35 +
-
WIADOMOŚĆ
-
sandra80 wrote:Bozia jak dieta?
Na razie mój dzień wygląda mniej więcej tak:
na czczo - szklanka wody z cytryną
śniadanie - jajecznica lub sadzone na boczku, wędlinie, do tego szpinak na śmietance, albo pomidor, albo kiełki
drugie śniadanie - pół sera pleśniowego lub frankfurterki z majonezem lub kiełbaska na gorąco z musztardą
obiad - dużo surówki (sałaty lub pekińska, kiszonki - no różne) do tego kawał mięsa - steka, kotlet panierowany w parmezanie, ryba pieczona czy smażona bez panierki
czasami deser - bita śmietana z ksylitolem z galaretką z herbaty z ksylitolem (ale to jak mam smaka na słodkie)
kolacja - zwykle już nie mam siły zjeść - ale czasami jakaś pasta jajeczna z sardynkami do tego rzodkiewki lub co mi się tam chce,,,
do tego kawa jedna, kilka kubków zielonej herbaty (trochę się zmiszam), bulion rosołowy jak mam ochotę
w weekend do tego dołożyłam ze dwie butelki danielsa z colą zero.
Tak to wygląda - ale nie wiem, co będzie dalej...Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 lutego 2016, 12:03
ivf-ivf, caffe, Sabina lubią tę wiadomość
-
BISCA wrote:a, to ja cos namieszalam.
no, ale piatek tuz tuz
Sobota tez
Jak sie czujesz Kometa ? Gotowa jestes ?
że w sensie na co gotowa? na transfer? pewnie. ileż można czekać. ładowałam w siebie estrofem dłużej o jakiś tydzień niż to było w planach. mam go już dość, więc im szybciej tym lepiej, bo cały czas muszę go brać. mam spadek nastroju jakiś, może to po estrofemie- w ulotce coś o depresjach jestpo wczorajszej radości z terminu dziś nastrój powrócił do stagnacji. Odliczam dni brania leków, irytują mnie. Pilnowanie dawek, godzin, opakowań, ładowanie w różne miejsca. Zmęczona jestem tym całym procesem. No i luty też mnie nie oszczędza. Niech się dzieje. Kolejny krok do przodu.
Sabina lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Bozia3 wrote:nie chcę zapeszać...bo to dopiero tydzień - ale spadło mi 2,5 kg....jeśli to naprawdę podziała w dłuższym okresie - to śmiem twierdzić, że znalazłam na siebie sposób..najłatwiej mi ograniczyć chleb, kasze i owoce - nie mam z tym większych kłopotów. Potem, jak się waga stabilizuje - w niewielkich ilościach można wprowadzić i te produkty.
Na razie mój dzień wygląda mniej więcej tak:
na czczo - szklanka wody z cytryną
śniadanie - jajecznica lub sadzone na boczku, wędlinie, do tego szpinak na śmietance, albo pomidor, albo kiełki
drugie śniadanie - pół sera pleśniowego lub frankfurterki z majonezem lub kiełbaska na gorąco z musztardą
obiad - dużo surówki (sałaty lub pekińska, kiszonki - no różne) do tego kawał mięsa - steka, kotlet panierowany w parmezanie, ryba pieczona czy smażona bez panierki
czasami deser - bita śmietana z ksylitolem z galaretką z herbaty z ksylitolem (ale to jak mam smaka na słodkie)
kolacja - zwykle już nie mam siły zjeść - ale czasami jakaś pasta jajeczna z sardynkami do tego rzodkiewki lub co mi się tam chce,,,
do tego kawa jedna, kilka kubków zielonej herbaty (trochę się zmiszam), bulion rosołowy jak mam ochotę
w weekend do tego dołożyłam ze dwie butelki danielsa z colą zero.
Tak to wygląda - ale nie wiem, co będzie dalej...
super wynik, 2 butelki danielsa obomblowałaś?no to szacun
Bozia3, caffe, BISCA lubią tę wiadomość
-
Reni wrote:Bozia myślisz, że to przez diętę poleciało? Cholerka, ale nie wygląda mi ona na dietetyczną
w sensie boczki, majonezy, śmietanki
a nie ruszasz się więcej?
Ja się oparłam na dwóch książkach: bardziej liberalna Lutza "Życie bez pieczywa" (http://www.pdf-archive.com/2012/12/10/allan-lutz-ycie-bez-pieczywa/preview/page/1/) i drugą kupiłam sobie, bo w sieci ciężko z pdf "E.C.Westman, S.D. Phinney "Nowa dieta Atkinsa" i idę planem według tej drugiej książki.
-
Kometa, przygotuj sie na hustawke emocjonalna po transferze.
