35 +
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
Bozia3 wrote:a nie boisz się, że kiedyś - jak on dorośnie, to będzie mu bardzo trudno w życiu realnym - bo się będzie musiał zmierzyć z życiem, gdzie nikt na jego pierdnięcie nie będzie lecieć....i jak on wtedy się będzie czuć? Być może będzie się na każdym kroku domagać uwagi, albo zwracać na siebie uwagę - a nie będzie obok mamusi - co wtedy????
odpowiedziałam już Duśce, nie jestem na każde pierdnięcie, z realnym światem styka się już teraz w przedszkolu np. -
Nie wiem czy ja dobrze zrozumiałam, ale sandra chyba ocenia czy to, że dziecko chce żeby matka oderwała się od tego obiadu i poszła coś zobaczyć jest ważną dla niego rzeczą, czy kaprysem. Jeśli się mylę, to mnie sandra popraw.
I jeszcze chcę na jedną rzecz zwrócić uwagę, z którą nie każdy się spotyka i może z tego sobie nie zdawać sprawy.
Jak się kończy pracę o 15 lub wcześnie i wraca się do domu piechotą 10 min i całe popołudnie ma się wolne, to ja rozumiem, że "ostrzej" się podchodzi do takich kaprysów dziecka.
Ale jak się wychodzi z domu rano skoro świt i odstawia dziecko do przechowalni, potem wychodzi z roboty o 17 i jedzie po dziecko (w najlepszym czasie 40 min), następnie robi się zakupy i dociera do domu o 19.10 to dla mnie ma być ważniejszy obiad niż to, że dziecko BYĆ MOŻE własnie po to wymyśla te wszystkie historie żeby mnie skłonić do pobycia z nim?
Czasami zanim ocenicie/podważycie coś to starajcie się sprawę postrzegac też z punktu widzenia innej osoby.kapturnica, sandra80, efcia, SolarPolar, macduska, BISCA, Berenika, Mega lubią tę wiadomość
-
ivf-ivf wrote:Ma jakąś wyrwę w psychice? Bo z tego co piszesz to zuch chłopak jest
Ps. stwierdzil ,ze Maks tez bedzie takie mialivf-ivf, Magdala, caffe, Bozia3, paszczakin lubią tę wiadomość
-
Synek przez takie traktowanie Go jest bardzo empatyczny, widzi, że ktoś cierpi, stara się pomagać jak umie. Często mówi mi o swoich uczuciach. Dla mnie RB to też nie pępek świata ale uczy szacunku do dziecka i traktowania Jego uczuć na równi z moimi, a nie tresura, wyżywanie się na nim itd. Jest to wszystko trudne, bo jasne że łatwiej jest krzyknąć, ukarać itd.
SolarPolar lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnysandra80 wrote:odpowiedziałam już Duśce, nie jestem na każde pierdnięcie, z realnym światem styka się już teraz w przedszkolu np.
Czyli to całe Rb to jest normalne ciepłe, empatyczne a jednocześnie asertywne rodzicielstwo.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 lutego 2016, 12:23
kapturnica, sandra80, BISCA, Bozia3, Sabina lubią tę wiadomość
-
Ja jako prosta kobieta odpowiadalam ,ze teraz nie moge bo gotuje mu zarcie coby zapchac mu flaki
Nie no zdarzalo mi sie jak mnie wolal isc do niego nawet z panierka na rekach ale bylo to rzadko i za kazdym razem mial wpajane ,ze jak skoncze dana czynnosc to bede miec czas.Ale zdarzalo sie rowniez ,ze cos chcial a mi sie nie chcialo i jawnie go o tym informowalam.Ze mi sie nie chce i pokaze mi cos pozniej.Nie sadze,ze mnie przez to znienawidzilWiadomość wyedytowana przez autora: 10 lutego 2016, 12:25
Magdala, efcia, Bozia3, paszczakin, Berenika lubią tę wiadomość
-
caffe wrote:Nie wiem czy ja dobrze zrozumiałam, ale sandra chyba ocenia czy to, że dziecko chce żeby matka oderwała się od tego obiadu i poszła coś zobaczyć jest ważną dla niego rzeczą, czy kaprysem. Jeśli się mylę, to mnie sandra popraw.
