AID inseminacja nasieniem dawcy
-
WIADOMOŚĆ
-
Justyna1719 wrote:Kejtusia my pierwsze wyniki zrobiliśmy w styczniu... To dużo za późno... Bo staralismy się już od czerwca 2018... Ciężka jest ta decyzja do podjęcia.. Ale chyba zacznę ten temat sama... Bo młodsi sie nie robimy niestety ☹️ ja 31, mąż 36 lat więc każdy miesiąc działa na naszą niekorzyść...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 marca 2023, 09:28
2016 - początek starań
2019 - czynnik męski ❌
2021 - IVF ICSI = 7❄
I transfer 4aa - 8tc. krwiak..💔
2022:
12.04 - II transfer 4aa + encorton + neoparin
22dpt - jest serdunio❤️ i krwiak...
Połówkowe: 425 gram miłości 💕
💙It's a boy 💙🧸
Echo serca: zdrowe serduszko🙏🏼
💖38+5 K. 19.12.2022 | 3770 gram | 54cm💖
Mutacja mthfr, niedoczynność tarczycy, zsp. antyfosfolipidowy wykluczony, Ana3 dodatnie, histeroskopia diagn. - wszystko ok.
______________________
Cierpliwy do czasu
dozna przykrości, ale później
zakwitnie dla niego radość.
- Syr 1,23 - -
Kejtusia wrote:Myślę że to jak najbardziej naturalna i prawidłową reakcja kobiety na marzenia o tych dwóch kreseczkach, o glaskaniu się po brzuchu, patrzeć i obserwować jak rośnie... ja też o tym marzę. Z całego swojego serca...
My starania zaczęliśmy w 2016 roku. Pierwsze badanie nasienia mąż zrobił dopiero w listopadzie 2019. Ale przez te 3 lata myślałam że po prostu, zwyczajnie sie nie udaje i już. Nie zaglebialam się w żaden temat niepłodności, nawet o tym nie myślałam... kilka miesięcy po ślubie - taka diagnoza... 2x badanie nasienia i 2x zero plemników, badania genetyczne: wyszła mutacja AZF(A,B,C i wszystkie nieprawidłowe) ciężko mąż to przeszedł. Naprawdę. Tymbardziej że u niego w najbliższej rodzinie jak rodzice, rodzeństwo nie było takich problemów, chyba że nie mówili.
Ja mam 25 lat. Mąż 30 a wydaje mi się czasem że nie zdążymy, że nam się nigdy nie uda, że znowu koronawirus nam popsuje plany... może teraz jest jeszcze ok u mnie ale co jak za parę mam przyplączą się inne choroby i nie uda się wcale? Ciągle zastanawiam się czy podolamy finansowo(?)...
Boję się tego, że z jakiegoś innego powodu niż azoospermia nie dowiem się , nie zobaczę i nie poczuje jak to jest zwyczajnie być mama...
Zadaniowe podejście! Zamartwianie się nam nie pomoże. 💪
Każdej uda się w inny sposób, po innym czasie ale ważne żeby się nie poddawać.
Ja co prawda mam 28 lat, ale mój facet w styczniu kończy 37 i nadal ma ta nadzieje i wiarę, ze będzie ojcem. Co więcej wiem, ze będzie fantastycznym ojcem!!
Powiem Wam, ze nie potrafię sobie trochę wyobrazić tych rozterek z dawca. Może coś ze mną nie tak:p ale dla mnie to była szybka i oczywista decyzja (mimo, ze plemniki są). Po prostu dla nas ważne jest kto dziecko wychowa. Co prawda byłoby mi trudniej gdyby partner miał wątpliwości, ale po prostu po jego przejściach był na to gotowy (4 in vitro z jego nasieniem z była żona i bardzo słabe zarodki zero ciąży). Każdy potrzebuje innego czasu na to decyzje. Jemu właśnie stuknęło 7 lat staran (oczywiście czasowo przerywanych). Ale ja wiem, ze w końcu sprawie mu ten prezent i ojcem będzie. Nie poddam się. Miałam różne chwile i jeszcze tez będzie roznie. Ale po prostu wiem, ze warto na pewno walczyć i przed nami jeszcze wiele możliwości „na sukces”. Tak owszem myslalam, ze będzie łatwiej, bo mówili ze u mnie cacy. Na początku to był wieki zawód ze nikt nie wie dlaczego nie wychodzi, ale już do tego podchodzę spokojniej. Teraz robię wszystkie badania zlecone przez immunologa i wiecie co!? Nadal nic, nic nie wyszło 🙈 czekam jeszcze na 2 wyniki. Najpierw mdlałam, ze chce żeby coś wyszło, chce wiedzieć i może da się z tym walczyć. A teraz już nie rozkmniam, cieszę się ze wyniki dobre i wierze ze in vitro za którymś razem się uda. Po prostu IUI nie było dla mnie, ale wiem ze spróbowałam maksymalnie - no w końcu 5 razy jak weteran 🤪🤪
Je traćcie siły i wiary w to, ze będziemy matkami!
