X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Odpowiedz

CLO

Oceń ten wątek:
  • Patrycja201501 Autorytet
    Postów: 1124 307

    Wysłany: 29 lipca 2019, 18:33

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Nobis wrote:
    Odebrałam wyniki nadkrzepliwości i mam:
    Mutacja MTHFR A1298C - homozygotyczna
    Mutacja 675 (4G/5G) w genie PAI-1 w układzie heterozygotycznym na jednym z alleli

    W reszcie nie wykazano mutacji.
    Co tym sądzicie?
    Niestety nie pomogę... napewno dziewczyny które wiedza to pomogą ❤️

    Nadzieja umiera ostatnia❤️
  • Pani Ciasio Autorytet
    Postów: 1210 872

    Wysłany: 29 lipca 2019, 18:41

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Patrycja201501 wrote:
    Właśnie czekam w kolejce na monitoring... jeszcze 3 osoby. Kurde zauważyłam ze 18:30 to 19:30. Dobrze że się najadłam. Od następnej wizyty będę przychodzić spóźniona :p boli mnie prawy jajnik, czuje go. Ale lewy tez. Jestem ciekawa czy coś urosło, w sensie czy te dwa pecherzyki z przed tygodnia urosły czy się wchłonęły. Naprawdę boje się ze nic tam nie jest albo ze jest już torbiel. Tak ogólnie to dzisiejsza pogoda mnie wykończy. Kiepsko się czuje.
    Moomin- zobaczysz ze niebawem będzie piękne serduszko!!! Jestem tego pewna, na wszystko trzeba czasu.. nawet najlepszy sprzęt może nie uchwycić maluszka mimo ze on tam jest i czeka kiedy będzie mógł ci pomachać.

    Dziś mnie tak naszło. Pamietam swoje 1 usg w ciąży z synem. Naprawdę chciałabym przeżyć to jeszcze raz...;-(


    Trzymam kciuki!! Daj znać jak będziesz już po! <3 <3 <3

    Patrycja201501 lubi tę wiadomość

    Leki: Luteina, Glucophage, Acard, foliany, Euthyrox, Bromergon

    MTHFR 1298C hetero

    4 lata starań o córkę, 3 ciąże biochemiczne po drodze


    1.10.2020r. Jesteś, córeczko!
    Cudzie trwaj! <3

    09.2021: wracamy po rodzeństwo <3

    Czekamy na Ciebie ;*
  • Pani Ciasio Autorytet
    Postów: 1210 872

    Wysłany: 29 lipca 2019, 18:47

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Nobis wrote:
    Odebrałam wyniki nadkrzepliwości i mam:
    Mutacja MTHFR A1298C - homozygotyczna
    Mutacja 675 (4G/5G) w genie PAI-1 w układzie heterozygotycznym na jednym z alleli

    W reszcie nie wykazano mutacji.
    Co tym sądzicie?

    To są geny odpowiedzialne m.in. za metabolizm kwasu foliowego. Mutacja tych genów może (ale nie musi!) prowadzić do nadkrzepliwości. Szybciutko do lekarza :)
    Ja w MTHFR A1298C jestem heterozygotą (mutacja w jednym z alleli), dostałam od lekarza Neoparine, a leczenie Acardem zostało podtrzymane. Nie wiem, czy to z powodu tej mutacji czy ciąż biochemicznych, bo ten temat jest przemilczany. Wiem tylko, że co kraj to obyczaj. Jeden lekarz zbywa, twierdząc, że te mutacje nie mają wpływu na ciążę. Inny daje heparynę- od owulacji, a jeszcze inny od pozytywnego testu.

