AMH - jakie macie poziomy i jakie szanse?
-
WIADOMOŚĆ
-
Wisienka a lekarz powiedzial Ci ile masz pecherzykow? Z ta inhibina mnie pocieszasz bo moja jest wysooooka, co jest sprzeczne z obrazem w usg:/. Maam wizyte u dr czecha za 2 tyg i to bedzie moj poczatek cyklu wiec mam nadzieje ze usg zrobi i cos wyjdzie pozytywnego teraz boje sie troche ze odesle mnie z kwitkiem bo staramy sie tylko prawdziwe 3 msce
A powiedz czemu az 5 lat staracie sie? Czy chodziliscie wczesniej do jakiejs kliniki nieplodnosci czy dopiero teraz a wczesniej ginekolog? Bo wiesz pytalam ostatnio ginekologa w lux med o to amh to on powiedzial ze sie tym nie zajmuje ze to kliniki nieplodnosci szczegolowo sie tym zajmuja wiec chyba w przypadku problemow nie ma wogole sensu do zwyklego ginekologa isc... -
Przykro mi wisienko z powodu utraty bliskich widze zycie Cie nie rozpieszcza i z wujkiem teraz .. Faktycznie przy takich zdarzeniach stres i nerwy moga zablokowac wszystko, a probowaliscie zrobic sobie wakacje np 3 tygodnie wyjazd odciac sie od wszystkiego, a dla wujka na ten czas np opieke jakas zLatwic? Tylko wy urlop i wy przesylam duzo pozytywnej energii
-
nick nieaktualnyOk. 10 chyba w jednym jajniku, o ile się nie mylę.
Ja muszę mieć AMH 0,5 żeby dostać refundację, mam nadzieję, że następny wynik będzie lepszy.
Bella jeśli chciałabyś poznać moje doświadczenia, zapraszam na priv, chętnie pomogę i opowiem o różnych badaniach.
Ja leczę się u ednokrynologa, uważam, że jeśli ingeruje się w hormony to powinien to robić ktoś kto się na tym zna.
Lekarz proponuje abym odpoczęła, urlopuje się dwa razy w roku, ale to nic już nie daje. Za dobrze znam swój organizm.
-
Witam
Zainteresował mnie wątek o AMH, a tu - niespodzianka. Szukam informacji o lekarzach z klinik niepłodności w Trójmieście, i wreszcie ktoś jest stąd :)dziewczyny, ja również byłam na bezpłatnej konsultacji w Invicie, i pomimo, ze miałam wynik AMH ze sobą, Łukaszuk kazał mi go powtórzyć, bo "jakiś dziwny" Tylko, że wynik ten wyszedł prawie identyczny!! dodatkowe badania z AMH, wyszły mi około 400 zł, a potem już płatna wizyta u Łukaszuka. Zaczynam myśleć, że naprawdę naciągają na badania. A każdą nas straszyli, żebyśmy szybciej do nich się zapisały na leczenie. Dziewczyny, poradźcie mi proszę, do kogo się udać, bo widzę nazwiska Śliwiński, Skweres, Wójcik.
Mam dość lekarzy z kolejnymi teoriami, którzy marnują mój czas i jajeczka. Chcę kogoś kto naprawdę się przyłoży i chce pomóc zajść w ciążę, a nie wyciągać kasę...
Wiem, że to brzmi rozpaczliwie, ale ja np łykam Dostinex na prolaktynę, a Łukaszuk stwierdził, że prolaktyna nie jest tak ważna i niepotrzebnie kobiety w Polsce biorą tabletki na jej zbicie, bo te ustalone normy wzrostu po tabletce nie są potwierdzone.
Sama nie wiem kto ma rację A ciązy nie ma -
Ja w sumie byłam tylko na 2 wizytach u dr Wojcika ale to mój pierwszy lekarz, który naprawdę słucha co się do niego mówi i spokojnie wszystko tłumaczy. Czekam teraz na wizytę bo niestety jest na urlopie a więc nie mogę się odnieść do tego czy jest skuteczny tym bardziej, że niema mojego Marynarza w domu i z robienia dzieci nici hehe Ale sama byłam świadkiem jak czekając na wizytę wyszła od niego para, której się udało po wielu latach starania i odbijaniu się od różnych lekarzy a więc myślę, że to dobry lekarz Aż mi się łezka w oku zakręciła patrząc na ich szczęście... to było niesamowite uczucie Mam nadzieje, że każda z nas doświadczy w niedługim okresie czasu tego szczęściaAlishas
-
Alishas, dziękuję za info. Ja nie wytrzymałam i chciałam się zapisać do Śliwińskiego, ale chwilowo nie ma zapisów - dopiero na marzec. Ja tez się wzruszam jak widzę, że się komuś udało, nawet jak czytam posty dziewczyn na ovu. Od razu w wyobraźni widzę, jak ktoś ogląda test i nagle zauważa dwie krechy i czuje, jakby serce mu stanęło z radości...
