X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Odpowiedz

35 +

Oceń ten wątek:
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 4 stycznia 2015, 14:37

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Sabina wrote:
    Witam
    I od razu lecę z pytaniem. Jestem 3 tygodni po zabiegu, trochę nas wczoraj poniosło z mężem, dziś mam piękny śluz plodny. Zrobiłam test owulacyjny, wg mnie prawie pozytyw. Czy pozytywny test jest jeszcze efektem niedawnej ciąży? Bo nie powiem, spodziewałam się raczej@ niż owulacji :-O

    wydaje mi sie, że to jednak ovulka.

    malgos741, Iwone, moremi, Arwena, Sabina, Aasiula, iwcia77, Mega, kapturnica, kkisia lubią tę wiadomość

  • malgos741 Autorytet
    Postów: 7451 21129

    Wysłany: 4 stycznia 2015, 14:39

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Sabinka wszystko jest możliwe moim zdaniem, moja kumpela też tak miała. :)
    Ps. a gdzie twój wykres? ty nie dobra ;)

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 stycznia 2015, 14:39

    Sabina, Arwena, Aasiula, iwcia77, Mega, kkisia lubią tę wiadomość

    01.2015 iui :( invicta Gdańska
    10.2015 iui :( Artemida Olsztyn
    ivf Kwiecień punkcja 14.04.2016 :(
    kariotypy ok
    mutacja MTHFR
    ivf listopad Novum co ma być to będzie...transfer 18.11.2017 :(
  • gretka Autorytet
    Postów: 1775 5459

    Wysłany: 4 stycznia 2015, 14:41

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    i sie okaze ze Sabcia bedzie prowadzic peleton za soba.....

    moremi, Sabina, iwcia77, Mega, kapturnica, kkisia lubią tę wiadomość

    gretka
  • Simba Autorytet
    Postów: 8623 48235

    Wysłany: 4 stycznia 2015, 14:42

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dzien dobry,
    Jesli mozna to prosze o przypomnienie jak sie nazywam. ;)
    Nie doczytuje - nie dam rady. Przelecialam po lebkach i wiem ze Mama urodzila - gratulacje!!!

