35 +
-
WIADOMOŚĆ
-
no właśnie z tymi koloniami u mnie problem..bo mój gad to typ rodzinny i na wczasy z mamusią to i owszem, a na obóz nie bardzo....ja byłam supełnie inna - byle by się z domu wyrwać z koleżankami i gdzieś wyjechać....
caffe, Reni, Iwone, Andzia33 lubią tę wiadomość
-
aaalbo noszenie na rękach ..
moja siostra cioteczna od narodzin nosiła dziecko non stop na rękach na biodrze .. dziecko tak było przyzwyczajone, że jak siadałyśmy do obiadu to bałam się że mała zupe na siebie wyleje.. jak szła na kibel to z małą bo ryk!!
pod prysznic.. to wyższa szkoła jazdy.. czekała aż zaśnie i szybka kąpiel niestety mała się przebudziła i syrena.. mamusia musiała wyjść w pianie
świetnie
caffe, Bursztyn, Simba, Niuta, Andzia33 lubią tę wiadomość
-
Reni wrote:to na kolonie w wieku 15 lat?
Mój jak chyba w 3 lub 4 klasie jechał pierwszy raz sam na zieloną szkołę, to tak się popłakałam jak autokar odjechał, że ludzie na ulicy pytali czy mogą mi w czymś pomócmegan8, Bozia3, Reni, efcia, Bursztyn, Nati74, Simba, Sabina, Iwone, Niuta, Andzia33 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnycaffe wrote:
Ja jak wchodzę do pokoju, to dyżurna książka lub zeszyt jest na kolanach i on się "uczy"
albo tak jak mówisz, akurat nie ma nic zadane.
ja ucząc się musiałam mieć ciszęWiadomość wyedytowana przez autora: 19 lutego 2014, 12:41
caffe, Iwone lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
no własnie dzieciaki jakies teraz dziwne są (bez urazy mamuśki)
ja pojechałam na kolonie w wieku 7 lat
kolonie trwały kiedyś 3 tyg nie było komórek.. ręczniki czy jeansy prało się ręcznie.. sajgon a teraz ledwo na tydzień wjadą to wiszą na komórce i chcą wracać do domu
moja koleżanka z pracy nie wysyła córki 10 lat bo jak ona sobie poradzi..
myślę, że jedzenia sobie dziecko samo nie upoluje ale bez przesady
Bozia3 wrote:no właśnie z tymi koloniami u mnie problem..bo mój gad to typ rodzinny i na wczasy z mamusią to i owszem, a na obóz nie bardzo....ja byłam supełnie inna - byle by się z domu wyrwać z koleżankami i gdzieś wyjechać....Lucky, samira, caffe, Bursztyn, megan8, Simba, sjoanka, Andzia33 lubią tę wiadomość
-
Reni podoba mi się co napisałaś, zgadzam się bardzo.
a co do ewentualnych problemów z pożyciem gdy dziecko często obecne w sypialni, to my nie mamy z tym problemów
nie wyobrażam sobie sytuacji, że mąż śpi w drugim pokoju- to już faktycznie skrajna i zła sytuacja, ale nawet gdy córka częściej śpi z nami (boi się, albo chora jest), to my zawsze znajdziemy sposób by jednak sex uprawiać i nasze życie nie zamiera. Jesteśmy kreatywni i wykorzystujemy całe mieszkanieosobiście nawet tak wolę, nie jest nudno
samira, caffe, Bursztyn, megan8, Simba, Iwone, Andzia33 lubią tę wiadomość
-
Reni wrote:aaalbo noszenie na rękach ..
moja siostra cioteczna od narodzin nosiła dziecko non stop na rękach na biodrze .. dziecko tak było przyzwyczajone, że jak siadałyśmy do obiadu to bałam się że mała zupe na siebie wyleje.. jak szła na kibel to z małą bo ryk!!
pod prysznic.. to wyższa szkoła jazdy.. czekała aż zaśnie i szybka kąpiel niestety mała się przebudziła i syrena.. mamusia musiała wyjść w pianie
świetnieReni, samira, Bozia3, Simba, Andzia33 lubią tę wiadomość
-
można
my mieszkaliśmy w kawalerce 4 osoby plus pies i kot i żeby się uczyć zakładałam słuchawki odpalałam muze i się uczyłam inaczej wszystkie inne dźwięki mnie rozpraszały
tak mam do dzisiaj .. kompletna cisza mnie rozprasza musi radio w tle plumkaćsamira wrote:to jeszcze dopytuje jak może się uczyć jednocześnie słuchając muzyki na kompie
ja ucząc się musiałam mieć ciszęsamira, Andzia33 lubią tę wiadomość
-
samira wrote:to jeszcze dopytuje jak może się uczyć jednocześnie słuchając muzyki na kompie
ja ucząc się musiałam mieć ciszęWiadomość wyedytowana przez autora: 19 lutego 2014, 12:45
samira, Iwone lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
co do snu dziecka,ja się raz bardzo wkurwiłam ,syn miała może z 2miesiace ,usypiałam go ze dwie może trzy godziny ,w końcu usnął w wózku i w tym momencie dzwonek domofonu ,myślałam ze zatłukę tego kto dzwonił, a była to kumpela - żona brata mojego byłego mężaIwone, Andzia33 lubią tę wiadomość
-
Reni masz rację - ja go wypycham trochę na siłę - może się przekona...
