CLO
-
WIADOMOŚĆ
-
Pani Ciasio wrote:Pamiętam, oczywiście, że tak :* Winka jeszcze nie piję, dopóki nie mam okresu to miałabym wyrzuty sumienia Zresztą jestem dzisiaj jak zombi, dobiła mnie ta sprawa. Muszę się zebrać do kupy. Przepraszam, że tak lakonicznie odpisuję i nie komentuję wszystkich postów. Czytam je wszystkie, jestem obecna duchem, ale niestety z ciałem gorzej Moja głowa ma ostatnio problem ze skleceniem nawet prostego zdania. Nawet nie wiesz, ile energii kosztowało mnie napisanie tej krótkiej notki o pęcherzykach, które mogą pękać w odstępie kilku godzin od siebie
Pani Ciasio lubi tę wiadomość
Synek 2020 r
Córcia 2022 r -
Kessi_91 wrote:Bibi bardzo mi przykro
Nie rozumie dlaczego to życie jest takie niesprawiedliwe. Dlaczego ludzie bardzo chcący dziecka nie mogą go mieć , a inni oddają dzieci lub je zabijają . Ehh mnie też ogarnął smutek
Na początku starań każdy cykl traktowałam jak nową szanse, a teraz to już zupełnie inna bajka...
Karolina dobrze , że w pracy siedzę prawie cały czas przy komputerze. Będę tu wchodziła co chwilę i wyczekiwała wiadomości od Ciebie jak tam beta. Mam nadzieje , że dla Ciebie ten będzie lepszy Baa nie lepszy ,a że to będzie najszczęśliwszy dzień w Twoim życiu
Patrycja mnie też zawsze kusi test w domu i tak jak Ty mam aptekę pod nosem. Nawet w niedzielę otwartą Udało mi się parę cykli nie robić testu w cale bo jak pojawiają się plamienia to już wiem, ze nic z tego. Teraz co miesiąc biorę duphaston i lekarka każe mi robić test jak go kończę więc nie ma szans doczekać do terminu @. A zawsze myślałam, ze tak właśnie się dowiem o ciąży w sensie , ze pewnie nie dostanę okresu i tak z tydzień po jego terminie zrobię test i będą piękne dwie kreski. Mhm... zazdroszczę tym u których to tak wyglądało.
Dzięki z kciuki i za wsparcie, ale chyba jednak nic z tego. Na teście, który dzisiaj zrobiłam, nadal taka blada ta druga kreska, jak wczoraj. Także nawet jeśli HCG jest w organizmie, to powinien przyrastać. A skoro codziennie jest taki sam bladzioch na teście, to chyba się nie udało, prawda? Czekam jeszcze na betę, dam Wam znać, ale już chyba moja euforia na widok cienia cienia już minęła i dociera do mnie, że "dla odmiany" w tym cyklu się nie udałoLetrox 100, Formetic 3x500, dostinex, acard, actifolin, zioła o. Sroki
06.2019 - sonoHSG (jajowody drożne)
06.2019 - histeroskopia (macica łukowata, delikatnie dwurożna)
07.2019 - brak śladu po PCOS (3 miesiące od rozpoczęcia picia ziół o. Sroki)
08.2019 - pierwszy cykl z CLO - nieudany
10.2019 - drugi cykl z CLO
11.2019 - trzeci cykl z CLO - ciąża biochemiczna
12.2019 - inseminacja i
01.2020 - Aniołek w 8 tc [*] -
Kessi_91 wrote:Bibi bardzo mi przykro
Nie rozumie dlaczego to życie jest takie niesprawiedliwe. Dlaczego ludzie bardzo chcący dziecka nie mogą go mieć , a inni oddają dzieci lub je zabijają . Ehh mnie też ogarnął smutek
Na początku starań każdy cykl traktowałam jak nową szanse, a teraz to już zupełnie inna bajka...
