CLO
-
WIADOMOŚĆ
-
dobuska, jak wczoraj byla owu, o dzis tez powinniscie
komorka jajowa jest zdolna do zaplodnienia do 24 h
oby się udało!
Nueczka, zadzwon dla pewnosci do gina, ale według mnie na CLO już za późno... Najczęściej dają 3-7 dc, max zaczynają od 5 dc. Pogadaj moze z ginem, czy w zwiazku z tym opoznieniem nie mógłby dać Ci teraz Lamette? Ją można brać w późniejszej fazie cyklu.dobuska lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnySelina wrote:Olciu a ja mam takie pytanie do Ciebie: czy miałaś może robione HSG? Czy od razu laparo?
-
nick nieaktualnyNuteczka1337 wrote:Dziewczyny czy mogę wziąść clo 6 dnia cyklu? ? Wczoraj całkiem zapomniałam o tabletce
czy lepiej poczekać do następnego cyklu ??
-
nick nieaktualnydobuska wrote:Witam! Ja zgodnie z obietnicą piszę jak u gina, aczkolwiek dalej zbyt aktywna nie będę bo musze wyluzować, a więc tak:
dzisiaj 14 dc, brałam po pół tableki od 5-9 dc. U mnie zawsze pęcherzyki rosły, ale problem był taki, że nie chciały same pękać chyba czasem (ale nie wiem czy zawsze, po prostu czasami zdarzały się torbielki czynnościowe).
Niestety dzisiaj tak jak podejrzewałyście za późna wizyta u gina.
Według niego, jeżeli owulacja była to była wczoraj. Mówi, że endo pięknie wchodzi w drugą fazę i brak już pęcherzyka żadnego dominującego.
Mam ewentualny plan działania z clo na następny cykl i koniecznie szybsza wizyta, ale wczoraj rano byłoi według niego owulka i szanse są sporawe! No czekam!
Jestem pełna wątpliwości, ale też pełna nadziei. W konsekwencji jestem jakaś taka spokojna...Ale na wszelki wypadek dzisiaj też jeszcze działajcie
dobuska lubi tę wiadomość
-
Douska kochana trzymam kciuki :*
Podczytuje Was ale nie nadążam na bieżąco bo siedzę w biurze po 12 godzin
A ze spraw co u mnie to nie wiem co robićDzisiaj 5 dzień biorę luteinę, ale od wczoraj boli mnie brzuch dosyć mocno, całkiem jak w trakcie @, której oczywiście nie mam. Powinnam wziąć lutkę jeszcze przez dwa dni, ale zastanawiam się czy nie odstawić już skoro są takie bóle okresowe. Może tylko bez sensu wstrzymuje? Termin @ mam na jutro. Plamień żadnych ani nic podobnego nie mam. Co radzicie?
29 lat, starania od ponad 3 lat, insulinooporność, pcos
02 - 10.2017 r. - 4 nieudane IUI
08.08.2018r. - start IVF - długi protokół
"Zawsze jest nadzieja dla tych, którzy próbują" -
nick nieaktualnyOlciaaa wrote:Selina, ja miałam latem hsg - wyszło bardzo dobrze, natomiast w listopadzie poszłam na laparoskopię i okazało się, że mam endometriozę i że jeden jajowód był częściowo niedrożny. a Ty masz w planach hsg lub laparo?
Chciałabym, żeby na nfz w szpitalu mnie przyjął. Jednak szczerze, to coraz bardziej zastanawiam się nad laparo od razu, bo właśnie już którys przypadek czytam, że hsg wychodziło dobrze a podczas laparo się okazało, że jajowód któryś jednak nie drożny. Skoro to badanie nie jest w 100% miarodajne, to nie wiem czy jest sens się 2 razy stresować (z powodu badania a później zabiegu) i też tracić czas. Tylko pewnie jak to ginowi powiem, to się za głowę złapie
No zobaczymy
Ja dziś proga robiłam i mam już wynik 18,02ng/ml, to chyba dobrze jak na 23dc? Znaczy, że owu była? Tylko pewnie wynik za niski jak na bobo -
nick nieaktualnySelina ja bym razu zrobila laparo. Mialam sonohsg w czerwcu a w grudniu laparo. Dwa razy sprawdzali mi jajowody. Hsg mialam pod narkoza i prywatnie za kupe kasy. Dla mnie bez sensu, ale wtedy bylam jeszcze zielona w temacie:/
A jakie masz AMH? Widze, ze masz endo, przy laparo usuna ci od razu ogniska endo...
Mi sie wydaje ze progesteron masz ladny
Ancia a robilas test? Przepraszam, jesli przeoczylam, jesli pisalas, ale tez mam ostatnio duzo roboty. -
joasia nie robiłam testu bo miałam mocno złe wyniki proga i owu na pewno nie było. Nawet nie myślę o tym, że mogłaby być to ciąża.29 lat, starania od ponad 3 lat, insulinooporność, pcos
02 - 10.2017 r. - 4 nieudane IUI
08.08.2018r. - start IVF - długi protokół
"Zawsze jest nadzieja dla tych, którzy próbują" -
Jagna 75 wrote:Ania a ty teraz usg III trymestru,idziesz do Knafel?