Wierze w to, ze jeszcze w tym roku będzie tu w końcu dużo pozytywnych wiesci na tm wątku 🍀🍀🍀
Edit: a i dodam, ze wiadomo ze problem z płodnością był jednym z przyczyn rozpadu ich małżeństwa. Nie poradzili sobie z tym. My staramy się być siebie bardzo blisko i otwierać się przed sobą aż do bólu, nie pozwalamy sobie na milczenie. Oboje byliśmy kiedyś na terapi to nam dużo daje. Pamiętajcie, żeby w tym wszystkim nie zapominać o relacjach z Waszym partnerem. Niepłodność to straszne zabójstwo małżeństwa. Nawet nasz pierwszy lekarz powiedział, ze przez 20 lat doświadczenia zaobserwował ze z połowa małżeństw z takimi problemami kończy rozwodem i wielu by in vitro odradzał, a radził pomyśleć nad adopcja.Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 września 2020, 21:42
happilyeverafter lubi tę wiadomość
-
Kochane jak czytam co przeżywacie to aż łzy cisną się do oczu 😔 Sama przerabiałam ten temat z mężem jakieś 2 lata temu. Nigdy nie zapomnę jak wrócił do domu z pierwszymi wynikami. U nas nie było szans nawet na mtese, Wolski odradził. Mieliśmy tylko biopsję z wynikami tak słabymi że nie było szans. Dla faceta decyzja o dawcy to ogromny akt miłości, tak ja sądzę. Czasem przemyślenie tego zajmuje więcej czasu. Ale wierzcie mi na słowo że nigdy tego nie pożałują. Ja patrzę na to z pozycji 36 tyg. ciąży. Malutka jeszcze się nie urodziła, a on kocha ją ponad życie. W życiu nie posądzałabym go o takie pokłady czułości, miłości, delikatności. Też mam obawy jak to będzie jak mała się urodzi, do kogo będzie podobna. Ale wiem na 100% że dla męża to po prostu jego najukochańsza córeczka i nic nigdy tego nie zmieni. Wiem że decyzja jest bardzo trudna i każdy oczywiście musi podjąć ja sam, świadomie. Dla nas była to bardzo trudna ale jednoczenie najlepsza decyzja jaką mogliśmy podjąć. Jeśli Wasi mężowie uciekają od tematu dajcie im czas, ale nie odpuszczajcie. Im trzeba czasem pomóc zrozumieć, wytłumaczyć jak to życie będzie wyglądało jak dzieci nie będzie w ogóle. Jak się zestarzejecie i wszyscy wokół będą cieszyć się ślubami, wnukami, a Wy otoczeni kotami wiecznie sami. Dziewczyny nie poddawajcie się. Ja wiem ze diagnoza azoospermii dotyka najsilniej faceta, ale dla Was to też koniec nadziei. Nie rezygnujcie z marzeń o dziecku. Tłumaczcie im, decyzja jest trudna, ale tak naprawdę nie ma innej drogi jeśli marzycie o dziecku. Noszenie pod sercem dziecka to najpiękniejsza rzecz na świecie, walczcie o to 😘
Koniczynka28, Kejtusia, Kasia2602, Gioia, Nadzieja lubią tę wiadomość
2020r. nasz Cud, nasze Życie 🤍 córeczka 💕🧸🧚♂️🩰
2024r. kolejny Cud 👶 synek 💙🦁⚽
The true miracle is having faith no matter what👣✨🍀 -
Justyna, może zacznijcie powoli małymi krokami rozmawiać o tym. Wydaje mi się, ze jest to pierwszy krok przede wszystkim do podjęcia jakiejś decyzji i ewentualnych dalszych działań.
