35 + starajace sie o pierwsze dziecko, czy sa takie?
-
WIADOMOŚĆ
-
Phyllis wrote:a to nie chodzi o oddawanie krwi?
ooo może...dzięki Phylismnie chyba te starania przerastają... co innego napisane, co innego czytam
przy okazji, Dani - super plan, zdziała cuda!
pozdrawiam Was wszystkie!Dani, moremi lubią tę wiadomość
loret1 -
moremi wrote:Nie wyszłoby. Współczuję straty. Tak jak piszą dziewczyny - nie masz co się obwiniać. U mnie w badaniach nic nie wychodziło, a były trzy poronienia.
Jedyne co mogę powiedzieć, to teraz kolejnym razem (bo niedługoznowu będziesz w ciąży) walcz o włączenie heparyny. Nie poddawaj się
Pierwiastka, również współczuję. Na odejście bliskiej osoby nigdy nie można się przygotować. Tulę.
Moremi dziekuje za rade, moja gin juz od razu wspomniala o heparynie, wiec walczyc nie bede musiala na szczesciemoremi lubi tę wiadomość
-
Phyllis wrote:a to dziś jeszcze urodziny Margaret? jakoś mi umknęło - kochana: mogłabym Ci napisać tyle rzeczy, ale ograniczę się do jednej, najważniejszej: życzę Tobie zdobycia tego najważniejszego szczytu, o którym pisał Twój Paweł - bądź szczęśliwa
i jeszcze odniosę się do tego, co napisała moremi - walcz o heparynę w kolejnej ciąży i myślę, że śmiało możesz dołączyć acard - to żelazny zestaw. Ja acard mam przykazane brać już podczas starań (wspomaga zagnieżdżenie się zarodka), a heparynę włączę po pozytywnym teście ciążowym, jeżeli Bóg da, że takowy się pojawi
Ściskam raz jeszcze
Dziękuje koteknie umkneło Tobie info o moich urodzinach bo tu na forum nie pisałam o nich. Licza sie zyczenia piekne i musze wierzyc ze sie spelni to i w koncu osiągniemy ten szczyt!
Juz pisałam kochana Moremi o tej heparynie, ze nie bede musiala walczyc bo moja gin juz mowila od razu po usg teraz ze koniecznie trzeba bedzie ten zestaw dolaczyc ale mimo to konieczne badania.
Oczywiscie ze taki tescik sie pojawi u Ciebie i to niedlugo tylko musisz odrobine wyzej wyciagnac raczke po niego
Dziekuje :***Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 lutego 2016, 23:37
Phyllis lubi tę wiadomość
-
Moko wrote:Małgosia!
Nie wiedziałam, że dziś Twoje urodziny, ale Ty wiesz czego Ci życzę. Ściskam Cię bardzo mocno i wierzę, że to marzenie spełni się już niedługo
Tak wiemdziekuje słonko :**** nie wiedzialas o urodzinach bo ja nie pisalam na forum o tym
Moko lubi tę wiadomość
-
Dani wrote:Magi -
los potrafi nas w okrutny sposob probowac. Ale po deszczu w koncu przychodzi slonce. Nie trac nadziei. W ciaze napewno zajdziesz po raz kolejny. Nie obwiniaj sie - standardowo niektore badania kliniki przeprowadzaja kobietom dopiero po dwoch poronieniach. Ne moglas przypuszczac ze beda konieczne.
Sciskam Cie mocno w dniu Twoich urodzin, przytulam i zycze Ci aby nadchodzacy rok Twojego zycia przyniosl Ci nadzieje, radosc i spelnienie tego najwazniejszego marzenia.
