Pierwsze dziecko po 40stce
-
WIADOMOŚĆ
-
Zocha wrote:Jedna miała starszą córkę na studiach i na pewno obserwacja cyklu a druga pierwsze dziecko tak po prostu, nowy facet i te sprawy. A jeszcze zapomniałam, moja mama pracowała z kobietą, która swoje 2 córki urodziła w wieku 42 i 44 lata. In vitro wtedy nie było.
😍😍😍😍 -
Arcola wrote:Psychika w dużej mierze chyba zależy od tego jaka Ty sobie presję sama nakładasz. Ja późno spotkałam swojego partnera więc nawet wcześniej nie byłam w stanie się starać. Też czuje ciężar wieku a czasu na starania jest coraz mniej. U mnie wszyscy zachęcają żeby próbować i się nie poddawać. Możliwe że podejdę ostatni raz do invitro bo czasami trzeba powiedzieć stop. Oczywiście ciągle mam nadzieję że się uda.
Tak więc póki Ty czujesz że chcesz próbować to próbuj. A po wsparcie zawsze możesz przyjść do bas ☺️
Arcola, Ty masz przecież tak ładne amh...
Co u Ciebie obecnie? Podchodzisz do in vitro jakoś niedługo? Wybacz jeśli nie potrafię rozszyfrować dobrze stopki 😊 -
Jogi wrote:Hej Dziewczyny!
U mnie prawy jajowod niedrozny.. Tzn chyba, bo kontrast sie wylal ale bardzo bardzo malo. Moj gin mowi, ze musimy go traktowac jak niedrozny. Zlecil brac Clo, zeby owulacja szla caly czas tez po lewej stronie.. Zeby szance byly wieksze... Boje sie, bo i lek nalezy do toksycznych i boje sie ze rozreguluje mi owulacje. Cholera, dzis wlasnie bylam u gina i jakos tak sobie to wszystko uswiadomilam. Powiedzial wprost, in vitro stoi za rogiem, Clo to pani decyzja, czy brac czy nie brac. Nie wiem co mam zrobic. Owu idealna, hormony idealne, nasienie super... Jutro przyjda do mnie ziola ojca Klimuszki mieszanka na niedrozne jajowody. A zegar tyka...co byscie zrobily na moim miejscu?
Jezabelka, prolaktyne warto zbadac, ale ja tez mam takie jazdy bez podniesionej prolaktyny... Ze za stara, ze w tyle, ze bez sensu, tez slysze komentarze, na szczescie nie od rodziny... Przykre to. Ale szkoda zycia na dzielenie wlosa na dwoje, czasu sie nie cofnie i tyle, a jak czytam historie kobiet 40+ i to jakie sa szczesliwe to kicham na te glupie komentarze. Acha, tak na wszelki wypadek przestalam ludziom mowic ile mam lat.
