35 +
-
WIADOMOŚĆ
-
samira wrote:Panda wrote:Bursztyn wrote:Panda wrote:a wogole to witam Dziewczeta w Niedziele......wrocilismy z farmy bylo super duzo rodzinek z dzieciakami, mielismy przeogromne ognisko, grillowanie, winkowanie, zimna noc ale co tam jak plonie ognicho i czlowiek przygotowany to da rade...Moja znajaoma wlasnie mi oznajmila ze jest w ciazy, jej pierwszy maluch konczyl roczek wczoraj wlasnie,eh bardzo sie ciesze!!! Rodzice do mnie wczoraj z zyczeniami na Dzien Dziecka dzwonili i tak milutko mi bylo i zatesknilam na chwileczke za domkiem...
Milej niedzieli dziewczynki, spokojnej
Panda, fajny wykresmasz zamiar zatestowac?
Bursztynku ja to zaczekam na @ bo od paru dni czuje wszystkie jej objawy i w brzuchu mam rewolucje tak ze jakos nie mysle zeby testowac, szczerze nawet testu nie mam w domu. Jutro wedlug kalendarza mam miec @ wiec nie ma co sie stresowac, zobaczymy...
a co masz z jelitami ,jeśli wolno spytać bo ja stwierdzone Wrzodziejące Zapalenie Jelita Grubego a lekarz dopiero w sierpniu,dobry lekarz może coś konkretnego przepisze bo to co chirurg mi dał po wyniku to nie mogłam łykać (salazopyrin czyli sulfalazyna ,ohyda lek starej generacji)kiedys chodziłam do tego gastrologa prywatnie co i de w sierpniu ...bo na NFZ przestał przyjmować a teraz znów przyjmuje wiec korzystam chociaż terminy są dalekie...
Samirko oczywiscie ze mozesz zapytac, ja mialam pecha po kuracji antybitykowej i dostalam bakteryjnego zapalenia jelita grubego z ktorym jest mi bardzo ciezko zyc to sie nazywa Clostridium difficile i jest to bardzo zadki przypadek Bakteria ta w sposób naturalny występuje u ok. 3% populacji ludzkiej (kolonizacja) i nie powoduje żadnych problemów. W skutek zastosowania antybiotyku na który jest oporna, może dojść do jej nadmiernego rozmnażania się w jelicie.. Objawy sa bardzo typowe jak przy Twojej chorobie i nie bede tutaj wchodzic w szczegoly bo wszsytko jest po prosru fujfujfuj. Malo nie wpadalm w depresje przez to cholerstwo. Dopiero po trzech miesiacach wiem co mniej wiecej mi dolega i zaczniemy terapie w tym tygodniu...W sumiet o jak dostane @ to w nastepnym miesiacu bede musiala pewno odpuscic starania bo niestety musze naszpikowac sie nastepnym antybiotykiem inengo wyjscia nie mam. Nie wazne wazne zeby moje zycie wrocilo do normyTObie bardzo wspolczuje i wszsytkim ludziom na tej ziemi z chorobami jelit, nigdy nie myslalam ze jest to tak strasznie uciazliwe. Duzo zdrowka samirko i mama nadzieje ze sie wyleczysz szybciutko
samira, grosza, Bursztyn, inessa, Jolka76 lubią tę wiadomość
-
Reni wrote:Witajcie
jestem
weekend miałam super, pogoda dopisała i newet się trochę opaliłam, a czytałam u Sroki, że trzeba być napromieniowanym ale właśnie nie wiem czy chodziło o słońce czy o rentgena
no i własnie.. jestem zwarta i gotowa
jak już wspominałam @ przyszła z zegarkiem w ręku ale była taka spokojna, że nie musiałam jej karcić. Na szczęście nie popsuła mi wyjazdu i przeszła bezboleśnie
Czytałam wszystko co piszecie i jestem na bieżąco
dziewczynki nowy cykl nowe nadzieje
jutro gnam na badanie krwi a potem do gina na monitoring
będę miała monit. pierwszy raz więc zobaczymy co pokaże
miłego dnia
Witaj Reni, czyli jestes nowka sztunia po tym weekendzie, owocnego nowego cykludo boju!!!