Dziękuje kochana moja:**** pieknie napisane bo pierwasza jest nadzieja, ktora nas trzyma przy zyciu i realizowaniu planu potem przychodzi radosc i oby tylko ono pozostało do spełnienia tego CUDU! :****
Dani lubi tę wiadomość
-
aszka wrote:Margaret ja Ci życze tego zeby Twoje marzenia sie spełniły
Dziękuje kochana mamuniu:*
Aprops moich marzeń to dzisiaj moj Paweł powiedział mi, ze on ma tylko jedno marzenie w zyciu, zeby sie spełniły wszystkie moje marzeniaa ze sa one takie same to ja mam wiele a on jedno
Ania1602, Storczyk31, MoBo, Moko, Dani lubią tę wiadomość
-
jusst wrote:Margaret po prostu Twojego szczęścia!
Tak,tak,tak tylko jedno szczescie najwazniejsze bo reszta juz sama przyjdzie :* dziękujeMoBo lubi tę wiadomość
-
Storczyk31 wrote:
Oj tak zły los juz wystarczająco mnie doswiadczył!!! Dziekuje kochana:*
Storczyk31, MoBo lubią tę wiadomość
-
Duzo słonka tak takdziekuje
kocham roże no i storczyki :*****
MoBo lubi tę wiadomość
-
Jot wrote:Maggi, Wszystkiego, absolutnie Wszystkiego co Najlepsze i Najpiękniejsze dla Ciebie i Twoich Bliskich *))))))))))
Dziękuje moja kochana :*** najlepsze i najpiekniejsze moze byc tylko jednoMoBo lubi tę wiadomość
-
Ania1602 wrote:Dokładnie, jesteśmy w dobrych rękach. Żałuję, że nie trafiłam do tego dr jak zaczynałam przygodę z IUI. Może wszystko by wyglądało już inaczej.
MoBo mój dr stymuluje do 15 FSH, więc dużo mi nie brakowało.
Dziewczynki wszystkim bardzo dziękuję za wsparcie i kciukiBardzo bym chciała, żeby w końcu się udało, chociażby dlatego, że jestem już zrujnowana finansowo
Jednak będę walczyć do ostatniej mojej komórki. Nawet gdybym miała zostać w jednej koszuli. Chyba, że prędzej wykończę się fizycznie albo psychicznie.
Margaret kochana w dniu urodzin składam Ci serdeczne życzenia, niech rozwiążą się wszystkie twoje problemy i spełnią się wszystkie marzenia
Dziękuje słonkoteraz musza sie spełnic moje marzenia po takich zyczeniach :****
Aniu musi Ci sie udac a pienoadze to tylko rzecz nabyta. Zawsze mozna je zdobyc ale ciezka praca, natomiast nasze szczescie i osiagniecie go jest warte tej jedynej koszuli. Bo po co nam piec koszul ja w zamian mozemy miec o wiele wiecej ale pusto w szafie.
Ania1602, MoBo lubią tę wiadomość
-
loret1 wrote:hej:)
Maggi - spełnienia Najważniejszego marzenia!!! duuuzo siły, spokoju i nadziei
Dziękuje kochanateraz to ogrom siły i spokoju potrzebuje bo nadzieja to raczej ostatnia umiera :****
MoBo lubi tę wiadomość
-
U mnie niestety nadal zero nawet plamien. Tak sie boje ze cala sie trzese przez caly dzien. Jutro mam jechac do szpitala ale taki bol kregoslupa mnie dzisiaj zlapam, ze do wieczora ledwo sie poruszam. Leze w wyrku ale nawet nie moge sie przekrecic taki bol. Czy jutro sie obudze to bede mogla sie ruszyc hmm moze jakis znak zeby nie jechac ale czemu? Hmmm zobaczymy co mi sen przyniesie, jakie odpowiedzi albo i nic.