Pozdrawiam cieplo
Jogi i co ostatecznie u Ciebie? Coś zdecydowałaś? Skąd pomysł z clo tak w ogóle? Nie rosną ci same pęcherzyki? Czy to tylko taki pomysł, żeby szybciej wyłuskać tą dobrą komórkę jajową? Wedle teorii że jeśli dojrzewa więcej pecherzyków niż jeden to większa szansa...?🙃
Ja też jestem z tych co się wahają, co zrobić... może w kupie raźniej?😉Bursztynek lubi tę wiadomość
-
Hej! Zdecydowalam aie nie brac clo, pomysl byl stad, zeby miec duzo jajeczek i z prawego i z lewego, zeby zaskoczyc z lewego (drozny jajowod) ... Ale wiesz, ja mam owulacje bardzo ladna, pecherzyki rosna i w okolicy 22mm pekaja, cialko zolte wydziela duzo progesteronu. I tak co miesiac. I teraz tak, bede brala clo, porobia mi sie torbiele, rozreguluje sie, bede produkowac jak szalona, bo nie wiemy jaka bedzie reakcja na stymulacje (2tabletki mi zapisal) a nawet nie wiem jakie mam amh... Uznalam, ze to slaby pomysl i nawet zebralam sie na odwage i powiedzialam ginowi, ze spodziewalam sie po nim lepszych pomyslow. Chocby takiego ze czas na klinike nieplodnosci. Zapisalam sie do Invimedu (wizyta we wtorek), zrobilam amh (wynik mam nadz w pt) i bedziemy isc w strone invitro. Jak szybkim krokiem to przyznam ze ciut zalezy od amh. Takze zerwalam z moim ginem., zabralam dokumentacje. Takie decyzje. Moze i ta stymulacja nie jest takim najgorszym pomyslem, ale... jakos nie chce, tzn jak bym widziala cel np pobranie jajeczek do invitro to okay, ale tak pry nie wiadomo jak do konca droznych jajowodach? To nie chcialam. Czulam to bardzo mocno, ze tak nie chce i w to poszlam. Ja tez z tych co sie wahaja, tzn moze nie tyle wahaja co rozwazaja miliardy opcji. A zycie przewaznie ma inny scenariusz. Przeczytalam pare pamietnikow dziewczyn i sie przerazilam. Jedna np majc 29 lat miala brdzo niskie amh, byla w gina co miesiac, dwa. Pikene pecherzyki, pozniej wielokrotne stymulacje. Po 3 latach zrobili jej laparoskopie i okazalo sieze ma tylko 1 jajnik, a drugi owinjety jelitami, jajowodem, prawie niezywy. A 3 lata chodzila do lekarzy a oni widzieli owulke raz z jednego raz z drugiego jajnika. Omg! Takze ja, po 10 mies naturalnych staran zmieniam front. Takze na dzis takie mysli a u Ciebie jak sytuacja wyglada? Pewnie, ze chetnie sie powaham razem
Allende lubi tę wiadomość
-
Jogi wrote:Dziewczyny, amh 0.97ng/ml. Wiadomo, szalu nie ma, bo lat 40, ale chyba dramatu tez nie.
AMH jak dla mnie ładne. Ale jeden lekarz, który namawiał mnie na in vitro uznał, że nie mam czasu czekać nawet 2-3 miesiące, bo w tyle to mi może amh spaść do 0,5 (obecnie mam 2,2). Zabrzmiało to okrutnie i nie wiem czy rzeczywiście możliwe, pewnie co lekarz to opinia
Tak tak, ja pęcherzyk pęknąć dostałam ovitrelle, ale...... o ironio, po pierwsze: zrobiłam na własną rękę wymazy na chlamydie i te inne i wyszła mi ureaplasma więc dostałam antybiotyk i zakaz starań. Po drugie: mój pęcherzyk sobie nagle postanowił pęknąć. Nie wiem jak często doświadczam tej przyjemności, ale ileś tam monitoringów wskazywało, że tworzy się torbiel krwotoczna, z tym że zwykle z lewego jajnika. A tym razem był prawy. I wygląda mi to jakby tylko w prawym pękał (chyba, że to jednorazowo) ale ogólnie mam wrażenie, że prawy rzadziej działa. W sensie jajniki nie działają naprzemiennie. Teraz będę miała zagwozdkę, jeśli za kolejny miesiąc dostanę zielone światło na starania i akurat przyjdzie czas na prawy jajnik - czy podawać ovitrelle czy liczyć, że znowu sam pęknie, ech... a czasu mało na takie sprawdzanie na zasadzie zobaczymy co będzie
Fajnie, że jesteś -
Jogi wrote:Dziewczyny, amh 0.97ng/ml. Wiadomo, szalu nie ma, bo lat 40, ale chyba dramatu tez nie.
