CLO
-
WIADOMOŚĆ
-
moniaaa_1988 wrote:Powiedzcie mi proszę jak Wasi mężowie Was wspierają w staraniach? Są zaangażowani? Interesują się? Bo mój mąż mi dzisiaj powiedział ze moje pragnienie dziecka przerodzilo się w obsesję.. fakt nie radzę sobie za bardzo z tym że ciągle się nie udaje, nie pogodziłam się z poronieniami ale jemu łatwo powiedzieć bo ma dwóch synów. W ogóle się nie rozumiemy a starania niszczą nasz związek i przyznam szczerze że nie wiem jak to się skończy.
Najgorsze jest to ze tak naprawdę jestem z tym problemem sama -
ana1122 wrote:Faceci mają Takie podejście. Nie lubią rozmawiać I dla nich to nic. Trzeba się starać I tyle. Moj teraz się złości że cały czas na telefonie siedzę A jak odkładam go I chce rozmawiać o staraniach to on film ogląda. Szkoda gadać jak małe dzieci. Jeszcze non stóp Trzeba przypominać O witaminach
Noo tak dla mojego forum i ovufriend to tez największe zło.
03.04.15 [*] 4tc; 21.08.15 [*] 9tc.
PCO , mutacja genu MTHFR C677T heterozygta -
moniaaa_1988 wrote:Noo tak dla mojego forum i ovufriend to tez największe zło.
-
moniaaa_1988 wrote:Powiedzcie mi proszę jak Wasi mężowie Was wspierają w staraniach? Są zaangażowani? Interesują się? Bo mój mąż mi dzisiaj powiedział ze moje pragnienie dziecka przerodzilo się w obsesję.. fakt nie radzę sobie za bardzo z tym że ciągle się nie udaje, nie pogodziłam się z poronieniami ale jemu łatwo powiedzieć bo ma dwóch synów. W ogóle się nie rozumiemy a starania niszczą nasz związek i przyznam szczerze że nie wiem jak to się skończy.
Najgorsze jest to ze tak naprawdę jestem z tym problemem sama
No u mnie też niestety bywa ciezko w tym sensie nie nieraz słyszę ze powinnam się wyłączyć i nie myśleć tyle bo nic z tego nie wyjdzie,ze przysłania mi to cały świat, zebym tyle nie czytała forum bo zwariuje, a jak mowie na jakiegoś dzidziusia ze jest ładny to tez jakis taki zdziwiony ze ja za dużo myślę a on się nie będzie cudzymi dziećmi zachwycal:)
Ogólnie jest dla mnie dużym wsparciem i wiem ze nas to nie zniszczy bo dużo jest stresów z tym związanych ale pogadać jak z Wami nie mogę z nim oczywiście o witaminami tez ja musze pamiętać żeby zazyl i żeby za dużo na imprezie nie pil:) -
Ana no ja też się ostatnio spotkałam ze pytaniami od tzw. Mistrzów taktu-jeden zapytał czy rodzicom nie jest przykro ze jeszcze wnuka nie maja a drugi widząc mnie z daleka wprost zapytal-jak tam Ania? Rośnie juz coś w tym brzuchu???
Ja nie wiem jak to jest możliwe bo mnie by do głowy nie przyszło zadawac komuś takie pytania -
AniaStaraczka85 wrote:Ana no ja też się ostatnio spotkałam ze pytaniami od tzw. Mistrzów taktu-jeden zapytał czy rodzicom nie jest przykro ze jeszcze wnuka nie maja a drugi widząc mnie z daleka wprost zapytal-jak tam Ania? Rośnie juz coś w tym brzuchu???
Ja nie wiem jak to jest możliwe bo mnie by do głowy nie przyszło zadawac komuś takie pytania -
AniaStaraczka85 wrote:Ana no ja też się ostatnio spotkałam ze pytaniami od tzw. Mistrzów taktu-jeden zapytał czy rodzicom nie jest przykro ze jeszcze wnuka nie maja a drugi widząc mnie z daleka wprost zapytal-jak tam Ania? Rośnie juz coś w tym brzuchu???
Ja nie wiem jak to jest możliwe bo mnie by do głowy nie przyszło zadawac komuś takie pytania
To jest jeszcze nic - moja niby najlepsza przyjaciółka zaszła w ciążę dwa tygodnie po mnie z tym ze ja poroniłam. Oczywiście zaszła od razu jak tylko zaczęli starania. I mimo że mieszkamy od siebie 5 minut to ostatnim razem jak gadałysmy przez telefon stwierdziła że szybko się nie spotkamy bo ona zmęczona jest i dużo odpoczywa i że możemy tylko przez telefon gadać. Dodam że to było w listopadzie bo od tamtej pory się nie odzywa. Cóż widocznie woli cieszyć się swoim szczesciem i nie myśleć o tym ze inni mają problemy.
03.04.15 [*] 4tc; 21.08.15 [*] 9tc.