Dobranoc moje kochane i jeszcze raz dziekuje za piekne zyczenia -
to ja się częstuję - dziękuję
miłego dnia dla wszystkichMoBo, Margaret.Se, Storczyk31, Moko, Jastin76 lubią tę wiadomość
-
ja również myślę - MagiMoBo, Margaret.Se, Jastin76 lubią tę wiadomość
-
Margaret.Se wrote:U mnie niestety nadal zero nawet plamien. Tak sie boje ze cala sie trzese przez caly dzien. Jutro mam jechac do szpitala ale taki bol kregoslupa mnie dzisiaj zlapam, ze do wieczora ledwo sie poruszam. Leze w wyrku ale nawet nie moge sie przekrecic taki bol. Czy jutro sie obudze to bede mogla sie ruszyc hmm moze jakis znak zeby nie jechac ale czemu? Hmmm zobaczymy co mi sen przyniesie, jakie odpowiedzi albo i nic.
Dobranoc moje kochane i jeszcze raz dziekuje za piekne zyczenia
Ej jak dzisiaj?
Daj nam znac co postanowilas.Margaret.Se, Storczyk31, Jastin76 lubią tę wiadomość
-
Ojej Kochane. Po pierwsze witam się pięknie. Po drugie chowam się pod biurko ze wstydu, tak wczoraj wparowałam, przywitałam się jak gdyby nigdy nic... bo nie zdążyłam poczytać Was. Dzisiaj nadrobiłam, jakieś
5 stron i jeszcze mi zostało, ale już muszę, po prostu muszę napisać.
Przepraszam za swoją ignorancję, wszystkie oczywiście gorąco ściskam i za każdą trzymam kciuki. Wybaczcie jeśli kogoś teraz pominę:
Margaret i PawełŻadna noc nie może być aż tak czarna,
żeby nigdzie nie można było odszukać choć jednej gwiazdy.
Pustynia też nie może być aż tak beznadziejna,
żeby nie można było odkryć oazy.
Pogódź się z życiem, takim jakie ono jest.
Zawsze gdzies czeka jakaś mała radość.
Istnieją kwiaty, które kwitną nawet w zimie.
Musicie być silni. Razem przez to przejdziecie. Musicie być dla siebie. Wierzę, że niebawem zakwitnie w Was piękny kwiat. Dużo sił życzę.
Pierwiastko Przyjmij kondolencje z powodu babci, niech śpi spokojnie a dla mamy i Ciebie dużo zdrowia i wytrwałości.
Padi Bardzo mi przykro z powodu Twojej wielkiej straty i tylu przejść. Wierzę, choć może to brutalnie brzmi, że wszystko co nas spotyka i co nas dotyka, mimo że bolesne to przeżycia a nierzadko brutalne, dzieją się po coś. Trzymaj się Kochana.
Aszka Buziaczki dla niuniaczka i zdrówka dla Ciebie
Jusst Wiesz, ja też 2 lata trzymałam dla siebie starania. Miałam jedynie 100% pewności, że mój J bardzo tego chce, że to jego największe marzenie. Kocha dzieci. Sam jest wolontariuszem w szpitalu dziecięcym, na najgorszym chyba oddziale - paliatywnymwidział niejedno, wierzcie mi... ale on jest silny. Jest wierzący (czego czasami mu zazdroszczę), chyba z tego czerpie siłę i ten jego optymizm... ale do rzeczy, po raz pierwszy się otworzę, przyjmę każdą krytykę i słowa zrozumienia
3 lata temu wpadłam na pomysł (tak, wpadłam na pomysł), że chce uczynić go najszczęśliwszym facetem na ziemi. Odstawiłam pigułki. Myślałam wtedy że to będzie cyk bryk... pierwsze pół roku miesiąc w miesiąc miałam WSZYSTKIE objawy ciąży wraz z tym takim paskiem sinym pod pępkiem, hiihii. Tak się zafiksowałam, tyle się oczytałam, że wręcz byłam pewna, że to w TYM miesiącu na pewno. Z każdym testem ciążowym popadałam w coraz większe rozgoryczenie.
No i fakt, że to na pewno moja wina. Przecież nie mojego silnego, dużego faceta. Diagnoza była prosta: LUF, Wysoka prolaktyna... ale leki nadal nie przynosiły skutku, a mnie do tego zaczęły robić się torbiele. No a ciąży jak nie było tak nie było...