    Miałaś jakieś poronienie? Pisząc o reszcie mutacji masz na myśli np. czynnik V Leiden?
    Tak poza konkursem- jeśli temat Cię interesuje, to warto sprawdzić jeszcze poziom kwasu foliowego i homocysteinę. Niektórzy polecają jeszcze białko C i białko S, ale to też już zależy od lekarza, czy chce ten wynik :)

    Leki: Luteina, Glucophage, Acard, foliany, Euthyrox, Bromergon

    MTHFR 1298C hetero

    4 lata starań o córkę, 3 ciąże biochemiczne po drodze


    1.10.2020r. Jesteś, córeczko!
    Cudzie trwaj! <3

    09.2021: wracamy po rodzeństwo <3

    Czekamy na Ciebie ;*
  • Patrycja201501 Autorytet
    Postów: 1124 307

    Wysłany: 29 lipca 2019, 20:14

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Pęcherzyk 20mm endo 8-9 mm, a męża nie mam . Pokłóciliśmy się, będzie pod wieczór za 3 dni- w czwartek. Jak podaje sobie ovitrelle to po półtora dnia mi pęka. I pytam lekarza czy mogę przeciągnąć zastrzyk na środę, mówi ze mogę ale jest na pęknięciu. I co, dzwonię do męża a on ze co on za to może. Jestem wściekła. Kolejny cykl pójdzie na marne! Pokłóciliśmy się. ;-(

    Nadzieja umiera ostatnia❤️
  • Pani Ciasio Autorytet
    Postów: 1210 872

    Wysłany: 29 lipca 2019, 20:49

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Patrycja201501 wrote:
    Pęcherzyk 20mm endo 8-9 mm, a męża nie mam . Pokłóciliśmy się, będzie pod wieczór za 3 dni- w czwartek. Jak podaje sobie ovitrelle to po półtora dnia mi pęka. I pytam lekarza czy mogę przeciągnąć zastrzyk na środę, mówi ze mogę ale jest na pęknięciu. I co, dzwonię do męża a on ze co on za to może. Jestem wściekła. Kolejny cykl pójdzie na marne! Pokłóciliśmy się. ;-(

    Bardzo mi przykro :( Znam doskonale to uczucie. Ja po podaniu zastrzyku usłyszałam, że jemu się nie chce i na siłę nic nie będzie robił. Zabolało tym bardziej, że ja pierwsze clo ciężko zniosłam, a tu takie coś. Powiedziałam mu potem, że ja nie będę brała silnych hormonów tylko po to, żeby takie cyrki odstawiał i zaproponowałam inseminację :/
    Pokłóciliście się i przez to wyjechał na trzy dni czy na odwrót? Może Ty pojedź do niego, tak spontanicznie?

    Leki: Luteina, Glucophage, Acard, foliany, Euthyrox, Bromergon

    MTHFR 1298C hetero

    4 lata starań o córkę, 3 ciąże biochemiczne po drodze


    1.10.2020r. Jesteś, córeczko!
    Cudzie trwaj! <3

    09.2021: wracamy po rodzeństwo <3

    Czekamy na Ciebie ;*
  • Hope024 Koleżanka
    Postów: 51 12

    Wysłany: 29 lipca 2019, 20:52

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Hej mam pytanie
    Brałam clo od 5-9 dc w 16dc to był piątek o 20 miałam podany pregnyl przy pęcherzyku 23mm. Kiedy najlepiej było wspólzyc?
    Chyba zaprzepascilismy szansę. Niestety :( kochslismu się w czwartek i dopiero w niedzielę po południu :(

    Poprzedni Nick Hope&Baby
    f509bfe64c5861889e8b8060d639f279.png
  • Patrycja201501 Autorytet
    Postów: 1124 307

    Wysłany: 29 lipca 2019, 21:06

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Pani Ciasio wrote:
    Bardzo mi przykro :( Znam doskonale to uczucie. Ja po podaniu zastrzyku usłyszałam, że jemu się nie chce i na siłę nic nie będzie robił. Zabolało tym bardziej, że ja pierwsze clo ciężko zniosłam, a tu takie coś. Powiedziałam mu potem, że ja nie będę brała silnych hormonów tylko po to, żeby takie cyrki odstawiał i zaproponowałam inseminację :/
    Pokłóciliście się i przez to wyjechał na trzy dni czy na odwrót? Może Ty pojedź do niego, tak spontanicznie?
    Mój mąż pracuje w 300 km ode mnie a ja pracuje urlop mam od piątku. U mnie po zastrzyku pęka po 1,5 dnia wiec jakbym podała w środę to pęknie w piątek. Tylko czy nie będzie za duży ;(((