bliska77, Reni, Mango, Bursztyn, inessa lubią tę wiadomość
-
mój na szczęście wędkuje więc mam go z głowy
a czasami taki odpoczynek jest potrzebny .. to fakt!
a że często z moim tatą to wiem gdzie jestWiadomość wyedytowana przez autora: 3 czerwca 2013, 06:56
Mango, Bursztyn, inessa, promyk lubią tę wiadomość
-
polarmiś wrote:Reni wrote:mój na szczęście wędkuje więc mam go z głowy
a czasami taki odpoczynek jest potrzebny .. to fakt!
a że często z moim tatą to wiem gdzie jest
No właśnie też bym chciała by tak było ale on jak jedzie na wędkowanie to nas ciągnie (mnie i syna) i to już mniej mi odpowiada bo owszem sama mogę też pomoczyć kija ale chodzi właśnie o odpoczynek od siebie, o to bym miała sobotę dla siebie i mogła zająć się nawet sprzątanie, które lubie ale jak jestem sama w domu, nastawiam dobrą muzykę i do przodu. Więc jak on się nie ulatnia to ja wymyślam np. cały dzień u fryzjero-kosmetycznki - tylko po to by odpocząć.
no właśnie .. zauważyłam taką zależność, że jak jestem sama w domu to szybciej i więcej zrobię np. posprzątaminessa lubi tę wiadomość
-
polarmiś wrote:Reni wrote:Panda wrote:Bursztyn wrote:agafbh wrote:grosza wrote:megan8 wrote:zazdroszczę wam mężów domatorów ,mój jest pędziwiatr
jak się przeprowadzał to ja za nim i tak kilka razy ... ale do Norwegi to powiedziałam NIE ,bo ileż można
albo pomału wróci jak małe się urodzi ,albo już taki związek na odległość i trudno
kurczę obserwowałam takich znajomych co mąż raz na 1,5 m-ca był w domu na tydz lub 2 ; a ona z 2 dzieci w domu siedziała - nie wiem może to była kwestia wychowania ale raczej nie dzieciaki totalnie wchodziły matce prawie na głowę śmiem twierdzić iż był to brak stałego autorytetu w domu jakim był ojciec
ale pamiętaj, że fizyczna obecność faceta w domu nie zawsze równa się z tym że jest on jednocześnie autorytetem, ileż to razy kobieta wszystko ciągnie a facet jest bo jest
to prawda!
no tak ale czy wtedy to jest tak zwany zwiazek niewypal jesli facet jest bo jest, to po co komu wtedy taki typ, bo jesli dwie osoby nie uczestnicza w wychowywaniu dzieci i prowadzeniu domu, codziennym zyciu to czy to wszsytko wtedy ma sens? eh no nie wiem .... wszystko fajnie rozowo to tylko w fimach wyglada....
Ja osobiscie podziwiam zwiazki na odlegosc dla mnie to nie dziala kompletnie oczywiscie bez urazy dla kogokolwiek...
aż się boję przechwalić mojego (proszę Cię Boże niech on się nie zmienia!)
Ja mojego męża spotkałam dopiero w wieku 33 lat
wcześniej trafiali mi się sami popaprańcy (najlepiej to bez zobowiązań) więc pogoniłam ich szybciutko albo książęta (przynieś podaj pozamiataj) poszło jeszcze szybciej. Bałam się, że już zawsze będę sama, bo o porządnego dawcę też trudno
Mój mąż gotuje w domu i to bardziej jemu zależy, żeby w nim coś tam grało. Sam większość naprawia. No i sprząta razem ze mną. Jedyne co to ja piorę ale to dlatego, ze on się śmieje, że jestem szop pracz, bo ciągle piorę a ja poprostu nie lubię jak mi rzeczy zalegają w koszu.
Związki na odległość tez mi nigdy nie wypalały więc ja chyba potrzebuję faceta mieć na miejscu
Dziwne jest to, że jak on wyjedzie i wróci po kilku dniach to zawsze się pokłócimy o jakąś głupotę a jak jest na miejscu to nie.. hmm..