Jest OK . Pamiętaj że teoretcznie AMH da sie podnieść nie wiem na jakich zasadach ale na wątku o AMH dziewczyny stosują jakieś specyfiki i raz im wychodzi mniej raz więcej. Nie mniej jednak co jest pewne to to że po invitro AMH ci spadnie. Tak więc jesli planujesz invitro to od razu pytaj się lekarza co masz brać żeby polepszyć jakość swoich komórek. Ja brałam koenzym Q10. Czym dłużej bieżesz tym lepiej bo widomo, że to od razu nie zadziała. A że zakładam, że raczej będziesz miała 1 stymualcje to dobrze, żeby poszła jak najlepiej. Oczywiści możesz się zdecydować na kolejną jesli po piewrszej się nie uda ( MAM NADZIEJE ZE PO PIERWSZEJ SIE UDA ) ale wiadomo że czym więcej będziesz robić sytualacji tym AMH będzie coraz niższe i coraz mniej jajeczek będziesz produkowac.
Daj znać jak tam po pierwszej wizycie. Ustal z lekarzem ze zapładniacie wszytkie komórki ( trzeba sie liczyć z tym że jakaś cześć komórek odpadnie bo albo nie będzie dojrzała, albo sie nie zapłodni, albo niedotrzyma do 3 lub 5 doby.
Postaraj się żeby trzymali komórki po zapłodnieniu do 5 doby ( a przynjamniej cześć).
Diete i suplementy wprodź również dla partnera - ogólnie przyjmuje się ze po okolo 3 miesiącahc dopiero plemniki po suplementacji się poprawiają.
Musicie tez zrobic badania nasienia z morfologią jesli nie robiliście bo wbrew pozorom coraz więcej Panów ma problemy a przed invitro musisz wiedzieć na czym stoisz bo od tego tez zalezy metoda zapłodnienia.Kariotypy ok, Mthfr +v (R2) heterozygotyczne
Nk - 13%, kiry AA/hlac c1,
Allo 28,5%, Ana - ujemne
Starania od lipiec`18
AMH 4,63 ng/ml
Euthyrox 75mg
Nasienie:
styczeń'19- morfologia 0%
marzec'19 - morfologia 8%
CB - wrzesień'18 (6t*), kwiecien'19(5t), kwiecien' 20(5t)
ICSI maj' 19 (14 pobranych i zapłodnionych, jeszcze 4 ❄️)
1 transfer 27.07.19 - 4.1.1 -złe przyrosty bety. Mały pęcherzyka do tygodnia ciąży. Aniołek (8t*).
2 transfer 26.10.19 - 4.1.1 9dpt - 241,5/11dpt - 478/14dpt - 1260 (2x9t*)
3 transfer 18.06.20- 8dpt beta 0,2
Ciąża naturalna czerwiec'20 - pusty pęcherzyk (9t*)
4 transfer 21.11.20- pusty pecherzyk (9t*)
5 transfer 07.04.21 - 10t*
To nie walka to wojna, a ja już się poddaje... -
Allende wrote:Arcola, Ty masz przecież tak ładne amh...
Co u Ciebie obecnie? Podchodzisz do in vitro jakoś niedługo? Wybacz jeśli nie potrafię rozszyfrować dobrze stopki 😊
Hej Allende - tak i powiem Ci ze to mój ogromny PLUS bo ja mam juz 42 l. O dziecko staram się od 2 ale dość szybko poszłam do kliniki bo stwierdziłam że nie mam czasu na próby.
Niestety mimo dobrego AMH i dużej liczby zarodków, dwie pierwsze ciąże poronione między 8 a 9 tgodniem ( zarodek zatrzymywałam się w rozwoju kolo 5 - 6 tygodni)
Teraz lecze się immunologicznie bo możliwe, że mam tak silny organizm że odczytuje zarodek jako potencjalne zagrożenie i go niszczy. Do tej pory mialam też robioną histeroskopie, pakiet badan genetycznych - kariotypy, trombofilie, badania anyfosfolipidowe no i teraz na końcu immunologiczne. Wszytko poza immuno dobrze mi wychodzi. Wiec jak widac samo dobre AMH nie jest wystarczające.Allende lubi tę wiadomość
Kariotypy ok, Mthfr +v (R2) heterozygotyczne
Nk - 13%, kiry AA/hlac c1,
Allo 28,5%, Ana - ujemne
Starania od lipiec`18
AMH 4,63 ng/ml
Euthyrox 75mg
Nasienie:
styczeń'19- morfologia 0%
marzec'19 - morfologia 8%
CB - wrzesień'18 (6t*), kwiecien'19(5t), kwiecien' 20(5t)
ICSI maj' 19 (14 pobranych i zapłodnionych, jeszcze 4 ❄️)
1 transfer 27.07.19 - 4.1.1 -złe przyrosty bety. Mały pęcherzyka do tygodnia ciąży. Aniołek (8t*).