Może potrzebujecie jakiegoś impulsu, bodźca aby stwierdzić, że chcecie jednak stworzyć rodzinę tylko że z pomocą medycyny.2016 - początek starań
2019 - czynnik męski ❌
2021 - IVF ICSI = 7❄
I transfer 4aa - 8tc. krwiak..💔
2022:
12.04 - II transfer 4aa + encorton + neoparin
22dpt - jest serdunio❤️ i krwiak...
Połówkowe: 425 gram miłości 💕
💙It's a boy 💙🧸
Echo serca: zdrowe serduszko🙏🏼
💖38+5 K. 19.12.2022 | 3770 gram | 54cm💖
Mutacja mthfr, niedoczynność tarczycy, zsp. antyfosfolipidowy wykluczony, Ana3 dodatnie, histeroskopia diagn. - wszystko ok.
______________________
Cierpliwy do czasu
dozna przykrości, ale później
zakwitnie dla niego radość.
- Syr 1,23 - -
Koniczynka - Masz świetne podejście do całego tematu, zdecydowanie jesyes chyba optymistką oby nigdy Cię nie opuszczało , tyle już walczysz- walcz dalej, na pewno jesteś już blisko 😉✊
Happilyeverafter - napisałaś piękne słowa o swoim mężu i o tym uczuciu między Twoim mężem A mała istotką jeszcze w brzuszku. Niby tylko słowa ale dają dużo wsparcia i motywacji. Pozytywnie Ci zazdroszcze uczucia noszenia takiego skarbu pod sercem. Trzymam kciuki aby wszystko było dobrze 🍀Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 marca 2023, 09:29
happilyeverafter, Koniczynka28 lubią tę wiadomość
2016 - początek starań
2019 - czynnik męski ❌
2021 - IVF ICSI = 7❄
I transfer 4aa - 8tc. krwiak..💔
2022:
12.04 - II transfer 4aa + encorton + neoparin
22dpt - jest serdunio❤️ i krwiak...
Połówkowe: 425 gram miłości 💕
💙It's a boy 💙🧸
Echo serca: zdrowe serduszko🙏🏼
💖38+5 K. 19.12.2022 | 3770 gram | 54cm💖
Mutacja mthfr, niedoczynność tarczycy, zsp. antyfosfolipidowy wykluczony, Ana3 dodatnie, histeroskopia diagn. - wszystko ok.
______________________
Cierpliwy do czasu
dozna przykrości, ale później
zakwitnie dla niego radość.
- Syr 1,23 - -
Kejtusia wrote:Koniczynka - ja te dość szybko ogarnęłam że tu do dzidziusia będzie nam potrzebne nasienie dawcy i już. I trzeba działac i kropka koniec. Z mojej strony była to też szybka decyzja i konkretną.
Masz świetne podejście do całego tematu, zdecydowanie jesyes chyba optymistką oby nigdy Cię nie opuszczało , tyle już walczysz- walcz dalej, na pewno jesteś już blisko 😉✊
Happilyeverafter - napisałaś piękne słowa o swoim mężu i o tym uczuciu między Twoim mężem A mała istotką jeszcze w brzuszku. Niby tylko słowa ale dają dużo wsparcia i motywacji. Pozytywnie Ci zazdroszcze uczucia noszenia takiego skarbu pod sercem. Trzymam kciuki aby wszystko było dobrze 🍀
Dzięki Kochana ❤️ I zapewniam Cię i wszystkie Was tu Dziewczyny że za chwilę i Wy doświadczycie tego cudu. Najważniejsze to podjąć decyzję i walczyć, nie poddawać się ❤️ Trzymam za Was mocno kciuki i wierzę z całego serducha ✊🍀Kasia2602, Kejtusia, Nadzieja lubią tę wiadomość
2020r. nasz Cud, nasze Życie 🤍 córeczka 💕🧸🧚♂️🩰
2024r. kolejny Cud 👶 synek 💙🦁⚽
The true miracle is having faith no matter what👣✨🍀 -
Justyna1719 wrote:Jeśli chodzi o biopsje u mojego męża odpada że względu na wadę serca... Wolski mówił że w jego przypadku nie ryzykowałby... Na pewno wszystko byłoby bez, znieczulenia w jego przypadku, i że on tego nie widzi.... Jeśli chodzi o adopcje... Mieszkamy w malutkiej miejscowości, gdzie wszyscy sie znają... Nie chcemy aby dziecko kiedyś miało problemy wśród rowiesnikow bo tego faktu nie da się ukryć... A dzieci teraz bywają podle...
