas robic drugi raz bete? 😊
I to normalne ze sie stresujesz, w koncu to cos bardzo waznego dla Ciebie, wyczekiwalas tych dwoch kresek i w koncu sa. Wiadomo zawsze moze pojsc cos nie tak, ale trzeba zaczac myslec pozytywnie i cieszyc sie z tego co wlasnie sie dzieje 😊
Trzymam kciuki 🤞34 👩 39 🧑
11.2017 💔
03.2019 🩷 (40+2)
Starania o rodzeństwo od 09.2024 -
Marcia03 wrote:Dosia i jak, bylas robic drugi raz bete? 😊
I to normalne ze sie stresujesz, w koncu to cos bardzo waznego dla Ciebie, wyczekiwalas tych dwoch kresek i w koncu sa. Wiadomo zawsze moze pojsc cos nie tak, ale trzeba zaczac myslec pozytywnie i cieszyc sie z tego co wlasnie sie dzieje 😊
Trzymam kciuki 🤞
Rano nasiusiałam na kolejny test i po tym jak zobaczyłam ,że kreska jest troszkę ciemniejsza to odpuściłam ,bo podobno bada sie co 48 godzin, nie chciałam się już stresować dzisiaj ,bo ledwo spałam w nocy. Cały czas było mi ciepło, miałam wrażenie, że zaraz obudzi mnie ból okresowy jeśli zasnę na dłużej. Czuje bóle w podbrzuszu ale lżejsze niż przy okresie.
Czy któraś z was tak miała? Podobno to normalne ,bo macica się powiększa i zarodek się zagnieżdża no ale nie mogę się jakoś całkiem wyluzować.
Umówiłam wizytę na poniedziałek, a później stwierdziłam ,że za wcześnie i pójdę po prostu na betę zobaczyć czy dobrze przyrasta i jak będzie dobrze to zaczekam na wizytę do 5 grudnia ,bo może będzie już coś widać i serduszko usłyszę ale będę wtedy w połowie 6 tygodnia około więc nie wiem czy będzie faktycznie już biło. Modlę się żeby wszystko było już dobrze. Dbam o siebie, łykam tabletki, co 30 min biegam do toalety siku i sprawdzać czy na papierze nie ma czerwieni.
Najchętniej poszłabym jutro na betę ,bo wtedy byłoby 48 godzin od ostatniej ale mam jutro dyżur w pracy ,a nie chce iść do placówki w której pracuję, bo każdy się zna i zaraz każdy będzie wiedział, więc jak się wyrobię to pójdę gdzieś poza oddać krew, jeśli nie to nasikam na test kolejny i mam nadzieję ,że już będą dwie grube krechy jednakowego koloru -
shaylen wrote:Boze... laski chyba się udało... zrobiłam wczoraj test, tak jak co miesiąc bo przecież zawsze mi się spóźnia okres. Robilam co prawda po południu i wyszedl jakiś cien ale mówię pewnie jakiś wadliwy, dziś powtórzyłam i dwie wyraźne kreski... Ale nie dowierzam,bo przecież dopiero zdążyłam wykupić leki, miałam je zacząć brac od nowego cyklu i co 😂 Rycze jak bóbr... uwierzcie
-
Dosia_24 wrote:Beta 51,2 mlU/ml i robiłam też od razu progesteron 28,2 ng/ml.
Czy to dobre wyniki? Wiem ,że powyżej 5 beta oznacza ciążę ale jakoś to do mnie nie dociera. Spisałam przecież ten cykl na straty, byłam pewna ,że dostanę okres. Nadal się boję ,że jutro w dniu planowanej @ po prostu przyjdzie i nie mogę się jeszcze w pełni cieszyć.
Rano pobiegnę na ponowną betę i nie wiem czy robić kolejny raz progesteron.
Cały czas się boję ,że jeszcze tyle może pójść nie tak
Ja ostatnio się nie odzywałam bo szczerze głupie wytłumaczenie ale najpierw ,, zgubiłam " ten wątek a przez ostatni miesiąc to szczerze mało co miałam siły ... Końcem października dopadło mnie przeziębienie i na cmentarzach się doprawiłam i jeszcze mnie kaszle a w domu roczniak który nie usiądzie i troche od wczoraj liczę na teorię że w chorobie lubią pojawiać się ciążę. Więc jeżeli przez noc nie dostanę @ to rano chyba skusze się na test. Tylko boję się rozczarowania bo to dla mnie był by cud.... Trzymajcie kciukiBlossomka lubi tę wiadomość
-
Dosia_24 wrote:Rano nasiusiałam na kolejny test i po tym jak zobaczyłam ,że kreska jest troszkę ciemniejsza to odpuściłam ,bo podobno bada sie co 48 godzin, nie chciałam się już stresować dzisiaj ,bo ledwo spałam w nocy. Cały czas było mi ciepło, miałam wrażenie, że zaraz obudzi mnie ból okresowy jeśli zasnę na dłużej. Czuje bóle w podbrzuszu ale lżejsze niż przy okresie.
