35 +
-
WIADOMOŚĆ
-
polarmiś wrote:Tylko biję się co na to Bursztyn?
inessa, bliska77 lubią tę wiadomość
-
Bozia3 wrote:oo jest nadworny psycholog..
a tu takie dziś dyskusje pedagogiczne bez CIebie..
Boziu, Ty i Polarmis powiedzialyscie juz wszystko w tej kwestii i podzielam wasze zdanie. Nic dodac nic ujac. A i tak stawiam na to, ze sie juz bzykneli. Tylko teraz pewnie nie chce jej sie wracac po nocy do domuno, naturalna kolej rzeczy
inessa, Mango lubią tę wiadomość
-
promyk wrote:Za mioch czasow dziewczyny trzymalo sie krotko. Moje dziewczyny maja wiecej swobody niz ja. Pasa cnoty im nie zamontuje. Ale od chlopaka jednej czy drugiej bede wymagala szacunku w stosunku do nich.
inessa lubi tę wiadomość
-
Chociaz uwazam, ze tzw. "trzymanie krotko" jest chyba nienajlepszym pomyslem. Moi rodzice tez chcieli mnie krotko trzymac i sie zbuntowalam, wywijalam jeden numer za drugim. Brakowalo mi zrozumieni i rozmowy. Dlatego uwazam ze Najlepiej jest duzo rozmawiac i okazywac wsparcie (wiadomo, ze zasady tez musza byc jasno okreslone). Poza tym 20 lat to nie tak malo...dzieckiem juz nie jest. Na pewne rzeczy nie masz wplywu. Ale chlopaka nalezy poznac, masz racje.
inessa, promyk lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyJa jestem jedyną córka mam dwóch braci i moi rodzice mieli wariacje na moim punkcie ale ja szybko się wyprowadziłam z domu zawsze byłam buntownikiem i nie byłam wstanie mieszkać dużej z rodzicami bo za często się z nimi nie zgadzałam mimo,że ich bardzo kocham do tego jeszcze bracia i babcia arystokratka ( serio szlachcianka z zasadami z XIX wieku ufufuf dzieliłam z nią jeden pokój i oczywiściw ymagania a tak siedz, a tak jedz a tak się zachowuj itd.itp.)
wiem jedno,ze jestem teraz wdzieczna za zasady które wpoili mi moi rodzice i rozumiem ich dopiero teraz że chcieli dla mnie jak najlepiej ale na tamten czas 18 latki i dalej to ja niestety musiałam się sama "sparzyć" żeby wiele zrozumieć niestety nie ochroni się dzieci przed błedami choć można się starać jak nie wiem co. I też tak jak dziewczyny uważam,że rozmowa jest najlepsz a zakazy w wieku 20 lat to już troche tak dla nich dla dzieci to dziwne. Choć podziwiam,że córka w tym wieku się pyta o spanie u kolegi tzn.że ma do mamy wielkie zaufanie i to jest piękneTo są trudne decyzje ja moge patrzeć tylko z perpsektywy córki nie mamy.
promyk, samira, megan8, Andzia33, bliska77 lubią tę wiadomość
-
Bursztyn wrote:Chociaz uwazam, ze tzw. "trzymanie krotko" jest chyba nienajlepszym pomyslem. Moi rodzice tez chcieli mnie krotko trzymac i sie zbuntowalam, wywijalam jeden numer za drugim. Brakowalo mi zrozumieni i rozmowy. Dlatego uwazam ze Najlepiej jest duzo rozmawiac i okazywac wsparcie (wiadomo, ze zasady tez musza byc jasno okreslone). Poza tym 20 lat to nie tak malo...dzieckiem juz nie jest. Na pewne rzeczy nie masz wplywu. Ale chlopaka nalezy poznac, masz racje.
Bursztyn, inessa, megan8, Andzia33 lubią tę wiadomość
Promyk -
Witajcie
Kochane !
Ale się uśmiałam czytając Wasze rozmowy. Po prostu ubaw po pachy, PArówki, Tereski - jesteście jedyne w swoim rodzaju, skąd Wam te teksty przychodzą do głowy to szok.
Ja zarz zmykam na zakupki, jutro M przyjeżdzaposzalejemy
Trzymajcie kciuki.samira, inessa lubią tę wiadomość
-
Inessko mi zawsze brakowalo rozmow, szczerych rozmow z mama. Zawsze bylo tylko pytanie czym dzis dostane...czasami balam sie wracac do domu. Pamietam w podstawowce byly tz. badania higienistyczne, ja czesto chowalam sie w laziece szkolnej bo moje plecy wygladaly jak u dalmatynczyka - cale w sincach. Nic nikomu nie mowilam bo tata chorowal na serce.
Take wiec milosci do moich dzieci jako matka nauczylam sie od taty. Na naszym forum jest to moze fopa ale tak bylo u mine. Staram sie i bede sie starac aby moje dziewczyny mialy we mine wsparcie,oparcie i zrozumienie. Dlatego szczerze tlumacze dlaczego lub jaki jest powod ze jestem przeciw...a tu scianasamira, inessa, megan8, Andzia33 lubią tę wiadomość
Promyk -
A co do wychowania - to jestem za rozmowami, u mnie rodzice tłukli nam do głowy czasami non stop az do znudzenia. Wiecej tata, mama raczej z tych mniej rozmownych. Ale teraz kiedy jestem dorosła mogę jednak i z mamą porozmawiac jak z koleżanką.
Ale jestem im za to wdzięczna. Zawsze ich będę szanować, bo zawsze mogę na nich liczyć.samira, inessa, promyk, Lucky lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnypromyk wrote:Inessko mi zawsze brakowalo rozmow, szczerych rozmow z mama. Zawsze bylo tylko pytanie czym dzis dostane...czasami balam sie wracac do domu. Pamietam w podstawowce byly tz. badania higienistyczne, ja czesto chowalam sie w laziece szkolnej bo moje plecy wygladaly jak u dalmatynczyka - cale w sincach. Nic nikomu nie mowilam bo tata chorowal na serce.
Take wiec milosci do moich dzieci jako matka nauczylam sie od taty. Na naszym forum jest to moze fopa ale tak bylo u mine. Staram sie i bede sie starac aby moje dziewczyny mialy we mine wsparcie,oparcie i zrozumienie. Dlatego szczerze tlumacze dlaczego lub jaki jest powod ze jestem przeciw...a tu sciana
przykre,że to mama tak robiła, to tym bardziej pieknie córki wychowałaś,że mają takie zaufanie do Ciebie. A ściana bedzie bo zawsze młody się buntuje. ja rozmawiam z rodzicami ale tylko troche są tematy których nigdy nie poruszamy są tabu ja o sprawach kobiecych dowiedziałam się głównie od mojej cioci mojej chrzestnej mojej i ona wie wiecej niż moja mama.
Napewno są to trudne momenty zwłaszcza dla mam które chcą chronić swoje dzieci ale nie jesteś kochana wstanie przed wszystkim uchronić chyba,że ją zamkniesz w domu w jakiejś izolatce a z tego co piszesz inaczej wychowujesz córki.samira, promyk lubią tę wiadomość
-
rozmawiałam z koleżanką, która od 16 lat starała się o dziecko (drugie).
mówi że już się nie stara, zrobiła milion badań i się okazało że ma jakieś paskudne przeciwciała szyjkowe niszczące plemniki i coś tam jeszcze więc nawet invitro nie wchodzi w grę
tyle lat żyła nadzieją
jakoś tak opadły mi witkia co jeśli ja mam jakieś takie paskudztwo i tu kombinuję, organizuję wieczorki pełne seksu, szprycuję nas witaminami, panikuję gdy przed owu pojawia mi się grzybica czy inne paskudztwo, w sumie cały mój kalendarz podporządkowany jest prokreacji, no może nie cały, ale wszystko ze staraniami w tle
i co? i można mieć kretyńskie przeciwciała które podcinają skrzydła
inessa lubi tę wiadomość
-
Lucky wrote:rozmawiałam z koleżanką, która od 16 lat starała się o dziecko (drugie).
mówi że już się nie stara, zrobiła milion badań i się okazało że ma jakieś paskudne przeciwciała szyjkowe niszczące plemniki i coś tam jeszcze więc nawet invitro nie wchodzi w grę
tyle lat żyła nadzieją
jakoś tak opadły mi witkia co jeśli ja mam jakieś takie paskudztwo i tu kombinuję, organizuję wieczorki pełne seksu, szprycuję nas witaminami, panikuję gdy przed owu pojawia mi się grzybica czy inne paskudztwo, w sumie cały mój kalendarz podporządkowany jest prokreacji, no może nie cały, ale wszystko ze staraniami w tle
i co? i można mieć kretyńskie przeciwciała które podcinają skrzydła
Lucky, inessa lubią tę wiadomość
Mangoi jej marzenie