Zresztą jak już któraś z was napisała... Chciałabym jak każda kobieta... Zrobić test... Zobaczyć dwie kreski, potem nosić pod sercem 9 miesięcy.... Aby zobaczyć jak rośnie.... To jest moje marzenie... Ale bardzo się boję podjęcia decyzji o dawcy...
Justyna, ja Cię doskonale rozumiem. Jak dowiedzieliśmy się o azoospermii to mi świat się zawalił. Wszystkie marzenia zniknęły a to sama myśl, że nigdy nie będę nosiła maleństwa pod sercem była nie do zniesienia. Nie dopuszczaliśmy do siebie myśli o dawcy, bo to było abstrakcyjne. Sporo czasu upłynęło zanim podjęliśmy decyzję o dawcy. Mój Mąż bardzo chce być tatą i wychować dziecko (daj Boże dzieci 😊). Podszedł do tego tak, że skoro ja mogę urodzić dziecko to on chce skorzystać z dawcy. I to będzie jego dziecko.
Dajcie sobie czas, porozmawiajcie o tym. Nie musicie podejmować decyzji w tej chwili. -
Aż się popłakałam jak Was czytałam.. Jakie to jest smutne, że dwoje ludzi tak się kocha, pragnie dziecka a nie może.. U nas widać, że ten problem jeszcze bardziej nas umocnił, zbliżył do siebie. Mój mąż pomimo, że tego nie powiedział na głos, widać było, że bal się, że go zostawię, bo wie jak pragnę dziecka. Ale zostawić kogoś to nie jest wyjście. Jest się w tym dołku we dwoje i we dwoje się z niego wyjdzie. Nie można drzwiami, to oknami. Będziemy walczyć, aż się uda! Pomimo, że ciągle narzekamy, że trzeba tyle km jechać, żeby na 5 min monitoringu wejść do gabinetu to i tak nadal będziemy jeździć. Bo ten czas i tak minie ale przynajmniej nie będziemy sobie pluć w brodę, że siedzieliśmy bezczynnie i się tylko zamartwialismy.
Justyna rozumiem Wasz strach, że mała wieś itp. Ale czasem trzeba przestać się tym przejmować, bo jeśli Was adopcja uszczęśliwi, to warto do niej podejść bo sama procedura potrwa trochę. A że dzieci będą okrutne? Nie wiem, wydaje się mi, że wystarczy swoim adoptowanym dzieciom wtedy wytłumaczyć, powiedzieć prawdę, jak było i pokazać, że je kochacie i takie gadanie nie jest nic w stanie zmienić. Myślę, że nie warto z takiego powodu rezygnować ze swych marzeń. Dzieci można posłać do innej szkoły itp. Moja przyjaciółka czeka teraz na dzieci, udało się im przejść kursy i kwalifikacje i czekają na informacje, że są dzieci dla nich 😊 biorą od razu dwójkę, ze względu na wiek i to, że łatwiej jest od razu dostać dwoje. I też mieszkamy w małej miejscowości, wszyscy się tu znamy ale oni to olali, chcą być szczęśliwi.Koniczynka28 lubi tę wiadomość
-
Gioia wrote:Mam doła 😔 byłam na monitoringu i mam 2 pęcherzyki, ale jeden 'idzie ku torbieli' 😔 dostałam zastrzyk z Pregnyl, w poniedziałek mam mieć inseminację, ale mam złe przeczucia że nic z tego nie wyjdzie (pęcherzyk nie pęknie i cykl stracony 😔)...
Co to znaczy, że idzie ku torbieli? Jak są w stanie to sprawdzić? Chyba ten miesiąc nie sprzyja nam.. Trzymam kciuki, żeby jednak w poniedziałek była u Ciebie inseminacja 😗 -
Sisska wrote:Co to znaczy, że idzie ku torbieli? Jak są w stanie to sprawdzić? Chyba ten miesiąc nie sprzyja nam.. Trzymam kciuki, żeby jednak w poniedziałek była u Ciebie inseminacja 😗
Ale jeśli masz inne pecherzyki to bd dobrze, jak się uda to torbiel nie bd niczym złym powinna się wchłonąć -
Sisska wrote:Aż się popłakałam jak Was czytałam.. Jakie to jest smutne, że dwoje ludzi tak się kocha, pragnie dziecka a nie może.. U nas widać, że ten problem jeszcze bardziej nas umocnił, zbliżył do siebie. Mój mąż pomimo, że tego nie powiedział na głos, widać było, że bal się, że go zostawię, bo wie jak pragnę dziecka. Ale zostawić kogoś to nie jest wyjście. Jest się w tym dołku we dwoje i we dwoje się z niego wyjdzie. Nie można drzwiami, to oknami. Będziemy walczyć, aż się uda! Pomimo, że ciągle narzekamy, że trzeba tyle km jechać, żeby na 5 min monitoringu wejść do gabinetu to i tak nadal będziemy jeździć. Bo ten czas i tak minie ale przynajmniej nie będziemy sobie pluć w brodę, że siedzieliśmy bezczynnie i się tylko zamartwialismy.