    Na czym to ja?
    Aha, dzieci dostaly pokoik na neonatologii, ja nadal mieszkam pietro nizej, chociaz przychodze do swojego pokoju tylko sie umyc, zjesc i zdrzemnac. Dzisiaj do pokoju Twixow maja mi wstawic lozko, zebym mogla tam kimac a nie biegac w ta i z powrotem. No wlasnie - na szczescie juz prawie biegam, brzuch tez powoli zaczyna schodzic, dzisiaj byla rehabilitantka i zrobilysmy kilka cwiczen. Nie mam zadnych rozstepow i nadal sie smaruje. Dowiedzialam sie przy okazji, ze podobno u blondynek czesciej sie robia, takze ciesze sie podwojnie.
    Ale zeby nie bylo zbyt kolorowo.
    U dzieci na szczescie wszystko dobrze, Leon ma lekki katar, a ze mial trudniejszy start z oddechem, to baczniej mu sie przygladaja. Max ma wydarcie na 100db i nie ma tak, ze jak mamy nie ma blisko, to ktos jest w stanie go zlekcewazyc. Na razie mnie to bawi, w domu pewnie mniej.
    A nie jest kolorowo, bo po wczorajszym dniu, kiedy naprawde poczulam co to jest amok posiadania blizniakow (przewin, nakarm, poloz, odciagnij pokarm, przewin, nakarm poloz) i okazalo sie ze jest to mniej wiecej 3 godzinny tryb, w ktorym mam "dla siebie" 45 minut. A M caly czas jest przy mnie, w dodatku pielegniarka i zarcie podane pod nos, co dodatkowo zaburza obraz. Doczlapalam do pokoju o 23 ej, polozylam sie na lozku i nie poznalam swoich stop - mialam wrazenie, jakby ktos chcial zrobic z nich zawodnikow sumo - gdzie palce? gdzie kostki? Mialam sie zdrzemnac godzine, ale przez sen wylaczylam budzik i ok. 2ej obudzil mnie dzwiek spadajacego z lozka telefonu. Wstalam i poszlam do dzieci, pelna nadziei, ze....
    No wlasnie.
    Piaty dzien po porodzie, a moj pokarm to jakas zenada. Pije herbatke, pije wode, przystawiam dzieci (oni slabo ciagna jak to wczesniaki), odciagam laktatorem. I dupa. Przed ciaza, obiecywalam sobie, ze zrobie wszystko zeby karmic a jak sie nie uda to trudno. Gowno a nie trudno. Ten szpital jest nastawiony na wspierania karmienia piersia. Jak to wyglada w praktyce? To kosmos. Ile te pielegniarki maja pieprzenia z mlekiem matek, z dokarmianiem to ciezko sobie wyobrazic. W pierwszych 3 dniach tego kompletnie nie odczulam - owszem, gromadzilam kropla po kropli siare, opisywylam, nosilam do lodowki, potem one tym "wabily" dzieci przy karmieniu (uwaga - mlekiem innych matek), ale wlasnie przedwczoraj, zobaczylam, ze dzieci karmi sie przez rurke wlozona z jednej strony do strzykawki, a z drugiej na palcu wskazujacym do pyszczka i mam ssac. Zadne butelki tylko i wylacznie to, co nie zaburza naturalnego ssania. Fajnie fajnie, tylko ze w polaczeniu z karmieniem piersia, doszla jeszcze czynnosc wazenia dziecka przed karmieniem i po. Czyli: dziecko sie budzi, przewijam je, waze, notuje, ide karmic piersia, potem waze je ponownie i patrze ile zjadlo. Wtedy pielegniarka odmierza strzykawke z pokarmem dawczyni uzupelniajacym dawke. No i sie okazalo. Biore Leona, przebieram, waze, przykladam go do cycka, on memla memla jednego i drugiego pol godziny, waze go a tam przybylo ZERO. I slysze od pielegniarki - prosze sie nie przejmowac, pokarm na pewno przyjdzie. Potem karmie go 20 minut strzykawka i sonda i wtedy budzi sie Maks i karuzela kreci sie od nowa. W tak zwanej wolnej chwili, odpalam laktator i widze jakies 3 kurwa nedzne krople, ktore pielegniarka po kolejnych 30 minutach, z namaszczeniem opisuje i wklada do lodowki. Znowu slysze - prosze sie nie martwic, a z dnia na dzien, jestem coraz bardziej w tyle z pokarmem i z coraz wiekszym rozczarowaniem. Do herbatki, dorzucaja mi jakis granulat wygladajacy jak pasza dla