35 +
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnySabina wrote:Witam
I od razu lecę z pytaniem. Jestem 3 tygodni po zabiegu, trochę nas wczoraj poniosło z mężem, dziś mam piękny śluz plodny. Zrobiłam test owulacyjny, wg mnie prawie pozytyw. Czy pozytywny test jest jeszcze efektem niedawnej ciąży? Bo nie powiem, spodziewałam się raczej@ niż owulacji
wydaje mi sie, że to jednak ovulka.
malgos741, Iwone, moremi, Arwena, Sabina, Aasiula, iwcia77, Mega, kapturnica, kkisia lubią tę wiadomość
-
Sabinka wszystko jest możliwe moim zdaniem, moja kumpela też tak miała.
Ps. a gdzie twój wykres? ty nie dobraWiadomość wyedytowana przez autora: 4 stycznia 2015, 14:39
Sabina, Arwena, Aasiula, iwcia77, Mega, kkisia lubią tę wiadomość
01.2015 iuiinvicta Gdańska
10.2015 iuiArtemida Olsztyn
ivf Kwiecień punkcja 14.04.2016
kariotypy ok
mutacja MTHFR
ivf listopad Novum co ma być to będzie...transfer 18.11.2017 -
Dzien dobry,
Jesli mozna to prosze o przypomnienie jak sie nazywam.
Nie doczytuje - nie dam rady. Przelecialam po lebkach i wiem ze Mama urodzila - gratulacje!!!
Na czym to ja?
Aha, dzieci dostaly pokoik na neonatologii, ja nadal mieszkam pietro nizej, chociaz przychodze do swojego pokoju tylko sie umyc, zjesc i zdrzemnac. Dzisiaj do pokoju Twixow maja mi wstawic lozko, zebym mogla tam kimac a nie biegac w ta i z powrotem. No wlasnie - na szczescie juz prawie biegam, brzuch tez powoli zaczyna schodzic, dzisiaj byla rehabilitantka i zrobilysmy kilka cwiczen. Nie mam zadnych rozstepow i nadal sie smaruje. Dowiedzialam sie przy okazji, ze podobno u blondynek czesciej sie robia, takze ciesze sie podwojnie.
Ale zeby nie bylo zbyt kolorowo.
U dzieci na szczescie wszystko dobrze, Leon ma lekki katar, a ze mial trudniejszy start z oddechem, to baczniej mu sie przygladaja. Max ma wydarcie na 100db i nie ma tak, ze jak mamy nie ma blisko, to ktos jest w stanie go zlekcewazyc. Na razie mnie to bawi, w domu pewnie mniej.
A nie jest kolorowo, bo po wczorajszym dniu, kiedy naprawde poczulam co to jest amok posiadania blizniakow (przewin, nakarm, poloz, odciagnij pokarm, przewin, nakarm poloz) i okazalo sie ze jest to mniej wiecej 3 godzinny tryb, w ktorym mam "dla siebie" 45 minut. A M caly czas jest przy mnie, w dodatku pielegniarka i zarcie podane pod nos, co dodatkowo zaburza obraz. Doczlapalam do pokoju o 23 ej, polozylam sie na lozku i nie poznalam swoich stop - mialam wrazenie, jakby ktos chcial zrobic z nich zawodnikow sumo - gdzie palce? gdzie kostki? Mialam sie zdrzemnac godzine, ale przez sen wylaczylam budzik i ok. 2ej obudzil mnie dzwiek spadajacego z lozka telefonu. Wstalam i poszlam do dzieci, pelna nadziei, ze....
No wlasnie.