Justyna rozumiem Wasz strach, że mała wieś itp. Ale czasem trzeba przestać się tym przejmować, bo jeśli Was adopcja uszczęśliwi, to warto do niej podejść bo sama procedura potrwa trochę. A że dzieci będą okrutne? Nie wiem, wydaje się mi, że wystarczy swoim adoptowanym dzieciom wtedy wytłumaczyć, powiedzieć prawdę, jak było i pokazać, że je kochacie i takie gadanie nie jest nic w stanie zmienić. Myślę, że nie warto z takiego powodu rezygnować ze swych marzeń. Dzieci można posłać do innej szkoły itp. Moja przyjaciółka czeka teraz na dzieci, udało się im przejść kursy i kwalifikacje i czekają na informacje, że są dzieci dla nich 😊 biorą od razu dwójkę, ze względu na wiek i to, że łatwiej jest od razu dostać dwoje. I też mieszkamy w małej miejscowości, wszyscy się tu znamy ale oni to olali, chcą być szczęśliwi.
Niepłodność to choroba jak każda inna i tego się nie wybiera i nie trzeba się z tego nikomu tłumaczyć.
A adopcja to piękny gest, odważny i pokazujący ogromne serce!
Dziecku na pewno będzie sto razy lepiej niż w domu dziecka. Choćby spotkało się z jednym czy kilkoma plotkami czy niemiłym zachowaniem od innych dzieciaków. Ważne, żeby rodzice za nim stali i byli dumni z tego jaka rodzine tworzą! A to ze inne dzieci się potrafią zachowywać roznie to świadczy jedynie o poziomie kultury ich rodziców, skądś to zachowanie i światopogląd wynoszą.
Ja wiem, ze chce być matka. Jeśli mi się to nie uda dzieki wsparciu medycznemu (choć nadal wierze ze mam wiele szans i się uda) to będę kierunkowala się ku adopcji. Okropny jest tylko system adopcji w Polsce, wielkie zniechęcanie, wydłużanie, formalności. Dzieci owszem zwykle w domu dziecka pochodzą z rodzin z problemami, ale wierze ze można ciepłem i miłością dziecko wyprowadzić z tej traumy coś w nim zostanie ale żeby go to tylko wzmocniło. Sama pochodzę z rodziny gdzie była przemoc, z ojcem nie mam kontaktu od 20 lat bo moja mama po latach się uwolniła, a raczej nas z tego piekła. W domu się nie przelewało, mama od lat leczy się na depresje z ciężkimi epizodami. Ale od kilku lat jest w remisji. I co? Zeszłam na psy? Nie! Dostałam tyle miłości od mojej mamy, ze z perspektywy czasu nie mogłam sobie wymarzyć lepszego nauczyciela życia. Mam 28 lat, jestem kierownikiem w dużej firmie, skończyłam 2 kierunki. Sama dorobiłam się mieszkania a teraz buduje dom. Przeszłość nie determinuje wszystkiego. Pochodzę z małego miasta i moje dzicinatwo było pełne plotek i dziwnego podejścia do mojej mamy, bo choroba psychiczna to było tabu. A teraz mam w nosie tych ludzi z zapyzialej dziury. Nie jestem chamem, nie wywyższać się. Ale to ich dzieci w dużej mierze średnio sobie radzą a moja mama jest ze mnie dumna. Koniec kropka. Nie przejmujmy się tym, co ludzie mówią tylko róbmy swoje.Kejtusia, forget-me-not lubią tę wiadomość
-
Gioia wrote:Mam doła 😔 byłam na monitoringu i mam 2 pęcherzyki, ale jeden 'idzie ku torbieli' 😔 dostałam zastrzyk z Pregnyl, w poniedziałek mam mieć inseminację, ale mam złe przeczucia że nic z tego nie wyjdzie (pęcherzyk nie pęknie i cykl stracony 😔)...
