35 +
-
WIADOMOŚĆ
-
Co do ginów. Ja pół roku chodziłam do zwykłego, w Medicover. Niestety dał mi skierowania tylko na prolaktynę i ze względu że była wysoka przepisał mi Bromergon i kazał próbować dalej. Ponieważ dokształciłam się trochę w temacie to pytałam o inne badania i monitoring owulacji, ale mnie zbył.
Dzięki Bozi zmieniłam lekarza. O in vitro na razie nie wspominał, ale innych badań też nie zlecił, bo uważa, że w naszym wieku badanie hormonów nie bardzo ma sens. Trzeba sprawdzić czy dochodzi do owulacji. Jeżeli nie to stymulacja, w międzyczasie drożność jajowodów i badanie nasienia.
Muszę pochwalić mojego M, bo choć nie mieszkamy chwilowo razem, bardzo ładnie współpracował w tym cyklu. Stawiał się na każde wezwanie.
Bozia3, malgos741, Simba, bliska77, Mango, polarmiś, Andzia33 lubią tę wiadomość
-
Bozia3 wrote:simba - jeśli CIę to finansowo nie zrujnuje - to spróbuj raz, czy dwa inseminacji - kto wie - może masz nie taki śluz itp. Ona ma mało procent skuteczności, ale przecież te12 procent jednak ma. Moja lekarka mówiła mi, żeby się tylko nie uzależniać od inseminacji. Bo kobiety bojąc się in vitro - zwlekają i robią ją po 7, czy 10 razy. Jeśli inseminacja zrobiona 2-3 razy nie działa, to raczej trzeba szukać innych dróg...
No wlasnie chcialabym sprobowac ze dwa cykle. Bardzo mozliwe ze u mnie ze sluzem jest nie halo, bo "dobry" sluz pojawia mi sie czesto po wyznaczonej przez ovu, owulacji. Nie wiem nawet jak to wyglada od strony finansowej - prawde powiedziawszy jeszcze sie tym nie interesowalam, bo moj gin powiedzial, ze tutaj po udokumentowanym roku staran (czyli badania, droznosc, laparo), leczenie bezplodnosci jest w duzej mierze pokrywane przez ubezpieczenie zdrowotne. Takze bede go o to nekac. On nawet nie proponowal monitoringow.
Andzia33 lubi tę wiadomość
-
tak - ja też nie miałam zleconych żadnych AMH - bo oni uważają, że to nabijanie kasy - a i tak nic z tym nie zrobisz. Miałam tylko zrobione podstawowe badania (lh, fsh, prolaktyna, estradiol, progesteron) - co kosztowało mnie niecałe 200 zł. no i monitoring kilka miesięcy. Wiadomo - drożność i plemniory. Teraz miałam się szykować do inseminacji...
bliska77, Andzia33 lubią tę wiadomość
-
mysza1975 wrote:Co do ginów. Ja pół roku chodziłam do zwykłego, w Medicover. Niestety dał mi skierowania tylko na prolaktynę i ze względu że była wysoka przepisał mi Bromergon i kazał próbować dalej. Ponieważ dokształciłam się trochę w temacie to pytałam o inne badania i monitoring owulacji, ale mnie zbył.
Dzięki Bozi zmieniłam lekarza. O in vitro na razie nie wspominał, ale innych badań też nie zlecił, bo uważa, że w naszym wieku badanie hormonów nie bardzo ma sens. Trzeba sprawdzić czy dochodzi do owulacji. Jeżeli nie to stymulacja, w międzyczasie drożność jajowodów i badanie nasienia.
Muszę pochwalić mojego M, bo choć nie mieszkamy chwilowo razem, bardzo ładnie współpracował w tym cyklu. Stawiał się na każde wezwanie.
Chwal go chwal
Mnie sie wydaje, ze hormony tez cos mowia o tym czy byla owulacja? Albo kompletnie zglupialam? W sensie hormony + USG. -
nick nieaktualny
-
Bozia3 wrote:to może Ty już masz tą kanadyjską szkołę - że monitoring polega na sprawdzaniu w każdym cyklu hormonów - znaczy rozumiem, że w 7dpo sprawdzał Ci progesteron?
Tak - hormony byly sprawdzane 2 albo 3 razy w jednym cyklu. Nie pamietam.
Wczesniej w Polsce tez mialam przez dwa cykle w ten sposob sprawdzane hormony i tez bylo wszystko ok. -
Czyli widocznie to jakiś nowy trend....Ja miałam sprawdzany progesteron w 7dpo jednocześnie z USG.Simba wrote:Tak - hormony byly sprawdzane 2 albo 3 razy w jednym cyklu. Nie pamietam.
Wczesniej w Polsce tez mialam przez dwa cykle w ten sposob sprawdzane hormony i tez bylo wszystko ok.
