35 +
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyNie wiem czy zajrze jutro, a że północ za pasem to już teraz składam najlepsze życzenia urodzinowe Doktoressie Polarkowi i Iwci
wszystkiego najlepszego, spełnienia marzeń i miłości ci dnia
Bozia3, polarmiś, iwcia77, mysza1975, peppapig lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Polarmisiu,Iwcia. Jest już po północy więc życzenia można składać
Wszystkiego najlepszego, zdrowia, radości i szczęścia
Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 sierpnia 2014, 00:15
polarmiś, iwcia77, mysza1975 lubią tę wiadomość
Matka fantastycznej 4 -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyQuote:
I udało siędwie krechy
niestety jutro rano na basen jadę, więc pewnie nie zdążę do laboratorium zrobić lh z krwi. W każdym razie krechy w końcu mają taki sam kolor.
pisz , że chodzi o kruchy na teście owulacyjnym bo już się zaczęłam cieszyć, że kolejna się zazieleniła a dopiero jak na wykres spojrzałam to zakumałam o co chodzi
Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 sierpnia 2014, 00:35
moremi, iwcia77, mysza1975 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Dorka1979 wrote:Quote:
I udało siędwie krechy
niestety jutro rano na basen jadę, więc pewnie nie zdążę do laboratorium zrobić lh z krwi. W każdym razie krechy w końcu mają taki sam kolor.
pisz , że chodzi o kruchy na teście owulacyjnym bo już się zaczęłam cieszyć, że kolejna się zazieleniła a dopiero jak na wykres spojrzałam to zakumałam o co chodzi
Ps. Z uwagi na pogodę ja też mam jakąś breje zamiast musku
Marta Tobie też wszystkiego najlepszego z okazji 17 rocznicy porodu i tyluż samo lat obecności synusia
Bry wszystkim
Dorka1979, mysza1975 lubią tę wiadomość
-Jack, jestem w ciąży!
-Nie przypominam sobie, żebyśmy...
-Byłeś pijany!
-Aż tak - nigdy! -
nick nieaktualnyBozia3 wrote:Czekam na relację obszerną od Pusurka, ale teraz to ona musi dojść do siebie i dopiero znów się tu pewnie rozwinie....
Z rozmiarów, które podała na porodówce - to wcale jakiś gigant Adamek nie jest - w zasadzie mieści się w wymiarach innych tu urodzonych dzieciaków...tak więc jednak obstawiam troszkę histeryczno-panikarski charakter mamusiAdamek od wtorku do czwartku przytyl ponad 100 g, to ile by mogl przytyc w ciagu kolejnych 3 tygodni? Tu wszyscy mowia: Jaki duzy ladny chlopczyk, a potem patrza w karte i ooo, 37 tydzien? W 40 bym umarla
Ale o tym za chwile. Smaze Wam dluugiego posta, idzcie po kawe.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 sierpnia 2014, 11:28
polarmiś, samira, ania.g, Mango, Bozia3, moremi, mama78, Simba, inessa, mysza1975, Sabina, Żanet lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyMoj porod
Beda skroty, bo bylyscie na biezazo informowane
1. Rozmowa o cc w szwfowa oddzialu polozniczego
Wpadamy do lekarki, ona od poczatku na nie, cesarka to samo zlo, ja w bekse, chlop z konkretnymi medycznymi argumentami, ja szkaluje poprzedniego lekarza, ze arogant i nic nie tlumaczyl, lekarce zaczynaja sie trzac rece, chociaz jest potwornie opanowana, afmosferka robi sie niezreczna. Ona proponuje wywolanie porodu w poniedzialek, ale najpierw usg. Na porod sie nie zgadzamy, na usg tak. Ona mnie bada, okazalo sie, ze 3 D maja w szpitalu.Adamek zostal obejrzany z kazdej strony, opowiedziala wszystko tak, jak jeszcze nikt inny mi o usg nie powiedzial, wydrukowala fotki 3D buzki. Mozna? Mozna. Pepowiny w okol szyi nie widzi. Potem zapytala, czy moze mnie zbadac. Bada, a tu szyjka rozwarta na 3 cm, a ja zaczynam krwaic, widocznie cos gdziec dziabnela niechacy, bo nic mnie nie bolalo. No i mowi, ze juz do domu to nie pojedziecie. To idziemy na porodowke z dosc glupimi minami. Jest 12.30, czwartek 7.08.
