35 +
-
WIADOMOŚĆ
-
ComeToMeBaby wrote:Ale rzeczywiście- a co kiedy pojawią się pytania? niezgodność grup krwi. cokolwiek. powiedzieć? nie powiedzieć? jak się odnaleźć w roli samego li inkubatora? no i to zastanawianie się- po kim to ma? czy jego genetyczna matka mu to przekazała? psychicznie- bardzo to trudne. My kobiety i tak jesteśmy dość skomplikowane emocjonalnie. Nie wiem czy to nie za dużo. Bardzo odpowiedzialna decyzja, rzutująca na całą przyszłość.
A skomplikowanie emocjonalne? Duzo zalezy od tego co masz w glowie. Dla niektorych bedzie niedopuszczalna inseminacja, dla niektorych ivf jest normalna droga do posiadania potomstwa.
Dla mnie wlasnie adopcja jest bardziej kontrowersyjna, jesli chodzi o wiezi i emocje. Nie wiesz do konca, jaka to byla rodzina, czym obciazone jest dziecko, eh, przedabialysmy to mase razy. Przy dawcy masz chociaz polowe siebie ( albo meza ), dopatrzysz sie swoich lub jego cech. Przy adopcji tego nie bedziesz miala. A jednak ludzie adotuja dzieci.
Jesli bardzoe chcesz miec dziecko, zrobisz wszystko, zeby je miec. Albo kupujesz sobie pieska.
sandra80, moremi, megan8, beates, caffe, Bozia3, iwcia77, kkisia, SolarPolar, BISCA lubią tę wiadomość
-
Pewnie Dziobak. Masz rację. Ja odniosłam się trochę do wypowiedzi Burszty a bardziej do swoich wrażeń pt.:
- czy wzięłabym pod uwagę przyjęcia obcej spermy? nie. i mój m też nie. matematycznie, dla uproszczenia, pół moje dziecko, pół dawcy.
- czy byłabym skłonna przyjąć komórkę dawczyni? tak. matematycznie: ćwierć moje dziecko, pół m dziecko. Statystycznie korzystniej.
Ale, jak to mówią: nie mów hop zanim nie przeskoczysz.Dziobak, Bursztyn, kapturnica, iwcia77 lubią tę wiadomość
-
ComeToMeBaby wrote:Pewnie Dziobak. Masz rację. Ja odniosłam się trochę do wypowiedzi Burszty a bardziej do swoich wrażeń pt.:
- czy wzięłabym pod uwagę przyjęcia obcej spermy? nie. i mój m też nie. matematycznie, dla uproszczenia, pół moje dziecko, pół dawcy.
- czy byłabym skłonna przyjąć komórkę dawczyni? tak. matematycznie: ćwierć moje dziecko, pół m dziecko. Statystycznie korzystniej.
Ale, jak to mówią: nie mów hop zanim nie przeskoczysz.
jesli nie mozna tego przyjac to lepiej nie isc w tamta strone bo predzej czy pozniej to wyjdzie
ludzie sie dziela na tych ktorzy chca miec dziecko za wszelka cene- niewazne ze nie z mezem czy zona, i na tych ktorzy chca miec z mezem lub zona
ja sie zaliczam do tych ostatnich i bardzo podziwiam osoby ktore s w i a d o m i e potrafia zaadoptowac dziecko na tym czy innym etapie, dla mnie na etapie zarodka byloby trudniejsze poniewaz czulabym sie jak inkubator- i biologicznie do tego moja funkacja na tamtym etapie by sie sprowadzala
ale tak jak napisalam- to sa moje ograniczenia, na szczescie kazdy jest innyWiadomość wyedytowana przez autora: 13 września 2015, 21:00
kapturnica lubi tę wiadomość
-
A ja mam jeszcze taka refleksje. Tylko się nie obruszajcie, bo każdy może mieć swoje zdanie. Podejście do "mania" dziecka z powodów przekazania genów wydaje mi się w dzisiejszych czasach bardzo, hmm, pierwotne.. Ja chciałam mieć dziecko, zeby je kochać, zeby ktoś mi zamęt w domu robił, żebym mogła patrzeć jak rośnie i staje się (mam nadzieje) fajnym człowiekiem. To, żeby miało mój zadarty nos i mój wspanialy charakter nie jest takie istotne, bo może np mieć krzywy nos mojego męża. Albo może mieć swój piękny nos. I swój, odrobinę ukształtowany przez wychowanie piękny charakter.
I jak patrze na takiego malucha, to bralabym jak swoje. Nawet rude.ComeToMeBaby, malgos741, moremi, Aasiula, Mega, Heretyczka, megan8, Sabina, Dziobak, macduska, Mala79, gretka, beates, anna maria, caffe, Reni, iwcia77, kkisia, SolarPolar, BISCA, Simba lubią tę wiadomość
-
Bursztyn wrote:male sprostowanie- nie twoje (biologicznie)- pol dziecka dawczyni, pol twojego meza, brutalne ale prawdziwe, i chodzi o to aby ten fakt zaakceptowac
jesli nie mozna tego przyjac to lepiej nie isc w tamta strone bo predzej czy pozniej to wyjdzieNie miałam okazji zgłębiać tego tematu i cieszę się, że ten temat się tu pojawił. Człowiek otwiera sobie nowe klapki w mózgu.
Przeżywanie ciąży, porodu itd. Tego by mi brakowało gdybym miała adoptować "urodzone" dziecko. Ale to pewnie dlatego, że jeszcze ciąży nie przeżywałam. Taki tam instynkt pewnie.