chomika, zre go, popijam woda, herbatka i NIC. Pielegniarki obiecuja: niech sie pani nie martwi - 5ego dnia na pewno ruszy. Chodze do lodowki i kiedy ustawiam swoje cztery krople obok sloikow pekajacych w szwach - peka mi serce. Kiedy waza chlopakow przed i po "moim" karmieniu, peka mi serce dwa razy. Wiec dzis w nocy kiedy zaczal sie ten magiczny 5 dzien i znowu wydusilam 4 krople, w tym jedna z krwia, rozkleilam sie na calego. Trzymalam Leona na rekach i zalewalam go lzami, przepraszajac go z calego serca. Bo przeciez do tego wszystkiego dochodzi jeszcze ta nasza praca zespolowa, w ktorej moje biedne wczesniaki robia co moga, a ja nie moge nic im dac. Powiedzialam mu tylko, ze skoro nie moge dac im mleka, to bede im smazyla nalesniki i piekla ciasteczka w nieograniczonych ilosciach.
    Wrocilam ryczec do pokoju i obudzilam sie z zajebistym bolem glowy. Nie udalo mi sie ukryc lez przed M wiec poryczelismy sobie razem. Uwielbiam swojego meza.
    Potem poszlismy do dzieci a ja postanowilam, ze od tej chwili bedzie po mojemu. Koniec napinania sie, koniec sluchania slodkiego pierdolenia - ja wiem, ze one chca dobrze, ale ja jestem zbyt pragmatyczna na ten amerykanski styl i nie potrafie myslec tylko pozytywnie - musze miec plan B. Od rana wprowadzam wiec plan B. Po pierwsze, bede przystawiac raz jednego raz drugiego i po kazdym odciagac. Takze jedno karmienie i przewijanie z dwoch odwala pielegniarka. Po drugie, ten ktory jest przystawiany, lezy sobie potem godzinke u mnie na klacie, na golaska - jednym slowem tulimy sie po trzecie. Zanim wymyslilam po trzecie przyszedl moj lekarz i on naprawde zdjal mi kamien z serca. Leze ja sobie z Leonem "skin to skin", wchodzi gin i na starcie pyta: a gdzie drugi? (normalne - ma chlopak "na stanie" dwoch, to sprawdza), mowie ze jest karmiony. A dalej tak - on: no jak tam? - ja: rycze sobie - on: to dobrze, prosze ryczec. A powod? - ja: nie mam pokarmu - on: nie ma i nie bedzie, nie tydzien po porodzie. ja: [rycze] on: aha, byl u pani ajatollah laktacyjny (pani pediatra) ja: [troche sie usmiecham, przelykajac gilo-lzy] tak, byla - on: bo wie pani, ze ten szpital to jest laktacyjne panstwo islamskie? nie ma pokarmu to nie ma, a jak ma byc? Cesarka, pani fatalne wyniki, cholestaza - co pani mysli ze ten pokarm to jakis super bedzie? Zapewniam pania ze nie chcialaby pani wiedziec jakie bakterie sa w ludzkim pokarmie - ja bym wolal krowie mleko - krowy sa badane. Dzieci maja byc nakarmione i to jest najwazniejsze, a ze nie Pani mlekiem - trudno, przezyjemy i to. - ja: dzieki Panie doktorze, tego mi bylo trzeba.
    I tym sposobem moj lekarz mna troche potelepal i mnie uzdrowil, swoim zdrowym podejsciem. Powiedzial, ze jak chce to moge po prostu bez napinki odciagac laktatorem i nie zwracac uwagi na pielegniarki, miarki, wagi i tak dalej. Mam sie cieszyc macierzynstwem i odpoczywac kiedy tylko moge, a szpital jest dobrym miejscem, zeby wykorzystac dodatkowe rece.
    Tak wiec siedze teraz tu z Wami, Leon jest prawdopodobnie karmiony pietro wyzej, ja za pol godzinki pojde karmic Maksa a potem tak jak z Leonem, rozbiore jego i siebie i bedziemy sie przez godzinke tulic do siebie.
    Dodam jeszcze tylko, ze przezywajac to wszystko myslalam o Myszy, Ani i Andzeju ktore podobne histore przezywaly, czy przez cesarke, czy dzieci w inkubatorach czy wlasnie laktacje i powiem Wam - teraz naprawde szczerze i z calego serca Wam wspolczuje. Mysle zreszta o wszystkich i bardzo za Wami tesknie.
    Przepraszam za wypracowanie, ale chyba zachowam je sobie tez i na pamiatke ;)