Ja jeździłam od 4 klasy - pisało się do rodziców jeden list, albo kartkę i w nosie - wszyscy sobie radzili...teraz rośnie pokolenie rozmemłańców - niestety takie mam zdanie - wystarczy, ze patrzę na pokolenie 20 latków - większość wypizdrzonych, wygolonych maminsynków - mam wrażenie, że mój A. ma rację mówiąc, że dawno nie było wojny - chłopy stracili swoją męskość - i jest coraz gorzej...caffe, Bursztyn, megan8, Simba, samira, Iwone, mysza1975, Niuta, Andzia33 lubią tę wiadomość
-
myślałam, że napiszesz, że to sąsiad przyszedł zapytać co to dziecko tak się wydziera i czy długo jeszcze
samira wrote:co do snu dziecka,ja się raz bardzo wkurwiłam ,syn miała może z 2miesiace ,usypiałam go ze dwie może trzy godziny ,w końcu usnął w wózku i w tym momencie dzwonek domofonu ,myślałam ze zatłukę tego kto dzwonił, a była to kumpela - żona brata mojego byłego mężasamira, caffe, Iwone, Andzia33 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyReni wrote:myślałam, że napiszesz, że to sąsiad przyszedł zapytać co to dziecko tak się wydziera i czy długo jeszcze
najlepiej bo ona wcale nie czuła się zmartwiona tym ze mi dziecko obudziłacaffe lubi tę wiadomość
-
dobry tekst znalazłam
Małżeństwo to takie wyszukane słowo określające adopcję dorosłego dziecka, które nie umie się same sobą zaopiekować...caffe, Bozia3, Bursztyn, Olena, samira, sjoanka, Niuta, Mango, Andzia33 lubią tę wiadomość
-
Reni wrote:dobry tekst znalazłam
Małżeństwo to takie wyszukane słowo określające adopcję dorosłego dziecka, które nie umie się same sobą zaopiekować... -
nick nieaktualnyReni wrote:no tak ale o przyjemności kobiet tam nie można mówić.. facet przychodzi i bierze kiedy chce i myślę, że dzieci też to widzą
[ Napisalam dlugiego posta na temat wychowywania dzieci w dobie naszej cywilizacji, skasowal sie i nie chce mi sie pisac drugi raz. Dzieci w krajach slabiej rozwinietych nie maja wozkow - maja mamy i miejsce na ich bokach, plecach itp, nie znaja smoczkow, ktorymi zamyka sie buzie by nie plakalo, mamom mleko nie wysycha i karmia tak dlugo jak sie da i dzieci w ogole nie placza. Maja jedna izbe i spia razem . czas na milosne uniesienia zawsze sie znajdzie a dzieci im nie brakuje:-)Wszystkie gadzety, ktorych w obecnej dobie uzywamy to dla wlasnej wygody a nie dla wygody dziecka czy tez jego dobra i rozwoju.
nie rozmawiam o przyjemności seksualnej matki tylko o dobru dziecka. Nikt z nas nie chciałby się zamienić na takie warunki. Mi chodzi o spojrzenie na wszystko z innej perspektywy i to co u nas uważa się za normalne lub oburzamy się że jak można brać dziecko na ręce bo płacze skoro ma śliczny wózek, lub smoczek lub swoje łóżeczko itp. Chcę powiedzieć że dziecko może być uśmiechnięte i szczęśliwe bez wspomagaczy - należy mu oddać swój czas - bo chyba po to je rodzimy. Nie uważam za złe spanie dziecka w swoim pokoju, w łóżeczku - jeśli samo do tego dojrzało i się nie buntuje. Jeśli sra w pieluchę do drugiego a nawet trzeciego roku życia no trudno, do 18-stki z tego wyrośnie, ale są takie dzieci które w wieku 8 miesięcy siedzą pięknie na nocniku i robią swoje, są dzieci które w wózku smacznie śpią a są dzieci które się drą (może to wózkowe bujanie to rodzaj choroby lokomocyjnej - tego Ci maluch nie powie). Moje dziecko polubiło wózek dopiero spacerowy a w gondoli darł się wiec zamiast pchać wózek nosiłam go w nosidełkach i on był spokojny i ja pochodziłam - i uwagi oburzonych mamuś są nie na miejscu. życie i charakter dziecka weryfikują jak je wychowasz i na co mu pozwolisz a na co nie. Chodzi mi o to by nie wyrządzać dziecku krzywdy dla własnej wygody i podciągać wszystko pod teorie lub poradniki.
Ja się nie oburzam, że dziecko śpi we własnym łóżku, ja się oburzam jak robi się to na siłę.
Nati74, Iwone, Andzia33 lubią tę wiadomość