    Nadzieja umiera ostatnia❤️
  • Pani Ciasio Autorytet
    Postów: 1210 872

    Wysłany: 29 lipca 2019, 21:08

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Hope024 wrote:
    Hej mam pytanie
    Brałam clo od 5-9 dc w 16dc to był piątek o 20 miałam podany pregnyl przy pęcherzyku 23mm. Kiedy najlepiej było wspólzyc?
    Chyba zaprzepascilismy szansę. Niestety :( kochslismu się w czwartek i dopiero w niedzielę po południu :(

    Jak miałam podawany Pregnyl w piątek, to lekarz kazał współżyć sobota-niedziela-poniedziałek. Tak jakby zawsze od następnego dnia przez trzy dni. Więc współżycie w niedzielę wcale nie oznacza, że zaprzepaściliście szansę, wręcz przeciwnie- mogliście się akurat wstrzelić. Jeszcze nie przekreślaj tego cyklu :)
    Mogę zapytać, czemu tak rzadko się kochaliście? Lekarz nie poinformował Was, kiedy są największe szanse?

    Leki: Luteina, Glucophage, Acard, foliany, Euthyrox, Bromergon

    MTHFR 1298C hetero

    4 lata starań o córkę, 3 ciąże biochemiczne po drodze


    1.10.2020r. Jesteś, córeczko!
    Cudzie trwaj! <3

    09.2021: wracamy po rodzeństwo <3

    Czekamy na Ciebie ;*
  • Hope024 Koleżanka
    Postów: 51 12

    Wysłany: 29 lipca 2019, 21:27

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Pani Ciasio wrote:
    Jak miałam podawany Pregnyl w piątek, to lekarz kazał współżyć sobota-niedziela-poniedziałek. Tak jakby zawsze od następnego dnia przez trzy dni. Więc współżycie w niedzielę wcale nie oznacza, że zaprzepaściliście szansę, wręcz przeciwnie- mogliście się akurat wstrzelić. Jeszcze nie przekreślaj tego cyklu :)
    Mogę zapytać, czemu tak rzadko się kochaliście? Lekarz nie poinformował Was, kiedy są największe szanse?
    Poinformował ale po prostu nie mieliśmy jak. Że tak powiem .
    Dlatego właśnie myślę że ovu była w sobotę nie wiem czemu . Nie wierzę w to że się uda. Jestem zła na siebie ale nie wiedziałam że będzie zastrzuk w piątek
    My Bysliśmy przekonani że ovu będzie wcześniej ale okazało się że pęcherzyk który wcześniej był dominujący się wchłonął A ten drugi ruszył na przód więc dzialalismy wcześniej

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 lipca 2019, 21:28

    Poprzedni Nick Hope&Baby
    f509bfe64c5861889e8b8060d639f279.png
  • Nobis Autorytet
    Postów: 1261 497

    Wysłany: 29 lipca 2019, 21:30

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Pani Ciasio wrote:

    Miałaś jakieś poronienie? Pisząc o reszcie mutacji masz na myśli np. czynnik V Leiden?
    Tak poza konkursem- jeśli temat Cię interesuje, to warto sprawdzić jeszcze poziom kwasu foliowego i homocysteinę. Niektórzy polecają jeszcze białko C i białko S, ale to też już zależy od lekarza, czy chce ten wynik :)
    Nie miałam żadnych ciąż i poronien. Czynnik V Leiden, mutacja G20210A genu protrąbiny czynnik V R2 H1299R i mutacja MTHFR C677T nie wykazano mutacji, więc tu jest ok.
    Homocysteina jest na poziomie 9,58 (norma w przypadku suplementacji folianami <12) więc tak to u mnie jest

    Synek 2020 r
    Córcia 2022 r
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 30 lipca 2019, 09:53

