35 + starajace sie o pierwsze dziecko, czy sa takie?
-
WIADOMOŚĆ
-
Cześć Przytulasek, wierzę, że wszystko w życiu ma swój czas i miejsce. Ja osobiście nie winię siebie za brak wcześniejszych starań mimo swoich 38 lat. Patrząc wstecz, żaden z moich chłopaków/partnerów zwyczajnie nie nadawał się na ojca. Ja też byłabym gorsza matką wtedy, niż gdyby poszczęściłoby mi się teraz, bo w ciągu ostatniego roku bardzo skupiłam się na rozwoju osobistym i teraz czuję się ze sobą samą najlepiej porównując do lat wcześniejszych. A jestem ma początku mojej nowej drogi więc ufam, że będzie tylko lepiej.
Zresztą na tym etapie możemy tylko dać z siebie wszystko i liczyć na to, że los nam będzie sprzyjać. Sama czekam na pierwszą wizytę w klinice żeby sprawdzić jak się sprawy mają.
Boga w to nie mieszam, bo uważam, że nie istnieje.Sesyjka, Przytulasek, Altair, Madzia35, Ewa1984, Agnieszka Playa, Meeg lubią tę wiadomość
-
Przytulasek nie miej sobie za złe, każdemu życie się inaczej toczy, nie znaczy że gorzej.. trzeba wierzyć i będzie dobrze 🍀🤞
Przytulasek lubi tę wiadomość
💏 starania o pierwszego maluszka od 01.2021
👱🏼♀️:36
Owulacje potwierdzone monitoringami
AMH- 2,6
MTHFR_1298A>C Układ heterozygotyczny
09.2021- sono Hsg (oba drożne)
12.2021- Histeroskopia (usunięty polip 1,5cm )
🙋♂️:39
operacja żylaków 1st.
morfologia: 2% --> 12%, ruch i żywotność- ok
HBA, DFI- ok
1.08.2023 👶 -
Dziewczyny co to może być.
Jestem na indukowanym cyklu.
Dziś dzień 21 (!) dostałam chyba okres.
Test miałam zrobić 23.maja..Więc Jescze trochę dni.
A tu takie zaskoczenie.
Mam 38 lat. Cykle mi się skróciły. Ale teraz liczyłam na 24 - 25 dniowy, skoro owulacji była w 10 dniu.
-
Dziewczyny, mam taki problem i ogromny stres. Jestem w 23 tygodniu ciazy i jakikolwiek nieprawdopodobnie by to brzmiało, wczoraj wypiłam nieświadomie pół szklanki piwa z alkoholem. Przyniesiono mi w pizzerii piwo z alkoholem zamiast bez. Zorientowałam się jak zaczęłam czuć ten procent. Jedząc i śmiejąc się z przyjaciółmi nie poczułam nic dziwnego w smaku. Jestem spanikowana. Czy miał ktoś podobna sytuacje? Obliczyłam, ze w sumie mogłam wypić ok 10 gr alkoholu… nie jest to duzo ale każda ilość może zaszkodzić…
-
Meggie_82 wrote:Dziewczyny, mam taki problem i ogromny stres. Jestem w 23 tygodniu ciazy i jakikolwiek nieprawdopodobnie by to brzmiało, wczoraj wypiłam nieświadomie pół szklanki piwa z alkoholem. Przyniesiono mi w pizzerii piwo z alkoholem zamiast bez. Zorientowałam się jak zaczęłam czuć ten procent. Jedząc i śmiejąc się z przyjaciółmi nie poczułam nic dziwnego w smaku. Jestem spanikowana. Czy miał ktoś podobna sytuacje? Obliczyłam, ze w sumie mogłam wypić ok 10 gr alkoholu… nie jest to duzo ale każda ilość może zaszkodzić…
Rozumiem Twój stres , ale to też nie była jakaś ogromna ilość. Stało się i obecne nerwy też już nic nie zmienią. Może skonsultuj się ze swoim lekarzem , opowiedz o sytuacji i zobaczysz. Taka jednorazowa sytuacja nie będzie na pewno aż tak groźna , sam twój stres i obwinianie się może być równie szkodliwe, więc sobie odpuść , tym bardziej , że zrobiłaś to nieświadomie. Następnym razem będziesz bardziej uważna. Głowa do góryMeggie_82, Ewa1984 lubią tę wiadomość
" Zycie jest straszne , ale ja postanowiłem , że jest piękne " -
Przytulasek wrote:Rozumiem Twój stres , ale to też nie była jakaś ogromna ilość. Stało się i obecne nerwy też już nic nie zmienią. Może skonsultuj się ze swoim lekarzem , opowiedz o sytuacji i zobaczysz. Taka jednorazowa sytuacja nie będzie na pewno aż tak groźna , sam twój stres i obwinianie się może być równie szkodliwe, więc sobie odpuść , tym bardziej , że zrobiłaś to nieświadomie. Następnym razem będziesz bardziej uważna. Głowa do góry
