35 +
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyBursztyn wrote:caffe wrote:Reni wrote:a może po prostu wali mi już na beret i lepiej kupić sobie sforę kotów, psów
Z biegiem czasu każdy ma zryty beret
Jak kupisz jednego psa czy kota to potem będziesz chciała następnego
z tym beretem to prawda, ale moze dzieki temu bede miala kiedys duzo pracy
I z tym drugim, to tez prawda
no ja mam psa i kota
a może założe hodowle słoni albo świnek jak mi nie wyjdzie
ja tak czasami mysle czy ja to chce tych nieprzespanych nocy, zupek pieluszek płaczu itd wiem że dziecko to super bo moj syn mi sie udał i mimo trudów to stwierdzam że wyszedl mi fajny facet
ale z drugiej strony jestem jakaś wolna nic nie musze , nie matwie sie o nic ... nie wiem czy mnie rozumiecie ??
ja akurat miałam tak wczesnie dziecko pozniej trud wychowania teraz od jakiegos czasu luzi teraz ten luz musialabym jednak poswiecic , ale tez dziewczyny maja inna kolejnośc czyli cały czas wolnosc ,wyjazdy nauka praca i teraz chęc posiadania dzidziusia, tak ma moja kolezanka i miala straszne schizy na dziecko ale pozniej doszla do wniosku ze ona to by chciala takie duze dziecko jak ja mam bo z malym duzo klopotu
Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 maja 2013, 11:21
bliska77, Reni, megan8, samira, inessa lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyagafbh wrote:widzę dziewczyny, że 99,99% z nas to te niecierpliwe ..... i co na to poradzić ??????
Szczęśliwa witaj w klubie "wrzucających na luz"
Bardzo miło mi będzie w tym klubie być
tak ja zazdroszcze wszystkim cierpliwym
samira, inessa lubią tę wiadomość
-
Reni wrote:Wiem Inesko ja mam podobnie czytałam na forum, że mają 2,3 a nawet 4 dzieci i nie mogą zajść w ciążę
a ja bym chciała chociaż to jedno - nie jestem pazerna
ja dopiero zaczynam walkę wiec prawdę mówiąc jestem nieziemsko przerażona
że lekarz coś mi powie złego, że będzie za późno
nie stać mnie na invitro itp
a adopcja? z wiekiem szanse na małe dziecko maleją a większe - nie wiem czy potrafiłabym pokochać cudze dziecko, różne myśli mnie nachodzą.
a znowu czy chcę na siłę ciążę czy jak grozi poronienie to podtrzymywać?
w sumie skoro organizm odrzuca zarodek to może jest słaba i to natura robi porządek..
czy też miewacie takie myśli? lęki?
Mam identyczne wątpliwości. Myślę, że jest nas tu więcej co tak samo myśli .
Ja to tak jestem zła na los, bo mój syn z pierwszego małżeństwa i wciąż muszę się nim dzielić z byłym. Mój ten syn, nie mój. Dobrze, że jest. Chciałabym mieć dziecko co bym miała całkowity wpływ na jego wychowanie, co by był ze mną cały czas, w weekendy , a nie tylko od poniedziałku do piątku i tak w kółko. Mój partner niedługo zostanie moim mężem, tak bym chciała mieć normalną rodzinę. Matka i ojciec i dzieci na miejscu.Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 maja 2013, 12:09
Bursztyn, samira, szczęśliwa, Reni, inessa, Panda, megan8 lubią tę wiadomość
-