Piaty dzien po porodzie, a moj pokarm to jakas zenada. Pije herbatke, pije wode, przystawiam dzieci (oni slabo ciagna jak to wczesniaki), odciagam laktatorem. I dupa. Przed ciaza, obiecywalam sobie, ze zrobie wszystko zeby karmic a jak sie nie uda to trudno. Gowno a nie trudno. Ten szpital jest nastawiony na wspierania karmienia piersia. Jak to wyglada w praktyce? To kosmos. Ile te pielegniarki maja pieprzenia z mlekiem matek, z dokarmianiem to ciezko sobie wyobrazic. W pierwszych 3 dniach tego kompletnie nie odczulam - owszem, gromadzilam kropla po kropli siare, opisywylam, nosilam do lodowki, potem one tym "wabily" dzieci przy karmieniu (uwaga - mlekiem innych matek), ale wlasnie przedwczoraj, zobaczylam, ze dzieci karmi sie przez rurke wlozona z jednej strony do strzykawki, a z drugiej na palcu wskazujacym do pyszczka i mam ssac. Zadne butelki tylko i wylacznie to, co nie zaburza naturalnego ssania. Fajnie fajnie, tylko ze w polaczeniu z karmieniem piersia, doszla jeszcze czynnosc wazenia dziecka przed karmieniem i po. Czyli: dziecko sie budzi, przewijam je, waze, notuje, ide karmic piersia, potem waze je ponownie i patrze ile zjadlo. Wtedy pielegniarka odmierza strzykawke z pokarmem dawczyni uzupelniajacym dawke. No i sie okazalo. Biore Leona, przebieram, waze, przykladam go do cycka, on memla memla jednego i drugiego pol godziny, waze go a tam przybylo ZERO. I slysze od pielegniarki - prosze sie nie przejmowac, pokarm na pewno przyjdzie. Potem karmie go 20 minut strzykawka i sonda i wtedy budzi sie Maks i karuzela kreci sie od nowa. W tak zwanej wolnej chwili, odpalam laktator i widze jakies 3 kurwa nedzne krople, ktore pielegniarka po kolejnych 30 minutach, z namaszczeniem opisuje i wklada do lodowki. Znowu slysze - prosze sie nie martwic, a z dnia na dzien, jestem coraz bardziej w tyle z pokarmem i z coraz wiekszym rozczarowaniem. Do herbatki, dorzucaja mi jakis granulat wygladajacy jak pasza dla chomika, zre go, popijam woda, herbatka i NIC. Pielegniarki obiecuja: niech sie pani nie martwi - 5ego dnia na pewno ruszy. Chodze do lodowki i kiedy ustawiam swoje cztery krople obok sloikow pekajacych w szwach - peka mi serce. Kiedy waza chlopakow przed i po "moim" karmieniu, peka mi serce dwa razy. Wiec dzis w nocy kiedy zaczal sie ten magiczny 5 dzien i znowu wydusilam 4 krople, w tym jedna z krwia, rozkleilam sie na calego. Trzymalam Leona na rekach i zalewalam go lzami, przepraszajac go z calego serca. Bo przeciez do tego wszystkiego dochodzi jeszcze ta nasza praca zespolowa, w ktorej moje biedne wczesniaki robia co moga, a ja nie moge nic im dac. Powiedzialam mu tylko, ze skoro nie moge dac im mleka, to bede im smazyla nalesniki i piekla ciasteczka w nieograniczonych ilosciach.
Wrocilam ryczec do pokoju i obudzilam sie z zajebistym bolem glowy. Nie udalo mi sie ukryc lez przed M wiec poryczelismy sobie razem. Uwielbiam swojego meza.
Potem poszlismy do dzieci a ja postanowilam, ze od tej chwili bedzie po mojemu. Koniec napinania sie, koniec sluchania slodkiego pierdolenia - ja wiem, ze one chca dobrze, ale ja jestem zbyt pragmatyczna na ten amerykanski styl i nie potrafie myslec tylko pozytywnie - musze miec plan B. Od rana wprowadzam wiec plan B. Po pierwsze, bede przystawiac raz jednego raz drugiego i po kazdym odciagac. Takze jedno karmienie i przewijanie z dwoch odwala pielegniarka. Po drugie, ten ktory jest przystawiany, lezy sobie potem godzinke u mnie na klacie, na golaska - jednym slowem tulimy sie po trzecie. Zanim wymyslilam po trzecie przyszedl moj lekarz i on naprawde zdjal mi kamien z serca. Leze ja sobie z Leonem "skin to skin", wchodzi gin i na starcie pyta: a gdzie drugi? (normalne - ma chlopak "na stanie" dwoch, to sprawdza), mowie ze jest karmiony. A dalej tak - on: no jak tam? - ja: rycze sobie - on: to dobrze, prosze ryczec. A powod? - ja: nie mam pokarmu - on: nie ma i nie bedzie, nie tydzien po porodzie. ja: [rycze] on: aha, byl u pani ajatollah laktacyjny (pani pediatra) ja: [troche sie usmiecham, przelykajac gilo-lzy] tak, byla - on: bo wie pani, ze ten szpital to jest laktacyjne panstwo islamskie? nie ma pokarmu to nie ma, a jak ma byc? Cesarka, pani fatalne wyniki, cholestaza - co pani mysli ze ten pokarm to jakis super bedzie? Zapewniam pania ze nie chcialaby pani wiedziec jakie bakterie sa w ludzkim pokarmie - ja bym wolal krowie mleko - krowy sa badane. Dzieci maja byc nakarmione i to jest najwazniejsze, a ze nie Pani mlekiem - trudno, przezyjemy i to. - ja: dzieki Panie doktorze, tego mi bylo trzeba.