Dziekuje Ci bardzo. Rozmawiałam na razie z teściem, który jest lekarzem i twierdzi, ze nic nie powinno się wydarzyć, ponoć we Włoszech kobiety otrzymują od lekarzy oficjalne pozwolenie na lampkę wina raz na jakiś czas. I sporo z nich z tego korzysta. Ja tego nie oceniam i sama chętnie się stosuje do abstynencji w czasie ciazy, nie kwestionuje jej zasadności szczegolnie w Polsce, gdzie kultura picia jest inna niż we Włoszech Prawdą jest, że nie jest znana bezpieczna dawka, ponieważ nie prowadzi się badań klinicznych na kobietach w ciąży. Nie ma potwierdzenia w badaniach ani na szkodliwość ani na brak szkodliwości takich sporadycznych niskich dawek. Teść mi powiedział, ze taka ilość alkoholu znika z organizmu matki po godzinie, we krwi dziecka utrzymuje się troche dłużej, nie mniej jest to za krótka ekspozycja i jeśli jest jednorazowa to nic złego nie powinno się stać. W restauracji mieli piwo 0% z nalewaka i nie pierwszy raz zamawiałam, tym razem miałam pecha, bo była nowa kelnerka, która pomyliła sobie zamówienia. Było gorąco i piłam duszkiem, nagle mi się zakręciło w głowie i zdałam sobie sprawę, ze coś jest nie tak. Pisze to wszystko nie, zeby zachęcać jedynie po to, ze może kiedyś komuś się cos podobnego przydarzy i może jak to przeczyta, to się troszkę uspokoiPrzytulasek lubi tę wiadomość
-
Cześć Dziewczyny , jak tam u Was starania ?
Ja doczekałam się zabiegu. Miałam iść jutro rano , ale jestem jutro 1 na sali , więc przyjęcie musi być dziś . Na urlopie odpoczęłam , nastawiłam się dobrze , ale niestety rzeczywistość od razu powaliła stresem. Dostałam okres mimo leków , ale na szczęście zabieg się i tak odbędzie . Trochę się boję i zabiegu , a jeszcze bardziej tego co wyjdzie , ale z 2 strony chciałabym już coś więcej wiedzieć i mieć to z głowy. Nie pamiętam , kiedy ostatnio byłam w szpitalu , chyba za dziecka. Wolałabym tę noc przespać ze Swoim w domu , ale niestety wyszło , jak wyszło...
Trochę siły mi dodaje to , że mam wsparcie od bliskich osób. Choć wiadomo to są osoby , które nie zawsze do końca to zrozumieją... Ale jak Ktoś nie ocenia , dodaje wiary , że będzie dobrze i jest życzliwy to jest megacenne Gorzej z sytuacją w pracy , bo przekazałam tylko , że idę na zabieg , potem mogę mieć jakieś l4 i tyle. Ktoś tam zapytał jaki , to powiedziałam , że to prywatna sprawa zdrowotna. Jakoś mam duży lęk przed tym , żeby np w pracy mieli wiedzieć , że mam tego typu problemy . Nasza rodzina najbliższa też nie wie. I raczej im na razie nie powiem. Mogę liczyć na partnera i paru bliskich przyjaciół . A takto ściema, że zabieg z powodów zdrowotnych i tyle. Albo niemówienie nic. Nie wstydzę się tego jakoś bardzo , tylko to po prostu bolesny temat. I nie zniosłabym dopytywań , komentarzy , oceny . Tym bardziej przy mojej dużej wrażliwości stanowiłoby to tylko dodatkowy niepotrzebny mi stres .
A jak z tym jest u Was? Zostawiacie to dla siebie i partnera ? Czy dzielicie starania z najbliższymi z rodziny ? Jak to załatwiacie w pracy ? Jeśli Ktoś byłby chętny się podzielić tym , jak to u Niego wygląda i jak to postrzega, to będę wdzięczna. Tym bardziej , ze dopiero w to wszystko wchodzę i czasem nie bardzo wiem , jak się zachować w pracy chociażby.Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 czerwca 2022, 10:33
" Zycie jest straszne , ale ja postanowiłem , że jest piękne " -
Umnie w pracy nikt nie sądził że wogole chce dziecko.wrecz mówiłam że nie chce a w między czasie minęło 9lat starań. Także serio,nie ze wszystkim trzeba się wyflaczać w robocie. Po co mają wiedzieć?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 lipca 2022, 17:20
Przytulasek lubi tę wiadomość
-
Przytulasek wrote:Cześć Dziewczyny , jak tam u Was starania ?
