Artvimed Kraków In Vitro
-
WIADOMOŚĆ
-
Ale co Ci miałam napisać? Pisałam tyle ile sama wiedziałam. Miałam napisać,, dawajcie dziewczyny jedziemy wszystkie koczowac z rana przed klinika, moze nas przyjma! " a gdyby się nie udało to miałabyś pretensje do mnie, a nie do kliniki...
Poza tym przeczytaj co pisałam w wcześniejszych postach. Miałam dokładnie taka sama informacje jak Ty! Inna z MZ a inna z kliniki.
Naprawdę mi przykro z tego jak to się wszystko potoczyło. Tez chciałabym, żebyśmy wszystkie się dostały, ale wiadome było, że w tej sprawie MZ robi co chce.
Kayaa, ComeToMeBaby lubią tę wiadomość
-
ComeToMeBaby wrote:Vioris, szkoda że nie wyszło...
Jednak wątpliwości miałaś bo pytałaś o tą przerwę - pamiętam. I pamiętam, że pisałam ci że nie wiadomo jak to lekarz zakwalifikuje- czy jako całość czy od momentu wznowienia starań. To już było przecież jakiś czas temu. No nieważne.
Zaskoczona jestem natomiast szczerze, że nie znałaś tych czynników ze strony Artvimedu. Ja zanim zadzwoniłam do kliniki po raz pierwszy ich stronę internetową znałam już prawie na pamięć. Skupiłam się na opisie rządówki i kwalifikacji bo sama chciałam wiedzieć czy my mamy szansę. Czytałam też o programie na stronach rządowych. Być może miałabyś dodatkowy argument w ręce.
Może lekarz coś przeoczył albo zinterpretował inaczej. Nie wiem jak było - to już wie tylko lekarz w zasadzie, czym się kierował. Szkoda, naprawdę szkoda. Pozostaje mi życzyć Tobie udanego podejścia w komercyjnym programie
Jeśli chodzi o warunki to znałam je niby, czytałam na stronie ale szczerze mówiąc jak ten lekarz zaczął tak najezdzac na mojego, zaczął wymyślać, podważać itd to ja po prostu nie umiałam znaleźć argumentu tylko się zestresowalam. Chciało mi się tylko płakać. Za dużo emocji mnie to kosztowało wszystko.
Moim zdaniem w naszym wypadku po swojemu zinterpretowal coś i tyle. Albo nie chciał serio nas zakwalifikować, bo też takie wrażenie miałam i ja i mój mąż.
Migotka przykro mi, rozumiem Cię jak nikt inny, bo też jestem w tym samym punkcie co Ty i mam żal. Wczoraj sobie popłakałam a dziś już z nowymi siłami zadzwoniłam do GC i umówiłam nas na wizytę w sprawie komercyjnego podejścia.
Kometa jeśli możesz to dopisz mnie do kalendarza na 10 lutego na 11.45. Wprawdzie na razie nie rozpoczniemy na pewno, ale chcemy obgadac z lekarzem kwestie finansowe, chcemy się dowiedzieć jak to wszystko wygląda i ewentualnie mając już tą wiedzę, szukać kasy na komercje. Na pewno będziemy atakować bank i myślimy chociaż o jednej procedurze. Zawsze to jakaś szansa.ewlinaaa85, ComeToMeBaby lubią tę wiadomość
-
Cometka dzięki za wpisanie mnie do kalendarza kciukowego, ale jak widać nic z tego Suomi cieszę się, że Tobie się udało i jeśli chodzi o mnie, to wcale nie mam żalu a tym bardziej pretensji, że udało Ci się w ten sposób załatwić sprawę. Masz rację - każdy walczy o swoje JA niestety nawet jakbym chciała, to nie miałabym szans wcześniej tam pojechać, bo czekam na dokumentację medyczną z Invicty. Jakieś to wszystko pomieszane... pisałaś, że byłaś w piątek i lekarz powiedział, że dobrze, że przyjechaliście, to ostatni dzień a Vioris pisała, że była wczoraj i też miała szanse? Podpisali te aneksy, czy jeszcze nie?
