35 +
-
WIADOMOŚĆ
-
Pusurek wrote:Simba, idz Ty juz spac, bo mi cukier skacze, jak to czytam.
A nie ma mi skakac.
Trzymam kciuki za jutro, bedzie dobrze!
Tez ide spac.
Chcialam Ci napisac: slodkich snow, ale to chyba nie na miejscuMega, polarmiś, Pusurek, iwcia77 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Simba będzie ok, zobaczysz. A tak w ogóle to mam koleżankę która akurat nie miała problemów z zajściem, ale nie o to chodzi. Zaszła w ciąże bo 30 na karku, bo facet dużo starszy, bo tak by już wypadało ale nie do końca to była jej decyzja - ona poprostu jeszcze nie dorosła do macierzyństwa. Ciaza bezproblemowa, poród szybki i lekki, córcia słodka. Myślała ze dziecko to sie nakarmi i przewinie i śpi, a mała płakała. Aż w końcu babka z sali szpitalnej jej powiedziała - niech pani weźmie to dziecko i przytuli. W ogóle nie miała do niej żadnych uczuć macierzyńskich. A teraz? Mała ma 4 miesiące a ona jest mama pełna gębą
. Nie wyobraża sobie życia bez tego skarba
nie wyobrażałam sobie jej jako matki a teraz aż miło na nią popatrzeć. Niestety miłości macierzyńskiej tez trzeba sie nauczyć.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 maja 2014, 23:27
iwcia77, Bliska 77, Viv78, ania.g lubią tę wiadomość
-
Mega wrote:Simba będzie ok, zobaczysz. A tak w ogóle to mam koleżankę która akurat nie miała problemów z zajściem, ale nie o to chodzi. Zaszła w ciąże bo 30 na karku, bo facet dużo starszy, bo tak by już wypadało ale nie do końca to była jej decyzja - ona poprostu jeszcze nie dorosła do macierzyństwa. Ciaza bezproblemowa, poród szybki i lekki, córcia słodka. Myślała ze dziecko to sie nakarmi i przewinie i śpi, a mała płakała. Aż w końcu babka z sali szpitalnej jej powiedziała - niech pani weźmie to dziecko i przytuli. W ogóle nie miała do niej żadnych uczuć macierzyńskich. A teraz? Mała ma 4 miesiące a ona jest mama pełna gębą
. Nie wyobraża sobie życia bez tego skarba
nie wyobrażałam sobie jej jako matki a teraz aż miło na nią popatrzeć. Niestety miłości macierzyńskiej tez trzeba sie nauczyć.
Fajnie:)
Ja sie nie boje o milosc macierzynska - mam tak rozbudzony instynkt od lat, ze ostatnio wzruszam sie nawet na widok wiewiorki na drzewie
A gardlo mnie boli, bo widocznie jakas infekcja sie do mnie przyplatala. I nie wiem nawet jakie leki moge brac w tym okresie przygotowan. Mam nadzieje, ze mi jutro powiedza, tylko ze od 10ej mam byc na czczoBliska 77, Pusurek, samira lubią tę wiadomość
-
Simba powodzenia
i nie myśl jaką metodą grunt żeby było a za to trzymam kciukasy.
DobranocSimba lubi tę wiadomość
01.2015 iuiinvicta Gdańska
10.2015 iuiArtemida Olsztyn
ivf Kwiecień punkcja 14.04.2016
kariotypy ok
mutacja MTHFR
ivf listopad Novum co ma być to będzie...transfer 18.11.2017 -
Tak czytam o twoich problemach, dylematach Simbo i zaczęłam się zastanawiać co by było jak bym była na twoim miejscu, a jest to całkiem możliwe w najbliższym czasie. Myślę, że jeżeli te rozważania miały by jakiś cel i natężenie na tyle duże to znaczy doprowadziły by mnie do przerwania procedury to bym rozmyślała,rozważała, a jeżeli moja determinacja byłaby na tyle duża, ze nic nie odwiodło by mnie od invitro to porostu starłabym się o tym nie myśleć bo i po co skoro i tak to zrobię, bo chcę zostać matką.
Myślę, że jak w wersji optymistycznej trafią się bliźnięta, to po donoszeniu ciąży, szczęśliwym rozwiązaniu i ujrzeniu maleństw takie dylematy mijają bezpowrotnie tak samo jak szybko się zapomina o bólu przy porodzie, rozważam czysto teoretycznie, jak się znajdę w takiej sytuacji to się okaże co pod beretem będzie się działo zwłaszcza po takiej dawce hormonów.
Simba trzymam kciuki za punkcję i dalszą procedurę, niech się zarodki przyjmą i zagnieżdżą niezależnie jaką metodą zrobione
Beretkę naprostuj ile się da i do przodu .....mysza1975, Simba, Bursztyn, Bliska 77, Pusurek, samira, Viv78, ania.g lubią tę wiadomość
-
Dodam moje 5 groszy .