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Hejka kobietki! Może mnie jeszcze pamiętacie, a może i niektóre z was o mnie myślą :) Moja sytuacja się niesamowicie skomplikowała... W Maju miałam zabieg usunięcia polipa, byłam strasznie szczęśliwa, bo byłam pewna, że to on nie pozwala na zagnieżdżenie się zarodka, jednak niecałe 2 tygodnie po zabiegu kazali mi się zgłosić do szpitala, diagnoza-podejrzenie nowotworu endometrium, stwierdzenie rozrostu endometrium z atypią... To był dla mnie koniec... Moje myśli sprowadzały się do najgorszego-Nigdy nie zostanę mamą. Lekarze jednak nie byli pewni, więc badania ponowiono w wyższym ośrodku referencyjnym... Atypia jest, ale tylko w części polipa, nowotworu nie ma. W międzyczasie, w miesiąc nabawiłam się silnej nerwicy, która objawiła się niemożnością nabrania zbyt dużej ilości powietrza... Okropne przeżycie... Leków nie przyjmowałam od Kwietnia. Lekarka nie dawała mi szans na samodzielne pojawianie się miesiączki, a co dopiero owulacji, jednak miesiączka pojawiła się 2 miesiące po zabiegu, 3 tygodnie temu, i mam piękne pęcherzyki... Niestety ze względu na atypowy charakter zmiany, od września lekarka zaleciła mi terapię hormonalną, to jest ostatni cykl ze starankami, przed przyjmowaniem leków... System leczenia będzie wyglądał tak, że przez 3 miesiące będę brała tabletki hormonalne, antykoncepcyjne, następnie zrobią histeroskopię, jeśli będzie dobrze, można się starać, jeśli nie, kolejne 3 miesiące lekarstw i kolejna histeroskopia, jeśli nadal będzie źle, macica jest do usunięcia... Jeśli będzie dobrze, możemy się starać... Najgorsze jest to, że w przyszłości i tak macica będzie musiała zostać usunięta... Mimo wszystko o dziwo trzymam się dobrze, pocieszam się tym, że przecież istnieje adopcja, a ja mam na nią idealne warunki :) Tyle ode mnie, rzadko wchodzę na forum, ponieważ mam teraz bardzo dużo pracy i praktycznie brak czasu. Nawet wstyd, bo nie czytałam co się u was Kobietki dzieje, mam nadzieje, że wszystko w porządku. Ściskam i całuję :*

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 lipca 2019, 09:55

  • Pani Ciasio Autorytet
    Postów: 1210 872

    Wysłany: 30 lipca 2019, 14:11

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Nobis wrote:
    Nie miałam żadnych ciąż i poronien. Czynnik V Leiden, mutacja G20210A genu protrąbiny czynnik V R2 H1299R i mutacja MTHFR C677T nie wykazano mutacji, więc tu jest ok.
    Homocysteina jest na poziomie 9,58 (norma w przypadku suplementacji folianami <12) więc tak to u mnie jest

    Fajnie, że nie ma innych mutacji. Co do homocysteiny, to dla staraczek idealna jest tak do 6-7 :)