Olciaaa lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyJoasia wynik AMH mam 4,33, więc ok i myślę, że można robić laparo. Tylko zeby tylko zechciał mi je zrobić
jeśli nie, to chyba skłonna jestem zmienić lekarza, bo naprawdę nie lubię marnować czasu (no i kasy na wizyty).
Co do endomendy, to po ostatnich wynikach mój gin sądzi, że nie byłby taki pewny, że ją mam. CA125 mam ostatnio w normie, cykle regularne i bolesne raczej do przeżycia - aczkolwiek za każdym razem bół oddziałuje na jelita i często mam bolesne skręty kiszeki czasem biegunki. Może to jest jej objaw? bo innych typowych nie mam, @ nie są obfite i trwające 4-5 dni max.
Tak czy inaczej sądzę, ze laparo rozwiązałaby tutaj sprawę i miałabym czarno na białym co tam jest w środku grane
Aniu trzymam kciuki za czwartkowe usg! -
nick nieaktualnySelina wrote:Mam zlecone hsg, ale muszę poczekać na lutową wizytę u gina, bo nie będę robiła prywatnie tam gdzie on przyjmuje, bo mają chore ceny
Chciałabym, żeby na nfz w szpitalu mnie przyjął. Jednak szczerze, to coraz bardziej zastanawiam się nad laparo od razu, bo właśnie już którys przypadek czytam, że hsg wychodziło dobrze a podczas laparo się okazało, że jajowód któryś jednak nie drożny. Skoro to badanie nie jest w 100% miarodajne, to nie wiem czy jest sens się 2 razy stresować (z powodu badania a później zabiegu) i też tracić czas. Tylko pewnie jak to ginowi powiem, to się za głowę złapie
No zobaczymy
Ja dziś proga robiłam i mam już wynik 18,02ng/ml, to chyba dobrze jak na 23dc? Znaczy, że owu była? Tylko pewnie wynik za niski jak na bobo -
nick nieaktualnySelina, ja praktycznie nie miałam objawów endometriozy - tzn w czasie okresu bolał mnie brzuch ale to było jak najbardziej do przeżycia. U mnie wykryli endo między 1 a 2 stopniem właśnie w trakcie laparo, okazało się, że ogniska endo miałam w prawym jajowodzie. Lekarz który wykonywał operację mówił, że przepłukał ten jajowód jakimiś lekami, ale moja gin prowadząca powiedziała, żebyśmy bardziej stawiały na lewy jajowód, dlatego teraz mam nadzieje, że owu będzie z lewej strony
Selina lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyOlcia bardzo Ci dziękuję za odpowiedź
Jak widać więcej się można często jedna od drugiej dowiedzieć niż od lekarza
Utwierdzam się więc w przekonaniu, że laparo byłaby lepsza. Może rezerwa jajnikowa drastycznie nie spadnie.
A miałaś badane CA125 przed zabiegiem? Ja w przeciągu 2 lat miałam robione 3-4 razy i zawsze było podwyższone a teraz w grudniu 1 raz było w normieMożliwe, że to przez clo, bo w październiku i listopadzie brałam
Masz też podwyższoną prolaktynę? Ja we wrześniu miałam 41,83 i teraz muszę zrobić za niecałe 2tyg. znowu i dopiero jak teraz będzie za wysoka, to mi przepisze jakiś lek -
Selina wrote:Olcia bardzo Ci dziękuję za odpowiedź
Jak widać więcej się można często jedna od drugiej dowiedzieć niż od lekarza
Utwierdzam się więc w przekonaniu, że laparo byłaby lepsza. Może rezerwa jajnikowa drastycznie nie spadnie.
A miałaś badane CA125 przed zabiegiem? Ja w przeciągu 2 lat miałam robione 3-4 razy i zawsze było podwyższone a teraz w grudniu 1 raz było w normieMożliwe, że to przez clo, bo w październiku i listopadzie brałam
Masz też podwyższoną prolaktynę? Ja we wrześniu miałam 41,83 i teraz muszę zrobić za niecałe 2tyg. znowu i dopiero jak teraz będzie za wysoka, to mi przepisze jakiś lek -
nick nieaktualnyAniu ano właśnie, mój widział w listopadzie i teraz w styczniu tą podwyższoną prolaktynę, to w listopadzie (akurat leciałam na urlop) odradził lek właśnie ze względu na mój wyjazd i możliwe skutki uboczne, które mołyby być uciążliwe. Teraz w styczniu stwierdził, żebym jednak w lutym w 2-4dc zbadała ją jeszcze raz i dopiero coś przepisze
Powiem szczerze wkurza mnie to. Czemu niby tym razem miałaby być niska skoro nic nie zażywałam na jej obniżenie? Krótki okres czasu (2-3tyg) brałam Castagnus i tyle
Ja to jak już wspominałam w gorącej wodzie jestem kąpanadla mnie lekarz widzący wyniki badań powinien reagować od razu a nie Aaa pożyjemy zobaczymy, proszę się starać.