U mnie w związku to ja jestem powsinoga, lubie spotkania towarzyskie (głownie w gronie koleżanek), lubie ulatniać się z domu (na zakupy lub kawę z przyjaciółką), nie lubię wspólnych rodzinnych posiłków i celebrowania, a mąż domator jeśli wychodzi to by pobiegać, gotuje ale ze sprzataniem idzie mu tak sobie, a tak w ogóle to lubi jak wszytko robimy razem - a ja czuję jak mam sznur na szyi. Ile razy mu mówię, by gdziesz sobie poszedł z kumplami albo z dzieckiem a on nie -razem. Ciężko odpocząć od siebie a czasem trzeba bo zgodnym związkiem nie jesteśmy ale to przez to że przebywamy ze zobą prawie 24 godz na dobę. No ale nie można mieć wszytkiego.
najwazniejsze zeby byla rownowaga, zaufanie i partnerstwo tak mi sie wydaje i jakos wtedy wszsytko bedzie hulalo
...i pod Reni pierwszy akapit... Bo nigdy nie wiadomo mowic o milosci czy pierwsza jest ostatnia czy ostatnia pierwszanie pamietam kto to powiedzial ale lubie! Ja mam podobnie jak Ty! Juz bylam pogodzona ze bede sama bo i dobrze mi bylo....a tutaj pojawil sie moj ksiaze i rzucil na mnie urok
Praczka nadworna tez jestem bo lubie dokladnie tak jak Ty hahaha...nie bede mojego tutaj chwalic bo dzisiaj akurat mnie wnrewia ale Boze jestem wdzieczna ze jest, i kocham za wszystko ❤
Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 czerwca 2013, 07:10
Reni, polarmiś, Bursztyn, inessa, Jolka76 lubią tę wiadomość
-
agafbh wrote:witajcie,
u nas pogoda do bani, dziecko mam chore i zwijam się z bólu podbrzusza (typowo przed przyjściem @) a w pracy muszę dziś być i dupa..........
Miłego dnia dziewczyny
Aguś współczuję
mój też do szkoły dziś nie pójdzie bo gardło chore pech jutro miał jechać na wycieczkę szkolnąBursztyn, inessa lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnygrosza wrote:agafbh wrote:witajcie,
u nas pogoda do bani, dziecko mam chore i zwijam się z bólu podbrzusza (typowo przed przyjściem @) a w pracy muszę dziś być i dupa..........
Miłego dnia dziewczyny
Aguś współczuję
mój też do szkoły dziś nie pójdzie bo gardło chore pech jutro miał jechać na wycieczkę szkolną
no jak pech to pech, moje dziecko miało iść dzisiaj do zoo z całym przedszkolem...., zoo jak zoo ale z koleżankami i kolegami zawsze jest inaczej, wiadomo ...Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 czerwca 2013, 07:11
grosza, Reni, polarmiś, inessa lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyReni wrote:Panda wrote:Bursztyn wrote:agafbh wrote:grosza wrote:megan8 wrote:zazdroszczę wam mężów domatorów ,mój jest pędziwiatr
jak się przeprowadzał to ja za nim i tak kilka razy ... ale do Norwegi to powiedziałam NIE ,bo ileż można
albo pomału wróci jak małe się urodzi ,albo już taki związek na odległość i trudno
kurczę obserwowałam takich znajomych co mąż raz na 1,5 m-ca był w domu na tydz lub 2 ; a ona z 2 dzieci w domu siedziała - nie wiem może to była kwestia wychowania ale raczej nie dzieciaki totalnie wchodziły matce prawie na głowę śmiem twierdzić iż był to brak stałego autorytetu w domu jakim był ojciec
ale pamiętaj, że fizyczna obecność faceta w domu nie zawsze równa się z tym że jest on jednocześnie autorytetem, ileż to razy kobieta wszystko ciągnie a facet jest bo jest
to prawda!
no tak ale czy wtedy to jest tak zwany zwiazek niewypal jesli facet jest bo jest, to po co komu wtedy taki typ, bo jesli dwie osoby nie uczestnicza w wychowywaniu dzieci i prowadzeniu domu, codziennym zyciu to czy to wszsytko wtedy ma sens? eh no nie wiem .... wszystko fajnie rozowo to tylko w fimach wyglada....
Ja osobiscie podziwiam zwiazki na odlegosc dla mnie to nie dziala kompletnie oczywiscie bez urazy dla kogokolwiek...
aż się boję przechwalić mojego (proszę Cię Boże niech on się nie zmienia!)