    Leki: Luteina, Glucophage, Acard, foliany, Euthyrox, Bromergon

    MTHFR 1298C hetero

    4 lata starań o córkę, 3 ciąże biochemiczne po drodze


    1.10.2020r. Jesteś, córeczko!
    Cudzie trwaj! <3

    09.2021: wracamy po rodzeństwo <3

    Czekamy na Ciebie ;*
  • Pani Ciasio Autorytet
    Postów: 1210 872

    Wysłany: 30 lipca 2019, 14:13

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Pietruszcia wrote:
    Hejka kobietki! Może mnie jeszcze pamiętacie, a może i niektóre z was o mnie myślą :) Moja sytuacja się niesamowicie skomplikowała... W Maju miałam zabieg usunięcia polipa, byłam strasznie szczęśliwa, bo byłam pewna, że to on nie pozwala na zagnieżdżenie się zarodka, jednak niecałe 2 tygodnie po zabiegu kazali mi się zgłosić do szpitala, diagnoza-podejrzenie nowotworu endometrium, stwierdzenie rozrostu endometrium z atypią... To był dla mnie koniec... Moje myśli sprowadzały się do najgorszego-Nigdy nie zostanę mamą. Lekarze jednak nie byli pewni, więc badania ponowiono w wyższym ośrodku referencyjnym... Atypia jest, ale tylko w części polipa, nowotworu nie ma. W międzyczasie, w miesiąc nabawiłam się silnej nerwicy, która objawiła się niemożnością nabrania zbyt dużej ilości powietrza... Okropne przeżycie... Leków nie przyjmowałam od Kwietnia. Lekarka nie dawała mi szans na samodzielne pojawianie się miesiączki, a co dopiero owulacji, jednak miesiączka pojawiła się 2 miesiące po zabiegu, 3 tygodnie temu, i mam piękne pęcherzyki... Niestety ze względu na atypowy charakter zmiany, od września lekarka zaleciła mi terapię hormonalną, to jest ostatni cykl ze starankami, przed przyjmowaniem leków... System leczenia będzie wyglądał tak, że przez 3 miesiące będę brała tabletki hormonalne, antykoncepcyjne, następnie zrobią histeroskopię, jeśli będzie dobrze, można się starać, jeśli nie, kolejne 3 miesiące lekarstw i kolejna histeroskopia, jeśli nadal będzie źle, macica jest do usunięcia... Jeśli będzie dobrze, możemy się starać... Najgorsze jest to, że w przyszłości i tak macica będzie musiała zostać usunięta... Mimo wszystko o dziwo trzymam się dobrze, pocieszam się tym, że przecież istnieje adopcja, a ja mam na nią idealne warunki :) Tyle ode mnie, rzadko wchodzę na forum, ponieważ mam teraz bardzo dużo pracy i praktycznie brak czasu. Nawet wstyd, bo nie czytałam co się u was Kobietki dzieje, mam nadzieje, że wszystko w porządku. Ściskam i całuję :*

    Hej, pewnie, że pamiętam :) Bardzo mi przykro z powodu tego, co Cię spotkało, nie dziwię się że byłaś kłębkiem nerwów :( Myślę, że a tej sytuacji najważniejsze jest Twoje zdrowie- w końcu tak jak mówisz adopcja też jest dobrym rozwiązaniem :)
    Czy lekarze powiedzieli skąd ta atypia?

    Leki: Luteina, Glucophage, Acard, foliany, Euthyrox, Bromergon

    MTHFR 1298C hetero

    4 lata starań o córkę, 3 ciąże biochemiczne po drodze


    1.10.2020r. Jesteś, córeczko!
    Cudzie trwaj! <3

    09.2021: wracamy po rodzeństwo <3

    Czekamy na Ciebie ;*
  • Patrycja201501 Autorytet
    Postów: 1124 307

    Wysłany: 30 lipca 2019, 19:51

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    A ja kupiłam zastrzyk, pęcherzyk pęka mi po około 40 h wiec podam go sobie jutro i mysle Że w piątek pęknie. Mąż będzie w czwartek , myślicie ze będzie szansa? Trochę się boje ze go przenoszę (ten pęcherzyk) bo wczoraj miał 20 mm i lekarz kazał dziś podać zastrzyk ale jak dziś podam to pęknie w czwartek a w czwartek dopiero mąż wraca ;-(

    Nadzieja umiera ostatnia❤️
  • Pani Ciasio Autorytet
    Postów: 1210 872

    Wysłany: 30 lipca 2019, 20:10

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Patrycja201501 wrote:
    A ja kupiłam zastrzyk, pęcherzyk pęka mi po około 40 h wiec podam go sobie jutro i mysle Że w piątek pęknie. Mąż będzie w czwartek , myślicie ze będzie szansa? Trochę się boje ze go przenoszę (ten pęcherzyk) bo wczoraj miał 20 mm i lekarz kazał dziś podać zastrzyk ale jak dziś podam to pęknie w czwartek a w czwartek dopiero mąż wraca ;-(

    Myślę, że spoko. Wiesz, to trochę taka loteria, bo pęcherzyk jest już duży, ale to też nie jest tak, że zawsze pęka np. przy 25 mm. Raz może pęknąć przy 29 mm, a raz już przy 19mm. Poza tym tempo wzrostu też jest różne, czasem rośnie po 1mm dziennie, a czasem zaszaleje po 3mm. Skoro nie pękł do tej pory, to może po prostu czeka na Twojego męża ;) Bądź dobrej myśli :) Nawet gdyby pękł w czwartek, to wciąż macie szansę :)