Jeśli masz możliwość za darmo - to tym bardziej spróbowałabym ze 2 razy inseminacji - przecież nic nie tracisz...
bliska77, Simba, Andzia33 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Już to omówiłyśmy ale na wszelki wypadek jakby, któraś jednak chciała zajść z klinikami typu Luxmed czy Medicover gdzie wykupuje się abonament..tam lekarze nie rwą się do takiej "ciężkiej" pracy
robią cytologię, zajrzą przez wziernik i to wszystko. O monitoringu można pomarzyć, bo usg robi ktoś inny i trzeba się oddzielnie ze skierowaniem zapisać a terminy zgrać to niezły wyczyn
skierowanie na badania krwi, hormonów.. też nieźle popieprzone.. mi Pani w ramach starania się o dziecko zleciła testosteron i glukoze.. a gdzie estradiole, lh itp
eh z tą służbą zdrowia czy to prywatna czy nfz nie ma reguły trzeba trafić dobrego lekarza, bo prywatnie też można się naciąć
mysza1975 wrote:Co do ginów. Ja pół roku chodziłam do zwykłego, w Medicover.
bliska77, samira, Bozia3, Simba, mysza1975, Viv78, Andzia33 lubią tę wiadomość
-
a cóż to za enigmatyczne powitanie?Bursztyn wrote:Czesc Dziewczynki
Od wczoraj nie wydarzylo sie nic nowego, wiec dzisiaj czekam na pozytywnt rozwoj wypadkow w kazdym sensie. Czego i Wam zycze
Pieknego dnia 
czy chciałabyś nam coś powiedzieć o swoich planach na kolejny tydzień...
?
Bursztyn lubi tę wiadomość
-
hehehe...Bozia3 wrote:a cóż to za enigmatyczne powitanie?
czy chciałabyś nam coś powiedzieć o swoich planach na kolejny tydzień...
?
chcialam przez to powiedziec, ze bzykac mi sie nie chce, jestem jakas znudzona, bez energii, lekka melancholia mnie ogarnia, zeby nnie powiedziec przygnebienie, chlop mnie denerwuje, ale tak ujete zabrzmialoby to bardzo banalnie, wiec czekam az cos sie zmieni na lepsze- stad ta nadzieje na pozytywny bieg wypadkow
samira, Bozia3, Simba, Myszonek, mysza1975, Andzia33 lubią tę wiadomość
-
samirka - ustaw mi może tą datę porodu - na 17.09. - w sumie nie zamierzam jak na razie terminu zmieniać...
a lubię być otoczona siódemkami. Mieszkam 7/7, mój syn urodził się 07.07, jak poszłam do kliniki pierwszys raz - popatrzyłam na adres a tu: 17/7 - pomyślałam - to przyniesie mi szczęście. Termin 17 też brzmi dobrze
Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 stycznia 2014, 10:40
Simba, samira, Mango, polarmiś, megan8, Andzia33 lubią tę wiadomość
-
niezly pomysl ogolnie, tylko ze nawet tego mi sie nie chce...Bozia3 wrote:rzuć może jajkiem o ścianę (kurzym) - to może jakiś ogień w was zstąpi i zmieni oblicze ziemi...

Byc moze to dlugotrwaly brak slonca, ciemnosci, zimno...
Andzia33 lubi tę wiadomość
-
Bursztyn wrote:hehehe...

chcialam przez to powiedziec, ze bzykac mi sie nie chce, jestem jakas znudzona, bez energii, lekka melancholia mnie ogarnia, zeby nnie powiedziec przygnebienie, chlop mnie denerwuje, ale tak ujete zabrzmialoby to bardzo banalnie, wiec czekam az cos sie zmieni na lepsze- stad ta nadzieje na pozytywny bieg wypadkow
Fakt to enigmatyczne zdanie brzmi zdecydowanie bardziej pozytywnie
To jedno z moich postanowien noworocznych - obracac negatywny przekaz w pozytywny
Staram sie nie mowic "Wk.u.rwia mnie glosno wlaczony telewizor!" tylko "Moze bedzie nam przyjemniej jak troche sciszysz
"
Na chandre polecam Dobry Rok z Russelem Crowe. We dwoje tez sie to dobrze oglada
Ja mam ostatnio troche lepsze samopoczucie, choc juz czuje ze @ sie zbliza. Ale jakos nie przezywam. Moze dlatego ze nie wykupilam abonamentu na ovu i nie mam tego monitora plodnosci i innych cudow.
No to zycze zeby sie cos pozytywnego wydarzylo.
Czasem mozna tez troche temu pomoc
Bozia3, Bursztyn, Andzia33 lubią tę wiadomość
-
to masz tak samo jak ja z tymi siodemkamiBozia3 wrote:samirka - ustaw mi może tą datę porodu - na 17.09. - w sumie nie zamierzam jak na razie terminu zmieniać...
a lubię być otoczona siódemkami. Mieszkam 7/7, mój syn urodził się 07.07, jak poszłam do kliniki pierwszys raz - popatrzyłam na adres a tu: 17/7 - pomyślałam - to przyniesie mi szczęście. Termin 17 też brzmi dobrze 
i u mnie z dodatkiem 17 
pewnie ze taki termin dobrze brzmi
a nawet bardzo dobrze
Andzia33 lubi tę wiadomość