Ja doczekałam się zabiegu. Miałam iść jutro rano , ale jestem jutro 1 na sali , więc przyjęcie musi być dziś . Na urlopie odpoczęłam , nastawiłam się dobrze , ale niestety rzeczywistość od razu powaliła stresem. Dostałam okres mimo leków , ale na szczęście zabieg się i tak odbędzie . Trochę się boję i zabiegu , a jeszcze bardziej tego co wyjdzie , ale z 2 strony chciałabym już coś więcej wiedzieć i mieć to z głowy. Nie pamiętam , kiedy ostatnio byłam w szpitalu , chyba za dziecka. Wolałabym tę noc przespać ze Swoim w domu , ale niestety wyszło , jak wyszło...
Trochę siły mi dodaje to , że mam wsparcie od bliskich osób. Choć wiadomo to są osoby , które nie zawsze do końca to zrozumieją... Ale jak Ktoś nie ocenia , dodaje wiary , że będzie dobrze i jest życzliwy to jest megacenne Gorzej z sytuacją w pracy , bo przekazałam tylko , że idę na zabieg , potem mogę mieć jakieś l4 i tyle. Ktoś tam zapytał jaki , to powiedziałam , że to prywatna sprawa zdrowotna. Jakoś mam duży lęk przed tym , żeby np w pracy mieli wiedzieć , że mam tego typu problemy . Nasza rodzina najbliższa też nie wie. I raczej im na razie nie powiem. Mogę liczyć na partnera i paru bliskich przyjaciół . A takto ściema, że zabieg z powodów zdrowotnych i tyle. Albo niemówienie nic. Nie wstydzę się tego jakoś bardzo , tylko to po prostu bolesny temat. I nie zniosłabym dopytywań , komentarzy , oceny . Tym bardziej przy mojej dużej wrażliwości stanowiłoby to tylko dodatkowy niepotrzebny mi stres .
A jak z tym jest u Was? Zostawiacie to dla siebie i partnera ? Czy dzielicie starania z najbliższymi z rodziny ? Jak to załatwiacie w pracy ? Jeśli Ktoś byłby chętny się podzielić tym , jak to u Niego wygląda i jak to postrzega, to będę wdzięczna. Tym bardziej , ze dopiero w to wszystko wchodzę i czasem nie bardzo wiem , jak się zachować w pracy chociażby.
W pracy wie tylko jedna osoba ale to moja koleżanka z życia prywatnego, właściwie to ja ją ściągnęłam do firmy, więc w sumie chyba się nie liczy jako osoba z pracy. Reszta wie, że mam problemy zdrowotne nie zagrażające życiu ale wymagające częstszych wyjść do lekarza i ewentualnych L4.
Rodzina i bliżsi znajomi wiedzą i o staraniach i o niepowodzeniach i tym, że teraz na horyzoncie IVF. Są osoby które wiedzą i detalach łącznie z tym co badałam i kiedy mam wizytę, te dopytują i podsyłają to co same wyszperają w internecie albo usłyszą od kogoś co mógłby uznać za przydatne.
Reszta wie że problem jest i jak będę chciała o nim gadać to wiem gdzie ich szukać. Nigdy nie spotkała mnie żadna przykrość, niewłaściwy komentarz ani uwaga. Raczej dużo przytuleń i wsparcia. Chyba mam szczęście i mnóstwo dobrych ludzi wokół mnie (albo to albo fakt, że zarówno ja jak i mąż jesteśmy z tych wojowniczych więc każdy wie że umiemy się odgryźć a jak to nie pomoże to odciąć gruba kreską od tych osób które nie chcą naszego dobra).