I tym sposobem moj lekarz mna troche potelepal i mnie uzdrowil, swoim zdrowym podejsciem. Powiedzial, ze jak chce to moge po prostu bez napinki odciagac laktatorem i nie zwracac uwagi na pielegniarki, miarki, wagi i tak dalej. Mam sie cieszyc macierzynstwem i odpoczywac kiedy tylko moge, a szpital jest dobrym miejscem, zeby wykorzystac dodatkowe rece.
Tak wiec siedze teraz tu z Wami, Leon jest prawdopodobnie karmiony pietro wyzej, ja za pol godzinki pojde karmic Maksa a potem tak jak z Leonem, rozbiore jego i siebie i bedziemy sie przez godzinke tulic do siebie.
Dodam jeszcze tylko, ze przezywajac to wszystko myslalam o Myszy, Ani i Andzeju ktore podobne histore przezywaly, czy przez cesarke, czy dzieci w inkubatorach czy wlasnie laktacje i powiem Wam - teraz naprawde szczerze i z calego serca Wam wspolczuje. Mysle zreszta o wszystkich i bardzo za Wami tesknie.
Przepraszam za wypracowanie, ale chyba zachowam je sobie tez i na pamiatke
moremi, Iwone, Arwena, gretka, Sabina, malgos741, peppapig, Bozia3, Aasiula, Pusurek, Bursztyn, Mega, caffe, Reni, iwcia77, paszczakin, kapturnica, SolarPolar, Heretyczka, Niuta, Mango, mysza1975, Viv78, macduska, anna maria, kkisia, mama78, Dorka1979, gosia7122, Elfik, Parka lubią tę wiadomość
-
Pusurek wrote:Tak naprawde, to my nie jestesmy az takie balaganiary, ja robie sobie jaja, ze rzucam ciuchy, chociaz corka to robi czasem w swoim pokoju.
Chlopa przeroslo, ewidentnie, mial troche ostatnio pod gore w pracy. Dzieckiem sie zajmie, kiedy jemu pasuje, a nie kiedy trzeba.
Eh, porabane to wszystko. Nie wiem czy dam rade czekac iles lat, az on dorosnie. Bo on wlasnie z tych, co to beda synka zabierac z soba, kiedy juz podrosnie, rajdy samochodowe i te rzeczy. Moze kiedys bedzie fajnie. Jak dozyje w dobrym zdrowiu psychicznym.
A gadanie z nim nie pomaga, on ma oststnio tylko swoje racje, ma w nosie to co mowia inni.
Pusurek, mam nadzieję że Twój mąż w końcu sobie uświadomi, że macie wspólne dziecko i dorośnie. Masz prawo tego wymagać, bo przecież nie jesteś samotną matkąBozia3, Aasiula, Pusurek, iwcia77, Mega, kapturnica, Heretyczka, kkisia lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnymalgos741 wrote:Sabinka wszystko jest możliwe moim zdaniem, moja kumpela też tak miała.
Ps. a gdzie twój wykres? ty nie dobraArwena, malgos741, Aasiula, iwcia77, kkisia lubią tę wiadomość
-
Simba i ja popłakałam i się pośmiałam
ten lekarz jest fantastyczny
malgos741, Sabina, peppapig, Aasiula, iwcia77, Mega, kkisia, Dorka1979 lubią tę wiadomość
-Jack, jestem w ciąży!
-Nie przypominam sobie, żebyśmy...
-Byłeś pijany!
-Aż tak - nigdy! -
moremi wrote:Simba i ja popłakałam i się pośmiałam
ten lekarz jest fantastyczny
Sabina, Aasiula, iwcia77, Mega, kkisia, peppapig, Dorka1979 lubią tę wiadomość
01.2015 iuiinvicta Gdańska
10.2015 iuiArtemida Olsztyn
ivf Kwiecień punkcja 14.04.2016
kariotypy ok
mutacja MTHFR
ivf listopad Novum co ma być to będzie...transfer 18.11.2017 -
Mam jeszcze jeden kawał
taki dla naszych forumowych matek
Pani w szkole nakazała dzieciom napisać wypracowanie, które miało by się kończyć zdaniem: "Matka jest tylko jedna". Na drugi dzień pani pyta się dzieci.
- No dzieci przeczytajcie co napisaliście - może zaczniemy od Małgosi.
- Mama jest kochająca przytula nas, układa do snu. Matka jest tylko jedna.
- Gosiu 5 siadaj. Teraz Pawełek
- Mam wyprowadza nas na spacery kupuje nam rowery. Matka jest tylko jedna.
- Pawełku 5 siadaj.
Wreszcie Pani przepytała prawie całą klasę. Pozostał tylko Jasiu.