2 transfer 26.10.19 - 4.1.1 9dpt - 241,5/11dpt - 478/14dpt - 1260 (2x9t*)
3 transfer 18.06.20- 8dpt beta 0,2
Ciąża naturalna czerwiec'20 - pusty pęcherzyk (9t*)
4 transfer 21.11.20- pusty pecherzyk (9t*)
5 transfer 07.04.21 - 10t*
To nie walka to wojna, a ja już się poddaje... -
Arcola wrote:Jest OK . Pamiętaj że teoretcznie AMH da sie podnieść nie wiem na jakich zasadach ale na wątku o AMH dziewczyny stosują jakieś specyfiki i raz im wychodzi mniej raz więcej. Nie mniej jednak co jest pewne to to że po invitro AMH ci spadnie. Tak więc jesli planujesz invitro to od razu pytaj się lekarza co masz brać żeby polepszyć jakość swoich komórek. Ja brałam koenzym Q10. Czym dłużej bieżesz tym lepiej bo widomo, że to od razu nie zadziała. A że zakładam, że raczej będziesz miała 1 stymualcje to dobrze, żeby poszła jak najlepiej. Oczywiści możesz się zdecydować na kolejną jesli po piewrszej się nie uda ( MAM NADZIEJE ZE PO PIERWSZEJ SIE UDA ) ale wiadomo że czym więcej będziesz robić sytualacji tym AMH będzie coraz niższe i coraz mniej jajeczek będziesz produkowac.
Daj znać jak tam po pierwszej wizycie. Ustal z lekarzem ze zapładniacie wszytkie komórki ( trzeba sie liczyć z tym że jakaś cześć komórek odpadnie bo albo nie będzie dojrzała, albo sie nie zapłodni, albo niedotrzyma do 3 lub 5 doby.
Postaraj się żeby trzymali komórki po zapłodnieniu do 5 doby ( a przynjamniej cześć).
Diete i suplementy wprodź również dla partnera - ogólnie przyjmuje się ze po okolo 3 miesiącahc dopiero plemniki po suplementacji się poprawiają.
Musicie tez zrobic badania nasienia z morfologią jesli nie robiliście bo wbrew pozorom coraz więcej Panów ma problemy a przed invitro musisz wiedzieć na czym stoisz bo od tego tez zalezy metoda zapłodnienia.Allende lubi tę wiadomość
-
Ach powiem Wam ze juz sie cieszylam na wizyte 17 marca, ale odwolana, koronawirus. Nie wiem czy chodzi o to, ze lekarze tez siedza w domu z dziecmi czy sa w szpitalach, nie wiem. Przelozenie na 4 kwietnia. Dzis tez mialam miec konsultacje z prof, specem od invitro i tez odwolane. Szit. No nic, sila wyzsza. Juz sie nawet nie wkurzam. Co zrobie. Mam akurat dni plodne wiec przekierowuje energie inaczej
Arcola, dziekuje za rady, jak juz dojdzie do wizyt.. Po epidemii... To musze o to wszystko zadbac. Fajnie, ze napisalas, bo o wiele rzeczy na bank samemu trzeba zadbac, dopytac, zdecydowac. Na szczescie morfologia plemnikow byla robiona i jest bardzo dobrze, plemnikow jest sporo, odpowiednia ilosc ma dobra morfologie i wiekszosc porusza sie w ruchu pt wio do przodu.