    moremi, Iwone, Arwena, gretka, Sabina, malgos741, peppapig, Bozia3, Aasiula, Pusurek, Bursztyn, Mega, caffe, Reni, iwcia77, paszczakin, kapturnica, SolarPolar, Heretyczka, Niuta, Mango, mysza1975, Viv78, macduska, anna maria, kkisia, mama78, Dorka1979, gosia7122, Elfik, Parka lubią tę wiadomość

    a8vSp1.png
  • Iwone Autorytet
    Postów: 3566 13984

    Wysłany: 4 stycznia 2015, 14:45

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Pusurek wrote:
    Tak naprawde, to my nie jestesmy az takie balaganiary, ja robie sobie jaja, ze rzucam ciuchy, chociaz corka to robi czasem w swoim pokoju.
    Chlopa przeroslo, ewidentnie, mial troche ostatnio pod gore w pracy. Dzieckiem sie zajmie, kiedy jemu pasuje, a nie kiedy trzeba.
    Eh, porabane to wszystko. Nie wiem czy dam rade czekac iles lat, az on dorosnie. Bo on wlasnie z tych, co to beda synka zabierac z soba, kiedy juz podrosnie, rajdy samochodowe i te rzeczy. Moze kiedys bedzie fajnie. Jak dozyje w dobrym zdrowiu psychicznym.
    A gadanie z nim nie pomaga, on ma oststnio tylko swoje racje, ma w nosie to co mowia inni.
    Bo to co inni mówią nie ma znaczenia. Ważne jest żebyście się wspólnie dogadali i uświadomili, że dziecko które macie jest wasze wspólne, a nie tylko Twoje. Twój mąż musi zrozumieć, że niestety ale dziecko to nie zabawka którą można odłożyć w kąt jak się znudzi. Musicie razem wypracować jakieś kompromisy. Pojawienie się Adasia wprowadziło troszkę zamieszania do Waszego życia, ale zawsze tak przecież nie będzie.
    Pusurek, mam nadzieję że Twój mąż w końcu sobie uświadomi, że macie wspólne dziecko i dorośnie. Masz prawo tego wymagać, bo przecież nie jesteś samotną matką ;)

    Bozia3, Aasiula, Pusurek, iwcia77, Mega, kapturnica, Heretyczka, kkisia lubią tę wiadomość

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 4 stycznia 2015, 14:46

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    malgos741 wrote:
    Sabinka wszystko jest możliwe moim zdaniem, moja kumpela też tak miała. :)
    Ps. a gdzie twój wykres? ty nie dobra ;)
    Wykres udostępnianiny, ale że są dwa.wykresy to.może coś się chrzani. No nic, nie wpadajmy w panikę ;-)

    Arwena, malgos741, Aasiula, iwcia77, kkisia lubią tę wiadomość

  • moremi Autorytet
    Postów: 9224 46976

    Wysłany: 4 stycznia 2015, 14:50

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Simba i ja popłakałam i się pośmiałam :-) ten lekarz jest fantastyczny :-)

    malgos741, Sabina, peppapig, Aasiula, iwcia77, Mega, kkisia, Dorka1979 lubią tę wiadomość

    -Jack, jestem w ciąży!
    -Nie przypominam sobie, żebyśmy...
    -Byłeś pijany!
    -Aż tak - nigdy!
  • malgos741 Autorytet
    Postów: 7451 21129

    Wysłany: 4 stycznia 2015, 14:53

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    moremi wrote:
    Simba i ja popłakałam i się pośmiałam :-) ten lekarz jest fantastyczny :-)
    To samo miałam na myśli, dzielna dziewczyna i nos do góry co ma być to będzie.

    Sabina, Aasiula, iwcia77, Mega, kkisia, peppapig, Dorka1979 lubią tę wiadomość

    01.2015 iui :( invicta Gdańska
    10.2015 iui :( Artemida Olsztyn
    ivf Kwiecień punkcja 14.04.2016 :(
    kariotypy ok
    mutacja MTHFR
    ivf listopad Novum co ma być to będzie...transfer 18.11.2017 :(
  • moremi Autorytet
    Postów: 9224 46976

    Wysłany: 4 stycznia 2015, 14:56

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mam jeszcze jeden kawał :-) taki dla naszych forumowych matek ;)

    Pani w szkole nakazała dzieciom napisać wypracowanie, które miało by się kończyć zdaniem: "Matka jest tylko jedna". Na drugi dzień pani pyta się dzieci.
    - No dzieci przeczytajcie co napisaliście - może zaczniemy od Małgosi.
    - Mama jest kochająca przytula nas, układa do snu. Matka jest tylko jedna.
    - Gosiu 5 siadaj. Teraz Pawełek
    - Mam wyprowadza nas na spacery kupuje nam rowery. Matka jest tylko jedna.
    - Pawełku 5 siadaj.
    Wreszcie Pani przepytała prawie całą klasę. Pozostał tylko Jasiu.
    - Jasiu a ty, co napisałeś?
    - W domu balanga, a wódka leje się litrami, goście rzygają na dywan.
    Nagle wódka się skończyła, więc matka do mnie: Jasiek skocz do lodówki przynieś dwie wódki. Idę do kuchni, otwieram lodówkę i drę się z kuchni:
    Matka! Jest tylko jedna!