Ja mojego męża spotkałam dopiero w wieku 33 lat
wcześniej trafiali mi się sami popaprańcy (najlepiej to bez zobowiązań) więc pogoniłam ich szybciutko albo książęta (przynieś podaj pozamiataj) poszło jeszcze szybciej. Bałam się, że już zawsze będę sama, bo o porządnego dawcę też trudno
Mój mąż gotuje w domu i to bardziej jemu zależy, żeby w nim coś tam grało. Sam większość naprawia. No i sprząta razem ze mną. Jedyne co to ja piorę ale to dlatego, ze on się śmieje, że jestem szop pracz, bo ciągle piorę a ja poprostu nie lubię jak mi rzeczy zalegają w koszu.
Związki na odległość tez mi nigdy nie wypalały więc ja chyba potrzebuję faceta mieć na miejscu
Dziwne jest to, że jak on wyjedzie i wróci po kilku dniach to zawsze się pokłócimy o jakąś głupotę a jak jest na miejscu to nie.. hmm..
mój mi też dużo pomaga jeśli chodzi o porządki a i o gotowanie tez ,robimy to razemi zakupy, ja z nim idę a on nasi hehe
Reni, bliska77, polarmiś, Panda, Bursztyn, inessa lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnysamira wrote:Reni wrote:Panda wrote:Bursztyn wrote:agafbh wrote:grosza wrote:megan8 wrote:zazdroszczę wam mężów domatorów ,mój jest pędziwiatr
jak się przeprowadzał to ja za nim i tak kilka razy ... ale do Norwegi to powiedziałam NIE ,bo ileż można
albo pomału wróci jak małe się urodzi ,albo już taki związek na odległość i trudno
kurczę obserwowałam takich znajomych co mąż raz na 1,5 m-ca był w domu na tydz lub 2 ; a ona z 2 dzieci w domu siedziała - nie wiem może to była kwestia wychowania ale raczej nie dzieciaki totalnie wchodziły matce prawie na głowę śmiem twierdzić iż był to brak stałego autorytetu w domu jakim był ojciec
ale pamiętaj, że fizyczna obecność faceta w domu nie zawsze równa się z tym że jest on jednocześnie autorytetem, ileż to razy kobieta wszystko ciągnie a facet jest bo jest
to prawda!
no tak ale czy wtedy to jest tak zwany zwiazek niewypal jesli facet jest bo jest, to po co komu wtedy taki typ, bo jesli dwie osoby nie uczestnicza w wychowywaniu dzieci i prowadzeniu domu, codziennym zyciu to czy to wszsytko wtedy ma sens? eh no nie wiem .... wszystko fajnie rozowo to tylko w fimach wyglada....
Ja osobiscie podziwiam zwiazki na odlegosc dla mnie to nie dziala kompletnie oczywiscie bez urazy dla kogokolwiek...
aż się boję przechwalić mojego (proszę Cię Boże niech on się nie zmienia!)
Ja mojego męża spotkałam dopiero w wieku 33 lat
wcześniej trafiali mi się sami popaprańcy (najlepiej to bez zobowiązań) więc pogoniłam ich szybciutko albo książęta (przynieś podaj pozamiataj) poszło jeszcze szybciej. Bałam się, że już zawsze będę sama, bo o porządnego dawcę też trudno
Mój mąż gotuje w domu i to bardziej jemu zależy, żeby w nim coś tam grało. Sam większość naprawia. No i sprząta razem ze mną. Jedyne co to ja piorę ale to dlatego, ze on się śmieje, że jestem szop pracz, bo ciągle piorę a ja poprostu nie lubię jak mi rzeczy zalegają w koszu.