Oczywiscie, amh to nie wszystko, kazdy to powtarza, zdaje sobie z tego sprawe. Ale jednak zawsze kliniki nieplodnoaci od tego zaczynają i bez tego ani rusz dalej. Dlatgeo zrobilam, choc tak naprawde nie chcialam, balam sie tej liczby jak ognia.Allende lubi tę wiadomość
-
Arcola wrote:Jest OK . Pamiętaj że teoretcznie AMH da sie podnieść nie wiem na jakich zasadach ale na wątku o AMH dziewczyny stosują jakieś specyfiki i raz im wychodzi mniej raz więcej. Nie mniej jednak co jest pewne to to że po invitro AMH ci spadnie. Tak więc jesli planujesz invitro to od razu pytaj się lekarza co masz brać żeby polepszyć jakość swoich komórek. Ja brałam koenzym Q10. Czym dłużej bieżesz tym lepiej bo widomo, że to od razu nie zadziała. A że zakładam, że raczej będziesz miała 1 stymualcje to dobrze, żeby poszła jak najlepiej. Oczywiści możesz się zdecydować na kolejną jesli po piewrszej się nie uda ( MAM NADZIEJE ZE PO PIERWSZEJ SIE UDA ) ale wiadomo że czym więcej będziesz robić sytualacji tym AMH będzie coraz niższe i coraz mniej jajeczek będziesz produkowac.
Daj znać jak tam po pierwszej wizycie. Ustal z lekarzem ze zapładniacie wszytkie komórki ( trzeba sie liczyć z tym że jakaś cześć komórek odpadnie bo albo nie będzie dojrzała, albo sie nie zapłodni, albo niedotrzyma do 3 lub 5 doby.
Postaraj się żeby trzymali komórki po zapłodnieniu do 5 doby ( a przynjamniej cześć).
Diete i suplementy wprodź również dla partnera - ogólnie przyjmuje się ze po okolo 3 miesiącahc dopiero plemniki po suplementacji się poprawiają.
Musicie tez zrobic badania nasienia z morfologią jesli nie robiliście bo wbrew pozorom coraz więcej Panów ma problemy a przed invitro musisz wiedzieć na czym stoisz bo od tego tez zalezy metoda zapłodnienia.
Arcola, zgodnie z moją wiedzą nie da się podnieść AMH suplementami. Ty masz na myśli jakość komórek, a AMH to ilość (i to w dodatku pęcherzyków, a nie komórek jajowych!) a nie jakość. Fakt, że robiąc badanie kilka razy pod rząd, raz wychodzi mniej lub więcej. Nie potrafię tego wytłumaczyć dlaczego, ale wynik nie różni się jakoś drastycznie, nie mniej jednak jest delikatnie inny, niezależnie od suplementacji. No i nie można produkować jajeczek... my się rodzimy z określoną ich ilością i co najwyżej wraz z upływem czasu ich ilość może spadać, przez to że dojrzewają w pęcherzyku i się "wytracają". Nie przyszłam się tu wymądrzać, ale jak już rozmawiamy, to prostuję, żeby błędnych teorii nie produkować pewnie to tylko kwestia nazewnictwa, ale wszystkie mam nadzieję, wiemy o co chodziWiadomość wyedytowana przez autora: 15 marca 2020, 10:11
Betti37 lubi tę wiadomość
-
Arcola wrote:Hej Allende - tak i powiem Ci ze to mój ogromny PLUS bo ja mam juz 42 l. O dziecko staram się od 2 ale dość szybko poszłam do kliniki bo stwierdziłam że nie mam czasu na próby.
