Zostańmy mamami 2014
- 
                    
                    WIADOMOŚĆ
- 
                        
                        mała_mi wrote:Kochane jestem w szpitalu, moje serce krwawi a mojej fasolki juz nie ma. Jak wrócę opowiem wszystko.
 mała mi trzymaj się kochana, wiem doskonale, jak Ci ciężko. Mi w marcu po stracie pomogły słowa, że Fasolka jest, stwierdziła tylko, że ten termin jeszcze jej nie odpowiada i wybierze inny na przyjście na świat...
 Tulę mocno ...
  Anutka, MalutkaEve, Andzia33 lubią tę wiadomość Anutka, MalutkaEve, Andzia33 lubią tę wiadomość 
  
- 
                        
                        Ania_84 wrote:Niestety 
 Nie da rady lekarz powiedział że nie ma co ryzykować bo możliwe że jak michał miał jakieś zapalenie to bakteria teraz krąży pomiędzy nami .. i niestety musimy się razem doleczyć ...więc trzeba ten cykl odpuścić po prostu ...też się nastawiłam że rocznicowy będzie szczęśliwy .. a tu lipa..no ale może tak miało być...
 Ehh jakoś mi smutno dziś i ogólnie jestem zła ... ;/
 
 nie dziwię Ci się... oj kochana... wspieram :* jakaś bakteria... hmmm... a ja bez żadnych badań... wspieram :* jakaś bakteria... hmmm... a ja bez żadnych badań...
- 
                        nick nieaktualny
- 
                        
                        Dokładnie..jakś bakteria nam ciągle mąci - ale może tak jest lepiej, może lepiej że się doleczymy - a wtedy i ja będę miałą pewność ze nie zaszkodze później maleństwuAnutka wrote:nie dziwię Ci się... oj kochana... wspieram :* jakaś bakteria... hmmm... a ja bez żadnych badań... wspieram :* jakaś bakteria... hmmm... a ja bez żadnych badań... a skoro mamy  sie wstrzymać z serduszkowaniem - to może powrócimy ze zdwojoną siła a skoro mamy  sie wstrzymać z serduszkowaniem - to może powrócimy ze zdwojoną siła   Andzia33, Anutka lubią tę wiadomość Andzia33, Anutka lubią tę wiadomość
- 
                        nick nieaktualny
- 
                        nick nieaktualnycelia wrote:mała mi trzymaj się kochana, wiem doskonale, jak Ci ciężko. Mi w marcu po stracie pomogły słowa, że Fasolka jest, stwierdziła tylko, że ten termin jeszcze jej nie odpowiada i wybierze inny na przyjście na świat...
 Tulę mocno ...
 a teraz to się poryczałam   Anutka, celia lubią tę wiadomość Anutka, celia lubią tę wiadomość
- 
                        
                        Andzia33 - na to liczę przecież nie chcemy niczym zaszkodzić później fasoleczce przecież nie chcemy niczym zaszkodzić później fasoleczce   Andzia33 lubi tę wiadomość Andzia33 lubi tę wiadomość
- 
                        nick nieaktualnydziewczyny
 przeraża mnie to,
 tyle dziewczyn traci maleństwo, albo maja takie duże kłopoty,
 nie wiem, czy ja nie miałam świadomości takiej skali wcześniej czy tak jest.
 z tyle dziewczyn wokół mnie już mi o tym mówiło, jeszcze dziewczyny z forum,
 jakby mi się kiedyś udało zajść to będę żyła w podwójnym strachu. Andzia33 lubi tę wiadomość Andzia33 lubi tę wiadomość
- 
                        nick nieaktualny
- 
                        nick nieaktualnymasakra, na prawdę
 teraz jeszcze dzwoni koleżanka ze będzie przyjęta na ginekologie, ma mieć markery nowotworowe pobierane, i laparoskopie, cystę ma,
 jakieś fatum
 bardzo to przeżywam
 bardzo fajna dziewczyna , zasługuje na na prawdę super spokojne życie, a cały czas ma pod górkę, a leczy się ginek. już z 10 lat, miała sie o dziecko starać a tu dupa znów!
- 
                        nick nieaktualnytak bywa, ja poki nie trafiłam tutaj nie miałam pojecia ze tyle kobiet traci ciaze. wiedziałam, ze trafiaja sie poronienia ale nie sadziłam, ze to jest tak duza skala. w moim srodowisku szzcerze to nie znam nikogo kto by stracił ciaze. wszystkie rodza, majac jakies tam problemy ale rodza, tylko ja jestem jakas wybrakowana...
- 
                        
