35 + starajace sie o pierwsze dziecko, czy sa takie?
-
WIADOMOŚĆ
-
Magi, u nas też nie jest już tak źle jak przed laty. Oczywiście nie porównuję tu warszawskich standardow, do tych, którymi może się cieszyć MoBo, ale ja uważam, że źle nie będę miała w szpitalu, który wybrałam. Oddział jest po remoncie. Jak byłam u koleżanki, która urodziła w wakacje, to czułam się właśnie jak w prywatnej klinice. Wnętrza bardzo ładne, czyste, do tego woda w dzbanuszkach do picia dla wszystkich, mały aneks kuchenny. Sale dwuosobowe z łazienką i prysznicem, codziennie możliwość wyboru menu (3 propozycje, w tym jedna wegetariańska). Oddział i porodówkę też miałam możliwość pozwiedzać w ramach zajęć w szkole rodzenia. Są dwie sale porodowe, POJEDYNCZE! ze wszystkimi atrakcjami typu piłka, prysznic itd.
i chyba jedna przedporodowa- dwuosobowa. Na sali porodowej można sobie przyciemnić światło, jeśli wszystko przebiega w porządku, a położna mówiła, że nawet świeczki można przynieść
, jest możliwość włączenia swojej muzyki itd. Myślę, że nie ma co narzekać.
Ale żeby nie było tak kolorowo, to dla odmiany w innym szpitalu, który kiedyś rozpatrywałam, sala porodowa jest podwójna, a łóżka są oddzielone od siebie kotarką! Tylko kotarką!loret1, MoBo, Margaret.Se, Dani lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
MoBo wrote:No jak ktos chce wiecej ruchu to zakup szczeniaka jest gwarancja na duuuzooo
sram po nogach myslac tylko o porodzie!!! Zaczelam odwiedzac szpitale bo w koncu musze wybrac i widzac te sale porodowe jakos staje sie to wszystko zblizajaca sie rzeczywistoscia
By the way - strasznie mi sie to tu podoba jak to dziala, kazdy szpital ma jeden dzien w miesiacu kiedy mozna przyjsc pozwiedzac. Zaczyna sie pokazem slajdow (gdzie parkowac, statystyka urodzen ile przez cesarke, ile naturalnie, ile z cieciem, metody walki z bolem, sposoby porodu etc), pozniej jest poczestunek i pogadanka, a pozniej jest przejscie po pokojach, salach porodowych, przebieralniach dla niemowlakow, gabinetach gdzie sprawdzaja czy wszytko ok, jadalniach, pokojach zabaw i odwiedzin itd
A samopoczucie poki co ok, chyba przez ten brak czasu nie mysle czy mnie cos pobolewa
A ty? no i jak Twoje samopoczucie?
Uwielbiam takie psiaki, ale raczej koty by ciezko zniosly wiec poki co to nie ma w planach;) ale to dobra motywacja do rozruchu.
No powiem Ci, ze dobrze wyglada sprawa szpitali u Was wiec chociaz o tyle mozesz byc spokojna...no a porod to juz grubsza sprawa;) na co sie decydujesz?
Ja generalnie ze wszystkim jestem w czarnej d...e, bije sie sie z myslami gdzie rodzic, czy placic za polozna, czy latwic cc czy probowac silami... takze banie mam naladowana...
samopoczucie poki co ok, zobaczymy jak to bedzie pozniej;) ja mam leki, ze nie dam rady, nie bede miec sily
Moko a Tobie juz mowilam, ze powinnam sie zarazic tym Twoim spokojem
Moko, jusst, Dani lubią tę wiadomość
loret1 -
Szczerze Wam powiem, że nie rozumiem cesarki na tzw. życzenie. Ja też mam bardzo niski próg bólu plus tendencję do wpadania w histerię, ale cesarka to jednak operacja, i moim zdaniem powinno być konkretne wskazanie do tego zabiegu.