- Jasiu a ty, co napisałeś?
- W domu balanga, a wódka leje się litrami, goście rzygają na dywan.
Nagle wódka się skończyła, więc matka do mnie: Jasiek skocz do lodówki przynieś dwie wódki. Idę do kuchni, otwieram lodówkę i drę się z kuchni:
Matka! Jest tylko jedna!Sabina, malgos741, Bozia3, Iwone, Aasiula, Arwena, Bursztyn, iwcia77, Mega, kapturnica, Heretyczka, kkisia, peppapig, Dorka1979 lubią tę wiadomość
-Jack, jestem w ciąży!
-Nie przypominam sobie, żebyśmy...
-Byłeś pijany!
-Aż tak - nigdy! -
Sabina wrote:Wykres udostępnianiny, ale że są dwa.wykresy to.może coś się chrzani. No nic, nie wpadajmy w panikę
Sabina lubi tę wiadomość
01.2015 iuiinvicta Gdańska
10.2015 iuiArtemida Olsztyn
ivf Kwiecień punkcja 14.04.2016
kariotypy ok
mutacja MTHFR
ivf listopad Novum co ma być to będzie...transfer 18.11.2017 -
nick nieaktualnymoremi wrote:Simba i ja popłakałam i się pośmiałam
ten lekarz jest fantastyczny
.ja od razu wsadzilam bratowej telefon pod nos i mówię czytaj! Przyda Ci się
SimbaWiadomość wyedytowana przez autora: 4 stycznia 2015, 15:01
moremi, malgos741, Arwena, Mega, kapturnica, kkisia lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnymoremi wrote:Simba i ja popłakałam i się pośmiałam
ten lekarz jest fantastyczny
Moremi postanowiłam przestać się starać, nie wiem czemu taka decyzja.
Kochać się będziemy nie myśląc płodne,czy nie. Może się tak poprostu odechcieć?
I nie będę robić drożnosci.
Miłego wieczora wszystkim u mnie piździ strasznie...Sabina, Aasiula, iwcia77, Mega, kapturnica, kkisia lubią tę wiadomość
-
Simba - ale opowieść. DObrze, że chłop jest cały czas z Tobą i Ci pomaga i wspiera....
Nie rozumiem trochę tego odmierzania po kropli...Ja zrobiłabym tak jak Ty - jak najczęściej przystawiać do cycka i stymulować laktatorem. Jak się twixy najedzą od innej kobiety, to nie będzie sie im chciało już CIebie stymulować....
Przez pierwszy tydzień też miałam tylko siarę - a potem ruszyło...
A jak u CIebie nie ruszy...to się nie spinaj i przejdź na butlę - ile tu dzieci jest tak karmionych i wszystko ok.....Iwone, Sabina, moremi, malgos741, Arwena, gretka, iwcia77, Mega, kapturnica, Pusurek, kkisia, peppapig, Dorka1979 lubią tę wiadomość
-
Iwone wrote:Mój ex taki był i dlatego jest ex. Do dziś przez 19 lat nie dorósł do roli ojca i sam z własnej woli zerwał kontakty z synem i nie chce utrzymywać z nim kontaktów
Iwone, Bozia3, moremi, Arwena, iwcia77, kapturnica, Heretyczka, kkisia lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnymama78 wrote:Urodziłam:-)powitałam Nadię o 23.52 teraz leży na mnie:-)pozniej ją zważa i zmierzą dzieki za kciuki pozniej napiszę więcej
niech Wam córka zdrowo rośnie
iwcia77, mama78, peppapig lubią tę wiadomość
-
Dzien dobry
Zostawic Was na chwile to odrazu jedna rodzi a druga natychmiast zachodziAle w sumie jest rownowaga, miejsce sie zwalnia wiec trzeba z niego skorzystac
Mama, gratulacje
Asiula, gratuluje po cichu i trzymam za bete
A u nas szczury w firmowym samochodzie meza przegryzly jakies kabelki od abs i nasraly na silnik- zaczely tam sypiac bo cieply. Wiec smierdzi jak cholera i do tego 600£ rachunek, mam nadzieje ze firma zwroci...moremi, malgos741, Arwena, Sabina, Bozia3, Aasiula, iwcia77, Mega, kapturnica, Heretyczka, Pusurek, kkisia, mama78, peppapig lubią tę wiadomość
-
Iwone wrote:Bursztyn a co to za tabletki?
?Mega lubi tę wiadomość
01.2015 iuiinvicta Gdańska
10.2015 iuiArtemida Olsztyn
ivf Kwiecień punkcja 14.04.2016
kariotypy ok
mutacja MTHFR
ivf listopad Novum co ma być to będzie...transfer 18.11.2017