    Sabina, malgos741, Bozia3, Iwone, Aasiula, Arwena, Bursztyn, iwcia77, Mega, kapturnica, Heretyczka, kkisia, peppapig, Dorka1979 lubią tę wiadomość

    -Jack, jestem w ciąży!
    -Nie przypominam sobie, żebyśmy...
    -Byłeś pijany!
    -Aż tak - nigdy!
  • malgos741 Autorytet
    Postów: 7451 21129

    Wysłany: 4 stycznia 2015, 14:59

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Sabina wrote:
    Wykres udostępnianiny, ale że są dwa.wykresy to.może coś się chrzani. No nic, nie wpadajmy w panikę ;-)
    Sabinka zgłoś to do adm, wcześniej mogłam wejść a teraz nie mogę.

    Sabina lubi tę wiadomość

    01.2015 iui :( invicta Gdańska
    10.2015 iui :( Artemida Olsztyn
    ivf Kwiecień punkcja 14.04.2016 :(
    kariotypy ok
    mutacja MTHFR
    ivf listopad Novum co ma być to będzie...transfer 18.11.2017 :(
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 4 stycznia 2015, 15:00

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    moremi wrote:
    Simba i ja popłakałam i się pośmiałam :-) ten lekarz jest fantastyczny :-)
    Dokładnie :-).ja od razu wsadzilam bratowej telefon pod nos i mówię czytaj! Przyda Ci się ;-)
    Simba <3

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 stycznia 2015, 15:01

    moremi, malgos741, Arwena, Mega, kapturnica, kkisia lubią tę wiadomość

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 4 stycznia 2015, 15:07

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    moremi wrote:
    Simba i ja popłakałam i się pośmiałam :-) ten lekarz jest fantastyczny :-)
    Też mam łzy w oczach...Simba <3

    Moremi postanowiłam przestać się starać, nie wiem czemu taka decyzja.
    Kochać się będziemy nie myśląc płodne,czy nie. Może się tak poprostu odechcieć?
    I nie będę robić drożnosci.
    Miłego wieczora wszystkim u mnie piździ strasznie...

    Sabina, Aasiula, iwcia77, Mega, kapturnica, kkisia lubią tę wiadomość

  • Bozia3 Autorytet
    Postów: 10771 46958

    Wysłany: 4 stycznia 2015, 15:15

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Simba - ale opowieść. DObrze, że chłop jest cały czas z Tobą i Ci pomaga i wspiera....
    Nie rozumiem trochę tego odmierzania po kropli...Ja zrobiłabym tak jak Ty - jak najczęściej przystawiać do cycka i stymulować laktatorem. Jak się twixy najedzą od innej kobiety, to nie będzie sie im chciało już CIebie stymulować....
    Przez pierwszy tydzień też miałam tylko siarę - a potem ruszyło...
    A jak u CIebie nie ruszy...to się nie spinaj i przejdź na butlę - ile tu dzieci jest tak karmionych i wszystko ok.....

    Iwone, Sabina, moremi, malgos741, Arwena, gretka, iwcia77, Mega, kapturnica, Pusurek, kkisia, peppapig, Dorka1979 lubią tę wiadomość

    FZuMp1.png

  • Aasiula Autorytet
    Postów: 7019 25906

    Wysłany: 4 stycznia 2015, 15:16

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Iwone wrote:
    Mój ex taki był i dlatego jest ex. Do dziś przez 19 lat nie dorósł do roli ojca i sam z własnej woli zerwał kontakty z synem i nie chce utrzymywać z nim kontaktów
    to samo jest u mnie ,moj byly ,był,jest i bedzie palantem !!

