35 +
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyEwaT wrote:a ja sobie robie omlet z peperoni cebulką i innymi takimi...
Za to co 5 min biegamy do Adasia, bo dziecie nie odziedziczylo snu po tatusiu i co chwila sie wybudza.Mega, Sabina, mysza1975 lubią tę wiadomość
-
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/abd960c54b0c.jpg
Pusurek wrote:A Ty dzie? Na jakie miasto? W domu siedziec, wode mineralna popijac, a nie po knajpach wloczyc.Pusurek, macduska, kapturnica, paszczakin, caffe, Simba, moremi, mysza1975 lubią tę wiadomość
-
Pusurek wrote:Juz tak myslalam, ale pod stolem nie ma tyle slonca, a pewnie olej wchodzi w jakies reakcje. I tak sie czaje i czaje z tym olejem.
Pusurek, mysza1975 lubią tę wiadomość
Matka fantastycznej 4 -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
macduska wrote:jak się uda z nim porozmawiac- on ma tyle pacjentek, że chodzi jak przeciąg po przychodni. Dobry jest ale zakrecony jak świński ogon.
No nic zobaczymy we wtorek mam monitoring sprawdzający czy była owulka. -
nick nieaktualny
-
Hej hej, witam weekendowo. Nie czytałam was przez 2 dni i teraz nawet nie próbuję nadrobić.
Bozia - u mnie to zajęło 3 tygodnie, żeby po odstawieniu nabiału małej wszystko zlazło. Teraz już ma ładną skórę na buźce, choć wciąż walczymy z przesuszaniem. Lekarka też mi tak radziła, żeby czekać 3 tygodnie na rezultaty i jak nie minie to uznać, że chodzi o coś innego. Także spokojnie.
Simba - ty będziesz mieć dwa takie małe
Z ćwiczeniami małej ciężko idzie, bo udało mi się zapisać na rechabilitację dopiero za 2 tygodnie. I to prywatnie, państwowo muszę najpierw skierowanie od pediatry wyżebrać i czekać 1,5 miesiąca (w optymistycznej wersji). Poza tym poczytałam o metodach rechabilitacji i lekarki mnie kierowała na ćwiczenia metodą Vojty,a to ponoc koszmar dla dziecka.
Pusurku, jak wy ćwiczynie? Jaką metodą? Chodzisz na jakąś rechabilitację z Adasiem?
Mega, Simba, Bursztyn lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyAlis wrote:Hej hej, witam weekendowo. Nie czytałam was przez 2 dni i teraz nawet nie próbuję nadrobić.
Bozia - u mnie to zajęło 3 tygodnie, żeby po odstawieniu nabiału małej wszystko zlazło. Teraz już ma ładną skórę na buźce, choć wciąż walczymy z przesuszaniem. Lekarka też mi tak radziła, żeby czekać 3 tygodnie na rezultaty i jak nie minie to uznać, że chodzi o coś innego. Także spokojnie.
Simba - ty będziesz mieć dwa takie małe
Z ćwiczeniami małej ciężko idzie, bo udało mi się zapisać na rechabilitację dopiero za 2 tygodnie. I to prywatnie, państwowo muszę najpierw skierowanie od pediatry wyżebrać i czekać 1,5 miesiąca (w optymistycznej wersji). Poza tym poczytałam o metodach rechabilitacji i lekarki mnie kierowała na ćwiczenia metodą Vojty,a to ponoc koszmar dla dziecka.
Pusurku, jak wy ćwiczynie? Jaką metodą? Chodzisz na jakąś rechabilitację z Adasiem?
Ale cwiczcie, warto. -
nick nieaktualnyAlis wrote:
Pusurku, jak wy ćwiczynie? Jaką metodą? Chodzisz na jakąś rechabilitację z Adasiem?
Pawel Zawitkowski, fajny fizjoterapeuta, to co pokazuje oparte jest wlasnie na Bobathach.
Adas zaczal sie przewracac z brzucha na plecy, wiec cwiczenia dzialaja, nie wiem czy ciutke nie przyspieszamy wrecz.
iwcia77, ania.g, Sabina lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnymacduska wrote:Vojty? ło matko pamiętam jak mówiła nasza rehabilitantka, że to dramat dla dzieciaka ale pewnie efektywna. Mój był rehabilitowany metoda NDT Bobath i pomogło a mały przezadowolony zawsze.
Ale cwiczcie, warto.macduska, iwcia77 lubią tę wiadomość
-
macduska wrote:Vojty? ło matko pamiętam jak mówiła nasza rehabilitantka, że to dramat dla dzieciaka ale pewnie efektywna. Mój był rehabilitowany metoda NDT Bobath i pomogło a mały przezadowolony zawsze.