cześć dziewczynki ja dzisiaj byłam znów u lekarza , do dnia dzisiejszego jest wszystko dobrze maleństwo rośnie . W ciągu tygodnia urosło o 4 milimetry . Lekarz mówi że troszkę małe ale jest ok ze względu na to że ja nie miałam cykli 28 dni a 36 Więc to może być przyczyna , a co też ważne to moje mdłości od wczoraj dokuczają mi tylko do południa , a potem zjadam bananka i znikają jak ręką odjął . Może to nie za przyczyną tego banana znikają ale czytałam że w bananie jest dużo witaminy B a ta witamina łagodzi mdlości wiec od wczoraj je jem i naprawdę jest super .Wczoraj jak mi tak odrazu przeszło to az się wystraszyłam ze cos nie tak , ale rano znów sie pojawiły i znów bananek i jest ok Więc dziewczynki z brzuszkami Ania Megan Kara jak wam te wredoty dokuczają to wypróbujcie
samira, inessa, megan8, bliska77 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnypolarmiś wrote:Ja z kolei nie podchodzę do posiadania dziecka jako projektu, nie traktuję tego zadaniowo i nie zadaję sobie pytania - uda się czy nie uda i co dalej jak się nie uda. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że się może nie udać i po raz drugi nie zostanę mamą. Na szczęście jestem mamą po raz pierwszy i dziękuję Bogu, że go mam i dlatego też nie mogę sobie pozwolić na kilkudniowy szlafrok - bo młody mi na to nie pozwoli. Ale posiadanie dziecka - drugi raz zrodziło się we mnie ok. roku temu. To jest pragnienie a nie zadanie. Pragnienie b. silne. I nie umiem sobie wyobrazić, że się nie uda. Trochę żałuję, że zaczęłam prowadzić wykres bo od momentu prowadzenia pierwszego wykresu (7 cykli) mam mega objawy, wszystkie z możliwych gdzie 30 lat ich nigdy nie miała (okres dostałam w wieku 10 lat) a teraz mam wszytko - bo się zwyczajnie nakręcam, nie umiem odpuścić bzykanka w godzinach "Zero" - by nie stracić cyklu bo może to właśnie ten. Przestałam do tego podchodzić z radością tylko ze strachem - że się nie uda. I to mnie wkurza i jestem na siebie zła.
Co do podtrzymywania ciąży - ja mam b. niski progesteron. Pierwszą ciąże poroniłam w 8 tygodniu bo o tym nie wiedziałam (o złej gospodarce progesteronowej). Pół roku później zaszłam w kolejną - b. trudną, przeleżaną prawie 9 miesięcy, do 5 miesiąca byłam faszerowana progesteronem- w zastrzykach, bo dwa razy z dużym krwawieniem, silnymi skurczami lądowałam w szpitalu. Gdybym podeszła do tego tak, że natura wie co robi straciłabym i drugą ciąże a z tej ciąży mam zdrowego, pięknego, mądrego i wszystko naj syna.
Polarmisiu trafnie to ujełasja tez mam pragnienie , ale zastanawiam sie czy to pragnienie mnie nie "zabija" w przenosni...
bo zaczełam sie starac, myslec ,prowadzic ten wykres, wkurzam sie na M jak nie kochamy sie wtedy kiedy jak piszesz jest godzina zero, bo wlasnie ovu przeminie i jajao odleci w sina dal
a to jest glupota wiem o tym, a z drugiej strony nie potrafie tego nie robic i tak juz trzeci cykl sie nakrecam
co do natury i udanej ciazy ja syna mam tez dzieki zastrzykom (kaprogest) dwa razy w tygodniu i szew na szyjce inaczej tez bym nie miala fajnego chlopaka
mysle tylko ze kiedys tak do tego nie podchodzilam ciaza wyszla sama z siebie lekarz podejmowal decyzje i to wszystko teraz ja jestem madrzejsza wiem lepiej chodze na badania sprawdzam ilosc jaji to odbiera mi cala radosc zycia
dlatego mysle czy warto ??? czy dalej ciagnac ten temat ,czy zamknac ten rozdzial i zajac sie czyms innymWiadomość wyedytowana przez autora: 15 maja 2013, 13:01
Reni, inessa, polarmiś, grosza, Bursztyn, megan8, bliska77 lubią tę wiadomość
-
caffe wrote:Cześć dziewczyny