Przykre to bardzo i niesprawiedliwe...żeby najpierw dać ludziom nadzieje, a potem ją zabrać...JA nie wiem kiedy będę miała szanse na komercyjne IVF, mój zegar bardzo głośno daje o sobie znać - w tym roku skończyłam 36 lat i walczę o pierwsze dziecko... tym bardziej jestem rozgoryczona
Dziewczynki - te którym sie udało i są w programie - będę za Was mocno trzymać kciuki
Pozostałym, które nie miały tyle szczęścia bardzo współczuje, wiem co czujecie...nie traćcie nadziei
ewlinaaa85, Vanili, Suomi, ComeToMeBaby lubią tę wiadomość
- starania o pierwszą dzidzię od 2007 r., 41 lat
- PCOS, Hashimoto, Niedoczynność tarczycy, Wrogi śluz, Wysoka prolaktyna, Mutacja genu MTHFR, (homozygota TT), problem z zagnieżdżeniem, rozjechane cytokiny, haplotyp KIR AA, wysokie NK, ANA 3 dodatnie, allo MLR - 0%, po szczepieniach allo MLR – 49%
- 4 x IUI – ciąża biochemiczna
- styczeń 2018r. ICSI - krótki protokół - 3 blastki
- grudzień 2018 r. - crio blastki - ciąża biochemiczna
- styczeń 2020 r. - crio dwóch blastek
- luty 2020 r. - zmiana kliniki - Invimed, immunologia doc. Paśnik
- 01.06.2020 r. - IMSI - krótki protokół z antagonistą – 7 blastek
- 04.08.2020r. - crio blastki - ciąża biochemiczna
- 16.10.2020r. crio blastki - 💔 6 tc
- 16.03.2021r. - crio blastki - 💔 6/7 tc
- 25.05., 15.06., 13.07.2021r. - szczepienia limfocytami męża
- 30.09.2021r. - crio blastki
- 29.10.2021r. - jest
- Nifty pro - chłopczyk
-
ewa84 wrote:
Vanili: mnie już chyba nic nie zdziwi jeśli chodzi o szpitale... Byłaś na Polnej? Bo to akurat niby dobry szpital
Mi chyba znowu włączyły się nocne przerwy od snu :p masakra
A gdzieżby indziej...;/ Tylko tam się lansuję ostatnio
A tak serio, zakręceni tam są na maxa... chwalą się ze mają akredytacje co oznacza:
1. ze nie pomylą ci leków
2. leki dla ciebie to tylko dla ciebie
3. wszystko regulaminowo o czasie i wogole...
Yhy... w marzeniach... Bywało ze wielokrotnie musiałam:
1. Po minionej godzinie podania leku (ja zasnełam, a piguły przegapiły porę) przypominać się ze chyba powinnam godzine temu wziąć tabsy...
2. 40 razy się dopytywać co to za leki ( biorę letrox na tarczycę - na zmianę raz 50 raz 75... day by day musiałam weryfikowac czy danego dnia mi db dawkę przyniosły)
3. no i... zdarzyło sie ze dostałam tabsy, ktorych nie powinnam wogole dostać, nie wiem na co to było ale dla innej pacjentki, nawet nie z mojego pokoju... ;/
Także ten tego... nawet w szpitalu 3ba mieć oczy i uszy szeroko otwarte, być czujnym i zadawać miliony pytań, co to, po co i na co...
-
vioris wrote:Atka Suomi pisała że była wczoraj a nie w piątek.- starania o pierwszą dzidzię od 2007 r., 41 lat
- PCOS, Hashimoto, Niedoczynność tarczycy, Wrogi śluz, Wysoka prolaktyna, Mutacja genu MTHFR, (homozygota TT), problem z zagnieżdżeniem, rozjechane cytokiny, haplotyp KIR AA, wysokie NK, ANA 3 dodatnie, allo MLR - 0%, po szczepieniach allo MLR – 49%
- 4 x IUI – ciąża biochemiczna
- styczeń 2018r. ICSI - krótki protokół - 3 blastki
- grudzień 2018 r. - crio blastki - ciąża biochemiczna
- styczeń 2020 r. - crio dwóch blastek
- luty 2020 r. - zmiana kliniki - Invimed, immunologia doc. Paśnik
- 01.06.2020 r. - IMSI - krótki protokół z antagonistą – 7 blastek
- 04.08.2020r. - crio blastki - ciąża biochemiczna
- 16.10.2020r. crio blastki - 💔 6 tc
- 16.03.2021r. - crio blastki - 💔 6/7 tc
- 25.05., 15.06., 13.07.2021r. - szczepienia limfocytami męża
- 30.09.2021r. - crio blastki
- 29.10.2021r. - jest
- Nifty pro - chłopczyk
-
ewlinaaa85 wrote:Ewka bo oni wiedzieli że, im wskaźnik w klinice podwyższysz i że uda się wam za pierwszym podejściem hihihi
Coś w tym musi być, bo mój gin, nam powiedział, że przy kiepskich wynikach męża, moja endo + lata starań jesteśmy wymarzoną parą dla kliniki, bo czynnik męski bardzo dobrze sie sprawdza w ivf, skuteczność jest wysoka...ewlinaaa85, ComeToMeBaby lubią tę wiadomość
-
No może może
Ja właśnie też czytałam że najlepszy to czynnik jajowodowy i jajnikowy, później męski a najgorzej jak jeSt idiopatyczna...