tAnia, Margaret.Se, Ylya, jusst, krycha.stara lubią tę wiadomość
Jot
"life is like riding a bicycle to keep your balance you must keep moving"
Jestem niewyspaną ale jakże szczęśliwą Mamą -
czesc dziewczyny
drożność ok ! , choć jeden dobry wynik
Stresik był , bolec nie bolało , choć nic przyjemnego ... takze dla tych przed , nie ma się czego bać tylko robić!
pozdrawiam i milegoMargaret.Se, Ylya, Moko, tAnia, Dani, ana167 lubią tę wiadomość
38 lat, starania od 2013
2016 - amh 0.97, miesniaki , hashimoto
2017, 4x IUI nieudane, amh 0.76
2018, kumulacja komórek x2
2018.07, amh 1.13, wrzesien 1 ICSI -
Jot to mnie troche pocieszylas;) no ja sie mocno zastanawialam nad cc, chociaz wiadomo roznie sie moze zdarzyc, ale teraz bardziej sklaniam sie zeby sprobowac sn w sumie moze nie bedzie tak zle a i moze szybciej sie do siebie dochodzi...
Em80 to super, trza dzialac:)eM80, Moko, jusst, Dani lubią tę wiadomość
loret1 -
Moko wrote:Magi, u nas też nie jest już tak źle jak przed laty. Oczywiście nie porównuję tu warszawskich standardow, do tych, którymi może się cieszyć MoBo, ale ja uważam, że źle nie będę miała w szpitalu, który wybrałam. Oddział jest po remoncie. Jak byłam u koleżanki, która urodziła w wakacje, to czułam się właśnie jak w prywatnej klinice. Wnętrza bardzo ładne, czyste, do tego woda w dzbanuszkach do picia dla wszystkich, mały aneks kuchenny. Sale dwuosobowe z łazienką i prysznicem, codziennie możliwość wyboru menu (3 propozycje, w tym jedna wegetariańska). Oddział i porodówkę też miałam możliwość pozwiedzać w ramach zajęć w szkole rodzenia. Są dwie sale porodowe, POJEDYNCZE! ze wszystkimi atrakcjami typu piłka, prysznic itd.
i chyba jedna przedporodowa- dwuosobowa. Na sali porodowej można sobie przyciemnić światło, jeśli wszystko przebiega w porządku, a położna mówiła, że nawet świeczki można przynieść
, jest możliwość włączenia swojej muzyki itd. Myślę, że nie ma co narzekać.
Ale żeby nie było tak kolorowo, to dla odmiany w innym szpitalu, który kiedyś rozpatrywałam, sala porodowa jest podwójna, a łóżka są oddzielone od siebie kotarką! Tylko kotarką!
To co pisałam to nie moja opinia, wiadomoczytałam jakis czas temu na roznych forach i bylo z 80% albo wiecej zlych opinni ale wiadomo, ze trafiały sie bardzo dobre opinie bez oplat o pielegniarkach. Zalezy na kogo sie trafi ale co do sal to moze pare procent pozytywnych opinii tylko.
Co to za szpital na ktory trafiłas? -
nick nieaktualny
-
Hej.Jestem tu nowa.Tak jak Wy mam już skończone 35 lat,a o dzidzie staramy się od 30 cykli.Zalogowałam się na tym forum 2 lata temu,ale wtedy byłam na innym etapie starań.Było na luzie i bez stresu czy się uda.Niestety czas zweryfikował nastawianie...Okazało się ze choruję na niedoczynność,a także prolaktyna była na wysokim poziomie.Teraz wszystko pod kontrolą,tylko w dalszym ciągu dzidzi brak ehhh
Liuliu79, Dani lubią tę wiadomość
Konktretne starania od 2015
2 wczesne straty
2017 In Vitro -niestety bez skutku
AMH -1
2018 In Vitro KD klapa:(
2019 Badanie gdzie leży problem..
Kir AA totalny brak kirów implantacyjnych
Komórki nk
Mąż Hla C C1 -
nick nieaktualny
-
eM80 wrote:czesc dziewczyny
drożność ok ! , choć jeden dobry wynik
Stresik był , bolec nie bolało , choć nic przyjemnego ... takze dla tych przed , nie ma się czego bać tylko robić!