A ja wczoraj wieczorem znowu miałam 37,1 gorączki. Rano nie miałam, a jak wróciłam z pracy to temperatura była podwyższona. Nie czuję się "na przeziębienie" więc nie wiem co się dzieje. Może po prostu zmęczenie albo robota na mnie źle działa
....to na pewno robotaReni, inessa, caffe lubią tę wiadomość
-
Reni wrote:inessa wrote:Bursztynku on ma dziwną prace i do końca czerwca raczej na dłużej nie wyjedziemy bo w firmie mają wybory na prezesa i członkow zarządu no i mamy mam wielką nadzieje szkolenie do adopcji i jeszcze dwa wesela w rodzinie a to niestety wydatek jest. Może uda mi się go na coś namówić
A tu mieszkam praktycznie od stycznia tego roku, mamy znajomych męża ale one mają malutkie dzieciaczki kilkumiesięczne czasmi z nimi się spotykam ale one do nas nie przychodzą bo mi łatwiej do nich iść czy na spacerze do tego one są ponad 10 lat młodsze ode mnie no i jest mała różnica no sama wiesz jak to jest. Daje sobie czas jeszcze oczywiscie ja jestem z tych ludzi którzy dośc szybko nawiązuje kontaktyDzięki Bursztynku
Inessa różnica wieku nie jest straszna móje przyjaciółki są młodsze jedna 7 lat a druga aż 10! i bez nich jak bez ręki
jedna się wyłamała bo ostatnio sobie zaszła
tak więc może warto spróbować się zaprzyjaźnić?
nie smutkuj
zgadzam sie w 100% wiek tutaj nie ma nic do rzeczy, ja tak jak Reni obracam sie w kregu znajomych wiek 23 - 46 wiek tak naprawde to tylko liczby ja sama co roku obchodze 26 urodzinki a coWiadomość wyedytowana przez autora: 15 maja 2013, 13:38
samira, Olena, polarmiś, inessa, Reni, Bursztyn lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnypolarmiś wrote:Ja z kolei nie podchodzę do posiadania dziecka jako projektu, nie traktuję tego zadaniowo i nie zadaję sobie pytania - uda się czy nie uda i co dalej jak się nie uda. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że się może nie udać i po raz drugi nie zostanę mamą. Na szczęście jestem mamą po raz pierwszy i dziękuję Bogu, że go mam i dlatego też nie mogę sobie pozwolić na kilkudniowy szlafrok - bo młody mi na to nie pozwoli. Ale posiadanie dziecka - drugi raz zrodziło się we mnie ok. roku temu. To jest pragnienie a nie zadanie. Pragnienie b. silne. I nie umiem sobie wyobrazić, że się nie uda. Trochę żałuję, że zaczęłam prowadzić wykres bo od momentu prowadzenia pierwszego wykresu (7 cykli) mam mega objawy, wszystkie z możliwych gdzie 30 lat ich nigdy nie miała (okres dostałam w wieku 10 lat) a teraz mam wszytko - bo się zwyczajnie nakręcam, nie umiem odpuścić bzykanka w godzinach "Zero" - by nie stracić cyklu bo może to właśnie ten. Przestałam do tego podchodzić z radością tylko ze strachem - że się nie uda. I to mnie wkurza i jestem na siebie zła.
Co do podtrzymywania ciąży - ja mam b. niski progesteron. Pierwszą ciąże poroniłam w 8 tygodniu bo o tym nie wiedziałam (o złej gospodarce progesteronowej). Pół roku później zaszłam w kolejną - b. trudną, przeleżaną prawie 9 miesięcy, do 5 miesiąca byłam faszerowana progesteronem- w zastrzykach, bo dwa razy z dużym krwawieniem, silnymi skurczami lądowałam w szpitalu. Gdybym podeszła do tego tak, że natura wie co robi straciłabym i drugą ciąże a z tej ciąży mam zdrowego, pięknego, mądrego i wszystko naj syna.
Polarmiś wiesz ja właśnie podobnie jak Ty mam pragnienie i podchodze do starń ze strachem,że znowu się nie uda a lata lecą i co dalej? A my nie chcemy byc sami.
