caffe wrote:
To ja poruszę nowy temat.
Ponieważ ja się sama na ten temat jeszcze nic nie dowiadywałam, to pomyślałam, że moze Wy jesteście doinformowane.
Co wiecie/sądzicie o pobieraniu krwi pępowinowej?
Prawo do rzetelnej informacji to jeden z punktów dekalogu naszej akcji. Próbujemy więc dociec, czy rzeczywiście warto wydać kilka tysięcy złotych, by zdeponować krew pępowinową dziecka w prywatnym banku.
Co to są komórki macierzyste?
To komórki, które posiadają zdolność do odnawiania się i różnicowania. Istnieją dwa rodzaje tych komórek . W okresie życia zarodkowego embrionalne komórki macierzyste dają początek wszystkim komórkom ludzkiego organizmu. W późniejszym okresie życia komórki macierzyste występują przede wszystkim w szpiku, krwi, skórze i jelitach, to znaczy w tych tkankach, w których istnieje konieczność stałego wytwarzania nowych komórek. Dzięki komórkom macierzystym przez całe życie organizmu nieustannie odtwarzany jest układ krwiotwórczy i odpornościowy.
Z czego wynika zainteresowanie medycyny komórkami macierzystymi?
Właśnie z tej ich niezwykłej zdolności do samoodnowy. Przez wiele lat wydawało się, że mogą one dać początek tylko tym komórkom i tylko tym tkankom, w których się znajdują. Stosunkowo niedawno odkryto, że komórki macierzyste mogą się rozwinąć także w inne komórki. To właśnie sprawia, że niektórzy naukowcy łączą z nimi wielkie nadzieje. Od kilkunastu lat na świecie trwają intensywne badania nad wykorzystaniem komórek macierzystych do leczenia m.in. białaczek. Być może uda się pokonać dzięki nim też inne nieuleczalne dotąd choroby - na przykład regenerować tkankę mięśniową (m.in. serca) czy nerwową (w chorobie Alzheimera, Parkinsona). Może uda się je wykorzystać także do leczenia rozległych oparzeń czy nawet hodować z komórek macierzystych organy do przeszczepów.
Skąd pobiera się te komórki?
Do niedawna pobierano je jedynie ze szpiku i z krwi obwodowej. W wyniku wielu badań okazało się, że bogatym ich źródłem jest także krew pępowinowa. Pobranie krwi pępowinowej do ewentualnego przeszczepu jest łatwiejsze i mniej inwazyjne niż pobranie szpiku kostnego, łatwiej też w jej przypadku dobrać dawcę i biorcę, a także mniejsze jest ryzyko odrzucenia przeszczepu. Na świecie wykonano już kilka tysięcy takich zabiegów (z tego kilka w Polsce).
Jak wygląda pobranie?
To zabieg bezbolesny i bezpieczny dla matki i dla dziecka. Około 100 ml krwi pobiera się strzykawką z łożyska zaraz po przecięciu pępowiny. Krew w specjalnym pojemniku trafia do przenośnej lodówki i przewożona jest do banku, gdzie zostaje zamrożona w ciekłym azocie o temperaturze prawie minus 196°C.
Czy nie można tej krwi bankować za darmo w ramach świadczeń NFZ?
Nie ma na to pieniędzy. W Polsce są co prawda trzy państwowe banki krwi pępowinowej, ale dostają fundusze tylko na kilkadziesiąt pobrań rocznie. No i przechowują krew nie na potrzeby konkretnego dziecka, ale dla wszystkich potrzebujących. Zasoby naszych banków państwowych nie przekraczają 300-500 próbek, podczas gdy wszystkie banki na świecie zgromadziły ich już ponad 200 tysięcy. W Polsce powstają banki prywatne, w których rodzice mogą na własny koszt zdeponować krew pępowinową swojego dziecka - tylko na jego potrzeby.
Ile kosztuje zdeponowanie krwi w banku prywatnym?
Pobranie krwi - 1,5-2 tys. zł, przechowywanie - ok. 400 zł rocznie (albo 3,5-4 tys. płatne z góry za 18-letni depozyt, choć trzeba pamiętać, że krwi pępowinowej jest tak mało, że wystarcza ona na leczenie chorego na białaczkę dziecka ważącego nie więcej niż 30 kg). W sumie koszty sięgają 5-6 tys. zł. Specjaliści oceniają, że w ośmiu bankach prywatnych spoczywa już ok. 30 tys. porcji, co kosztowało polskich rodziców już kilkadziesiąt milionów złotych. Z roku na rok chętnych przybywa.
Na Zachodzie banki prywatne istnieją obok dużych banków przechowujących krew za darmo na potrzeby ogółu. Ale np. we Francji i we Włoszech bankowanie prywatne jest zakazane.
Czy warto bankować krew na potrzeby własnego dziecka?