To skoro nie udało mi się do Śliwińskiego, to może uda się wcześniejszy termin u Wójcika.. to co napisałaś daje nadzieję, że potrafi "zdziałać cuda" -
Elfik,
Ja potwierdzam twoje wrażenia z wizyty w Invikcie. Miałam identyczne. Tyle tylko ze nie dałam sie ponaciągać na te wszystkie badania bo dużą część zrobiła sobie w Lux Medzie na abonament. Dr. Śliwińskiego polecam, ale była dopiero na 1 wizycie więc póki co za podejście, bo o efektach trudno na tym etapie mówić. Co do prolaktyny - na pewno nie podziela zdania dr Ł. ponieważ od razu odstałam lek na jej zbicie chociaż mam trochę tylko podwyższoną. Napisz jak wrażania po wizycie u dr. Wójcika.
Mała -
hej dziewczyny, ja tj i Wy podzielam zdanie na temat dr Łukaszuka..fakt po obrazie usg stwierdził podejrzenie niskiej rezerwy która wyszław amh, ale....ponaciągał ostro..tyle że się nie dałam..część badań miałam już w lux med zrobionych więc dał mi inne które de facto mało mi potrzebne były..np: testosteron - miałam badany z 2 tygodnie wcześniej i miałam ze sobą wynik..ale mimo to kazał powtorzyć...wynik wyszedł identyczny..więc po co badanie? w sumie zapłaciłam 320 zł (amh, inhibina, shgb, dheas, tst). Na te badania z krwi się zgodziłam...ale poza tym skierował mnie od razu (w piątek była wizyta) na poniedziałek na sprawdzenie drożności..nawet nei wspomniał o tym że mogę to na nfz zrobić...potem na kolejne wizyty juz mnie umawiał...wiem że drożność jest ważna..ale mam wrażenie że po tej konsultacji "bezpłatnej" zastosował ten sam schemat dla każdej dziewczyny...wizyta jak na pierwszą wizytę trwała wg mnei za krótko...nie otrzymałam wystarczającego obrazu tego co widział w usg..poza tym że trzeba "szybko działać"...wygląda na to że invicta postawiła sobie za cel zrobienie bezpłatnej konsultacji ale odbicie później na badaniach 3-krotnie tego albo i więcej...
-
aha dodam że usg zrobił...a konsultacja trwała z 15 min...gdzie jak byłam u mojego endokrynologa i to w lux med to gadał ze mną bez pośpiechu 45 min wykładając mi naprawde kawę na ławę...ja tj pisałam również zdecydowałam się na gametę...i jestem zapisana do dr Czecha..prawdopodobnie przepnę się później na Śliwińskiego ze względu na prolaktynę ...
Martas lubi tę wiadomość
-
Pocieszyłyście mnie, bo już myślałam, że jestem nadmiernie podejrzliwa
Z drugiej strony staram się być obiektywna - wiadomo, że lekarz zleca badania, bo od patrzenia mi w oczy diagnozy nie wystawi. Dodatkowo woli swoje laboratorium bo zna normy i ma zaufanie. Ale ja miałam badania nie z jakiegoś Brussa, ale laboratorium na Klinicznej.
To, że z wiekiem jest coraz trudniej zaciążyć - to oczywiste,a skoro jest tylko 25% na ciążę u zdrowej kobiety w jednym cyklu, to ktoś kto ma problemy musi zacząć starać się za pomocą intensywnych metod. Ale trzeba przedstawić pacjentce wszystkie możliwości(to, że nie informują o możliwości badania drożności na NFZ mnie nie dziwi - to w końcu przedsiębiorstwo, dlaczego mają się pozbawiać zysku, skoro sami mają takie usługi?)
Co do prolaktyny - nie wiem. Łukaszuk stwierdził, że tylko jeden polski lekarz zrobił badania i ustalił sobie normę o jaką powinien wrosnąć poziom prolaktyny po obciążeniu, nikt tego nie potwierdził. Natomiast w Polsce się to przyjęło jak religia. Stwierdził również, ze to by oznaczało, że większość kobiet ma mikrogruczolaki, co nie jest raczej możliwe, a nigdzie za granicą nie obniżają tak masowo prolaktyny kobietom lekami. W sumie nie mam powodów, żeby mu nie wierzyć, że mówi szczerze, z drugiej strony moja obecna lekarka stwierdziła, ze 8 mcy brania clo u poprzedniego lekarza było bezsensowne z powodu mojej hiperprolaktynemii.