Wykres prowadziłam już prze ovu a więc jakoś tak mnie nie rusza serduszkowanie tez nie ,że musi być tego i tego dnia cyklu bo ja i mąż lubimy się kochać zreszta widać na wykresach ile jest serduszek
Mnie przeraża moja bezsilność i wkurzaja mnie moje choroby przez które nie mogą zajść wciąże i czysta zazdrość że innym się udaje a dlaczego mi nie? Dobrze zycze każdej z dziewczat której się udało ale zadaje sobie za każdym razem pytanie, czy mi kiedykolwiek zostanie dana łaska usłyszenia bicia serduszka pod moim sercem, czy bede mogła z radością oznajmić te wiasomość mężowi itd.
No cóz widocznie takie życie.
Ale się nagadałam przepraszam mi tez już brak cierpliwości.
Iwka bardzo się cieszę,że dzieciątko zdrowo rośnie i mam coraz lepiej się czujeA banan ciekawy pomysł ciekawe czy działa na inne rodzaje mdlości
polarmiś, grosza, Bursztyn, megan8, bliska77 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnydzień dobry dziewczynki!
bardzo filozoficzny dzień na forum...
u mnie to pragnienie posiadania kolejnego dziecka pojawiło się ponad rok temu, cały czas myślałam o tym, że chcę miec jeszcze dziecko, ale "do roboty" wzięliśmy się rok temu...za późno?trzeba było wcześniej?stare dzieci uciekają to chcę sobie nowe "zrobić"? chcę się odmlodzić?...
i tak się katuję pytaniami kolcami...moje pragnienie nie mija...rośnie, wypełnia mnie po brzeg...są cykle, że pękam i wtedy obrywa mąż...znosi z pokorą...dzięki Ci Paniegosia7122, iza37, inessa, Reni, Bursztyn, Mimi., grosza, megan8, polarmiś, bliska77, Olena lubią tę wiadomość
-
Dorka71 wrote:dzień dobry dziewczynki!
bardzo filozoficzny dzień na forum...
u mnie to pragnienie posiadania kolejnego dziecka pojawiło się ponad rok temu, cały czas myślałam o tym, że chcę miec jeszcze dziecko, ale "do roboty" wzięliśmy się rok temu...za późno?trzeba było wcześniej?stare dzieci uciekają to chcę sobie nowe "zrobić"? chcę się odmlodzić?...
i tak się katuję pytaniami kolcami...moje pragnienie nie mija...rośnie, wypełnia mnie po brzeg...są cykle, że pękam i wtedy obrywa mąż...znosi z pokorą...dzięki Ci Panie
Dorka ja mam takie same przemyślenia jak Ty ,tylko że u mnie myśl o kolejnym dziecku pojawiła się po stracie.Ja byłam już tak blisko i nie ma dnia żebym o moim aniołku nie myślała ...Dorka71, inessa, Reni, samira, Bursztyn, megan8, polarmiś, Olena, macduska lubią tę wiadomość
-
Panda wrote:caffe wrote:Cześć dziewczyny
A ja wczoraj wieczorem znowu miałam 37,1 gorączki. Rano nie miałam, a jak wróciłam z pracy to temperatura była podwyższona. Nie czuję się "na przeziębienie" więc nie wiem co się dzieje. Może po prostu zmęczenie albo robota na mnie źle działa
....to na pewno robota
Utwierdzam się w przekonaniu, że to jednak robotabo dzisiaj wróciłam i znowu 37. A po pracy to ja nie mierzę temperatury
inessa, Panda lubią tę wiadomość
-
iza37 wrote:hej dziewuszki! Życzę Wam miłego wieczorku.czytam ale nie piszę bo bardzo źle sie dzis czuję. Całusy dla Was wszystkich!!!!Pamietam o każdej!!!