Jeszcze nie znalazłam doktorka, który by mi w 100% odpowiadałZawsze jestem od nich mądrzejsza hehe ;]
Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 stycznia 2017, 22:55
-
nick nieaktualnyHaha Selina mi pierwszy doktorek powiedzial, ze jak za 4 lata nie bede w ciazy to sie zaczniemy martwic
Prolaktyna to bardzo humorzasty hormon. Ja juz mialam tak, ze jednego dnia miala dwa razy ponad norme a kolejnego w normie, a tydzien pozniej ponizej normy
Po laparo moze ci niestety spasc AMH. Ja w czerwcu 2016 mialam 4,6 a teraz 0,92...laparo, torbiel i clo zrobily swoje.
Ancia skoro nie ma szans na ciaze to chyba nie ma co przedluzac dupka... -
nick nieaktualnyJoasia ja badałam AMH pierwszy raz po 2 cyklach z clo. W ogóle najprawdopodobniej po clo zniknęła mi cysta z lewego jajnika
jaja normalnie (dosłownie i w przenośni).
Wiadomo, lepiej uniknąć zabiegu jeśli nie trzeba, no ale skoro mam podejrzeniato chyba nie ma na co czekać
-
Selina wrote:Aniu ano właśnie, mój widział w listopadzie i teraz w styczniu tą podwyższoną prolaktynę, to w listopadzie (akurat leciałam na urlop) odradził lek właśnie ze względu na mój wyjazd i możliwe skutki uboczne, które mołyby być uciążliwe. Teraz w styczniu stwierdził, żebym jednak w lutym w 2-4dc zbadała ją jeszcze raz i dopiero coś przepisze
Powiem szczerze wkurza mnie to. Czemu niby tym razem miałaby być niska skoro nic nie zażywałam na jej obniżenie? Krótki okres czasu (2-3tyg) brałam Castagnus i tyle
Ja to jak już wspominałam w gorącej wodzie jestem kąpanadla mnie lekarz widzący wyniki badań powinien reagować od razu a nie Aaa pożyjemy zobaczymy, proszę się starać.
Jeszcze nie znalazłam doktorka, który by mi w 100% odpowiadałZawsze jestem od nich mądrzejsza hehe ;]
Co do efektów ubocznych bromergonu tylko po pierwszej tabletce czułam się fatalnie ,na noc wzięłam a rano ledwo się do pracy zebrałam,ale 15 min i było ok.są też inne leki tylko droższe które podobno żadnych efektów ubocznych nie mają,dziewczyny słyszalam właśnie ze różnie na bromka reagująKlara Wysocka lubi tę wiadomość
-
Hej kobiety
Witam się z rana. Zaraz nadrobie co tam pisalyscie.
U mnie odpukac brak gorączki,ostatnia tabletke wzielam wczoraj po 12. Moze ginka ma rację z tym acardem. Jeszcze czuje się przesiebiona,katar mam gorszy,ale tak to już dużo lepiej.
Natomiast i tak sie nie wyspalam. Nie moglamusnąć do 1,a o 5 obudziły mnie charakterystyczne skurcze bardzo nisko podbrzusza,na granicy ze spojeniem lonowym,do tego takie uczucie jakbym miała tam coś ostrego. Ten ból się stopniowo przesuwal aż do krocza. Trwało to ponad 1.5h. Chodzilam sikac, lazilam po mieszkaniu i trzeslam sobie te miejsce. Wiedziałam co to. Znam ten ból...
Później przeszedł całkiem. Znałam tez to. Zasnelam na godzinę. Po godzinie poszłam do łazienki i urodziłam dwa kamienie nerkowe. Jedentaki wredny - ma 6ostrych szpiczastych jakby kolców,drugi walcowaty.
Ja mam w sobie całą kolekcję kamieni. W jednej nerce grubo powyżej 10 szt. (przy takiej ilości lekarze już tego nie licza), w drugiej ok 5. Tym razem czułam,ze szły z tej drugiej. Mam tego pecha,ze moje kamienie są nierozbijalne, nieoperacyjne i nie reaguja na żadne dostępne w polsce i zagranica leki wspomagające ich rozkruszanie się. Po prostu schodza kiedy im sie to podoba a ze już nie blokuja odplywow to nikt w nie nie ingeruje. Jedynie badamy ich sklad. Z kolei jak byłam w34 tc ciazy to jednego byczego (na usg wydawał sie mniejszy,normalnie gdyby przed ciążą było wiadomo jakich jest wymiarów,to usuneliby go laparoskopowo) rodzilam 3 dni. Miałam pecha, bo trafiłam na urologii na lekarke idiotke, która zamiast mi pomoc go urodzić (miała możliwości lekami), to wymyśli ze popchnie go z powrotem do nerki,gdzie on już przeszedł 3/4 drogi. Podpisałam papiery ze się nie zgadzam. Później zadzwoniłam do lepszej kliniki i tam moja lekarka powiedziała,ze mam więcej nie jeździć do tych idiotow,bo mi tylko krzywde zrobia.
A teraz jest mi tak dobrze! Już tego cholerstwa nie czuje
Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 stycznia 2017, 09:15