2. Sala porodowa i cala reszta
Wpadamy na sale, a tam polozna Polka. Mega sympatyczna, robi sie milusio, lekarka staje na rzesach, zebym nie zaczela beczec ze strachu. Poslaczaja mnie do 5 tysiecy kabli i pasow, chlop wyciaga komorke, bo nuda i czekamy. Polozna obiecuje, ze bedzie z nami do konca, nawet jak jej sie skonczy dyzur, lekarka ma byc do rana, wiec sie raczej wyrobimy.
3. Nic sie nie dzieje, pisze do was.
Kilka godzin nudy, Adamek ciage wysoko, za zadne skarby nie chce zejsc na dol. Czekamy. Polozna co chwila notuje na kompie, co sie dzieje, w stylu: 15.05 - poszla sama do wc, 15.15 - zrobila siku. I tak az do konca porodu, mam wiec pamietnik z porodu.Przychodzi lekarka i robi amiotomnie ( przebija i oproznia pecherz plodowy ), bo bysmy tam lezeli do dzis pewnie.
4. Znieczulenie, oksytocyna
Kolo 18 wpada uchachany anastezjolog i daje mi rureczke w kregoslup, bo zaczynam miec pierwsze skurcze. Wklucie nie boli, daja znieczulenie, potem oksytocyna i za chwile sie zaczynaja porzadne skurcze. Skacze sobie na pilce, gibam sie po pokoju, przekrecam we wszytkich mozliwych kierunkach, Adamek powoli schodzi w dol, zaczynaja sie regularne skurcze, przypominajace pole miesiaczkowe, bardzo mocno nie boli. Trwa to jakies 3 kolejne godziny, ale ciagle jest milo, chlop sie dwoi i troi, polozna ciagle z nami, jesli ktorej z nas glodne, to ona leci po kanapki, jogurty, soczki, owoce, jest normalnie jak w Hiltonie.W koncu wpada lekarkarka ( w swoim gabinecie ma podglad na monitory wszystkich sal porodowych ) i mowi, ze rodzimy.
paszczakin, ania.g, gosia7122, polarmiś, Bliska 77, Bozia3, moremi, mama78, Dorka1979, samira, iwcia77, mysza1975, peppapig, Evans, Sabina, caffe, Żanet lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny5. Porod
Tu juz bylo grubo, zaczely sie skurcze parte. Glowke widac, dali mi ja dotknac, dziwne uczucie.Zamocowali malemu wczesniej sonde na glowce, ktora monitorowala tlen, wiec bylo widac w jakim jest stanie ( oprocz KTG, ktore bylo od samego poczatku ). Skurcze parte to miazga mimo znieczulenia, ale 5 skurczy po 3 parcia i glowka wylazi. Ale nie byloby to moje dziecko, gdyby nie wymyslilo cos z barkiem! Adamek wychodzi w pozycji Supermana, z podniesiona raczka powyzej glowy. Konsternacja, lekarka wklada reke do srodka, zaczyna go rotowac, daje rade, ale ja nie krzycze : "Kurwa, tnij", jak wczesniej bylo w planach, wiec pekam, niestety w paru miejscach. Glowka z reka wylazi, chlop juz we lzach, w radiu leci moj ukochany Genesis z kawalkiem " Mamma", pulblicznosc szaleje. Nie, sorki, ponioslo mnie, sami bylismy.
Jeszcze jedno parcie, przy ktorym myslalam, ze umre i Adamek wyskoczyl. Dostalam do na piers i byla juz pelnia szczescia. Jest godz. 22.06.