Ale cwiczcie, warto.
No właśnie chcę zmienić tego Vojtę na Bobath, bo one są chyba równoważne. Nie chcę katowąc dziecka ani nas. Ona dopiero co nauczyła się do nas uśmiechać. Może Bobath jest wolniejsze, ale moim zdaniem nie mamy jakoś dużo do przepracowania. Ta neurolog badała nas metodą Vojty, pewnie jest jakąś zwolenniczką. Przy okazji wybiorę się do kogoś innego.
Bardzo podobają mi się opisy Bobath. Na razie poczytałam sobie o właściwej pielęgnacji i wprowadzam w życie.macduska, Mega lubią tę wiadomość
-
Pusurek wrote:My cwiczymy - bawimy sie Bobathem. Ja pamietam co nieco ze szkoly, fajna ksiazke podelslala mi Ewka, moge Ci ja podac dalej na maila. Tu rehabilitacja nie istnieje, musialabym pewnie jechac do Oslo albo Bog wie gdzie. U nas na asymetrie widze duza poprawe przy zmianie sposobu noszeia i pielegnacji malego. Popatrz na YT http://www.youtube.com/watch?v=blTbNPn0pV0
Pawel Zawitkowski, fajny fizjoterapeuta, to co pokazuje oparte jest wlasnie na Bobathach.
Adas zaczal sie przewracac z brzucha na plecy, wiec cwiczenia dzialaja, nie wiem czy ciutke nie przyspieszamy wrecz.
Też liczę na to, że przy zmianie sposobu noszenia, układania itd., dużo się samo naprawi. Dzięki za linka, wyślij mi proszę książkę, wysłałam Ci zaproszenie do przyjaciółek
Z tym przewracaniem może być różnie - neurolog mi powiedziała, że prawidłowo rozwijające się dzieci zaczynają przewracać się w 4-5 miesiącu, a ponieważ moja leży na brzuszku niesymetrycznie, więc może wcześniej. ale w nieprawidłowy sposób.Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 października 2014, 22:03
Pusurek lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyAlis wrote:No właśnie chcę zmienić tego Vojtę na Bobath, bo one są chyba równoważne. Nie chcę katowąc dziecka ani nas. Ona dopiero co nauczyła się do nas uśmiechać. Może Bobath jest wolniejsze, ale moim zdaniem nie mamy jakoś dużo do przepracowania. Ta neurolog badała nas metodą Vojty, pewnie jest jakąś zwolenniczką. Przy okazji wybiorę się do kogoś innego.
Bardzo podobają mi się opisy Bobath. Na razie poczytałam sobie o właściwej pielęgnacji i wprowadzam w życie.
Mój młody w weiku 8 miesięcy tylko głowę trzymał prosto, i ciągnał przy trzymaniu za ręce, nie przekręcał sie na boki ani z brzycha na plecy i odwrotnie, podnosił tylko do łokci. Po rehabilitacji- zaczął chodzić jak miał 14 miesięcy - więc nie jest taka wolna ta metoda.Alis, Pusurek lubią tę wiadomość
-
Pusurek wrote:Wlasnie, Vojta jesy bolesny i nieprzyjemny, bywa tez bardzo skuteczny. Mialam 100 lat temu praktyki u dr Drewniakowej w Krakowie, dzieci czasem beczaly, ale robily kolosalne postepy. No, ale Drewniakowa jest wybitna, w gorszych rekach Vojta moze byc tylko bolesny.
)
Iwone, Alis, Pusurek, Simba, moremi, iwcia77, Reni, Sabina, samira, BISCA lubią tę wiadomość
-
Bursztyn wrote:jako nastolatka chodzilam do dr Drewniak (bardzo fajna kobieta), mialam potezna skolioze, moja mama rehabilitowala mnie metoda Vojty, nie bylo to dla mnie bolesne, i efekt chyba jest dobry, bo nie wygladam na pokrecona (przynajmniej w sensie fizycznym
)
Bursztyn, bo niemowlaki płaczą z przerażenia głównie, co nie zmienia faktu, że są bardzo nieszczęśliwe. To jest właśnie w tej metodzie przykre, że mama przestaje być osobą, która sprawia, że wszystko jest ok, a zaczyna wprowadzać zagrożenie. Rozumiem, że to dla dobra dziecka itd., ale jednak, jeśli jest alternatywa, wolę alternatywę.Bursztyn lubi tę wiadomość