Trzymaj się kochanaŚciskam mocno, ale nie za mocno, żeby Cię nie dobić
iza37, inessa lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyIzunia przytulam mocno i byś lepiej się poczuła<3
Dziewczyny jakie ja miałam przeżycie teraz popołudniu włączyłam pranie obiadek się gotował, po wypraniu, właczyłam drugą pralke a z poprzednią na balkon i rozwieszałam ciuszki wracam a tu już na progu pokoju w korytarzu pełno wody okazało się ,ze wąż od pralki odłączył się i wypadł ze swojego miejsca podczas wypróżniania z wody no i stało się zebrałam trzy wiadra wody a byłam sama w domu, wieć znów poszła krew ze mnie. I tak to jest ze starym budownictwem i teściem który uważa, ze nic nie musimy zmieniać poprawiać i naprawiać bo wszystko jest ok. poprsotu byłam wściekła. No cóż ale mąż przyszedł z pracy i obwieścił mi,że na weekend kiedy bedzie Boze Ciało pojedziemy nad morze na pare dni akurat bedzie po weselu kuzyna bedzie trzeba odpocząć sobie
Gosia Dorka Iza i cały naród wybranywspaniałych kobietek każda z Was zasługuje na wspaniałe dzieciątko i ja wiem,ze je otrzymacie w darze
iza37, KaRa, caffe, Reni, gosia7122, samira, Bursztyn, megan8, Mango, polarmiś, bliska77, Olena, Panda lubią tę wiadomość
-
inessa wrote:Izunia przytulam mocno i byś lepiej się poczuła<3
Dziewczyny jakie ja miałam przeżycie teraz popołudniu włączyłam pranie obiadek się gotował, po wypraniu, właczyłam drugą pralke a z poprzednią na balkon i rozwieszałam ciuszki wracam a tu już na progu pokoju w korytarzu pełno wody okazało się ,ze wąż od pralki odłączył się i wypadł ze swojego miejsca podczas wypróżniania z wody no i stało się zebrałam trzy wiadra wody a byłam sama w domu, wieć znów poszła krew ze mnie. I tak to jest ze starym budownictwem i teściem który uważa, ze nic nie musimy zmieniać poprawiać i naprawiać bo wszystko jest ok. poprsotu byłam wściekła. No cóż ale mąż przyszedł z pracy i obwieścił mi,że na weekend kiedy bedzie Boze Ciało pojedziemy nad morze na pare dni akurat bedzie po weselu kuzyna bedzie trzeba odpocząć sobie
Gosia Dorka Iza i cały naród wybranywspaniałych kobietek każda z Was zasługuje na wspaniałe dzieciątko i ja wiem,ze je otrzymacie w darze
Cóż, wobec niektórych nie ma się żadnej siły przebicia. Najgorzej gdy ktoś uznaje swoje racje tylko dla zasady, a nie dlatego że takowe racje ma.inessa, Bursztyn lubią tę wiadomość
-
martwi mnie to ze 4-6dc to może być Boże Ciało bo wtedy wyjeżdzam i będzie trzeba czekać jeszcze kolejny
w lipcu urlop i znowu wyjazd i kolejny miesiąc wiec mam nadzieję, że teraz się wyrobię.. Proszę proszę @ jeśli masz przyjdz to przyjdz 31.05
iza37, caffe, inessa, megan8 lubią tę wiadomość
-
Witajcie dziewczynki!
W trakcie moich starań na forum Bocian zajmującym się typowo niepłodnością znalazłam następujące motto:
"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego,że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie" - bardzo mi to zdanie pomagało w trudnych momentach, a też było ich nie mało - więc dziewczynki głowa do góry!
Dzisiaj byłam u gina - macica wyluzowała ( mniej napięta) - nospę tylko doraźnie , kolejne skierowanie na morfologię i mocz, już mam się umawiać na kolejne usg prenatalne, bo terminy napięte
Pozdrawiam i życzę miłego wieczoru!iza37, iwka76, Bursztyn, inessa, grosza, megan8, Mango, polarmiś, bliska77, Olena, Panda lubią tę wiadomość