Karolina dobrze , że w pracy siedzę prawie cały czas przy komputerze. Będę tu wchodziła co chwilę i wyczekiwała wiadomości od Ciebie jak tam beta. Mam nadzieje , że dla Ciebie ten będzie lepszy Baa nie lepszy ,a że to będzie najszczęśliwszy dzień w Twoim życiu
Patrycja mnie też zawsze kusi test w domu i tak jak Ty mam aptekę pod nosem. Nawet w niedzielę otwartą Udało mi się parę cykli nie robić testu w cale bo jak pojawiają się plamienia to już wiem, ze nic z tego. Teraz co miesiąc biorę duphaston i lekarka każe mi robić test jak go kończę więc nie ma szans doczekać do terminu @. A zawsze myślałam, ze tak właśnie się dowiem o ciąży w sensie , ze pewnie nie dostanę okresu i tak z tydzień po jego terminie zrobię test i będą piękne dwie kreski. Mhm... zazdroszczę tym u których to tak wyglądało.Nadzieja umiera ostatnia❤️ -
karolina7 wrote:Dzięki z kciuki i za wsparcie, ale chyba jednak nic z tego. Na teście, który dzisiaj zrobiłam, nadal taka blada ta druga kreska, jak wczoraj. Także nawet jeśli HCG jest w organizmie, to powinien przyrastać. A skoro codziennie jest taki sam bladzioch na teście, to chyba się nie udało, prawda? Czekam jeszcze na betę, dam Wam znać, ale już chyba moja euforia na widok cienia cienia już minęła i dociera do mnie, że "dla odmiany" w tym cyklu się nie udałoNadzieja umiera ostatnia❤️
-
Patrycja201501 wrote:Wiesz jak to jest z tymi testami... beta będzie wiarygodna! Spokojnie, jeśli to wczesna ciąża to test może właśnie tak reagować ze ta druga kreska jest jaśniutka. Jest widoczna i to jest najważniejsze. Pokaz zdjęcie dzisiejsze jeśli masz możliwość. Kochana nie denerwuj się. Wiem ze łatwo się mówi.... ale beta rozwieje te wątpliwości... ja nadal mocno trzymam kciuki!!!!
Dziękuję. Ale ja już się poddałam. Boję się rozczarowania. Dzisiaj po pracy jedziemy zrobić badania nasienia i będę czekać na okres. Niech już się zacznie. Może nowy cykl będzie w końcu owocny. A dzisiaj nawet nie robiłam zdjęcia tego testu, bo to praktycznie to samo, co wczoraj. Albo i jeszcze jaśniejsza ta druga kreska.
Wyników bety jeszcze nie mam, właśnie sprawdzałam. Dam Wam znać jak się pojawią.Letrox 100, Formetic 3x500, dostinex, acard, actifolin, zioła o. Sroki
06.2019 - sonoHSG (jajowody drożne)
06.2019 - histeroskopia (macica łukowata, delikatnie dwurożna)
07.2019 - brak śladu po PCOS (3 miesiące od rozpoczęcia picia ziół o. Sroki)
08.2019 - pierwszy cykl z CLO - nieudany
10.2019 - drugi cykl z CLO
11.2019 - trzeci cykl z CLO - ciąża biochemiczna
12.2019 - inseminacja i
01.2020 - Aniołek w 8 tc [*] -
Patrycja u mnie dziś 11dc. Jutro wizyta w klinice , żeby zobaczyć co tam się "urodziło" w jajnikach. Pewnie jak w zeszłym miesiącu dostanę zastrzyk i progesteron. Tak więc podejrzewam , że weekend będzie dla mnie i dla mężą "pracowity " Potem te okropne 2 tygodnie oczekiwania.
U lekarz chce podpytać o IUI , czy w ogóle u nas ma to jakiś sens. W listopadzie zrobimy też msome i pewnie powtórzymy ogólne badania nasienia. Mąż zawsze niezadowolony przed tymi badaniami. Za drugim razem jak robił to kazał mi obiecać , że to już ostatni raz. Obiecałam no , a teraz jeśli pójdziemy to będą już jego 4 badania.
Patrycja a nie masz jakiegoś laboratorium , które dłużnej pobiera materiał do badań? W sumie to nie wiem czy progesteron musi być na czczo. Wydaje mi się, że nie choć ja zawsze robiłam na czczo , ale to dlatego, że zawsze przy okazji robie jakieś inne badania.
-
karolina7 wrote:Dziękuję. Ale ja już się poddałam. Boję się rozczarowania. Dzisiaj po pracy jedziemy zrobić badania nasienia i będę czekać na okres. Niech już się zacznie. Może nowy cykl będzie w końcu owocny. A dzisiaj nawet nie robiłam zdjęcia tego testu, bo to praktycznie to samo, co wczoraj. Albo i jeszcze jaśniejsza ta druga kreska.
Wyników bety jeszcze nie mam, właśnie sprawdzałam. Dam Wam znać jak się pojawią.