                        niestety kaarolaa takich kobiet jak my po stratach jest całe mnóstwo. ja też się o tym dowiedziałam dopiero podczas pierwszego poronienia w szpitalu. Nie zdawałam sobie wcześniej sprawy, że to tak ogromna skala.
 W moim otoczeniu jest kilka kobiet, które straciły swoje dzieciątka, ale dopóki ja nie zaczęłam o tym mówić, one wcześniej nigdy o tym nie wspominały.
 Wydaje mi się, że każda z nas w otoczeniu ma mamę Aniołka, tylko w naszym społeczeństwie o tym się raczej nie mówi, a powinno.
 Ja dopiero zaczełam się otwierać po drugim poronieniu. Andzia33 lubi tę wiadomość
                                Mama najcudowniejszych skarbów Andzia33 lubi tę wiadomość
                                Mama najcudowniejszych skarbów 
- 
                        nick nieaktualny
- 
                        nick nieaktualnyja od razu otwarcie o tym rozmawiałam, bo taka rozmowa bardzo mi pomagała, chociaz gadka typu " wszystko bedzie dobrze, szybko sie uda, nastepnym razem wszystko juz pojdzie jak trzeba, kochana to sie zdarza" bardzo bolały, o drugim poronieniu prawie nikt nie wie i tak pewnie zostanie.Matylda36 wrote:niestety kaarolaa takich kobiet jak my po stratach jest całe mnóstwo. ja też się o tym dowiedziałam dopiero podczas pierwszego poronienia w szpitalu. Nie zdawałam sobie wcześniej sprawy, że to tak ogromna skala.
 W moim otoczeniu jest kilka kobiet, które straciły swoje dzieciątka, ale dopóki ja nie zaczęłam o tym mówić, one wcześniej nigdy o tym nie wspominały.
 Wydaje mi się, że każda z nas w otoczeniu ma mamę Aniołka, tylko w naszym społeczeństwie o tym się raczej nie mówi, a powinno.
 Ja dopiero zaczełam się otwierać po drugim poronieniu.
- 
                        
                        tak, te gadki pocieszające były najgorsze. Ja po czasie zaczęłam wybierać ludzi z którymi o tym rozmawiam, najchętniej po zblizonych przeżyciach czy trudnosciach w zajściu w ciażę czy w samej ciąży.
 
 Myślę, że te gadki wynikają z nieświadomości i trochę z niezręczności sytuacji, ale żeby sie nie męczyć, od razu ucinam rozmowę na ten temat z takimi osobami jak tylko wyczuję, że nie ma zielonego pojęcia o czym mówi a jej pocieszacze tylko mnie denerwują czy ranią. W rodzinie buzię zamknęła "innym" moja mama i teściowa, aby nie wpadali na pomysł dopytywania nas kiedy postaramy się o dziecko.
 Początek był trudny, ale teraz znacznie lepiej mi się żyje, no i uodporniłam się bardzo. kaarolaa, Andzia33 lubią tę wiadomość
                                Mama najcudowniejszych skarbów kaarolaa, Andzia33 lubią tę wiadomość
                                Mama najcudowniejszych skarbów 
- 
                        nick nieaktualnytrzymm sie do czasu kiedy nie dowiem sie, ze jakas kolezanka lub kuzynka zaszła w ciaze... niby mowie sobie w duchu, ze nic mnie to nie obchodzi, ale wieczorem wylewam z siebie ten zal razem ze łzami. i na jakis czas mi przechodzi, az do koleknej ciazy lub porodu... ach te zycie...czemu musi byc takie porabane???? Anutka lubi tę wiadomość Anutka lubi tę wiadomość
- 
                        nick nieaktualny
 
         
				
								
				
				
			




 35odc.
 35odc.
 
                                


 
        