    Iwone, Bozia3, moremi, Arwena, iwcia77, kapturnica, Heretyczka, kkisia lubią tę wiadomość


  • nick nieaktualny

    Wysłany: 4 stycznia 2015, 15:18

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    mama78 wrote:
    Urodziłam:-)powitałam Nadię o 23.52 teraz leży na mnie:-)pozniej ją zważa i zmierzą dzieki za kciuki pozniej napiszę więcej
    Mama i ja serdecznie Wam gratuluję <3 niech Wam córka zdrowo rośnie <3

    iwcia77, mama78, peppapig lubią tę wiadomość

  • Aasiula Autorytet
    Postów: 7019 25906

    Wysłany: 4 stycznia 2015, 15:23

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Simba 0heart.gif

    iwcia77, kkisia lubią tę wiadomość


  • Aasiula Autorytet
    Postów: 7019 25906

    Wysłany: 4 stycznia 2015, 15:24

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    malgos741 wrote:
    no ja jej też mówiłam że ja bym nie usiedziała ;)
    spokojnie dziewczyny ,nie nakrecam sie
    Jutro rano beta i test ,zobzczymy.

    moremi, malgos741, Arwena, Sabina, iwcia77, Viv78, kkisia lubią tę wiadomość


  • Bursztyn Autorytet
    Postów: 13182 46207

    Wysłany: 4 stycznia 2015, 15:29

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dzien dobry

    Zostawic Was na chwile to odrazu jedna rodzi a druga natychmiast zachodzi :) Ale w sumie jest rownowaga, miejsce sie zwalnia wiec trzeba z niego skorzystac :)
    Mama, gratulacje :)
    Asiula, gratuluje po cichu i trzymam za bete :)

    A u nas szczury w firmowym samochodzie meza przegryzly jakies kabelki od abs i nasraly na silnik- zaczely tam sypiac bo cieply. Wiec smierdzi jak cholera i do tego 600£ rachunek, mam nadzieje ze firma zwroci...

    moremi, malgos741, Arwena, Sabina, Bozia3, Aasiula, iwcia77, Mega, kapturnica, Heretyczka, Pusurek, kkisia, mama78, peppapig lubią tę wiadomość

    477706bb5ioid7xx.jpg
  • Iwone Autorytet
    Postów: 3566 13984

    Wysłany: 4 stycznia 2015, 15:33

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Bursztyn a co to za tabletki?

    moremi, Aasiula, iwcia77, Mega, kkisia lubią tę wiadomość

  • malgos741 Autorytet
    Postów: 7451 21129

    Wysłany: 4 stycznia 2015, 15:35

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Iwone wrote:
    Bursztyn a co to za tabletki?
    właśnie
    ?

    Mega lubi tę wiadomość

    01.2015 iui :( invicta Gdańska
    10.2015 iui :( Artemida Olsztyn
    ivf Kwiecień punkcja 14.04.2016 :(
    kariotypy ok
    mutacja MTHFR
    ivf listopad Novum co ma być to będzie...transfer 18.11.2017 :(
‹‹ 6434 6435 6436 6437 6438 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

14 faktów na temat płodności kobiety - owulacja, miesiączka, dni płodne

Owulacja, dni płodne, miesiączka - słyszymy o nich często. Ale czy na pewno mamy wystarczającą wiedzą na temat płodności kobiety? Niektóre sprawy dotyczące cyklu kobiety nie są tak jasne i oczywiste jakby mogło się zdawać. Tutaj znajdziesz 14 najważniejszych faktów, które warto wiedzieć na temat płodności kobiety.   

CZYTAJ WIĘCEJ

Prolaktyna a zajście w ciążę. Jak regulować poziom tego hormonu?

Prolaktyna to bardzo ważny hormon zarówno na etapie starań o dziecko, w ciąży, jak i po porodzie. Jakie są normy stężenia prolaktyny? Kiedy jej poziom może utrudniać zajście w ciążę i co robić w takiej sytuacji? 

CZYTAJ WIĘCEJ

Zagnieżdżenie zarodka - ile dni po stosunku? Jakie mogą być objawy zagnieżdżenia?

Czym jest i kiedy następuje zagnieżdżenie zarodka w macicy, ile dni po stosunku dochodzi do implantacji? Czy zagnieżdżenie zarodka można zaobserwować? Jakie objawy mogą towarzyszyć implantacji? 

CZYTAJ WIĘCEJ