Niestety mimo dobrego AMH i dużej liczby zarodków, dwie pierwsze ciąże poronione między 8 a 9 tgodniem ( zarodek zatrzymywałam się w rozwoju kolo 5 - 6 tygodni)
Teraz lecze się immunologicznie bo możliwe, że mam tak silny organizm że odczytuje zarodek jako potencjalne zagrożenie i go niszczy. Do tej pory mialam też robioną histeroskopie, pakiet badan genetycznych - kariotypy, trombofilie, badania anyfosfolipidowe no i teraz na końcu immunologiczne. Wszytko poza immuno dobrze mi wychodzi. Wiec jak widac samo dobre AMH nie jest wystarczające.
Pewnie, że AMH to nie wszystko, ale pomyśl co by było, gdyby do tych innych problemów dołączyło jeszcze niskie AMH tak więc ładny, wysoki poziom daje Ci czas na leczenie i szukanie rozwiązań, a to cenne bardzo w naszym wieku trzymam kciuki, żeby leczenie się powiodło i organizm przestał zwalczać zarodek...
A jak długo masz się leczyć immunologicznie? tzn po jakim czasie możesz się starać? czy też podchodzić do transferu? pomijam naszą obecną sytuację z koronawirusem, pytam jak było pierwotnie planowane -
Jogi wrote:Ach powiem Wam ze juz sie cieszylam na wizyte 17 marca, ale odwolana, koronawirus. Nie wiem czy chodzi o to, ze lekarze tez siedza w domu z dziecmi czy sa w szpitalach, nie wiem. Przelozenie na 4 kwietnia. Dzis tez mialam miec konsultacje z prof, specem od invitro i tez odwolane. Szit. No nic, sila wyzsza. Juz sie nawet nie wkurzam. Co zrobie. Mam akurat dni plodne wiec przekierowuje energie inaczej
Arcola, dziekuje za rady, jak juz dojdzie do wizyt.. Po epidemii... To musze o to wszystko zadbac. Fajnie, ze napisalas, bo o wiele rzeczy na bank samemu trzeba zadbac, dopytac, zdecydowac. Na szczescie morfologia plemnikow byla robiona i jest bardzo dobrze, plemnikow jest sporo, odpowiednia ilosc ma dobra morfologie i wiekszosc porusza sie w ruchu pt wio do przodu.
Oczywiscie, amh to nie wszystko, kazdy to powtarza, zdaje sobie z tego sprawe. Ale jednak zawsze kliniki nieplodnoaci od tego zaczynają i bez tego ani rusz dalej. Dlatgeo zrobilam, choc tak naprawde nie chcialam, balam sie tej liczby jak ognia.
Moja Pani doktor stale powtarza, że ładne AMH to tylko ilość pęcherzyków, a ważna jest jeszcze jakość komórek jajowych, której w żaden sposób nie można zbadać (w ciele kobiety). Tak więc np. mogę mieć dużo pęcherzyków ale słabej jakości komórki jajowe w środku, albo część pęcherzyków może być pustych. Podsumowując - teoretycznie, można mieć niskie AMH co znaczy mało pęcherzyków, ale za to wszystkie w komórkami jajowymi i to dobrej jakości, a można mieć wysokie AMH, czyli dużo pęcherzyków, ale sporo pustych albo ze słabej jakości komórkami. No i więcej wariacji wchodzi w rachubę, wiadomo. Ale biorąc pod uwagę tylko te dwa przypadki, to pierwszy z nich jest mimo wszystko korzystniejszy w naszym wieku. Szkoda, że nie ma badania, które określałoby jakość komórek, wtedy wiedziałybyśmy od razu, którą drogą podążać. Ja chyba mimo wszystko spróbuję naturalnie, chcę wiedzieć, czy jest to możliwe u mnie. Taka ciekawska baba ale tak serio, wolałabym naturalną ciążę, in vitro ostateczność... Tobie polecałabym tą drożność zrobić i spróbować ze dwa razy po. Jak nie pójdzie to wtedy in vitro. Ale wiadomo - decyzja Wasza
Jako, że wybrałaś Invimed to oznacza, że jesteś z tych rejonów, czy będziesz dojeżdżać?