A co przerośnięty? Oby ten drugi był dobry i udało się ✊🏻🍀Córeczka 36+5tc 2300g 52cm miłości 🥰 16.03.2021r
Synek 39+0tc 3820g 57cm miłości🥰 1.12.2022r
°1IUI 15.08.2017°2IUI 18.09.2017°3IUI 19.12.2017
♦️ #1ivf AID 21.11.18cykl rozpoczęty icsi |9.12transfer 23.01.19r [*] 8tc6d puste jajo
♦️#2ivf AID icsi 31.05.2019 (8Ax2) 3dniowy cb
♦️#3 ivf AID KRIOBANK 4.05.2020 protokół dlugi¦20.06.2020r punkcja. Mam❄️❄️❄️❄️
🌺 17.07.20r FET 3AA, wlew + emryoglue
5dpt II blada kreska ¦7dpt bHCG 55/Prg 39¦11dpt bHCG 314/pgr 38¦14dpt bHCG 726/prg 26.05¦17dpt bHCG 2022¦27dpt ♥️127/min
♦️19.02.2022r transfer 2BB cb
♦️18.03.2022r transfer 1BB i morula
4dpt II kreska,5dpt bHcg 24,prog 33.20,7dpt bHcg 62,10dpt bHcg 202.90,prog 46.430 INNE LABO,12dpt bHcg 457,15dpt bHcg 1479,pog 23.60,28dpt ❤ 129/min, 12t4d 6.41cm ❤️162/min -
.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 sierpnia 2024, 16:37
👱♀️33 lat, 🤵38 lat
Starania od czerwca 2018
❌Problem męski azoospermia - zespół klinefeltera
📌1 IUI - lipiec 2021 - nieudane ☹️
📌2 IUI - październik nieudane ☹️
🧫 04.11 IN VITRO
🧫30. 11 punkcja-pobrano 18 cumulusow ✊✊ z czego 12 prawidłowych
🧫31.11 - mamy 5 zarodków
❄️ Jeden zarodek C.C.C.
🤢Grudzień - Stop Covid ☹️
⛄07.02 Transfer-Blastka 3CC 🙏
👶3dpt - prog 41
👶7dpt beta 38,2, prog 46,82
👶9dpt 120,7
👶11dpt - 409,5, prog 47,82
👶15dpt - 1592, prog 40,82
👶21dpt - 8735 - prog39,15
❤️04.03 (25dpt) mamy serduszko ❤️
*AMH 2,35
*TSH 2,97 - (Euthyrox) 1,56 (13.12)
*FSH 6,36
*Homocysteina 11,66 (28.10), 4,86 (13.12)
*Insulinooporość - Glucophage 500
Suplementy: kwas foliowy, witamina B12, ashawaganda, Magne B6, omega 3, preventic z wit D3, witamina C, koenzym Q10 -
Justyna1719 wrote:Dziewczyny dzięki wam za te wszystkie slowa otuchy... Chyba muszę poruszyć ten temat bo czas ucieka a my nie podjęliśmy jeszcze żadnej decyzji... Wiem że w naszym przypadku już cudu nie będzie.. Chyba musieliśmy bardzo podpaść Panu Bogu, że nas tak okrutnie doświadczył.. Choć wydawało mi się że nie jesteśmy złymi ludźmi... Widocznie taki plan był dla nas..
Miło mi że pomimo tego że niezbyt często zaglądam ostatnio na forum (po prostu chce odpocząć od tego wszystkiego) znalazłam w Was tak ogromne wsparcie 😘😘😘😘😘
Wszystkie wiemy jak to jest, i nie które z nas też przechodziły to co Ty z mężem, mój też nie chciał gadać o tym, jak już to było, że on nie chce żadnego dawcy ani adopcji i kropka,koniec rozmowy. U nas tak było przed biopsją, on nie chciał bo skoro badania wykazały brak plemników to po co drążyć. A ja chciałam bo była szansa, że one są w jądrach. I w końcu po wielu rozmowach, wizyty u Pani genetyk - tu też nie chciał iść ale zmusiłam go, że z naszym kariotypem nic nawet w necie nie ma i już nie chodzi o plemniki tylko jego zdrowie, czy jest ryzyko jakichś chorób itp i poszedł. I pani genetyk powiedziała, że jest szansa na plemniki i żeby robić biopsje i wtedy się zgodził, i uderzyliśmy do Wolskiego. Swoją drogą ja i tak uważam, że może jakby mąż miał kurację przed biopsja to może by jednak plemniki się znalazły. Ale nie wiadomo jakiej by były jakości itp. I po wynikach biopsji ustaliliśmy, że skorzystamy z dawcy. Ale dopiero za jakiś czas, chcieliśmy odpocząć. Biopsja była w marcu, w czerwcu zaczęliśmy wizyty w klinice i dopiero podeszliśmy w sierpniu do inseminacji, bo tak chcieliśmy.
