35 +
-
WIADOMOŚĆ
-
dopiero doczytałam, że Bozia napisałaś coś o kotce w domu.. wcześniej nie zauważyłam i czytam, że jak Twój mąż zasypia to ktoś go wącha i w tyłek całuje
zgroza hahahaah
Bozia3 wrote:o nie nie
dziękuję bardzo za takie widoki - już teraz jak on zasypia, to ta się skrada do niego, obwąchuje i całuje go w tyłek - może wystarczy 
mysza1975, Bozia3, samira, ania.g, Sabina, Bursztyn, Lucky, Parka, Andzia33, kapturnica lubią tę wiadomość
-
a może któraś ćwiczyła z hula hop? ja kiedyś nawet kupiłam hula i tyle
a propo .. https://www.facebook.com/photo.php?fbid=598457663558315&set=a.212998835437535.49762.212969625440456&type=1&theater
Bozia3, Myszonek, grosza, Lucky, megan8 lubią tę wiadomość
-
http://deser.pl/deser/51,111858,15365820.html?i=0
a to źródło
http://www.dailymail.co.uk/news/article-2520535/Look-theyve-grown-Theo-dog-nearly-big-toddler-Beau-continue-nap-together.html
urocze, przesłodkieWiadomość wyedytowana przez autora: 5 lutego 2014, 15:31
Lucky, bliska77, Mega lubią tę wiadomość
-
Freud to by się zastanowił - co takiej Reni w głowie siedzi i jakie ma marzenia ukryte...Reni wrote:dopiero doczytałam, że Bozia napisałaś coś o kotce w domu.. wcześniej nie zauważyłam i czytam, że jak Twój mąż zasypia to ktoś go wącha i w tyłek całuje
zgroza hahahaah
Reni, mysza1975, Lucky, bliska77 lubią tę wiadomość
-
hej kochane ,
a ja już czuję francę, dziwka jedna miała nie przyjść ale dół brzucha mnie już pobolewa i niedługo kurwa przyjdzie , ale się wkurzyłam , cholera
Simba, grosza, mysza1975, ania.g, malgos741, Lucky, bliska77, Andzia33 lubią tę wiadomość
-
tia..."takie widoki"Bozia3 wrote:o nie nie
dziękuję bardzo za takie widoki - już teraz jak on zasypia, to ta się skrada do niego, obwąchuje i całuje go w tyłek - może wystarczy 
cnotliwa sie odezwala 
Bozia3, Reni, Lucky, bliska77 lubią tę wiadomość
-
ja tak mam ,dość często właśnie w okolicach kości ogonowej mnie boli to podobno od siedzenia bo ja siedzącą pracę mam i teraz na l4 dość dużo siedzę.Viola wrote:Aga, a boli cie kregoslup? Bo mnie juz od jakiegos tygodnia napieprza miednica, ale to tak ze wczoraj musialam wziac nospe. Boli mnie w okolicach kosci ogonowej. Moze ktoras z zaciazonych tak ma?
Lucky, Andzia33 lubią tę wiadomość
-
Dzieki Gosiu za odpowiedz. Ja tez masz siedza prace, dzisiaj mnie na przyklad nie boli, ale wczoraj to myslalam ze mi tylek rozerwie. I mam te bole co 2-3 dni. Jutro biore pilke do pracy i bede na niej siedziec, chociaz jest to meczace. Mysle, ze jak bedzie wszystko ok tym razem, zobacze serduszko to tez pojde na L4 zeby odpoczac.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 lutego 2014, 18:10
Alis, Lucky, gosia7122, Andzia33 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Muszę Wam opisać badania prenatalne w Polsce i w Anglii, bo byłam na obydwu. Do tej pory byłam poważnie uprzedzona do NHS, ale teraz zaczynam dostrzegać plusy.
Polska - wchodzę do szpitala, a tam gorzej niż na dworcu kolejowym. Wszędzie tłum, ogonek do rejestracji zakręca ze 3 razy. Pod każdymi drzwiami, jacyś ludzie stoją. Oczywiście na 5-6 osób kolejki są 2-krzesełka. Docieram do właściwego pokoju i zaglądam do środka, żeby powiedzieć, że przyszłam. Pani mówi, żeby czekać, że wyjdzie... No więc czekam. Są jeszcze 2 inne dziewczyny... W końcu wychodzi, zbiera nasze karty ciąży, dowody i znika w środu. Siedzimy. Przychodzi lekarz i woła najpierw pierwszą dziewczynę, potem mnie. Wchodzę, kładę się, on jeździ mi tym urządzeniem od USG po brzuchu i gada z pielęgniraką rzucając jej po drodze wymiary mojego dziecka, ale tak, że trudno mi się zorgientować, co i jak... Przede mną wisi moniotr, ale trudno się zorientować, co widzę. Staram się być miła i uprzejma i zagadać jakoś uprzejmie, żeby sie czegoś dowiedzieć. Na moje pytania lekarz potwierdza, że wszystko w porządku i tyle. Potem mówią, żeby dzwonić i dowiadywać się, czy wyniki już są.
Londyn - w szpitalu wszędzie wiszą pojemniczki ze środkiem anytbakteryjnym do rąk. Docieram do właściwej części, a tam przy wejściu recepcja, krzesełka w poczekalni. Pani bierze moją książkę ciąży, mówi, żeby poczekać, że przyjdzie po mnie pielęgniarka. I rzeczywiście przychodzi po 2 minutach. W środku pokazuje mnie na monitorze po kolei - to jest twoje dziecko, tutaj ma główkę, tu jest serduszko itd. i komentuje, że wszystko po kolei ok. Pyta czy chcę zdjęcia (ok, to kosztowało 4 funty, ale i tak miło). Mówi, że wyniki przyjdą do domu pocztą za 2 tygodnie i zapisuje mnie od razy na drugie USG w 20 tygodniu.
Naprawdę w Polsce się czułam jak przedmiot, na którym lekarz pracuje, a tutaj byłam człowiekiem i matką, która pierwszy raz ogląda swoje dziecko.
Ok - w Polsce był lekarz, tu pielęgniarka, ale nie wiem, czy to miało dla badania jakieś znaczenie. Mam wrażenie, ze lekarz się bardziej spieszył i zrobił mniej pomiarów.
samira, Myszonek, malgos741, Lucky, Bozia3, bliska77, Parka, Andzia33 lubią tę wiadomość
-
Nasza służba zdrowia jaka jest każdy widzi. I jeszcze wiele zależy od człowieka. W tych samych warunkach jeden lekarz będzie miły, wszystko wytłumaczy i poświęci pacjentowi tyle czasu ile trzeba, a drugi będzie się zachowywał jakby praca była dla niego karą.
Aisab, Lucky, grosza, Andzia33 lubią tę wiadomość










niestety