Aczkolwiek jak widać u niektórych dziewczyn przy czynniku męskim jest problem z zarodkami - niektóre przestają się rozwijać, ale to też pewnie kwestia problemu
ComeToMeBaby lubi tę wiadomość
-
Vanili wrote:A gdzieżby indziej...;/ Tylko tam się lansuję ostatnio
A tak serio, zakręceni tam są na maxa... chwalą się ze mają akredytacje co oznacza:
1. ze nie pomylą ci leków
2. leki dla ciebie to tylko dla ciebie
3. wszystko regulaminowo o czasie i wogole...
Yhy... w marzeniach... Bywało ze wielokrotnie musiałam:
1. Po minionej godzinie podania leku (ja zasnełam, a piguły przegapiły porę) przypominać się ze chyba powinnam godzine temu wziąć tabsy...
2. 40 razy się dopytywać co to za leki ( biorę letrox na tarczycę - na zmianę raz 50 raz 75... day by day musiałam weryfikowac czy danego dnia mi db dawkę przyniosły)
3. no i... zdarzyło sie ze dostałam tabsy, ktorych nie powinnam wogole dostać, nie wiem na co to było ale dla innej pacjentki, nawet nie z mojego pokoju... ;/
Także ten tego... nawet w szpitalu 3ba mieć oczy i uszy szeroko otwarte, być czujnym i zadawać miliony pytań, co to, po co i na co...
No to niezły brudel tam mają;p
Moją babcia i ciotka leżały na Polnej i bardzo sobie chwalily ten szpital, no Ale w porównaniu z tym z mojego rodzinnego miasta to pewnie i tak rewelacja :p
-
nick nieaktualnyewa84 wrote:No może może
Ja właśnie też czytałam że najlepszy to czynnik jajowodowy i jajnikowy, później męski a najgorzej jak jeSt idiopatyczna...
Aczkolwiek jak widać u niektórych dziewczyn przy czynniku męskim jest problem z zarodkami - niektóre przestają się rozwijać, ale to też pewnie kwestia problemu -
Ewelina: w naturalnym cyklu u pełni zdrowej pary też nie odrazu się udaje, biologia- ale jestem pewna ze drugiej procedury nie będziesz miała
Nie wydaje mi się żebyś czymkolwiek zawinila i nic nie zlekcewazylas!Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 lutego 2016, 16:58
ewlinaaa85 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyLonia wydaje mi się że, to jest dobry wynik przed punkcją, gdyby był za wysoki jak w przypadku comety to nie doszło by do świeżego transferu. Dziś właśnie czytałam na wątku ivf i tam dziewczyny przed punkcją też miały poniżej 1
Lonia, ComeToMeBaby lubią tę wiadomość
-
Ojej czytam teraz dyskusje z dnia dzisiejszego. Kurcze dziewczyny tak na dobrą sprawę nie wydaje mi się żeby klinika celowo zapisywala pary wiedząc ze nie będą miały szansy na kwalifikacje przez decyzje MZ. Ja byłam na 1 wizycie w listopadzie i też nie było pewności że się uda z kasą dla nas na procedury. Bo jeszcze nie mieli przedziałów na konkretne kliniki. Mimo tego zaryzykowalismy i wydaliśmy kasę na wszystkie zalecane badania. Nie mając gwarancji żadnej.
Co do warunków kwalifikacji to myślę że dr nie kieruje się sympatią czy antypatia do kogokolwiek. Ma jasno wyznaczone kryteria i tego musi się trzymać. Ja na 1 wizycie nie miałam fsh bo lekarz z innej kliniki twierdził że samo amh wystarczy. I co? Musiałam zapłacić za wizytę i czekać na @ żeby zrobić fsh. Nikt nie przymrużyl oka. A pretensję mogę mieć do siebie bo niedopytalam niestety.
Co do wrażenia odnośnie lekarza. No cóż dr może nie sprawia wrażenia uśmiechniętego wesołego doktorka który pamięta każda pacjentke u zna każdego po imieniu. Ale chyba nie to jest ważne. Najważniejsze to jego wiedza doświadczenie i skuteczność. .
Co mi po lekarzu który się uśmiecha a od początku przekonuje sugerujac delikatnie mnie żeby lepie
j adoptować zarodek bo nasze parametry daja male szanse na powodzenie ivf...
A ja tak miałam i to lekarz z polecenia był.
Bez sensu trochę uważam wzajemne pretensje że ktoś pojechał do KRK ktoś nie. W końcu każda z nas toczy własną walkę o dziecko. I każda z nas wie ze trzeba walczyć rękami i nogami czasem. Ja sama Wam pisałam żeby dzwonić pisać do MZ i się dowiadywać co i jak. Ale chyba nikt za Was nie będzie myślał i nikt Was do auta nie wsadzi wpisując adres Artvimedu do GPS-a.