Związki na odległość tez mi nigdy nie wypalały więc ja chyba potrzebuję faceta mieć na miejscu
Dziwne jest to, że jak on wyjedzie i wróci po kilku dniach to zawsze się pokłócimy o jakąś głupotę a jak jest na miejscu to nie.. hmm..
mój mi też dużo pomaga jeśli chodzi o porządki a i o gotowanie tez ,robimy to razemi zakupy, ja z nim idę a on nasi hehe
u mnie podobnie jak u Samirki, w zasadzie wszystko robimy razemsamira, Panda, inessa lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyPanda wrote:samira wrote:Panda wrote:Bursztyn wrote:Panda wrote:a wogole to witam Dziewczeta w Niedziele......wrocilismy z farmy bylo super duzo rodzinek z dzieciakami, mielismy przeogromne ognisko, grillowanie, winkowanie, zimna noc ale co tam jak plonie ognicho i czlowiek przygotowany to da rade...Moja znajaoma wlasnie mi oznajmila ze jest w ciazy, jej pierwszy maluch konczyl roczek wczoraj wlasnie,eh bardzo sie ciesze!!! Rodzice do mnie wczoraj z zyczeniami na Dzien Dziecka dzwonili i tak milutko mi bylo i zatesknilam na chwileczke za domkiem...
Milej niedzieli dziewczynki, spokojnej
Panda, fajny wykresmasz zamiar zatestowac?
Bursztynku ja to zaczekam na @ bo od paru dni czuje wszystkie jej objawy i w brzuchu mam rewolucje tak ze jakos nie mysle zeby testowac, szczerze nawet testu nie mam w domu. Jutro wedlug kalendarza mam miec @ wiec nie ma co sie stresowac, zobaczymy...
a co masz z jelitami ,jeśli wolno spytać bo ja stwierdzone Wrzodziejące Zapalenie Jelita Grubego a lekarz dopiero w sierpniu,dobry lekarz może coś konkretnego przepisze bo to co chirurg mi dał po wyniku to nie mogłam łykać (salazopyrin czyli sulfalazyna ,ohyda lek starej generacji)kiedys chodziłam do tego gastrologa prywatnie co i de w sierpniu ...bo na NFZ przestał przyjmować a teraz znów przyjmuje wiec korzystam chociaż terminy są dalekie...
Samirko oczywiscie ze mozesz zapytac, ja mialam pecha po kuracji antybitykowej i dostalam bakteryjnego zapalenia jelita grubego z ktorym jest mi bardzo ciezko zyc to sie nazywa Clostridium difficile i jest to bardzo zadki przypadek Bakteria ta w sposób naturalny występuje u ok. 3% populacji ludzkiej (kolonizacja) i nie powoduje żadnych problemów. W skutek zastosowania antybiotyku na który jest oporna, może dojść do jej nadmiernego rozmnażania się w jelicie.. Objawy sa bardzo typowe jak przy Twojej chorobie i nie bede tutaj wchodzic w szczegoly bo wszsytko jest po prosru fujfujfuj. Malo nie wpadalm w depresje przez to cholerstwo. Dopiero po trzech miesiacach wiem co mniej wiecej mi dolega i zaczniemy terapie w tym tygodniu...W sumiet o jak dostane @ to w nastepnym miesiacu bede musiala pewno odpuscic starania bo niestety musze naszpikowac sie nastepnym antybiotykiem inengo wyjscia nie mam. Nie wazne wazne zeby moje zycie wrocilo do normyTObie bardzo wspolczuje i wszsytkim ludziom na tej ziemi z chorobami jelit, nigdy nie myslalam ze jest to tak strasznie uciazliwe. Duzo zdrowka samirko i mama nadzieje ze sie wyleczysz szybciutko
Kurcze to tez nie wesoło,mam nadzieje ze szybciutko pójdzie u ciebie leczenie ,niestety moja chorobę można zaleczyć mocno ale nie wyleczyć całkiem ale dobre i to ,no i dieta do której się nie stosuję a powinnam i zaczynam od dzisiaj bo się wykończę w końcu ...a jeszcze mam refluks także do pary dlatego muszę mieć odpowiedni lek ....inessa lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyReni wrote:fakt współczuje u mnie w pracy dwie koleżanki miały tego helikobaktera czy jakiegoś innego helikoptera
i widziałam jak strasznie cierpiały
to tez bardzo dokuczliwa choroba ale uleczalna chociaż lubi nawracać ...polarmiś, Panda, inessa lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
samira wrote:Panda wrote:samira wrote:Panda wrote:Bursztyn wrote:Panda wrote:a wogole to witam Dziewczeta w Niedziele......wrocilismy z farmy bylo super duzo rodzinek z dzieciakami, mielismy przeogromne ognisko, grillowanie, winkowanie, zimna noc ale co tam jak plonie ognicho i czlowiek przygotowany to da rade...Moja znajaoma wlasnie mi oznajmila ze jest w ciazy, jej pierwszy maluch konczyl roczek wczoraj wlasnie,eh bardzo sie ciesze!!! Rodzice do mnie wczoraj z zyczeniami na Dzien Dziecka dzwonili i tak milutko mi bylo i zatesknilam na chwileczke za domkiem...