To temat bardzo kontrowersyjny, bo w grę wchodzą tu ogromne pieniądze. Przedstawiciele banków prywatnych przekonują, że warto to robić. Innego zdania są eksperci Unii Europejskiej i Rady Europy, którzy opublikowali dokumenty dyskwalifikujące takie postępowanie jako składanie obietnic bez pokrycia. Nasza dzisiejsza wiedza nie pozwala stwierdzić, że ta krew z całą pewnością uratuje w przyszłości chore dziecko.
Co należałoby zrobić, żeby jak najlepiej wykorzystać ten cenny dar, jakim jest krew pępowinowa?
Gdyby w Polsce udało się doprowadzić do powstania ogólnodostępnego, państwowego banku krwi pępowinowej, można by co roku uratować ok. 250 dzieci chorych na białaczkę, które umierają, bo nie udaje się dobrać dla nich dawcy szpiku. Dlatego sensowniej byłoby pobierać krew do ogólnego niż do własnego użytku. Jeśli bowiem pobieranie i przechowywanie krwi pępowinowej będzie się nadal rozwijać głównie za pieniądze rodziców dla ich własnych dzieci, to jaki będzie efekt?
Wyobraźmy sobie, że zdecyduje się na to 10 tysięcy zamożnych rodziców i wyda na samo pobranie 20 mln zł. W ciekłym azocie spocznie więc 10 tysięcy porcji krwi. Jednak zważywszy na częstość występowania białaczki, można przewidywać, że będzie jej potrzebować najwyżej jedno dziecko z tych dziesięciu tysięcy, bo pozostałe najprawdopodobniej nigdy nie zachorują. Gdybyśmy za te same 20 mln zł stworzyli bank ogólnodostępny składający się z 10 tysięcy próbek krwi, to taka ilość wystarczyłaby na leczenie każdego z pół tysiąca dzieci w Polsce, które co roku mogą potrzebować przeszczepu krwi pępowinowej (w tym też naturalnie tego jednego, którego rodziców prywatnie na to stać).
Czy warto bankować krew na potrzeby własnego dziecka? Za i przeciw
To szansa - doc. Jan Sabliński z Polskiego Banku Komórek Macierzystych.
Nie potrafimy dziś przewidzieć, co będzie za 10, 15 lat.
Nie chodzi przecież tylko o białaczkę, ale także o leczenie wielu innych chorób, na przykład anemii, guzów tkanki ocznej, tkanki nerwowej czy chłoniaków. Poza tym warto pamiętać, że przechowywana w banku krew pępowinowa jednego dziecka może posłużyć także do ewentualnego leczenia jego brata czy siostry.
W kwestii komórek macierzystych lepiej być optymistą. Choć trudno precyzyjnie prorokować, to spodziewam się, że za pięć-dziesięć lat w medycynie regeneracyjnej będzie można stosować komórki macierzyste do naprawy tkanki mięśniowej lub nerwowej. Opublikowano już pomyślne wyniki leczenia uszkodzeń mięśnia sercowego. Trwają również
intensywne prace nad namnażaniem komórek macierzystych in vitro, co umożliwi stosowanie w leczeniu nawet małych porcji krwi pępowinowej. Do końca 2005 roku wykonano na świecie ponad 6000 przeszczepień krwi pępowinowej.
Nie tędy droga - prof. Wiesław Wiktor Jędrzejczak. Kierownik Kliniki Hematologii, Onkologii i Chorób Wewnętrznych AM. Konsultant krajowy ds. hematologii
Gdybym miał dziecku choremu na białaczkę przeszczepić krew pępowinową, wybrałbym tę od innego dawcy.
Dlaczego? Po pierwsze, nie ma żadnych gwarancji, że w krwi pępowinowej dziecka chorego na białaczkę nie znajdą się komórki, które same mogą inicjować proces nowotworowy. Po drugie, przeszczep pochodzący od innego dziecka jest nie tylko źródłem zdrowych komórek krwi, ale także wywiera dodatkowy efekt leczniczy (to tak zwana reakcja przeszczepu przeciw nowotworowi).
Nikt nie neguje nadziei związanych z komórkami macierzystymi, ale obiecywanie cudów leczniczych dziś to obiecywanie gruszek na wierzbie To, że się udało poprawić pracę mięśnia sercowego po zawale u jednego pacjenta, nie oznacza, że zadziała u innych.
Ważną cechą każdego odkrycia jest jego powtarzalność - to znaczy nie jest ono ważne dopóty, dopóki inne zespoły naukowe tego nie powtórzą i nie będzie pewności, że ta metoda się sprawdza. O rozmnażaniu komórek macierzystych mówi się od lat, pierwszą pracę na ten temat opublikowano w 1974 roku. Od tego czasu co roku słychać o jakimś odkryciu w tej dziedzinie i nic z tego nie wynika. Jak dotąd jesteśmy pewni tylko jednego - krew pępowinowa może wyleczyć chorego na białaczkę, ale dotyczy to wyłącznie krwi pobranej od innego dziecka. Nigdzie na świecie nie było do tej pory ani jednego przypadku białaczki wyleczonej za pomocą przeszczepienia własnej krwi pępowinowej.