Wiem, jakie to są ciężkie rozmowy, tym bardziej, że u nas się zawsze kończyły kłótnia, naszym płaczem itp i zawsze jak zaczynałam temat to mi serce drżało, że znów nic nie osiągnę, prócz jego wkurzenia i obrażenia się. Ale rozumiałam go, że go to boli. Byłam zła, że on nie rozumie, że mnie również to boli,ale dawałam mu czas. I pokazywałam, że pomimo takiego problemu i tak chce z nim być i urodzić mu dziecko. I jeszcze w ciąży nie jestem a już czasem gadamy ze dzidzia będzie taka jak on bo to i tamto. Ja często mówię, że dziecko więcej rzeczy podpatruje u rodziców niż dziedziczy w genach. Także przesyłam Ci mnóstwo uścisków, i pozytywnej energii, żebyście wreszcie z mężem usiedli i przegadali od a do z ten temat, bo nie da się żyć w takim zawieszeniu. Za te parę lat na pewno pożałujecie że nie drążyliście tylko odpuściliście, także warto poświęcić jeden dzień na rozmowę, rzucanie talerzy, płacz i pojednanie 😉 trzymam kciuki i daj znać czy się udało pogadać 😉 -
.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 sierpnia 2024, 16:37
👱♀️33 lat, 🤵38 lat
Starania od czerwca 2018
❌Problem męski azoospermia - zespół klinefeltera
📌1 IUI - lipiec 2021 - nieudane ☹️
📌2 IUI - październik nieudane ☹️
🧫 04.11 IN VITRO
🧫30. 11 punkcja-pobrano 18 cumulusow ✊✊ z czego 12 prawidłowych
🧫31.11 - mamy 5 zarodków
❄️ Jeden zarodek C.C.C.
🤢Grudzień - Stop Covid ☹️
⛄07.02 Transfer-Blastka 3CC 🙏
👶3dpt - prog 41
👶7dpt beta 38,2, prog 46,82
👶9dpt 120,7
👶11dpt - 409,5, prog 47,82
👶15dpt - 1592, prog 40,82
👶21dpt - 8735 - prog39,15
❤️04.03 (25dpt) mamy serduszko ❤️
*AMH 2,35
*TSH 2,97 - (Euthyrox) 1,56 (13.12)
*FSH 6,36
*Homocysteina 11,66 (28.10), 4,86 (13.12)
*Insulinooporość - Glucophage 500
Suplementy: kwas foliowy, witamina B12, ashawaganda, Magne B6, omega 3, preventic z wit D3, witamina C, koenzym Q10 -
.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 sierpnia 2024, 16:37
👱♀️33 lat, 🤵38 lat
Starania od czerwca 2018
❌Problem męski azoospermia - zespół klinefeltera
📌1 IUI - lipiec 2021 - nieudane ☹️
📌2 IUI - październik nieudane ☹️
🧫 04.11 IN VITRO
🧫30. 11 punkcja-pobrano 18 cumulusow ✊✊ z czego 12 prawidłowych
🧫31.11 - mamy 5 zarodków
❄️ Jeden zarodek C.C.C.