Bursztyn, iwcia77, SolarPolar lubią tę wiadomość
-
A ja tam nie wiem co bym zrobiła... na pewno postąpiła wedle swojego sumienia.. nie myślałam o tym i nie będę nikomu doradzać... wiem tylko że to trudna decyzja..
ania.g, Mega, Sabina, caffe, iwcia77 lubią tę wiadomość
01.2015 iuiinvicta Gdańska
10.2015 iuiArtemida Olsztyn
ivf Kwiecień punkcja 14.04.2016
kariotypy ok
mutacja MTHFR
ivf listopad Novum co ma być to będzie...transfer 18.11.2017 -
Wiecie co kupiłam wczoraj na dożynkach? szyszki ... takie co w dzieciństwie się jadło i wróciły wspomnienia...
moremi, iwcia77, kkisia lubią tę wiadomość
01.2015 iuiinvicta Gdańska
10.2015 iuiArtemida Olsztyn
ivf Kwiecień punkcja 14.04.2016
kariotypy ok
mutacja MTHFR
ivf listopad Novum co ma być to będzie...transfer 18.11.2017 -
Eh... idę się zrelaksować. Seans filmowy jakiś może.
Przeanalizowałam na razie warianty gruszek na zimę i mam plan.
Może w międzyczasie dojdzie parę słoików to czekam na dynie, już się pojawiły. Mniam
Miłych snów!malgos741, iwcia77 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyBursztyn wrote:pewnie, ze jesli komus bardzo zalezy to sobie kupi jajko od baby
ale jakkolwiek dawca nie bylby podobny to nie jest i tak osoba z ktora chce sie to dziecko miec i fakt noszenia w brzuchu obcego- czasami calkowicie a czasami powlowicznie pod wzgledem materialu genetyczneg- jest faktem
a to czy nie biora komorek schizdrenikow- tego nie wiadomo- dana osoba oze byc zdrowa w momencie oddawania materialu a zachorowac pozniej, albo moze miec predyspozycje do zapadania na ta chorobe badz w kierunku uzaleznien, az tak dokladnie nie sa w stanie ich przebadac
i z tym trzeba sie liczyc- i tu sie laczy z jeszcze jedna kwestia- o ile jest to wlasne dziecko- czesto latwiej sie jest z tym pogodzic, w przypadku "obcego" - o wiele trudniej
z adopcja zarodka wiaze sie jeszcze jeden prolem- poniewaz dzieje sie to na tak wczesnym etapie- stad iluzja posiadania wlasnego dziecka- a wiadomo ze biologicznie wlasne nie jest, stad przed adopcja zachecaja aby odbyc zalobe po wlasnym dziecku ktorego nie mozna miec, a dopiero pozniej adoptowac zarodek z pelna swiadomoscia tego co sie robi
natomiast ludzie sie na to decyduja i pewnie wiele takich decyzj konczy sie happy endem, ale nie wszystkie
i tylemalgos741, Sabina, beates, caffe, BISCA lubią tę wiadomość
-
paszczakin wrote:A ja mam jeszcze taka refleksje. Tylko się nie obruszajcie, bo każdy może mieć swoje zdanie. Podejście do "mania" dziecka z powodów przekazania genów wydaje mi się w dzisiejszych czasach bardzo, hmm, pierwotne.. Ja chciałam mieć dziecko, zeby je kochać, zeby ktoś mi zamęt w domu robił, żebym mogła patrzeć jak rośnie i staje się (mam nadzieje) fajnym człowiekiem. To, żeby miało mój zadarty nos i mój wspanialy charakter nie jest takie istotne, bo może np mieć krzywy nos mojego męża. Albo może mieć swój piękny nos. I swój, odrobinę ukształtowany przez wychowanie piękny charakter.
I jak patrze na takiego malucha, to bralabym jak swoje. Nawet rude.
a to, jak sie kocha dziecko adoptowane a jak swoje jest juz kwestia indywidualna
jedni maja z tym problem, inni nie
mysle, ze ile ludzi- tyle opiniikapturnica, iwcia77, SolarPolar lubią tę wiadomość
-
Bursztyn wrote:mysle, ze chec "posiadania" dziecka ktore mialoby czesc moich genow i czesc mojego meza jest chyba najnaturalniejsza sprawa na swiecie, i pewnie to jesst pierwotny impuls, sila rzeczy
a to, jak sie kocha dziecko adoptowane a jak swoje jest juz kwestia indywidualna
jedni maja z tym problem, inni nie
mysle, ze ile ludzi- tyle opinii01.2015 iuiinvicta Gdańska
10.2015 iuiArtemida Olsztyn
ivf Kwiecień punkcja 14.04.2016
kariotypy ok
mutacja MTHFR
ivf listopad Novum co ma być to będzie...transfer 18.11.2017 -
nick nieaktualny
-
Bursztyn wrote:wiem, ale jak to sie ma do dyskusji o dawcy komorek?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 września 2015, 21:28
megan8, moremi, paszczakin, beates, kkisia lubią tę wiadomość
01.2015 iuiinvicta Gdańska
10.2015 iuiArtemida Olsztyn
ivf Kwiecień punkcja 14.04.2016
kariotypy ok
mutacja MTHFR
ivf listopad Novum co ma być to będzie...transfer 18.11.2017 -
malgos741 wrote:jest prościej bo nie masz procedur adopcyjnych... czy szanowna komisja się zgodzi....itd. tylko jeśli masz warunki urodzenia dziecka( zagnieźdżenia się zarodka i do tego połowę ciebie lub męża ).
A uważam, że pierwsze miesiące bycia w zyciu dziecka mają większe znaczenie niż geny.malgos741, Heretyczka, moremi, Mimbla, beates, Dziobak, Mega, caffe, megan8, iwcia77, kkisia, BISCA lubią tę wiadomość