Milej niedzieli dziewczynki, spokojnej
Panda, fajny wykresmasz zamiar zatestowac?
Bursztynku ja to zaczekam na @ bo od paru dni czuje wszystkie jej objawy i w brzuchu mam rewolucje tak ze jakos nie mysle zeby testowac, szczerze nawet testu nie mam w domu. Jutro wedlug kalendarza mam miec @ wiec nie ma co sie stresowac, zobaczymy...
a co masz z jelitami ,jeśli wolno spytać bo ja stwierdzone Wrzodziejące Zapalenie Jelita Grubego a lekarz dopiero w sierpniu,dobry lekarz może coś konkretnego przepisze bo to co chirurg mi dał po wyniku to nie mogłam łykać (salazopyrin czyli sulfalazyna ,ohyda lek starej generacji)kiedys chodziłam do tego gastrologa prywatnie co i de w sierpniu ...bo na NFZ przestał przyjmować a teraz znów przyjmuje wiec korzystam chociaż terminy są dalekie...
Samirko oczywiscie ze mozesz zapytac, ja mialam pecha po kuracji antybitykowej i dostalam bakteryjnego zapalenia jelita grubego z ktorym jest mi bardzo ciezko zyc to sie nazywa Clostridium difficile i jest to bardzo zadki przypadek Bakteria ta w sposób naturalny występuje u ok. 3% populacji ludzkiej (kolonizacja) i nie powoduje żadnych problemów. W skutek zastosowania antybiotyku na który jest oporna, może dojść do jej nadmiernego rozmnażania się w jelicie.. Objawy sa bardzo typowe jak przy Twojej chorobie i nie bede tutaj wchodzic w szczegoly bo wszsytko jest po prosru fujfujfuj. Malo nie wpadalm w depresje przez to cholerstwo. Dopiero po trzech miesiacach wiem co mniej wiecej mi dolega i zaczniemy terapie w tym tygodniu...W sumiet o jak dostane @ to w nastepnym miesiacu bede musiala pewno odpuscic starania bo niestety musze naszpikowac sie nastepnym antybiotykiem inengo wyjscia nie mam. Nie wazne wazne zeby moje zycie wrocilo do normyTObie bardzo wspolczuje i wszsytkim ludziom na tej ziemi z chorobami jelit, nigdy nie myslalam ze jest to tak strasznie uciazliwe. Duzo zdrowka samirko i mama nadzieje ze sie wyleczysz szybciutko
Kurcze to tez nie wesoło,mam nadzieje ze szybciutko pójdzie u ciebie leczenie ,niestety moja chorobę można zaleczyć mocno ale nie wyleczyć całkiem ale dobre i to ,no i dieta do której się nie stosuję a powinnam i zaczynam od dzisiaj bo się wykończę w końcu ...a jeszcze mam refluks także do pary dlatego muszę mieć odpowiedni lek ....
Samirko ja nie rozstaje sie z platkami owsianymi na sniadanie, i ruminkowa herbatka towarzyszy mi caly dzien, tak mi tez gastrolog zalecil biore codziennie probiotyki, z dieta calkiem cie rozumie bo mam tak sasmo na szczescie juz wiem co moge jesc a co mi szkodzi, w sumie wiekszosc jest nie zjadalna, wszsytko musi byc gotowane zero owcow , sokow owocowych, tluszczy, mleko bez laktozy zero serow .... miesko tylko gotowane nalepsza rybka albo kurczak...jest trudno ale coz ...Sprobuj z rumiankiem bo jest odkazajacy i dobrze robi na wszsytko, mieta w sumie tez...niestety musisz sie stosowac do diety inaczej bedziesz cierpialawiem jak to jest i zycze wytrwalosci!!! Mam nadzieje ze masz dobrego gastro...
samira, Reni, grosza, inessa lubią tę wiadomość