pozdrawiam i milegotaki zabieg czasem dobrze robi.To bardzo dobre wiesci
eM80 lubi tę wiadomość
Antoś IVF,Julisia natural
-
Destiny80 wrote:Hej.Jestem tu nowa.Tak jak Wy mam już skończone 35 lat,a o dzidzie staramy się od 30 cykli.Zalogowałam się na tym forum 2 lata temu,ale wtedy byłam na innym etapie starań.Było na luzie i bez stresu czy się uda.Niestety czas zweryfikował nastawianie...Okazało się ze choruję na niedoczynność,a także prolaktyna była na wysokim poziomie.Teraz wszystko pod kontrolą,tylko w dalszym ciągu dzidzi brak ehhh
Powodzenia kochanaMoBo, tAnia, Dani lubią tę wiadomość
Antoś IVF,Julisia natural
-
nawet nie smie sie nastawiać ze mogłoby się udać
, badanie tylko żeby do IUI podejść (o ile sie zdecyduje) i to dopiero jak się uda mieć owulacje(ten jeden jajnik nie działa, nie wiem jak będzie heh) no i chyba jakieś problemy są u mnie w 2 fazie cyklu bo od 16 dnia mam łykać prochy , jeszcze nie wiem co , ale to tez w przyszłym cyklu jak już. Jutro wizyta u babki od mięśniaków no i pomału decyzje trzeba podjąć co dalej...
Cześć Destyni80, dwa lata temu tez byłam na tym samym etapie :d , na luzie choć już po rocznych próbach , małe problemiki - tak usłyszałam
. Teraz się okazuje ze tylko z drożnością nie ma problemu, reszta to popis dla lekarzy jak mnie przywołać do równowagi(sprzed tych 2 lat), latka robią swoje ech. Myślę ze nie ma na co czekać w naszym wieku , dobry lekarz to podstawa
, choć wiem ze nie łatwo pewnie o takiego. Powodzenia!
pozdrawiam38 lat, starania od 2013
2016 - amh 0.97, miesniaki , hashimoto
2017, 4x IUI nieudane, amh 0.76
2018, kumulacja komórek x2
2018.07, amh 1.13, wrzesien 1 ICSI -
Loret ja sprobuje swoimi silami, a jak to wyjdzie to zobaczymy.
Moko ten Twoj szpital to brzi tez supcio.
Wczoraj bylam odwiedzic kolejny i juz mnie tak nie urzeklwiec tu tez roznie bywa.
Witam nowe dziewczyny
She jak tam prenatalne?
kciuki mocno za reszte zacisnieteJot, Margaret.Se, loret1 lubią tę wiadomość
-
loret1 wrote:Jot to mnie troche pocieszylas;) no ja sie mocno zastanawialam nad cc, chociaz wiadomo roznie sie moze zdarzyc, ale teraz bardziej sklaniam sie zeby sprobowac sn w sumie moze nie bedzie tak zle a i moze szybciej sie do siebie dochodzi...
Loretko, ja pół mojego życia byłam przeświadczona że będę miała cc (wszyscy lekarze od dziecka zadawali mi pytanie "dziecko jak Ty urodzisz?" taka byłam wrażliwa na ból, a raczej przewrażliwiona), zwłaszcza że mam dość dużą wadę wzroku...Moje myślenie zmienił filmik na szkole rodzenia jak zobaczyłam jak to wygląda...Jedno jest pewne, jak ja dałam radę i to jeszcze bez znieczulenia to jestem pewna że każda tu obecna sobie poradzi !.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 października 2016, 09:48
jusst, krycha.stara, Margaret.Se, loret1, MoBo lubią tę wiadomość
Jot
"life is like riding a bicycle to keep your balance you must keep moving"
Jestem niewyspaną ale jakże szczęśliwą Mamą -
Jestem załamana. Właśnie dostaliśmy wyniki badań męża. Jest tragicznie.