A, i napsioczę jeszcze na tego koronawirusa, bo chyba wszystkim nam pokrzyżował plany. Nawet naturalne starania chyba odłożę, bo nawet gdyby "pyknęło" a potrzebna byłaby pomoc medyczna, to co wtedy? cholercia.
-
Zocha wrote:Pozwólcie, że się wtrącę. Otóż jak widać w stopce, moje amh robione w czerwcu to 0,397. Badanie usg w tym samym dniu marne- łącznie 3 pęcherzyki antralne i wyrok p. Doktor że lewy jajnik jest już wygaszany. Skierowali mnie do lekarza, który również pracuje w klinice niepłodności, następne usg i nadal tylko 3 sztuki. Postanowiliśmy pójść do kliniki, ale jak się zebraliśmy to się zrobił lustopad. Ja od sierpnia/września zaczęłam brać różne suple i zioła o. Sroki. Usg w listopadzie i było 6 pęcherzyków, ok. 10 dni stymulacji i zostało pobranych 5 komorek2 z czego 4 dojrzałe. Mozna2 powiedzieć, że to taki szczęśliwy cykl. Teraz jestem w trakcie 2 stymulacji gdzie jest 8 pęcherzyków- z czego 5 na tym wygaszanym jajniku. Zobaczymy jak pójdzie pick up. Nie wiem jakie mam amh, bo bardziej mnie inyetesuje ilość komórek, które można jeszcze u mnie znaleźć.
Zocha, dobrze czytam, że Ty 44? wow, podziwiam Cię dziewczyno i trzymam kciuki!! może się zdarzyć, że i ja do tego wieku będę walczyć, pocieszasz mnie, że nie jestem sama z tymi myślami
i jak to teraz w obliczu koronawirusa? pewnie zawieszenie? -
Mimila wrote:Witam Was,ja mam 45 lat za kilka dni,mam jedno dziecko powstale droga naturalna i to za 1 próbą;ktore za 2 miesiace będzie mialo 10 lat;z innym partnerem,od równo 5 lat staram sie o dziecko z mezem;maz ma kiepskie nasienie;mielismy 3 iui,3 ivf,4 prpcedura przerwana.Obecnie wchodze w menopauze i zostalo mi tylko az,maz nie chce i mam straszny problem ale nie odpuszczam. Nasze zarodki byly dosc dobre ale sie nie udało,byly 3 ladne blastocysty ale byly zniszczone przez podwójne pgs i mimo,ze byly wśród nich zdrowe to sie nie udało. I tu moja przestroga. Nigdy nie robcie pgs po 40!To bardzo osłabia zarodki;zwlaszcza w tym wieku.
-
Nie patrz na koronawirusa z naturalnymi staraniami, mysle ze tak nie mozna myslec w naszym wieku. Zrobisz jak zechcesz ale ja np sie staram, notabene dzis chyba mam owulke. Jak nie mialas kontaktu z osoba zakazona, to spokojnie. Odnoszac sie do jakosci jajeczek. Mi powtarzaja lekarze, a juz 3 ogladalo, ze jajeczka fajne, okragle i dobrej jakosci. Jak oni to widza? Chyba tylko w porownaniu do innych, bo jak inaczej. Tak czy siak rzeczywiscie przez koronawirusa po prostu naturalne starania tak czy siak tak jak planowalismy 2 miechy po badaniu droznosci. Jak wiecej, to wiecej, przeciez glowa muru nie przebije. Invimed we Wro i ja mieszkam we wro, maz w niemczech (to tez nasz spory problem). Teraz razem utknelismy w niemczech z wiadomo jakich wzgledow. Poza tym mam dokladnie takie same mysli odnosnie natyralnego zajcia, poniewaz az tak bardzo za cene zycia i smierci nie musimy miec dziecka, to wolelibysmy nie podchodzic do invitro. Ale tez gdzie jest ta cienka linia po ktorej juz nie wolno tracic czasu, nie wiem. Pozostancie zdrowe kobietki!