To bedzie tak : w pewnych momentach bedziesz przekonana, ze sie udalo. Taka intuicja. Po prostu, bedziesz w ciazy. Oczywiscie nikomu o tym nie powiesz, bo to nie racjonalne. 5 minut pozniej, z taka sama pewnoscia bedzesz czula , ze sie nie udalo i bedzie Ci sie chcialo ryczec. Wtedy Ci powiemy, ze dopoki nie ma @, jeste sznasa
Wszystkie, najmniejsze i prawie niezauwazalne sygnaly Twojego organizmu beda od razu interpretowane przez Twoj umysl i beda dowodem na to , ze sie udalo / nie udalo (w zaleznosci od tego, wktorej "fazie" bedziesz - na "tak "czy na "nie)
Kiedy bedziesz odliczc dni do testu/bety - minuty beda godzinami, godziny dniami a dni tygodniami.
Jesli zdecydujesz sie na test, to rozbierzesz go na czesci pierwsze. Jesli bedzie kreska, cien lub cien cienia, bedziesz sie wpartywac w patyk srednio 100000000000000 razy dziennie z glupim usmiechem na twarzy.
I to wszystko zachowujac pozory slynnego lotosu na spokojnej tafli jeziora.
À le ponoc warto
ComeToMeBaby, Mimbla, paszczakin, kapturnica, beates, Reni, Aasiula, satori, malgos741, moremi, Sabina, mama78 lubią tę wiadomość
-
Bisca... mam rozchwianie emocjonalne już teraz.
Czytam twojego posta i płakać mi się chce. Sama nie wiem czemu.
Może dlatego że nigdy jeszcze testów nie rozbierałam?a mam- czekają.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 lutego 2016, 13:16
kapturnica, Aasiula, satori, malgos741, moremi, Sabina lubią tę wiadomość
-
Biszka, ja mam punkcję przełożoną na piątek.
Pęcherzyki wczoraj były widziane na USG ale w takiej wielkości 12-13 mm, tylko ze dwa czy trzy były wielkości 16 mm.
Dlatego ta reszta musi dojrzeć...
Domówiłam sobie dzisija Gonapeptylu i załadowałam nowy kartridż Puregonu. Jeśli punkcja będzie faktycznie w środę to zostanie mi w lodówce jedno nietknięte opakowanie Puregonu i parę ampułek Gonapeptylu. No, ciekaweczy będę musiała ich jeszcze kiedyś użyć. Oby nie.
moremi, Sabina, malgos741 lubią tę wiadomość
-
Mimbla wrote:Biszka, ja mam punkcję przełożoną na piątek.
Pęcherzyki wczoraj były widziane na USG ale w takiej wielkości 12-13 mm, tylko ze dwa czy trzy były wielkości 16 mm.
Dlatego ta reszta musi dojrzeć...
Domówiłam sobie dzisija Gonapeptylu i załadowałam nowy kartridż Puregonu. Jeśli punkcja będzie faktycznie w środę to zostanie mi w lodówce jedno nietknięte opakowanie Puregonu i parę ampułek Gonapeptylu. No, ciekaweczy będę musiała ich jeszcze kiedyś użyć. Oby nie.
Oby nieComeToMeBaby, satori, Sabina lubią tę wiadomość
-
No to raz jeszcze.
Biszkopcie, bardzo ladnie to napisalas. Ja od siebie jeszcze dodam to, ze sie czlowiek denerwuje z tego powodu, ze sie denerwuje. Zeby nie zaszkodzic. Bo nerwy niby szkodza. A ja sie denerwowalam strasznie, bo plamilam..
No wiec ten.. Tego.. My tez
Wlasnie wrocilismy z kliniki. I jak moj cykl sie jakos zgra z moimi delegacjami (a dostane autoryzacje z ubezpieczenia), to ruszamy. Biorac pod uwage, ze mam 4 delegacje do lata, moze sie zdazyc, ze dopiero da rade robic w lipcu/sierpniu, jak Adama.
Pokazalam go dohtorowi. Mowie- ot, takie pan arcydzielo zrobil, to przyszlismy po nastepnekapturnica, BISCA, ComeToMeBaby, beates, Mimbla, Reni, satori, malgos741, moremi, Sabina, krycha.stara, Mega, mama78 lubią tę wiadomość
-
A jeszcze.. Ulali mi dzisial pol lytra krwi, ale raczej na te wszytkie syfy, chlamydie, zoltaczki i hiv-y. Nawet nie wiem, czy AMH mi mierza, nie spojarzlam, tak z biegu poszlo.. Beda sie wzorowac na poprzedniej procedurze, tylko Gonal bede miala zwiekszony do 150 jednostek (mialam 125) bom strasza juz.
I ICSI nie bedziemy miec juz (wtedy 50/50 bylo), tylko zwykle IVF, bo lepiej sie rozwijaly te. Adam zreszta tez jest ze zwyklego IVF..kapturnica, BISCA, Mimbla, satori, malgos741, moremi, Sabina, krycha.stara, mama78 lubią tę wiadomość