6. Po porodzie
Zostajemy na tej samej sali, jest w niej duze lozko, lezymy sobie w 3. Przychodza po kolei polozne z gratulacjami, jedna przynosi tacke z norweska flaga i 2 kieliszkami " szampana"( Sprite ), po 2 godzinach mierzenie i wazenie. Dostajemy pokoj rodzinny ( jest platny, ale niewielkie pieniadze ), mimo, ciaze ryzyka (cukrzyca ) nie moga, powinnam lezec na ogolnej sali pod wieksza obserwacja, ale lekarka powiedziala, ze sie zgadza. Pokoj jak hotelowy, wielkie podwojne lozko, sofa, fotele, mozemy byc tu non stop z cala rodzina. Padamy na wyro wyczerpani, ale i tak cala noc nie spimy, tylko sie gapimy na Adamka.
7. Wikt i opierunek
Sniadanie, lunch i kolacja sa w formie szwedzkiego stolu. Pieczywo, wedliny, nabial, soki, jogurty, owoce i warzywa, napoje, gorace kubki, do wyboru, do koloru, ile sie chce.
Daja fantastyczne siatkowe gatki, Canpol to przy nich maly miki. Poznalam je juz na porodowce, polozna zmieniala mi je co chwila, zebym nie byla brudna, tak samo jak podklady na lozko, co po godziny. Dostaje wielgachne podklady, mniejsze podklady, podpaski, mieciutka pizamke - tunike na guziki i do tego spodnie, mozna zmieniac kiedy sie chce, wszystko lezy w magazynku, bierzesz ile potrzebujesz. Rewelka.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 sierpnia 2014, 12:09
paszczakin, kapturnica, polarmiś, Bliska 77, ania.g, Bozia3, moremi, mama78, Dorka1979, Simba, Reni, samira, mysza1975, peppapig, Evans, Viv78, Sabina, caffe, Niuta lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyNie wiem, czy ktoras wytrzymala ten opis. Reka w gore, kto tak.
Jak mozna zauwazyc, jestem zadowolona, mysle, ze mialam duzo lepiej dzieki tej aferze z lekarka i awanturka. Rozmawialam potem z innymi laskami, nie dostaly znieczulenia i nie mialy rodzinnego pokoju, bo jak sie okazalo, trzeba go bookowac 3 tyg wczesniej, jesli nie przyjedziesz urodzic w terminie, to masz pecha.
Mielismy wiec farta i bardzo sie z tego ciesze. Jedyne co teraz nie jest fajne, to ze niestety jestem popekana, mam kilka szwow tu i owdzie, i one kurka bola.
A kolejny problem, ze Adamek ma w nosie prace przy cycku i za kazdym razem robi afere, ze musi jesc. Wiadomo czyj to syn.
Ale jest git i naprawde zycze kazdej takiego porodu. Chlop juz mamrocze o Helence.kapturnica, polarmiś, Mango, Mega, Bliska 77, Bozia3, mama78, Simba, Dorka1979, ania.g, Reni, samira, moremi, iwcia77, mysza1975, peppapig, malgos741, Sabina, caffe, Niuta lubią tę wiadomość
-
Pusurek wrote:Bozia i Sabina - jestecie okropne.
Adamek od wtorku do czwartku przytyl ponad 100 g, to ile by mogl przytyc w ciagu kolejnych 3 tygodni? Tu wszyscy mowia: Jaki duzy ladny chlopczyk, a potem patrza w karte i ooo, 37 tydzien? W 37 bym umarla
Ale o tym za chwile. Smaze Wam dluugiego posta, idzcie po kawe.
Pusurek, mysza1975 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnypaszczakin wrote:wow pusur super.. a nie szyli cie po tym popekaniu?
i lewatywa! nie bylo?Szwy zalozyli, podobno ladnie, lekarka sie niby postarala, ale sa w kazym miejscu dookola. Wolalabym proste ciecie, ale sie nie udalo.
Jakby co, to mialam tez bobra, pod tym wzgledem nie bylam przygotwana.Mysmy po badaniu mieli jechac na obiad i zakupy!
Torbe z rzeczami kumpel nam dowozil.
kapturnica, Simba, ania.g, moremi, iwcia77, mysza1975, peppapig, malgos741, Sabina, caffe lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny