35 + starajace sie o pierwsze dziecko, czy sa takie?
-
WIADOMOŚĆ
-
aszencja wrote:Dla mnie to raczej nie przeszkadzało ze pisano o ciążach ale moze dlatego ze ja całe zycie z dziecmi i jakos nie odczuwam tak tego jak wiekszosc babek. Lubie tez pisac o staraniach bo w sumie człowiek tyle chodził po lekarzach itd wiec wiedza w głowie została.
Jeżeli wrócicie do początków, to m.in. ja i kilka innych dziewczyn probowalysmy to wytłumaczyć, ale odbieralyscie to jako atak.
Po prostu się nie da odseparować od osób, które się już poznało. Każdy wątek prędzej czy później stanie się wątkiem ciążowo-matczynym. I może znowu staraczkowym. Wyluzujcie, a nowe dziewczyny niech może założą kolejny wątek pt. Starając się o pierwsze. Pewnie za rok, dwa wątek zmieni swój charakter, ale taka jest kolej rzeczy.
Pozdrawiam i bawcie się dobrzeana167, Phyllis, Moko lubią tę wiadomość
-Jack, jestem w ciąży!
-Nie przypominam sobie, żebyśmy...
-Byłeś pijany!
-Aż tak - nigdy! -
Widzę, że drobną uwagą wywołałam tu jakąś burze, a zupełnie nie o to mi chodziło. Doskonale rozumiem, że te którym się udało, mają teraz zupełnie inne problemy, i co innego zaprząta teraz Wasze myśli.
Bardziej chodzi mi o to, że zaglądając tu chciałabym wiedzieć, że mam szanse. Czyli co ? czyli miło byłoby się dowiedzieć, jak długo się starałyście, ile macie lat ( nie znam Was ), może to sprawiłoby, że wróciłaby nadzieja. Póki co boję się, że kolejnego razu nie będzie , kolejnej szansy.
Czy w ogóle jeszcze poczuję te emocje ?Nowa -
justyna7811 wrote:Widzę, że drobną uwagą wywołałam tu jakąś burze, a zupełnie nie o to mi chodziło. Doskonale rozumiem, że te którym się udało, mają teraz zupełnie inne problemy, i co innego zaprząta teraz Wasze myśli.
Bardziej chodzi mi o to, że zaglądając tu chciałabym wiedzieć, że mam szanse. Czyli co ? czyli miło byłoby się dowiedzieć, jak długo się starałyście, ile macie lat ( nie znam Was ), może to sprawiłoby, że wróciłaby nadzieja. Póki co boję się, że kolejnego razu nie będzie , kolejnej szansy.
Czy w ogóle jeszcze poczuję te emocje ?
-Jack, jestem w ciąży!
-Nie przypominam sobie, żebyśmy...
-Byłeś pijany!
-Aż tak - nigdy! -
moremi wrote:Podczytuje ten wątek od dłuższego czasu i... nie zgodzę się
Jeżeli wrócicie do początków, to m.in. ja i kilka innych dziewczyn probowalysmy to wytłumaczyć, ale odbieralyscie to jako atak.
Po prostu się nie da odseparować od osób, które się już poznało. Każdy wątek prędzej czy później stanie się wątkiem ciążowo-matczynym. I może znowu staraczkowym. Wyluzujcie, a nowe dziewczyny niech może założą kolejny wątek pt. Starając się o pierwsze. Pewnie za rok, dwa wątek zmieni swój charakter, ale taka jest kolej rzeczy.
Pozdrawiam i bawcie się dobrzeNa gorze róże na dole fiolki a my sie trykamy jak dwa poznańskie koziołki. -
justyna7811 wrote:Widzę, że drobną uwagą wywołałam tu jakąś burze, a zupełnie nie o to mi chodziło. Doskonale rozumiem, że te którym się udało, mają teraz zupełnie inne problemy, i co innego zaprząta teraz Wasze myśli.
Bardziej chodzi mi o to, że zaglądając tu chciałabym wiedzieć, że mam szanse. Czyli co ? czyli miło byłoby się dowiedzieć, jak długo się starałyście, ile macie lat ( nie znam Was ), może to sprawiłoby, że wróciłaby nadzieja. Póki co boję się, że kolejnego razu nie będzie , kolejnej szansy.
Czy w ogóle jeszcze poczuję te emocje ?Na gorze róże na dole fiolki a my sie trykamy jak dwa poznańskie koziołki. -
justyna7811 wrote:Wiem, że dzień cyklu jest ważny, zawsze z kalendarzem lekarka wyznacza mi kiedy mam badania zrobić. O dziwo tym razem progesteron bez żadnych tabletek wysoki więc to chyba dobrze.Na gorze róże na dole fiolki a my sie trykamy jak dwa poznańskie koziołki.
-
Weszłam na chwilę i widzę że trwa dyskusja która mnie też dotyczy Co do mnie, to przyznaję że uciekłam z tego wątku, bo od dawna nie jest wątkiem staraczkowym a stał się ciążowym. Każda z nas ma różną wrażliwość i dla mnie czytanie o objawach, oglądanie zdjęć, suwaczki itp to zbyt wiele. Nie chcę sobie dokładać bólu.
Widzę że jestem chyba jedyną osobą która tak czuje - albo jedyną która odważyła się powiedzieć, bo kto wie więc pozostała mi ucieczka.
moremi wrote:Po prostu się nie da odseparować od osób, które się już poznało. Każdy wątek prędzej czy później stanie się wątkiem ciążowo-matczynym. I może znowu staraczkowym.
Doskonale to rozumiem. Też nie chciałabym odchodzić z forum z którym się zżyłam i zawarłam jakieś przyjaźnie. Myślę że to jest też tak, że nowe dziewczyny to przeważnie staraczki, nowe - więc jeszcze nie zdążyły się aż tak zżyć z forum i ich odejście nie będzie tak zauważalne, nie będą raczej zatrzymywane. Co innego gdy odchodzi ktoś, kto jest tu długo - takiej osoby będzie brakować.
W tym miejscu chcę podziękować MoBo i She - bo kiedy ja dołączyłam do wątku kilka miesięcy temu, to Wy byłyście w ciąży i byłyście dla mnie bardzo pomocne. Pamiętam że nadal dużo udzielałyście się w wątku, ale przede wszystkim po to, aby dzielić się swoim doświadczeniem ze starań i wspierać te, którym nadal się nie udało.
Każda z nas ma inną wrażliwość i również inny poziom empatii, to normalne, więc zdaję sobie sprawę że podobne sytuacje będą się zdarzać i tego nie unikniemy.
moremi wrote:nowe dziewczyny niech może założą kolejny wątek pt. Starając się o pierwsze. Pewnie za rok, dwa wątek zmieni swój charakter, ale taka jest kolej rzeczy.
Myślałam o tym, nawet chciałam to zaproponować. Ala sama tego nie chcę zaczynać, jeżeli byłyby dziewczyny chętne to może założymy razem nowy wątek?She Wolf, moremi lubią tę wiadomość
-
Aqu, ja Cie bardzo dobrze rozumiem, bo ja czulam sie podobnie czytajac o ciazach na innym watku staraczkowym.
Mimo ze jestem w ciazy, to potrafie sie postawic w sytuacji staraczek.
Z drugiej strony, wiem ze te z nas ktore sa tutaj dlugo, nie chca tracic kontaktu i moze nie maja gdzie spytac o nurtujace je sprawy.
Mysle ze nowy watek staraczkowy jest dobrym pomyslem.
35+ to chyba jedyny dzial, gdzie nowe watki to temat tabu
Jestem pewna jak zalozysz taki watek, to sporo dziewczyn dolaczy. Oczywiscie ja tu nikogo nie wyganiam, bo sama nie jestem do konca pewna czy pisanie tu jest na miejscu.
Aqu, Dani lubią tę wiadomość
25 cs; 3 IUI udane - 15.04.17
17 cs 2.11.2019
P. 04.03.2014 - 10tc [*] D. 19.08.2018 - 11tc [*] 5.9.2023 - 5tc [*]
45 lat | Hashimoto | Endometrioza | MTHFR 1298A-C homo | Czynnik V(R2) hetero | NK 21,5% —> Encorton 20mg, po 2 cyklach —> NK 8% | ANA2 1:2560 typ drobnoziarnisty -
Aqu na nowym wątku też wszystkie pozachodzicie i będzie to samo, w koło macieja a tak poza tym to co u Ciebie? Jak chłop?
Ja chcę wszystkim przypomnieć dlaczego jednak warto jest być na tym wątku, bo chyba zapomnieliśmy o najważniejszym...ja zaczynając totalnie nic nie wiedziałam, co to tsh i inne to tu mi wszystko dziewczyny wkuly, pomogły interpretować itd raz ja wpadalam w doła, a raz ochrzanialam żeby się nie poddawać.
te same dziewczyny zaszły i nadal dobre duszyczki siedzą i pomogą jak trzeba nowym koleżankom. Gdyby ich nie było to jednak była by klapa Te same znajomości i pomaganie przenosi się później na dalszy etap ciąży i nawet macierzyństwa.
Ja jestem totalnie zielona a dzięki tej pomocy jakoś idzie
Moja uwaga była tylko po to żeby stonowac wypowiedzi ciężarówek bo jednak w trudnych czasach staraczek się ciężko czyta o tym ich szczęściu, ale broń boze żeby w krzakach siedzieć. Czasem z dupy tematy są lepsze jak np o pogodzie
Wsparcie ciążowo/matczyne nadal jest, ale temat można ciągnąć za kulisami.
Np przeze mnie Aszka kiedyś da nura bo ja mecze nieustannie hehehehePhyllis, Aqu, Bąbelek1980 lubią tę wiadomość
-
MoBo wrote:Ania z tego co pamiętam to poprawiłas krew przed ostatnim crio bo była niedokrwistość, może to było kluczem do sukcesu?
A ty pracujesz czy L4?
Ana brałam: Acard, Inozytol, Vitrum D3forte, kwas foliowy, Jodit.* Czerwiec 2014 Aniołek
* Czerwiec 2015 Aniołek
Do trzech razy sztuka?
* Wrzesień 2016 IVF
* 19.09. transfer
* 24.10. crio
* 27.12. crio Bhcg 9dpt 37,5; 13dpt 202 ; 26dpt
* TP 12.09.2017r.
* 05.09. 2017r. urodziła się moja upragniona i wyczekana córeczka -
justyna7811 wrote:Nasienie nie przebadane, dopiero 2 miesiąc starań był. A wcześniej za pierwszym razem udało się bez problemu, ale też bez planów, po prostu się zdarzyło. Teraz jak bym chciała to nic nie wychodzi.Na gorze róże na dole fiolki a my sie trykamy jak dwa poznańskie koziołki.
-
MoBo miło że pamiętasz jaki mam problem.
Ogólnie nie jest dobrze. Wczoraj byliśmy pierwszy raz w klinice niepłodności. Lekarz sympatyczny ale to wszystko co mogę dobrego o tej wizycie powiedzieć. Dokładnie obejrzał nasze badania. Co do moich - wszystko ok, nawet stwierdził że mam wyjątkowo dużą rezerwę jajnikową jak na mój wiek. U męża doczepił się do ruchliwości plemników (ale nie do liczby, co i tak jest dla mnie pocieszeniem). I podsumował:
szanse na ciążę naturalną 5%
stymulacja jest bez sensu
IUI jest bez sensu
tylko IVF (15-20% szans)
Mąż był w kompletnym szoku, ja mimo że się tego spodziewałam to i tak nie myślałam że będzie to wyglądać w ten sposób.
Nie wiem dlaczego taka klinika nazywa się kliniką leczenia niepłodności. Żadnego leczenia tu nie ma, jedynie proponowanie IVF wszystkim jak leci. Takie wrażenie odnieśliśmy oboje.
Nie wiem czy ten lekarz mógł mieć rację...
Na razie za dużo we mnie emocji, trudno mi nawet porządnie z mężem porozmawiać - taka rozmowa to też trudna sprawa z innego powodu o którym pisałam jakiś czas temu. Może dlatego zajrzałam na forum, mimo że dawno mnie tu nie było. -
Agu mnie tez od razu zaproponował in vitro wiec poszłam do innego i powiedziałam ze chce IUI ze stymulka. Nie mam nic przeciwko in vitro ale jak sa wyniki w miare ok to na in vitro tym bardziej beda tez ok po pewnym czasie. Niestety lekarze czesto uwazaja IUI za byle co, jak moj byly dyrek z innej kliniki on w ogole sprawiał wrazenie ze dla niego IUI to ujma na honorze.Na gorze róże na dole fiolki a my sie trykamy jak dwa poznańskie koziołki.