Betti37 lubi tę wiadomość
-
Jogi, kochana lekarze nie mogą mówić o jajeczkach, bo ich nie widzą bez mikroskopu się nie da. Chodzi o pęcherzyki, te mogą obejrzeć dzięki usg ocenić kształt, wielkość i stwierdzić czy są "dobrej jakości". Pęcherzyki mogą mieć cechy, które świadczą o ich prawidłowości, np. kształt, że okrągłe, mają jakiś tam wzgórek czy coś. Chyba wzgórek jajonośny i tam siedzi właśnie komórka jajowa (potocznie jajeczko), która jest tak mała, że gołym okiem nie widać.
Oj, to jak jesteście w niemczech to trochę tam posiedzicie... A jak sytuacja u Was koronawirusowa? Ludzie się stosują i siedzą w domach? czy życie biegnie po staremu? u nas się ludzie zmobilizowali, pustki na ulicach i zachowują odległości, noszą maseczki itd. Kto może to pracuje zdalnie.
Co do starań w tym czasie, ja się obawiam, że potrzebuję wspomagania medycznego i gdyby się coś działo to ciężko byłoby się dostać do szpitala -
Jogi wrote:Hej! Zdecydowalam aie nie brac clo, pomysl byl stad, zeby miec duzo jajeczek i z prawego i z lewego, zeby zaskoczyc z lewego (drozny jajowod) ... Ale wiesz, ja mam owulacje bardzo ladna, pecherzyki rosna i w okolicy 22mm pekaja, cialko zolte wydziela duzo progesteronu. I tak co miesiac. I teraz tak, bede brala clo, porobia mi sie torbiele, rozreguluje sie, bede produkowac jak szalona, bo nie wiemy jaka bedzie reakcja na stymulacje (2tabletki mi zapisal) a nawet nie wiem jakie mam amh... Uznalam, ze to slaby pomysl i nawet zebralam sie na odwage i powiedzialam ginowi, ze spodziewalam sie po nim lepszych pomyslow. Chocby takiego ze czas na klinike nieplodnosci. Zapisalam sie do Invimedu (wizyta we wtorek), zrobilam amh (wynik mam nadz w pt) i bedziemy isc w strone invitro. Jak szybkim krokiem to przyznam ze ciut zalezy od amh. Takze zerwalam z moim ginem., zabralam dokumentacje. Takie decyzje. Moze i ta stymulacja nie jest takim najgorszym pomyslem, ale... jakos nie chce, tzn jak bym widziala cel np pobranie jajeczek do invitro to okay, ale tak pry nie wiadomo jak do konca droznych jajowodach? To nie chcialam. Czulam to bardzo mocno, ze tak nie chce i w to poszlam. Ja tez z tych co sie wahaja, tzn moze nie tyle wahaja co rozwazaja miliardy opcji. A zycie przewaznie ma inny scenariusz. Przeczytalam pare pamietnikow dziewczyn i sie przerazilam. Jedna np majc 29 lat miala brdzo niskie amh, byla w gina co miesiac, dwa. Pikene pecherzyki, pozniej wielokrotne stymulacje. Po 3 latach zrobili jej laparoskopie i okazalo sieze ma tylko 1 jajnik, a drugi owinjety jelitami, jajowodem, prawie niezywy. A 3 lata chodzila do lekarzy a oni widzieli owulke raz z jednego raz z drugiego jajnika. Omg! Takze ja, po 10 mies naturalnych staran zmieniam front. Takze na dzis takie mysli a u Ciebie jak sytuacja wyglada? Pewnie, ze chetnie sie powaham razem
jeden niedrożny jajowod i owu tylko po jego stronie zazwyczaj ale po stymulacji lekami (clo) była z obu jajników. Dodatkowo inseminacja
udała się 3.Córeczka ma 18 mcy
We wrześniu w 3 cs starań zaszłam w ciąże w trzecią ciąże bez niczego ale poroniłam
Teraz 3 cykl na clo...i zobaczymy Jak się nie uda czas powiedzieć stop.Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 marca 2020, 13:48