    Skąd wiesz, że po ok. 40h? W sensie czujesz pyknięcie? Ja po pierwszym zastrzyku (miałam dwa pęcherzyki) czułam jak jeden pęka wieczorem, a drugi następnego dnia rano. Z kolei za drugim razem nie czułam nic i się załamałam, a okazało się, że wyszła biochemiczna ;)

    Leki: Luteina, Glucophage, Acard, foliany, Euthyrox, Bromergon

    MTHFR 1298C hetero

    4 lata starań o córkę, 3 ciąże biochemiczne po drodze


    1.10.2020r. Jesteś, córeczko!
    Cudzie trwaj! <3

    09.2021: wracamy po rodzeństwo <3

    Czekamy na Ciebie ;*
  • Patrycja201501 Autorytet
    Postów: 1124 307

    Wysłany: 30 lipca 2019, 20:40

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Pani Ciasio wrote:
    Myślę, że spoko. Wiesz, to trochę taka loteria, bo pęcherzyk jest już duży, ale to też nie jest tak, że zawsze pęka np. przy 25 mm. Raz może pęknąć przy 29 mm, a raz już przy 19mm. Poza tym tempo wzrostu też jest różne, czasem rośnie po 1mm dziennie, a czasem zaszaleje po 3mm. Skoro nie pękł do tej pory, to może po prostu czeka na Twojego męża ;) Bądź dobrej myśli :) Nawet gdyby pękł w czwartek, to wciąż macie szansę :)

    Skąd wiesz, że po ok. 40h? W sensie czujesz pyknięcie? Ja po pierwszym zastrzyku (miałam dwa pęcherzyki) czułam jak jeden pęka wieczorem, a drugi następnego dnia rano. Z kolei za drugim razem nie czułam nic i się załamałam, a okazało się, że wyszła biochemiczna ;)
    Po zastrzyku czuje jak nabrzmiewa mi brzuch, jeden dzień chodzę jakbym miała bombę w nim, na drugi dzień to samo ale wkoncu czuje taka ulgę, czuje kiedy pęka i czuje sie tak dobrze po chwili- tak lekko. Tak to się u mnie odbywa chociaż wiadomo co cykl może być inaczej. Zazwyczaj robię go około 22 przed spaniem. A pęka koło 16/17. Jutro chyba zrobię zastrzyk po pracy koło 18:00 to powinien pęknąć koło południa w piątek. a zaczniemy serduszkowac jutro. Swoją droga organizm ma różne zawirowania, nie idzie tak zaplanować. Ale trzeba mieć nadzieje......

    Nadzieja umiera ostatnia❤️
  • Pani Ciasio Autorytet
    Postów: 1210 872

    Wysłany: 30 lipca 2019, 21:22

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Patrycja201501 wrote:
    Po zastrzyku czuje jak nabrzmiewa mi brzuch, jeden dzień chodzę jakbym miała bombę w nim, na drugi dzień to samo ale wkoncu czuje taka ulgę, czuje kiedy pęka i czuje sie tak dobrze po chwili- tak lekko. Tak to się u mnie odbywa chociaż wiadomo co cykl może być inaczej. Zazwyczaj robię go około 22 przed spaniem. A pęka koło 16/17. Jutro chyba zrobię zastrzyk po pracy koło 18:00 to powinien pęknąć koło południa w piątek. a zaczniemy serduszkowac jutro. Swoją droga organizm ma różne zawirowania, nie idzie tak zaplanować. Ale trzeba mieć nadzieje......

    E, to jak już jutro zaczniecie się starać to super! :)

    Leki: Luteina, Glucophage, Acard, foliany, Euthyrox, Bromergon

    MTHFR 1298C hetero

    4 lata starań o córkę, 3 ciąże biochemiczne po drodze


    1.10.2020r. Jesteś, córeczko!
    Cudzie trwaj! <3

    09.2021: wracamy po rodzeństwo <3

    Czekamy na Ciebie ;*
  • Patrycja201501 Autorytet
    Postów: 1124 307

    Wysłany: 30 lipca 2019, 21:23

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Pani Ciasio wrote:
    E, to jak już jutro zaczniecie się starać to super! :)
    Nie kochana- jutro wezmę zastrzyk to powinien pęknąć w piątek a zaczniemy się starać od czwartku wiec tak jak mówisz to loteria ;)