Czy któraś z was tak miała? Podobno to normalne ,bo macica się powiększa i zarodek się zagnieżdża no ale nie mogę się jakoś całkiem wyluzować.
Umówiłam wizytę na poniedziałek, a później stwierdziłam ,że za wcześnie i pójdę po prostu na betę zobaczyć czy dobrze przyrasta i jak będzie dobrze to zaczekam na wizytę do 5 grudnia ,bo może będzie już coś widać i serduszko usłyszę ale będę wtedy w połowie 6 tygodnia około więc nie wiem czy będzie faktycznie już biło. Modlę się żeby wszystko było już dobrze. Dbam o siebie, łykam tabletki, co 30 min biegam do toalety siku i sprawdzać czy na papierze nie ma czerwieni.
Najchętniej poszłabym jutro na betę ,bo wtedy byłoby 48 godzin od ostatniej ale mam jutro dyżur w pracy ,a nie chce iść do placówki w której pracuję, bo każdy się zna i zaraz każdy będzie wiedział, więc jak się wyrobię to pójdę gdzieś poza oddać krew, jeśli nie to nasikam na test kolejny i mam nadzieję ,że już będą dwie grube krechy jednakowego koloru
Szczerze miałam identycznie. W nocy jakby mdlosci, nie mogłam spać, kręciłam się cała noc. Brzuch też mnie pobolewa jak na okres, ale nie jest tak że boli ciągle tylko poboli do pół godziny i potem już nie I nie martw się ja po zwykłym siku boję się podcierac bo myślę że zobaczę krew 😂👱♀️27 👱♂️29
👫+🐈+🐕
Początek starań 06.23 🥲
25.10.24 badanie hsg
diagnoza : brak owulacji, prawy jajowod niedrozny, pcos
I nagle cud
19.11.24 popołudniowy test ciazowy pokazuje cień
20.11.24 wyraźne ⏸️ 🥹❤️
20.11.24 beta hcg 139,6 mlU/ml
22.11.24 beta hcg 362.2 mlU/ml
27.11.24 po wizycie : pęcherzyk ciążowy 4.5mm, pęcherzyk żółtkowy 1.4mm
12.12 9mm człowieczka 🥹❤️ wg usg 6+6 144ud/min
7.01 wizyta
8.01 wizyta nfz
17.01 prenatalne
WG USG
Wg OM -
Miśka 91 wrote:Gratulacje. Masz zdjęcie testu? Wrzucisz?
To już ten drugi, wyraźny ❤️
https://zapodaj.net/plik-w0vkz1gKkxMiśka 91, Migotka96 lubią tę wiadomość
👱♀️27 👱♂️29
👫+🐈+🐕
Początek starań 06.23 🥲
25.10.24 badanie hsg
diagnoza : brak owulacji, prawy jajowod niedrozny, pcos
I nagle cud
19.11.24 popołudniowy test ciazowy pokazuje cień
20.11.24 wyraźne ⏸️ 🥹❤️
20.11.24 beta hcg 139,6 mlU/ml
22.11.24 beta hcg 362.2 mlU/ml
27.11.24 po wizycie : pęcherzyk ciążowy 4.5mm, pęcherzyk żółtkowy 1.4mm
12.12 9mm człowieczka 🥹❤️ wg usg 6+6 144ud/min
7.01 wizyta
8.01 wizyta nfz
17.01 prenatalne
WG USG
Wg OM -
Kamcia97 wrote:Staramy się od czerwca
Tak o pierwsze dzieciątko
Kochana to piąty/szósty cykl starań prawda? Też w tej okolicy miałam czarne myśli i zastanawiałam się co z nami nie tak ,że każdemu wychodzi tylko nie nam ( też pierwsze dzidzi ). Nam się udało w 9 cyklu, no w 10 jeśli liczyć luty ale tam nie było takich poważnych starań więc nigdy go nie liczyłam.
Udało się akurat wtedy kiedy myślałam, że to na pewno nie teraz. Nawet dzień przed pozytywnym testem kupiłam papierosy ( które rzuciłam rok wcześniej z myślą o dzidzi ) ,bo miałam dość. Jak zobaczyłam pozytywny test pociągnęłam jeszcze raz pewna ,że to kolejny fałszywy i na pewno nic z tego. Po becie nie dotknęłam już wcale.
Nie marwt się i nie poddawaj ,wiem ,że jest ciężko. Są tu szczęściary które zaszły za pierwszym razem i takie ,którym potrzeba więcej czasu.
W tym cyklu jedyne co zrobiliśmy inaczej to po stosunku zakładałam kubeczek menstruacyjny żeby nic nie wyleciało i leżałam z nim tak godzinę z pupą na kanapie ,a głową na podłodze 😅🤭🫣 i dwa dni po bólu owulacyjnym jeszcze raz stosunek ,bo ginekolog mi powiedział ,że ból wcale nie musi oznaczać ,że pęcherzyk graffa już pękł.