Z kolei ta zapisała mi dostinex na prolaktynę, ale daje końską dawkę clo, przy której muszą być problemy z endometrium, co czytam wszędzie. A żeby zapobiec temu problemowi nie zapisuje mi nic (o to akurat dbał poprzedni lekarz, dając mi estraderm).
Piszę o tym wszystkim, bo widzę, że nawet lekarze nie mają jednej opinii na temat leczenia, więc pewnie nie wszystko jest naciąganiem na kasę..
Uff, to chyba wspięłam się na wyżyny obiektywizmu.
Tak naprawdę jestem wściekła, że lekarze biorą się za leczenie a nie szukają przyczyny, nie starają się od razu zabezpieczyć wszystkich warunków, dla nich to tylko kolejny miesiąc, a dla nas AŻ miesiąc... -
A jeszcze wspomnę, że ostatnio dowiedziałam się, że synek jednej dobrej kumpeli jest z in vitro w Inviccie. Powiedziała, że nie było żadnych problemów medycznych, po prostu nie szło, biegali na wizyty i próbowali po kolei wszystkich dostępnych metod. Po 5 latach zdecydowali się na in vitro i udało się za pierwszym razem. Stwierdziła, że gdyby chciała drugie nie czekałaby znowu, tylko od razu zdecydowałaby się na in vitro.
Dlatego ja nie jeżę się od razu na wspomnienie in vitro, natomiast chcę poznać wszystkie alternatywy przed takim kosztownym zabiegiem.Chcę wiedzieć co mi dolega i np. ewentualnie wybrać in vitro, nie dlatego, że nic innego by mi nie pomogło, ale że szkoda mi już czasu..
Dla mnie teraz priorytetem jest znalezienie dobrego lekarza, do którego miałabym zaufanie. Dlatego jednak poczekam na termin u Śliwińskiego, bo jest też endokrynologiem. Nie chcę się zapisać, a potem zmienić z innego w Gamecie na niego i kolejny raz opowiadać historii swojego życia. Nie jest to temat na wielką literaturę... ))))Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 stycznia 2014, 11:23
-
Wiesz z ta prolaktyna to moze miec troszke racji... Wszystko zalezy jak bardzo masz ja podwyzszona , bo jesli niewiele to nie ma sensu lykac dostinexu... Tak tez powiedzial mi endokrynolog moj u ktorego leczylam prolaktyne, ale wtedy mialam 56 plus guzki w piersiach z podejrzeniem ze jest to wynik wahan prolaktyny... Wazne jest sprawdzenie czy masz owulacje, bo jesli prolaktyna powoduje zablokowanie owulki czesto... Ja teraz jestem juz po odstawieniu dostinexu.. Prolaktyne gdy ostatnio mierzylam na 1/4 dostinexu co 2 tyg mialam 18,8 , pltem odstawilam a nabawilam sie wielu stresow zwiazanych z wynikiem amh, mimo to owulka prawdopoddobnie byla- skok temp wiec poki co nie wracam do dostinexu
-
Mała80 wrote:Hej Dżola,
Napisz plizz do kogo idziesz. Ja zapisałam się do dr Śliwińskiego w Gamecie. Moje AMH to 0,36 aż się boję pomyśleć że miałabym to dzielić na dwa. Zobaczę co mi powie lekarz, ale FHS też wysokie więc słabo to widzę. Trzymam za was wszystkie kciuki dziewczyny!
przepraszam, dopiero odczytałam Twóje info. Byla 8 stycznia u dr Skweresa. Odnośnie AMH powiedzial mi tak: Tak naprawdę jednorazowe badanie niewiele nam powie (tak mi to lekarz wytłumaczył). Bo ja mam teraz AMH=1,2 i jest to wynik na pograniczu. Ale nie wiadomo jaki wynik miałam rok temu. być może też taki sam i wtedy nie ma się co martwić. Ale jeśli wynik Miałam np. 2,5 tzn, ze mam bardzo spadkową tendencję i trzeba by się zacząć martwić. Więc musiałabym sprawdzić ponownie ten poziom za kilka miesięcy, żeby mieć obraz jak to u mnie wygląda.MisiaMisia lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
moje AMH 7,7ng/ml - mój lekarz powiedział, że przy PCOS jest podwyższone. ja płaciłam ponad 140zł i w sumie trochę czekałam, ale to może dlatego, że mieszkam w małej miejscowości i odsyłają krew do badania do większych ośrodków.