    Nadzieja umiera ostatnia❤️
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 30 lipca 2019, 22:18

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Pani Ciasio wrote:
    Hej, pewnie, że pamiętam :) Bardzo mi przykro z powodu tego, co Cię spotkało, nie dziwię się że byłaś kłębkiem nerwów :( Myślę, że a tej sytuacji najważniejsze jest Twoje zdrowie- w końcu tak jak mówisz adopcja też jest dobrym rozwiązaniem :)
    Czy lekarze powiedzieli skąd ta atypia?

    Bardzo miło 😊 Lekarze sami praktycznie nic nie wiedzą... Dostaje strasznie dużo sprzecznych informacji, wszystko wyjaśni się 5 Sierpnia... Wiem tyle, że nie jestem w żadnej grupie ryzyka, w rodzinie zupełnie nikt na to nie chorował, nie jestem otyła, nie ma praktycznie żadnego czynnika, który mógłby na to wpłynąć... Lekarze najprawdopodobniej bedą powtarzać niedługo histeroskopię, ponieważ nawet doszły przypuszczenia, że wyniki pomylono. Odezwę się zapewne jak coś będzie wiadomo :) Mam nadzieje, że te ostatnie staranki przyniosą nam szczęście. Pozdrawiam Cię cieplutko! 😘

    Pani Ciasio lubi tę wiadomość

  • karolina7 Przyjaciółka
    Postów: 158 32

    Wysłany: 31 lipca 2019, 11:29

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dziewczynki, jaką macie wielkość pęcherzyków w okolicach 8-10 dc przy stymulacji clo?

    U mnie dzisiaj 8dc, pierwszy monitoring w tym cyklu, a jednocześnie pierwszy cykl z CLO i zastanawiam się, czego mogę się spodziewać :) czy myślicie, że jest szansa, że jakiś pęcherzyk urósł po CLO na tyle, żeby na dniach była owulacja? Dodam jeszcze, że zdarzały mi się naturalne owulacje, a clo dostałam na ich wzmocnienie.

    Wizyta dopiero o 16.30, a ja już jak na szpilkach... :D :D

    Letrox 100, Formetic 3x500, dostinex, acard, actifolin, zioła o. Sroki

    06.2019 - sonoHSG (jajowody drożne)
    06.2019 - histeroskopia (macica łukowata, delikatnie dwurożna)
    07.2019 - brak śladu po PCOS (3 miesiące od rozpoczęcia picia ziół o. Sroki)
    08.2019 - pierwszy cykl z CLO - nieudany :(
    10.2019 - drugi cykl z CLO
    11.2019 - trzeci cykl z CLO - ciąża biochemiczna
    12.2019 - inseminacja i <3
    01.2020 - Aniołek w 8 tc [*]
‹‹ 3262 3263 3264 3265 3266 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Diagnostyka problemów z płodnością - krok po kroku

Niepłodności nikt się nie spodziewa, a jednak dotyka ona około 1,5 miliona polskich par rocznie. To bardzo dużo! Jakie są najczęstsze przyczyny niepłodności? Kiedy warto rozpocząć diagnostykę i jakie badania zrobić na początek?

CZYTAJ WIĘCEJ

Starania o ciążę a badanie AMH - 6 rzeczy, o których warto wiedzieć

Badanie AMH może bardzo dużo powiedzieć o kobiecej płodności... Kiedy warto je wykonać? Jakich informacji może dostarczyć? Jakie są normy AMH i jak przebiega badanie? Poznaj 6 faktów o badaniu AMH!

CZYTAJ WIĘCEJ

6 porad jak wybrać najlepszego specjalistę od leczenia niepłodności

Wybór najlepszego lekarza specjalisty jest najwyższym priorytetem każdej kobiety, której starania przedłużają się lub dotychczasowe leczenie okazało się nieskuteczne. Szukając kompetentnych godnych zaufania lekarzy, którzy mogą pochwalić się wysoką skutecznością, należy brać pod uwagę również jakość placówki, w której przyjmują.   

CZYTAJ WIĘCEJ