🤢Grudzień - Stop Covid ☹️
⛄07.02 Transfer-Blastka 3CC 🙏
👶3dpt - prog 41
👶7dpt beta 38,2, prog 46,82
👶9dpt 120,7
👶11dpt - 409,5, prog 47,82
👶15dpt - 1592, prog 40,82
👶21dpt - 8735 - prog39,15
❤️04.03 (25dpt) mamy serduszko ❤️
*AMH 2,35
*TSH 2,97 - (Euthyrox) 1,56 (13.12)
*FSH 6,36
*Homocysteina 11,66 (28.10), 4,86 (13.12)
*Insulinooporość - Glucophage 500
Suplementy: kwas foliowy, witamina B12, ashawaganda, Magne B6, omega 3, preventic z wit D3, witamina C, koenzym Q10 -
Justyna, tym bardziej, jeśli Wam Wolski powiedział, żeby brać dawce to powinno mężowi dać do myślenia. Jesteś młoda, jest jeszcze szansa na inseminacje albo in vitro, że się uda szybko u Ciebie. Kwestia właśnie tego, żeby mąż dojrzał do tej decyzji. Tylko go absolutnie nie zmuszaj, musi sam zdecydować ale porozmawiać tutaj trzeba, bo to takie zawieszenie, że co dalej. Niech powie, czy nadal rozważa dawce, że czas leci, trzeba działać bo bezczynność nic nie da, a już byś mogła robić badania i przygotowywać się do procedury.
Co do Twojego drugiego posta, bardzo często miałam takie myśli. Najczęściej to też myślę, ile nasze dziecko by już miało jakbyśmy mogli mieć naturalnie i udało by się za pierwszym razem. Wydaje się mi, że to normalne takie myśli. Ale ważne, żeby walczyć, żeby mieć wreszcie takiego szkraba małego 😉happilyeverafter, justyna1719, Nadzieja lubią tę wiadomość
-
Mam pytanie do Was. Czy wiecie może lub orientujecie się jak to jest kiedy np. Nie chcielibyśmy próbować AID tylko od razu podejść do ivf? Czy trzeba koniecznie najpierw przejść chociaż raz przez aid? To jest jakaś kwalifikacja w przypadku takich par jak tu na forum ??
Chodzi mi i o to że nie wiem do końca jak to wyjdzie u nas finansowo 😒 A zamiast tracić pieniądze(Nie zrozumcie mnie zle) bo raczej za pierwszym razem się nie uda to wolelibysmy podejść do ivf od razu. Tzn na razie tylko myslimy i rozmawiamy o Tym jeszcze nic nie postanowiliśmy. Dajcie znać jeśli coś wiecie na ten temat więcej jakie są wymogi do tego.Krakowska lubi tę wiadomość
2016 - początek starań
2019 - czynnik męski ❌
2021 - IVF ICSI = 7❄
I transfer 4aa - 8tc. krwiak..💔
2022:
12.04 - II transfer 4aa + encorton + neoparin
22dpt - jest serdunio❤️ i krwiak...
Połówkowe: 425 gram miłości 💕
💙It's a boy 💙🧸
Echo serca: zdrowe serduszko🙏🏼
💖38+5 K. 19.12.2022 | 3770 gram | 54cm💖
Mutacja mthfr, niedoczynność tarczycy, zsp. antyfosfolipidowy wykluczony, Ana3 dodatnie, histeroskopia diagn. - wszystko ok.
______________________
Cierpliwy do czasu
dozna przykrości, ale później
zakwitnie dla niego radość.
- Syr 1,23 - -
Kejtusia wrote:Mam pytanie do Was. Czy wiecie może lub orientujecie się jak to jest kiedy np. Nie chcielibyśmy próbować AID tylko od razu podejść do ivf? Czy trzeba koniecznie najpierw przejść chociaż raz przez aid? To jest jakaś kwalifikacja w przypadku takich par jak tu na forum ??
Chodzi mi i o to że nie wiem do końca jak to wyjdzie u nas finansowo 😒 A zamiast tracić pieniądze(Nie zrozumcie mnie zle) bo raczej za pierwszym razem się nie uda to wolelibysmy podejść do ivf od razu. Tzn na razie tylko myslimy i rozmawiamy o Tym jeszcze nic nie postanowiliśmy. Dajcie znać jeśli coś wiecie na ten temat więcej jakie są wymogi do tego.
Można od razu, najpierw powiedziano mi by w moim przypadku zrobić 2 IUI przed in vitro, ale powiedziałam, że wolę in vitro bo już nie mam dużo czasu i się zgodzono bez problemu, IUI przed ewentualnym in vitro to tylko wybór, Ty decydujesz.Immunologia. Drastycznie wysokie TNF.
I-VII transferów - niskie bety lub bety zerowe.
VIII transfer na immunoglobulinach. Wysokie bety od początku. Dziecko na świecie. Ciąża to matematyka.