PCO , mutacja genu MTHFR C677T heterozygta -
moniaaa_1988 wrote:To jest jeszcze nic - moja niby najlepsza przyjaciółka zaszła w ciążę dwa tygodnie po mnie z tym ze ja poroniłam. Oczywiście zaszła od razu jak tylko zaczęli starania. I mimo że mieszkamy od siebie 5 minut to ostatnim razem jak gadałysmy przez telefon stwierdziła że szybko się nie spotkamy bo ona zmęczona jest i dużo odpoczywa i że możemy tylko przez telefon gadać. Dodam że to było w listopadzie bo od tamtej pory się nie odzywa. Cóż widocznie woli cieszyć się swoim szczesciem i nie myśleć o tym ze inni mają problemy.
-
Cześć dziewczyny,witam Was w tym ładnie zapowiadającym się i słonecznym (przynajmniej u mnie) dniu;)
W nocy bolał mnie brzuch wiec mam stresa czy zdążę przed @ zrobić ten posiew;)z pracy mogę wyjść dopiero o 10,trzymajcie kciuki bo bez tego nie zrobią mi tej droznosci -
AniaStaraczka, Ladybird - no byłam u gina w 29dc kiedy się tylko dowiedziałam, że jestem w ciąży bo tak mi kazał przyjść żebym dostała leki, zrobił usg ale twierdził, że za wcześnie niby, że ma prawo nie być nic widać, że jak przyjde 22.02 to będzie już
ale stresuje sie niemiłosiernie. próbuje sobie zabić czas. mój Misiek ma teraz 2 zmiany więc nadrabiam towarzyskie zaległości nie mówiąc przy tym nic nikomu, troche chodze do sąsiadki i kołysze sobie jej synka który ma 5 tygodni
Opolanka nie załamuj sie kochana, ja zaszłam w 6 cyklu z CLOOpolanka 85 lubi tę wiadomość
-
Dea no widzisz,nie trzeba się stresować na zapas,szkoda nerwowo i energii na to;)
Czekaj sobie spokojnie do 22 i napewno zobaczysz juz wtedy serduszko!
Moja przyjaciółka zaszła w ciążę jakoś w grudniu i tez nikomu ani słowa i wszyscy jej życzyli w święta i nowy rok dziecka a ona nic nie mowila żeby jakoś przetrwać ten początek i dopiero potem mówić jak wszystko będzie ok:))) -
oby tak było jak mówisz
na razie walcze z mega przeziębieniem
u mnie wiedza w pracy no bo zobaczyli na komputerze chorobowe ciążowe no i najbliższa rodzina-mama, siostra, brat i rodzice mojego a reszta się dowie ewentualnie po tym magicznym 22.02 jeśli będzie wszystko ok
widzę że wszyscy Ci faceci tacy sami, mój tez miał dość, jeszcze po tylu latach...choć teraz sie cieszy jak głupi -
Monia,
Mój facet też ma już dziecko - jednego syna. A chciałby jeszcze jedno ze mną.
U nas jest tak, że on mówi, że rozumie, że ja mogę chcieć bardziej niż on. Bo on już ma jedno dziecko i wie jak to jest i już kiedyś to przechodził i nie będzie to dla niego nowość. Ale chciałby mieć jeszcze ze mną, bo rozumie moją potrzebę.
Odnośnie starań - to jak może, to jeździ ze mną na każdą wizytę do kliniki, nawet na głupi monitoring - bo jak zauważył, kiedy ci wszyscy lekarze widzą faceta to zdecydowanie inaczej się zachowują...
Obawia się tylko IVF - jest raczej przeciwnikiem, ale sądzę, że dla mnie byłby w stanie zrelatywizować swoje poglądy. No i obawia się, że ja od hormonów zwariuję
moniaaa_1988 wrote:Powiedzcie mi proszę jak Wasi mężowie Was wspierają w staraniach? Są zaangażowani? Interesują się? Bo mój mąż mi dzisiaj powiedział ze moje pragnienie dziecka przerodzilo się w obsesję.. fakt nie radzę sobie za bardzo z tym że ciągle się nie udaje, nie pogodziłam się z poronieniami ale jemu łatwo powiedzieć bo ma dwóch synów. W ogóle się nie rozumiemy a starania niszczą nasz związek i przyznam szczerze że nie wiem jak to się skończy.
Najgorsze jest to ze tak naprawdę jestem z tym problemem sama
07.2019 drugi naturalsik
10.2017 naturalsik
Mam 4❄️
4 IUI, 2IVF, 2 transfery, 3 poronienia
AMH 1,3, nasienie zmienne, fragmentacja 38% -
AniaStaraczka85 wrote:Dea no widzisz,nie trzeba się stresować na zapas,szkoda nerwowo i energii na to;)
Czekaj sobie spokojnie do 22 i napewno zobaczysz juz wtedy serduszko!