Mega rozgoryczenie. No i stres, który siłą rzeczy odbijał się na nas. Seks nie cieszył, bo zgodnie z wykresem, śluzem i tempką TO MUSI BYĆ JUŻ TERAZ ZARAZ... a kiedy J mi odmawiał, bo np był zmęczony - foch i oburzenie.
i tak to trwało: 30 miesiąc. w 31 czy 32 jakoś nie dawno w końcu poprosiłam o zrobienie badania nasienia. Poszedł bez gadania. Wynik: oligozoospermia, zylaki, zwapnienia. On załamany, ja zdruzgotana. Do tego w końcu mnie oświeciło: jego wcześniejszy związek 17letni!! tez nie zakończył się ciążą. czemu nie dodałam 2 do 2. ????
Przecież to oczywiste, że ON MUSIAŁ wiedzieć, że nie moze być ojcem. Musiał. Dlatego nigdy nie poruszał tego tematu. Tak sobie to wkręciłam i tak oto nasz związek zawisł na włosku
Na szczęście jego upiór, spokój i racjonalizm uratował nas (nie pierwszy raz) od rozstania. Przegadaliśmy wszystko. Bałam się, że nie zgodzi się na in vitro z racji jego wiary i przekonań.... bałam się tego wątku cholernie.i wiecie co? nawet nie musiałam go prosić. Od razu powiedział: zróbmy to
Puenta: zawsze trzeba rozmawiać i mówić o wszystkim, o najbardziej niewygodnych tematach. Mój J nie jest skory do rozmów, on po prostu jest zadaniowiec, ale wiem, że gdybym przynajmniej po roku starań odezwała się coś, to być może bylibyśmy już rodzicami. Ale... nic nie dzieje się bez powodu, więc tak miało być.
a teraz przyznam się Wam do czegoś, czego nigdy nie powiedziałam na głos ani nie napisałam:
nie wiem jak Wy i przepraszam Was za to, jeśli urażę Was swoim podejściem, bo wiem że są kobiety, dla których to jest główny i najważniejszy cel, są też takie,któer podchodzą do tego z dystansem. Jestem myślę, gdzieś po środku, bliżej dystansu ale po prostu... kurde, jakby to napisać....
ja po prostu nie czuję takiej potrzeby zostać mamą.. nie inaczej... może, nie ma we mnie takich instynktów, ale z drugiej strony chcę.
Tylko nie wiem czy bardziej chcę, bo czas najwyższy, bo tego pragnie mój facet, bo czuję, że to by nas dopełniło... nie wiem jak to ująć w słowa..
z kolei 3 strona medalu jest taka: że jak spotykam się z koleżankami, które mają takie maleństwo to się rozpływam. I pragnę tego bardziej niż kiedykolwiek.
Czwarta strona medalu: nagle ogarnia mnie strach, tak jak dzisiaj. Jutro USG pewnie dobór stymulacji jak dobrze pójdzie i rany - to już? tak blisko? szkoda trochę tego życia obecnego, wyjazdów, wolności....
ale zaraz zaraz... przecież staram się jak dziki od 35 miesięcy??? co jest ze mną nie tak???
ech...
no to popłynęłam. Idę po kawkę
p.s. tak tak dziewczyny które pytały o moją rwę - idę do neurologa, nie chce znowu tak się umordowaćWiadomość wyedytowana przez autora: 16 lutego 2016, 09:09
padington, Margaret.Se, Moko, Jastin76, MoBo, jusst, Phyllis, Dani, Ania1602, Jot, Eltasz lubią tę wiadomość
LUF, Hiperprolaktynemia, Endometrioza III stopnia,
usunięty jajowód z wodniakiem
Ciężka oligozoospermia
****************************7 lat walki.
5 zarodków bardzo dobrej jakości.
Pierwsze ICSI po dwóch latach przerwy.
1 podana blastka
Mamy dwie kreski
CUDA się zdarzają