Szczerze mówiąc otwarte mówienie o tym pokazało mi tylko jak powszechny to jest problem. Wokół siebie, z osób które się starały, nie znam takiej której by to poszło bez jakiś przygód po drodze. Mega smutny wniosek w sumie.Przytulasek lubi tę wiadomość
Artvimed Kraków
5 dpt 🍀 12.42
7 dpt 🍀 44.73
9 dpt 🍀 100.2
12 dpt 🍀 351.0
14 dpt 🍀 630.3
16 dpt 🍀1402.0
19 dpt 💚 3088.0
27 dpt mamy bijące ❤️
30.11.2022 zabraliśmy ❄️ do 🏡
10.2022 mamy 4 zdrowe ❄️
21.09.2022 mamy 5 ❄️ z pierwszego IVF
👱♀️87, 🧔 86
♀️Niepłodność jajowodowa: oba niedrożne
💊KIR BX (brakuje 2DS2, 2DS3, 2DS4 norm)-na razie nic z tym nie robimy
💊Układ hetero w czynnik Leiden, R2 i MTHFR- metylowane witaminy i heparyna od transferu
💊Wysokie NK maciczne- encorton
💊Niewielkie zapalenie endometrium, przeleczone, brak biopsji kontrolnej
♂️Delikatnie obniżona morfologia ale fragmentacja, stres oksydacyjny i inne testy super. -
Vanessa 85 wrote:Ja mam 37 lat i staramy się od 6 lat
Kiedy w końcu się udało, niestety poroniłam tydzień temu 😔
Nie ma chyba dobrych słów w takiej sytuacji....
Przytulam wirtualnie
Mam nadzieję , że masz jakieś wsparcie wokół siebie. I że po części może i tu je znajdziesz." Zycie jest straszne , ale ja postanowiłem , że jest piękne " -
Przytulasek wrote:Nie ma chyba dobrych słów w takiej sytuacji....
Przytulam wirtualnie
Mam nadzieję , że masz jakieś wsparcie wokół siebie. I że po części może i tu je znajdziesz.
Dziękuję
Mam wsparcie męża bo na resztę się zamknęłam. Wolę być sama
Chce spróbować inseminacja ale czy się uda...czy będzie kolejna rozpacz -
Vanessa 85 wrote:Mój mąż ma złe plemniki w 98%
Takie badania były 2 lata temu,później odpuściliśmy z badaniami i staraniami wiec może plemniki sie poprawiły
Tak, jak napisała koleżanka wyżej - rozszerzyłabym również diagnostykę i próbowała dalej naturalnie.
Na pocieszenie Ci powiem, że w lutym 2021 miałam poronienie zatrzymane i zabieg, a w marcu tego roku urodziłam zdrowego chłopca.„Trudności, z którymi zmagasz się dzisiaj, przechodzą w siłę, której potrzebujesz na jutro. Tylko się nie poddawaj !”
😇11.02.2021 r.
❤️10.03.2022 r. - witaj mój Cudzie❤️ -
Hekate42 wrote:Współczuję.
Tak, jak napisała koleżanka wyżej - rozszerzyłabym również diagnostykę i próbowała dalej naturalnie.
Na pocieszenie Ci powiem, że w lutym 2021 miałam poronienie zatrzymane i zabieg, a w marcu tego roku urodziłam zdrowego chłopca.
Naturalnie się boję bo przypuszczam że poronienie było bo plemnik miał złe DNA...oczywiście w klinice zrobie wszystkie badania jakie polecą a może faktycznie będzie tak że plemniki się polepszyły -
JoannaWK wrote:Ja mam 37 lat, staramy się o pierwsze dziecko, ale bez efektu lekarz mówi ze wszystko ok, suplementy biorę a jednak gdzies jest problem
Ja mam 36 staramy sie rowniez o pierwsze dziecko od 2 lat. Jestesmy po wstepnych badaniach z programu rządowego ze skierowniem na iui.
Przed bardzo sie denerwowalam ze bede miala niskie amh, pecherzyk nie peka, ale mam drozne jajowody. Ale wszystko jest okey.
Czekamy na pierwszą wizyte w kliniceWiadomość wyedytowana przez autora: 11 lipca 2022, 19:39
Ona: 36l
Amh: 4,26
Tsh: 2,33 (0,270-4,200) 0.8 do zbicia (letrox 125, strumektomia 12.2018)
Fsh: 4,19
Lh:6,67
Prl: 15.85
Jajowody drozne (hsg maj 2022)
Monitoring owulacji okey
Miesiniak (w niczym nie przeszkadza)
On: 39l
Testosteron: 4,33
Fsh: 2,68
Lh: 3,74
Slabe parametry nasienia
Koncentracja 15,57 mln/ml > 16mln/ml
Numer plemnika 70 M/Proba > 70M/Proba
Ruch postepowy 18% > 32%
Ruchome 40.71% > 40%
Morfologia 4.95% > 4%
Żywotność 60,81% > 60
Kariotypy oboje ok
12.2022 gonal 150, menopur 75->100, orgalutran, gonapedryl+ovi.
11pobranych -> 7 do zaplodnienia
05.01 transfer 5 dniowy swiezaczek 3.2.1.🤞
Na feriach zostały ❄❄ 5.2.1 i 4.3.1. Z 6 doby
8dpt 60.8
11 dpt 126
13 dpt 330
18 dpt 1796