Zimowe staranka :)
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyMartii wrote:U mnie też w najblizszym otoczeniu wszyscy rach ciach i ciaza gotowa, dlatego nikt nie rozumial moich dziwnych akcji, tak jak z tymi nogami w górze na przykład;) Mi tez przez to sie juz wydawało, ze jestem nienormalna.Bogu dzięki znalazlam się na tym forum:D W ogole jest mi lżej i raźniej jak moge z kims pogadać otwarcie, bo moj M juz czasami ma dość, jak co chwile mowie mu o kolejnych objawach, ze cos tu mnie pyka, strzyka i ze to "tym razem" na pewno fasolka:p I tak od 5 miesiecy, biedny chłopina...on tez sie ucieszył, że znalazlam sobie forum;)
Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 grudnia 2013, 21:38
Martii, Ciapulinka lubią tę wiadomość
-
kaarolaa wrote:a moj mi powiedział, ze mi internet zabierze zebym nie siedziała tyle na ovu bo juz sie uzalezniłam...i na niego uwagi nie zwracam
kaarolaa lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyMartii wrote:U mnie może byc podobnie, ale jeszcze nie zaczaił, że gada sam do siebie,a do mnie te dźwięki nie dochodzą:-p
-
kaarolaa wrote:taki spadek jeszcze o niczym nie swiadczy, musisz poczekac na jutrzejsza tempke, trzymam nadal kciuki
-
kaarolaa wrote:ja mam teraz spokoj bo go nie ma, bedzie dopiero w piatek...i moge sobie cały dzien tu siedziec i pisac, a jak wroci to bede zagladała dosłownie na 5 minut, bo znow zacznie sie gadanie, ze go nie widze, ze sie nie przytule itd...
Dlatego tez bardzo licze, ze uda nam sie zafasolkowac niedlugo, bo potem ze starań nici...Bedzie mnie czasami odwiedzał, ale kto wie, czy wstrzeli sie w moja ovu;-) Ehh, życie...Unlike, kaarolaa lubią tę wiadomość
-
kaarolaa wrote:ja mam teraz spokoj bo go nie ma, bedzie dopiero w piatek...i moge sobie cały dzien tu siedziec i pisac, a jak wroci to bede zagladała dosłownie na 5 minut, bo znow zacznie sie gadanie, ze go nie widze, ze sie nie przytule itd...
hehe skąd ja to znam Mój też wraca w piątek więc tygodniami jak go nie ma siedze na ovu a w weekendy rzadko żeby go nie denerwować -
cześć dziewczyny
wczoraj w pracy kierowniczka powiedziała mi, że jest w ciąży. Normalnie pogratulowałam jej i jednocześnie mnie ukuło, że ja dalej muszę się starać.
Także rozumiem Wasze uczucia. Chciałabym przed 30stką dzidzi mieć, bo im później tym mniejsze szanse Dla mnie nie jest ważna sytuacja materialna, nie mamy swojego mieszkania, ale wiem, że sobie poradzimy, można dorobić się mając dzieci. Jestem optymistką i najważniejsze jest nasze szczęście - nie ważne ile mamy w portfelu pieniędzy- za pieniądze szczęścia się nie kupi. Nie ważne gdzie- najważniejsze, że razem
Metodę z nogami w górze zapożyczam pewnie wywoła to śmiech u mojego męża, ale co tam. Jednej się udało to może mi się też uda -
Olka30 :* mam nadzieję, że i Ty doczekasz się swojego bąbla :)zresztą każdej starającej się tego życzę.
Poruszałyście temat patologii, że ona rozmnaża się na potęgę- to prawda,a może jest tak, że jak oni nie chcą i nie myślą o dziecku, ani o zabezpieczeniu to tym bardziej nie mają problemów z zajściem w ciążę. Taka kobitka nie ma tyle stresów co my, nie pracuje, pije i nie przejmuje się tematem. I najlepsze, że w większości takich rodzinach dzieci są zdrowe to jest dopiero fenomen,a nie raz się słyszy, że dziecko urodziło się pijane Optymistycznie grudzień trzeba zacząć, tak więc nowe starania czas zacząć
-
Mój pojechał w poniedziałek, wraca w przyszłym tygodniu, niestety, jeszcze nie wiem dokładnie w którym dniu Dlatego ja mogę sobie siedzieć na ovu, bo jak wróci to też będzie się domagał uwagi. Zawsze jak zjeżdża to mi opowiada wszystko ze szczegółami, tak przez cały dzień. I nieważne, że ja nie znam większości nazw, nie rozumiem często o co mu chodzi, ale jak przystało na dobrą żonę słucham i przytakuję. A tak poza tym to lubię z nim spędzać czas, a jeszcze jak mały doszedł do naszej dwójki to już w ogóle fajnie.
Ale koniec końców, przy małym szkrabie mogę nagle znikać w czasie rozmowy, za co z góry przepraszam. No i najczęściej mam czas wieczorem, kiedy mały śpi -
Martii wrote:A moj wyjezdża w połowie stycznia i nie bedzie Go przez prawie 3 miesiace:( ale wtedy bede miala czas na poważne rzeczy;-)
Dlatego tez bardzo licze, ze uda nam sie zafasolkowac niedlugo, bo potem ze starań nici...Bedzie mnie czasami odwiedzał, ale kto wie, czy wstrzeli sie w moja ovu;-) Ehh, życie...Martii lubi tę wiadomość
-
Papi77 synek skończył 6 latek domaga się siostrzyczki
Mój mąż też domaga się uwagi i gada mi o pracy, generalnie nudzi mnie czasem ten temat, ale tak jak pisałaś, dobra żona musi wszystkiego wysłuchać żeby czasem przez brak towarzyszki do rozmów nie chciałby sobie znaleźć innej
ja też tak z doskoku, ogarniam mieszkanie,ogólnie to wolę sprzątanie niż gotowanie -
6 lat to już kawaler Fajną różnicę wieku będziecie mieli, starszy będzie dużą pomocą. No mój mąż też czasem nudzi, ale co zrobić. Dokładnie, dlatego lepiej żeby nie szukał Ja nie znoszę gotować! Staram się znaleźć w tym jakąś przyjemność, odkąd mały zaczął szamać to co my, ale ciężko mi to idzie
-
Papi77 wrote:Ja po Nowym Roku będę miała podobnie. Jak będziesz wiedziała, że zbliża się owu, to szybko do swojego, zróbcie co trzeba i z powrotem do domku U mnie to nierealne, bo musiała bym swojego męża po całej Europie ścigać
Nas bedzie dzielic ponad 400km,ale jakos trzeba dać radę