a tymczasem w lokalnej prasie:
Droga Agato,
mam wielki kłopot ze swoją dziewczyną, a dokładnie z seksem z nią – napisał Marek. Bardzo ją kocham, od początku był to związek, o którym wiedziałem, że jest z rodzaju tych „na całe życie”. Moja Kasia, jest cudownym, inteligentnym i prześlicznym małym urwisem. Mimo dawno już przekroczonej trzydziestki, ma w sobie tyle werwy, życia i pasji, że mogłaby nimi obdzielić kilka nudnych osiemnastek. Pewnie dlatego, mimo że jest ode mnie kilka lat starsza, ciągle nie mogę się nią nacieszyć i uważam się za największego szczęściarza na świecie, choć wiele osób stukało się w głowę widząc nas razem i twierdziło że zwariowałem biorąc sobie starszą od siebie dziewczynę. - Niestety, od jakiegoś czasu zaczynam się zastanawiać czy ten wiek jednak nie ma jakiegoś znaczenia? Zaczęło się od zęba. Głupia sprawa, ale podczas seksu, a dokładnie oralnego, Kasi ułamała się jedynka. Brzmi absurdalnie? Też byłem zaskoczony - żebym nie wiem jak chciał, mój członek nie jest ze stali, więc jak to się stało? Nie wiem, ale stało się. Zamiast upojnych chwil było pilne poszukiwanie dentysty i wysokie koszty. - Może miesiąc później kiedy namiętność skłoniła nas do dzikiego seksu na podłodze w kuchni, skończyło się na poobdzieranych do krwi kolanach i drzazdze. Kasia przez tydzień musiała chodzić w spodniach do pracy, chociaż na co dzień ubiera się raczej w dość eleganckie kostiumy... potem zdarzyło się jeszcze, że po gwałtownym seksie bolał ją kręgosłup i musiała brać zastrzyki, miała też jakieś problemy z „kobiecymi sprawami” więc był grany ginekolog i kolejne drogie leki - podobno winę za to ponosił zbyt intensywny seks... A podobno to samo zdrowie! Po tych wszystkich problemach stałem się ostatnio strasznie ostrożny, właściwie w grę wchodzi tylko łóżko, w pozycjach bezpiecznych i bez żadnego wydziwiania. - Niestety moja dziewczyna zaczyna już znowu wymyślać kolejne cudactwa, uroiła sobie sznurki i wiązanie, a ja już z przerażeniem widzę jak kończy się to tragicznie - biorąc pod uwagę naszego pecha. Zacząłem więc unikać seksu, wymawiam się bólem głowy, ciężką pracą i kłopotami w rodzinie. Na razie mam spokój. Ale wiem, że to tylko chwilowe. W końcu Ona znowu zacznie mnie męczyć o jakieś swoje ekstremalne fantazje i będę jej musiał powiedzieć, że jest chyba za stara, żeby tak brykać - w końcu ma już 35 lat. Obawiam się jednak, że nie przyjmie tego dobrze. Co w związku z tym mam zrobić?
sandra80
"Nie narzekaj, że masz pod górę skoro zmierzasz na szczyt"