Siostra mojego meza , pierwsza corke ( 5 l) miala po invitro lub inseminacji ( nie wiem dokladnie,bo nie wnikalam) .Jej maz byl chory na bialaczke i przechodzil radio i chemioterapie i musial oddac spermiszony do lodowki ...1 usg wykazalo 2 zaplodnione jajka...niestety przyjelo sie tylko 1 , dziewczynka , madra i zdrowa, po 3 latach na swiat metoda naturalna przyszedl zdrowy braciszek. Mowila, ze nigdy sie nie zastanawia nad metada w jakiej zostala poczeta corka czy synek. radosc z ciazy i z wychowania dzieci nie pozwalaja jej na takie dywagacje
.
Kocie -trzymam kciuki za jutro, musi sie udacmimo twoich watpliwosci, poluznij gumke w gatkach i ciesz sie ta mozliwoscia , bo w tym przypadku wazny jest efekt a nie sposob. ma byc skutecznie
Simba, mysza1975, Bliska 77, Pusurek, samira, Viv78 lubią tę wiadomość
-
Iwone wrote:http://gmyz.dorzeczy.pl/id,3133/Zagubione-embriony.html
To w nawiązaniu do moich pytań, czy dla sensacji? Skrót artykułu nie ma nic wspólnego z dostępna treścią. W tytule zagubione embriony a oskarżenie jest o narażenie życia. Niektóre komentarze tylko ciekawe.. -
Kate 75 wrote:Tak czytam o twoich problemach, dylematach Simbo i zaczęłam się zastanawiać co by było jak bym była na twoim miejscu, a jest to całkiem możliwe w najbliższym czasie. Myślę, że jeżeli te rozważania miały by jakiś cel i natężenie na tyle duże to znaczy doprowadziły by mnie do przerwania procedury to bym rozmyślała,rozważała, a jeżeli moja determinacja byłaby na tyle duża, ze nic nie odwiodło by mnie od invitro to porostu starłabym się o tym nie myśleć bo i po co skoro i tak to zrobię, bo chcę zostać matką.
Myślę, że jak w wersji optymistycznej trafią się bliźnięta, to po donoszeniu ciąży, szczęśliwym rozwiązaniu i ujrzeniu maleństw takie dylematy mijają bezpowrotnie tak samo jak szybko się zapomina o bólu przy porodzie, rozważam czysto teoretycznie, jak się znajdę w takiej sytuacji to się okaże co pod beretem będzie się działo zwłaszcza po takiej dawce hormonów.
Simba trzymam kciuki za punkcję i dalszą procedurę, niech się zarodki przyjmą i zagnieżdżą niezależnie jaką metodą zrobione
Beretkę naprostuj ile się da i do przodu .....
Mam nadzieje, ze Cie to ominie i zajdziesz naturalnie. A jeśli nie, to ja tu przecieram szlakiKate 75 lubi tę wiadomość
-
Simba - ja Cię rozumiem i myślę, że to jest zdrowe i naturalne, że pojawiają się w Tobie takie wątpliwości - świadczy to o Twojej wrażliwości i zaangażowaniu i że naprawdę to głęboko przeżywasz....Może boisz się o to, że jedno z tych potencjalnych dzieci może okazać się gorsze z jakiegoś powodu i wtedy będziesz się latami zastanawiać z jakiego powodu - może z powodu wyboru lekarza, a nie natury...Przecierasz szlaki i wszystko z Tobą ok.....
Pozwól sobie na wszystkie wątpliwości, a życie i tak zrobi swoje....Oby w ogóle z tej procedury coś wyszło - a już bliźniaki - byłoby wspaniale...
I może za jakiś czas będziesz umiała spojrzeć na to w inny sposób - np. - w taki, że masz wyjątkowo poczęte dzieci, że to ciekawy przypadek i że przecież na każde dziecko ma wpływ mnóstwo czynników zewnętrznych - nie tylko przy poczęciu, ale i przez całe ich życie. Nie masz wpływu na wszystko - na nauczycieli, których spotkają, na ich wybory życiowe itp...Będziesz być może dzięki temu dojrzalszą mamą już na wstępieI postaraj się choć troszkę cieszyć tą okazją, bo nie każda miała na to szanse z powodów np. materialnych
iwcia77, mysza1975, Simba, Bursztyn, Kate 75, samira, Viv78, ania.g lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnySimba wczoraj 3 razy mi zezarlo posta i dałam sobie spokój.
Trzymam za Ciebie kciukimimo wszystkich dylematów wiem że dziecko bedzie dla Ciebie największą nagroda i miłością
trzymam kciuki xa Wasze bliźniaki
Simba, Bliska 77, samira, peppapig lubią tę wiadomość