Walcz dalej ,bo warto i każdej się w końcu uda. Najtrudniej idzie właśnie wtedy kiedy ułożysz sobie plan - poznać super faceta, mieć wykształcenie i pewną pracę ,wziąć ślub, zamieszkać razem ( bądź w odwrotnej kolejności 😄 ) i postarać się o dziecko.
Los jest bardziej łaskawy dla ludzi bez planu ,którzy mniej roztropnie podchodzą do życia ( wiem ,bo mam całe grono koleżanek ,które zaszły od tak ,a życie w rozsypce, brak pracy albo marna, gówniany facet albo jego brak, żadnego planu, nic )
Wiem ,że łatwiej mi się mówi ,bo jestem w ciąży i już mam co chciałam ( chociaż nie biorę tego za gwarant ) ,ale jeszcze kilka dni temu byłam burzową chmurką i byłam w Twoich butach, ciąża przyjdzie kiedy będziesz się najmniej jej spodziewać 🥰Kamcia97 lubi tę wiadomość
-
Dosia_24 wrote:Kochana to piąty/szósty cykl starań prawda? Też w tej okolicy miałam czarne myśli i zastanawiałam się co z nami nie tak ,że każdemu wychodzi tylko nie nam ( też pierwsze dzidzi ). Nam się udało w 9 cyklu, no w 10 jeśli liczyć luty ale tam nie było takich poważnych starań więc nigdy go nie liczyłam.
Udało się akurat wtedy kiedy myślałam, że to na pewno nie teraz. Nawet dzień przed pozytywnym testem kupiłam papierosy ( które rzuciłam rok wcześniej z myślą o dzidzi ) ,bo miałam dość. Jak zobaczyłam pozytywny test pociągnęłam jeszcze raz pewna ,że to kolejny fałszywy i na pewno nic z tego. Po becie nie dotknęłam już wcale.
Nie marwt się i nie poddawaj ,wiem ,że jest ciężko. Są tu szczęściary które zaszły za pierwszym razem i takie ,którym potrzeba więcej czasu.
W tym cyklu jedyne co zrobiliśmy inaczej to po stosunku zakładałam kubeczek menstruacyjny żeby nic nie wyleciało i leżałam z nim tak godzinę z pupą na kanapie ,a głową na podłodze 😅🤭🫣 i dwa dni po bólu owulacyjnym jeszcze raz stosunek ,bo ginekolog mi powiedział ,że ból wcale nie musi oznaczać ,że pęcherzyk graffa już pękł.
Walcz dalej ,bo warto i każdej się w końcu uda. Najtrudniej idzie właśnie wtedy kiedy ułożysz sobie plan - poznać super faceta, mieć wykształcenie i pewną pracę ,wziąć ślub, zamieszkać razem ( bądź w odwrotnej kolejności 😄 ) i postarać się o dziecko.
Los jest bardziej łaskawy dla ludzi bez planu ,którzy mniej roztropnie podchodzą do życia ( wiem ,bo mam całe grono koleżanek ,które zaszły od tak ,a życie w rozsypce, brak pracy albo marna, gówniany facet albo jego brak, żadnego planu, nic )
Wiem ,że łatwiej mi się mówi ,bo jestem w ciąży i już mam co chciałam ( chociaż nie biorę tego za gwarant ) ,ale jeszcze kilka dni temu byłam burzową chmurką i byłam w Twoich butach, ciąża przyjdzie kiedy będziesz się najmniej jej spodziewać 🥰
Najgorsze to planowanie kiedy się starać.. bo nie wierzę że bez tego się uda..skoro nigdy się nie zabezpieczalismy i nic z tego nie było
A co miesiąc patrzeć jakie dni itd to człowieka frustruje
W tamtym miesiącu owu 14 dnia
Próbowaliśmy 11 12 13 i 15 i nic..więc szkoda gadaćStarania od 06.24 -
Kamcia97 wrote:Najgorsze to planowanie kiedy się starać.. bo nie wierzę że bez tego się uda..skoro nigdy się nie zabezpieczalismy i nic z tego nie było
A co miesiąc patrzeć jakie dni itd to człowieka frustruje
W tamtym miesiącu owu 14 dnia
Próbowaliśmy 11 12 13 i 15 i nic..więc szkoda gadać
Wiem, dobrze Cię rozumiem ,bo ciężko nawet znaleźć przyjemność w tym kiedy nie zawsze się ma ochotę i siłę ,a tu trzeba ,bo dni płodne. Koleżanka doradziła mi parę dni temu żeby spróbować się rozluźnić przy lampce winka i wtedy próbować ,bo obie jej dziewczynki były poczęte w ten sposób i to za pierwszym razem.
Nie zdążyłam wypróbować ale może lampka wina nie zaszkodzi i u was?
U nas złożyło się kilka rzeczy i nie wiem tak naprawdę co sprawiło ,że się udałoKamcia97 lubi tę wiadomość