Sorki może zbyt bezpośrednio. Ale ja w życiu nauczyłam się po prostu liczyć sama na siebie
Tak czy inaczej życzę każdej z nas powodzenia w staraniach, wiary w sukces i cierpliwości.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 lutego 2016, 18:19
ewlinaaa85, szurusiowa, ComeToMeBaby, Bydgoszczanka, Suomi lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyLola79 wrote:Ojej czytam teraz dyskusje z dnia dzisiejszego. Kurcze dziewczyny tak na dobrą sprawę nie wydaje mi się żeby klinika celowo zapisywala pary wiedząc ze nie będą miały szansy na kwalifikacje przez decyzje MZ. Ja byłam na 1 wizycie w listopadzie i też nie było pewności że się uda z kasą dla nas na procedury. Bo jeszcze nie mieli przedziałów na konkretne kliniki. Mimo tego zaryzykowalismy i wydaliśmy kasę na wszystkie zalecane badania. Nie mając gwarancji żadnej.
Co do warunków kwalifikacji to myślę że dr nie kieruje się sympatią czy antypatia do kogokolwiek. Ma jasno wyznaczone kryteria i tego musi się trzymać. Ja na 1 wizycie nie miałam fsh bo lekarz z innej kliniki twierdził że samo amh wystarczy. I co? Musiałam zapłacić za wizytę i czekać na @ żeby zrobić fsh. Nikt nie przymrużyl oka. A pretensję mogę mieć do siebie bo niedopytalam niestety.
Co do wrażenia odnośnie lekarza. No cóż dr może nie sprawia wrażenia uśmiechniętego wesołego doktorka który pamięta każda pacjentke u zna każdego po imieniu. Ale chyba nie to jest ważne. Najważniejsze to jego wiedza doświadczenie i skuteczność. .
Co mi po lekarzu który się uśmiecha a od początku przekonuje sugerujac delikatnie mnie żeby lepie
j adoptować zarodek bo nasze parametry daja male szanse na powodzenie ivf...
A ja tak miałam i to lekarz z polecenia był.
Bez sensu trochę uważam wzajemne pretensje że ktoś pojechał do KRK ktoś nie. W końcu każda z nas toczy własną walkę o dziecko. I każda z nas wie ze trzeba walczyć rękami i nogami czasem. Ja sama Wam pisałam żeby dzwonić pisać do MZ i się dowiadywać co i jak. Ale chyba nikt za Was nie będzie myślał i nikt Was do auta nie wsadzi wpisując adres Artvimedu do GPS-a.
Sorki może zbyt bezpośrednio. Ale ja w życiu nauczyłam się po prostu liczyć sama na siebie
Tak czy inaczej życzę każdej z nas powodzenia w staraniach, wiary w sukces i cierpliwości.szurusiowa, Saramago, Lola79, ComeToMeBaby, Suomi lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Dziewczyny czy ja dobrze rozumię? Są tu takie które pomimo tego że dostały z artvimedu info że już nie kwalifikują pojechały tam i zostały zakwalifikowane ? Ja też dostałam w niedziele od ch info że nie kwalifikują bo mają zakaz z MZ a dziś za pośrednictwem nasz bocian dowiedziałam się że "mamy informację z MZ, faktycznie ośrodki realizujące program rządowy są w trakcjie podpisywania aneksów, zgodnie z którymi nie mogą kwalifikować nowych par. Sytuacja wynika najprawdopodobniej z konieczności zabezpieczenia miejsc dla osób już zakwalifikowanych do programu.
Dowiedzieliśmy się również, że podpisywanie aneksów jest w toku, nie wszyscy realizatorzy już podpisali dokument. Oznacza to, że jeżeli jakaś klinika dysponuje jeszcze środkami a nie zdążyła podpisać aneksu, nie ma przeszkód w kawalifikacji.
Mam nadzieję, że powyższe informacje będą pomocne,
pozdrawiam w imieniu zespołu -"
Czuje się oszukana, na każdym kroku....Endometrioza IV stopnia, LUF, laparo 04-2015 i 07-2015,
HSG w grudniu 2015 - oba drożne, histeroskopia - macica dwurożna, niedoczynność tarczycy, adenomioza.
AMH 1,98
06-2016 - I procedura in vitro nieudana bez mrozaków
13-09-2016 - II procedura, 29 trans. 2 zarodków , brak mrozaków
-
Gwiazdeczka jest tak jak piszesz. Pretensje można mieć do klinik które kwalifikowaky ponad normę i teraz zabierają szanse przez to takim dziewczynom jak Migotka czy Vioris np.
A największy żal powinniśmy mieć do naszego cudownego rządu i obywateli którzy na nich głosowali. Bo gdyby nie minister zdrowia obecny, to program trwałby kolejne 3 lata.
Taka prawda.ewlinaaa85, Vanili, Bydgoszczanka lubią tę wiadomość