I jeszcze chcę na jedną rzecz zwrócić uwagę, z którą nie każdy się spotyka i może z tego sobie nie zdawać sprawy.
Jak się kończy pracę o 15 lub wcześnie i wraca się do domu piechotą 10 min i całe popołudnie ma się wolne, to ja rozumiem, że "ostrzej" się podchodzi do takich kaprysów dziecka.
Ale jak się wychodzi z domu rano skoro świt i odstawia dziecko do przechowalni, potem wychodzi z roboty o 17 i jedzie po dziecko (w najlepszym czasie 40 min), następnie robi się zakupy i dociera do domu o 19.10 to dla mnie ma być ważniejszy obiad niż to, że dziecko BYĆ MOŻE własnie po to wymyśla te wszystkie historie żeby mnie skłonić do pobycia z nim?
Czasami zanim ocenicie/podważycie coś to starajcie się sprawę postrzegac też z punktu widzenia innej osoby.
dokładnie
-
sandra80 wrote:Tu są właśnie stawiane granice w RB, jeśli nie mogę przerwać czynności to mówię dziecku, że robię coś bardzo ważnego dla mnie w tym momencie i jak tylko skończę to będę mogła się z nim pobawić. On już to rozumie. Było tak jak był młodszy że wpadał wtedy w histerię. Wtedy działały różne sposoby. Na przykład mówiłam mu: widzę, że jesteś zły na mnie, bo nie mogłam przyjść do Ciebie jak mnie wołałeś. Dawałam mu kredki i kartkę i mówiłam: narysuj mi jak bardzo jesteś zły. On oczywiście pogreźdał kartkę, na co ja: widzę że jesteś bardzo, ale to bardzo zły. Czy możemy teraz o tym porozmawiać? Wtedy po tym wyżyciu na kartce już mogłam mu wytłumaczyć na spokojnie dlaczego dorosły nie może dziecku poświęcać cały czas uwagi, itd. Teraz już sam wie, ze jak mówię, synku robię teraz coś ważnego, np. gotuję to on rozumie i często mi wtedy mówi: eh te kobiety to tylko gotują i gotują
Mnie sie to nawet podoba, nie powiem. Jednak czy to sie przeklada na swiat doroslych? W sensie, że caly czas w pędzie. Kto komu cos będzie tlumaczyl zawile i cieriwie. Jednak swiat to bardziej Wash&go jest.
Nie sadze tez że mam tyle cierpliwosci.
A za komentarz ze kobiety tylko gotuja dostalby pogadanke i tatusia przy garach przez miesiac.
No ofence. ☺kapturnica, sandra80, BISCA, Bozia3, Simba, Berenika lubią tę wiadomość
Bedzie tak, jak chcesz zeby bylo. -
Sandra. Wszystkie dzieci tak mowia.
Oprocz mojego. Ten mowi, ze wolałby mnie na mame.
Ale moja szefowa to prawdziwy Hitler.Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 lutego 2016, 12:35
ivf-ivf, macduska, moremi, efcia, BISCA, Bozia3, Simba, Sabina lubią tę wiadomość
Bedzie tak, jak chcesz zeby bylo. -
kapturnica wrote:Ja jako prosta kobieta odpowiadalam ,ze teraz nie moge bo gotuje mu zarcie coby zapchac mu flaki
Nie no zdarzalo mi sie jak mnie wolal isc do niego nawet z panierka na rekach ale bylo to rzadko i za kazdym razem mial wpajane ,ze jak skoncze dana czynnosc to bede miec czas.Ale zdarzalo sie rowniez ,ze cos chcial a mi sie nie chcialo i jawnie go o tym informowalam.Ze mi sie nie chce i pokaze mi cos pozniej.Nie sadze,ze mnie przez to znienawidzil
I nie chce oceniac tej ideologii, nawet nie zamierzam tego czytać (no może kiedyyyyś zerknę), ale mowa w tym jest o oczywistych rzeczach, a nie o jakiś eksperymentach na żywym organizmie.
kapturnica, macduska, efcia, Bozia3 lubią tę wiadomość