Świat mi się zawalił
A jeszcze niedawno cieszyłam się że ze mną nie jest źle, prolaktyna już unormowana, zajęłam się leczeniem tarczycy, wszystkie pozostałe wyniki w normie (łącznie z wysokim AMH i prawidłowym FSH/LH a tego się najbardziej bałam), owulacja jak w zegarku, lekarz mówi że jest ok i pozostaje tylko się starać...
I na co to wszystko, jak i tak się nie uda
Dziewczyny nie wiem kompletnie jak męża wspierać, co mu mówić. Nie dam rady udawać że wszystko będzie dobrze ale nie chcę go dodatkowo dołować. To nasz wspólny problem i musimy go razem przejść. Kocham go niezależnie od tego jakie ma wyniki, pokochałam go za to jakim jest człowiekiem i to się nie zmieni. Ale boję się tego trudnego czasu przed nami.
Mąż jak zawsze jest twardy i niczego po sobie nie pokazuje, ale nie wierzę że to nie ma dla niego znaczenia...
Chce mi się płakać cały czas. Nie wiem jak dziś wytrzymam w pracy. Do ginekologa idziemy razem dopiero w piątek. Ale i tak nie wierzę że coś nam powie pocieszającego, zresztą wolałabym żebyśmy usłyszeli prawdę.
Teraz przynajmniej wiemy dlaczego się nie udaje
krycha.stara lubi tę wiadomość
-
Aqu może coś da się zrobić w tej sprawie!Przecież u nas też tyle rzeczy wychodzi po drodze i są do leczenia, poprawiania, to może u mężczyzn tez się da!Chociaż mogę sobie wyobrazić co czujesz. My mamy przed sobą badanie męża, chcemy poczekać do Nowego Roku ,bo w tedy mam się zgłosić ponownie do lekarza (jak się nie uda oczywiście ) i też się boję ,że wyniki mogą wyjść źle. Mój mąż bardzo dużo pracuje,ciągle stres i jeszcze od śmierci brata już dobre parę lat cierpi na bezsenność- raz mniej raz gorzej..aplikuję mu witaminy,zdrowo gotuję ale i tak się boję
Nie wiem co może pocieszyć mężczyznę w takiej sytuacji, bo to dla każdego sprawa "honoru" niestety.. ale jakoś razem na pewno dacie radę!Poczekaj na to co powie lekarz, może jest jeszcze jakieś wyjście!
Pozdrawiam Cię i trzymam kciuki za Was!Aqu, Margaret.Se lubią tę wiadomość
-
Aqu , byc moze dla Ciebie tragiczne jak widzisz opis a dla lekarza okaza sie do poprawy , a moze zaproponują Wam inseminacje np (tam tylko te żywotne brane sa i właśnie takie ma wskazanie do słabych wyników), nie załamuj się, poczekaj na diagnoze i co wam powie lekarz.
Jak wspierac ? , ja jako ta co wszystko ma do d** , potrzebuje tylko zapewnienia ze będziemy walczyć ile sie da, razem, rozmowa, konkretne podejście i plan działania ...
Dasz rade, łatwo nie jest , decyzje czasem trudne , ale wierze ze Ci sie uda
pozdrawiamAqu, Dani lubią tę wiadomość
38 lat, starania od 2013
2016 - amh 0.97, miesniaki , hashimoto
2017, 4x IUI nieudane, amh 0.76
2018, kumulacja komórek x2
2018.07, amh 1.13, wrzesien 1 ICSI