Moja przyjaciółka zaszła w ciążę jakoś w grudniu i tez nikomu ani słowa i wszyscy jej życzyli w święta i nowy rok dziecka a ona nic nie mowila żeby jakoś przetrwać ten początek i dopiero potem mówić jak wszystko będzie ok:)))
w moim przypadku wiedziala przyjaciółka z pracy i dobra kolezanka ze studium,mamy bardzo dobry kontakt a ze trzy miesiące temu urodziła córe to duzo mi podpowiedziała,zresztą ufałysmy sobie i obiecalam ze jak bedą dwie krechy to jej powiem,kibicowała nam zawsze.Prócz męza wiedziały tylko one dwie,teraz kiedy jest po wszystkim mam spokój od zadawania pytan,współczucia,nikt nie wiedział-nikt nie pyta i to jest bardzo potrzebny taki spokój,zycie toczy sie dalej.Nie ma sensu w pierwszym trymestrze chwalic sie,ludzie są wscibscy i potrafią zranic glupim pytaniem.Antoś IVF,Julisia natural
-
Ja też postanowiłam, że jak się uda to przez pierwsze 3 miesiące nikomu nie mówimy. Bo jak coś pójdzie nie tak, to później nie trzeba się tłumaczyć i można uniknąć różnych ludzkich (niekoniecznie pożądanych) zachowań...
07.2019 drugi naturalsik
10.2017 naturalsik
Mam 4❄️
4 IUI, 2IVF, 2 transfery, 3 poronienia
AMH 1,3, nasienie zmienne, fragmentacja 38% -
moniaaa_1988 wrote:Powiedzcie mi proszę jak Wasi mężowie Was wspierają w staraniach? Są zaangażowani? Interesują się? Bo mój mąż mi dzisiaj powiedział ze moje pragnienie dziecka przerodzilo się w obsesję.. fakt nie radzę sobie za bardzo z tym że ciągle się nie udaje, nie pogodziłam się z poronieniami ale jemu łatwo powiedzieć bo ma dwóch synów. W ogóle się nie rozumiemy a starania niszczą nasz związek i przyznam szczerze że nie wiem jak to się skończy.
Najgorsze jest to ze tak naprawdę jestem z tym problemem sama
no co ty,facet pragnie dziecka ale to tylko facet!On cie ma zapłodnic i jego dzieło skonczone,dopiero kiedy dziecko przychodzi na swiat wtedy powoli staje sie ojcem,ty juz stajesz sie matką od chwili zapłodnienia.
Faceci z całej ciązy pamiętają tylko nasze złe humory,narzekania,a my kazdy dzien,kazdy ruch dziecka.
Mysle ze nie powinnysmy im narzucac naszego czekania,szukania rozwiązania,naszych rosnących jajeczek i ze albo boli albo kłuje...
Mój mąz interesuje sie tym co na wizycie,co lekarz powie,wie ze trzeba badania zrobic,ze leki wykupic,kiedy mamy serduszkowac.To tyle ile chce wiedziec,reszta jest zbyt skomplikowana i nie chce poszerzac tematu a ja mu nie narzucam.
Wie ze jestem na forum,ale kiedy zapytał po co,to odpowiedziałam ze tutaj wiele osób ma pytania,wiele ma takie problemy jak my,ze duzo mozna sie dowiedziec o róznych badaniach,lekach,które moze przydadzą sie w naszym przypadku.Tu ludzie szukają pomocy bo czasem lekarzowi brak pomysłu.
Moze niektóre faktycznie zbyt wiele czasu przesiadują przy kompie i z jednego forum na drugie skaczą,czytają te tragiczne wątki gdzie nie ma iskierki pozytywnej energii i tak sie kobietki dołują na wzajem,a potem swe zale,cierpienia na męza przelewają,to dla nich za duzo a same zle sobie robią.
Kiedy mąz jest w domu staram sie nie byc na forum,czasem w pracy na telefonie zaglądne na wątek,ale wiem ze internet to zguba,człowiek staje sie niewolnikiem,dlatego warto czasem zostawic kompa i isc na spacer,oglądnąc film,poczytac ksiązke.Za duzo wiedziec to tez nie dobrze,a pragnienie bycia matką nie moze stac sie obsesją,mozemy stracic wiele.Starajmy sie zyc normalnie,umiejac ograniczac czas w swiecie wirtualnym.
Nie warto miec zalu do męza ze nie rozumie,ja zazdroszcze ze mój mąz normalnie zyje,nie mysli na codzien o naszym problemie,chciałabym tak,jednak jestem kobietą,ciekawi mnie wiele rzeczy odnosnie naszego problemu,zyje z nim na codzien choc potrafie sie wyłączyc i znam granice ile moge czasu poswiecic wirtualnym potrzebom
Cięzki temat,ale nie warto tak mocno trzymac sie jednego,szczescie to nie tylko dziecko,miłosc męza,przyjaciele,rodzina to tez szczęscie.Warto troche dac na luz,wiem ze mamy duzo do ogarniecia,ale jesli dopadnie was kiedys taki dzien kiedy nie bedziecie nawet przez chwile myslec o dziecku a wasze mysli zajmie cos innego,same stwierdzicie ze to naprawde duzo daje,spokój,wyciszenie,odpoczynek-a to najlepsze warunki do poczęcia dzieckaAntoś IVF,Julisia natural
-
Dziewczyny uff udało się zdarzyć na badanie w ostatniej chwili przed przyjściem @
tkaże teraz oby wynik wyszedł ok:)
Opolanka 85 lubi tę wiadomość