Czekamy razem z Tobą ❤️karolina7 lubi tę wiadomość
Nadzieja umiera ostatnia❤️ -
Kessi_91 wrote:Patrycja u mnie dziś 11dc. Jutro wizyta w klinice , żeby zobaczyć co tam się "urodziło" w jajnikach. Pewnie jak w zeszłym miesiącu dostanę zastrzyk i progesteron. Tak więc podejrzewam , że weekend będzie dla mnie i dla mężą "pracowity " Potem te okropne 2 tygodnie oczekiwania.
U lekarz chce podpytać o IUI , czy w ogóle u nas ma to jakiś sens. W listopadzie zrobimy też msome i pewnie powtórzymy ogólne badania nasienia. Mąż zawsze niezadowolony przed tymi badaniami. Za drugim razem jak robił to kazał mi obiecać , że to już ostatni raz. Obiecałam no , a teraz jeśli pójdziemy to będą już jego 4 badania.
Patrycja a nie masz jakiegoś laboratorium , które dłużnej pobiera materiał do badań? W sumie to nie wiem czy progesteron musi być na czczo. Wydaje mi się, że nie choć ja zawsze robiłam na czczo , ale to dlatego, że zawsze przy okazji robie jakieś inne badania.
Jeśli chodzi o progesteron to babka w laboratorium powiedziała mi ze najlepiej rano na czczo do 10:00. Żeby wynik był jak najbardziej wiarygodny. Wiec wiesz, wole z rana. A na 8;00 do pracy wiec niewiem jak to ogarnę a jeszcze małego odstawić do szkoły.Nadzieja umiera ostatnia❤️ -
Kurczę, a my chodzimy co miesiąc nawet po kilka razy do lekarza, rozkładamy przed nim nogi i co i to niby nie jest krępujące ? Czasem to się zastanawiam czemu kobiety są nazwane słabszą płcią. Wydaje mi się, ze możemy znieść o wiele więcej niż nasi panowie. Chociaż moja Pani dr. kiedyś mi powiedziała, że ma też takie pary gdzie panowie z dużym entuzjazmem przyjmują wiadomość, że musieliby iść znowu na badanie
Jajników właściwie nie czuje, wczoraj coś tam pociągnęło czasem , ale to nie to co kiedyś. W ogóle na początku starań odczuwałam bardzo wyraźnie owulację. Czasami tak bolało , że nie widziałam czy mam usiąść czy się położyć bo kłuło niemiłosiernie. Teraz jakaś cisza "tam" nastała. Do tego przy clo mam zdecydowanie mniej śluzu. I jeszcze misiaczki ostatnio mi się skróciły i są mniej obfite, ale zgłaszałam to Pani dr. i powiedziała, ze jeżeli cykle są regularne to nie ma się co tym przejmować. -
Kessi_91 wrote:Kurczę, a my chodzimy co miesiąc nawet po kilka razy do lekarza, rozkładamy przed nim nogi i co i to niby nie jest krępujące ? Czasem to się zastanawiam czemu kobiety są nazwane słabszą płcią. Wydaje mi się, ze możemy znieść o wiele więcej niż nasi panowie. Chociaż moja Pani dr. kiedyś mi powiedziała, że ma też takie pary gdzie panowie z dużym entuzjazmem przyjmują wiadomość, że musieliby iść znowu na badanie
Jajników właściwie nie czuje, wczoraj coś tam pociągnęło czasem , ale to nie to co kiedyś. W ogóle na początku starań odczuwałam bardzo wyraźnie owulację. Czasami tak bolało , że nie widziałam czy mam usiąść czy się położyć bo kłuło niemiłosiernie. Teraz jakaś cisza "tam" nastała. Do tego przy clo mam zdecydowanie mniej śluzu. I jeszcze misiaczki ostatnio mi się skróciły i są mniej obfite, ale zgłaszałam to Pani dr. i powiedziała, ze jeżeli cykle są regularne to nie ma się co tym przejmować.
No właśnie a mój lekarz to jeszcze sobie zażartuje itp, czasami aż naprawdę mi głupio mój mąż z chęcią na badanie nie pójdzie ale zapewne nas to nie ominie...
Ja po lametta miałam skąpa miesiączkę. Ale faktycznie w terminie, tzn najpierw jakieś dziwne plamienia ale przyszła.
Daj koniecznie znać jak po wizycie i ile pęcherzykówNadzieja umiera ostatnia❤️ -
Kurcze biore progesteron mialam go skonczyc w piatek ale zaczelam dziś plamic bol brzucha jak na okres. Czy mam odstawic progesteron skoro test negatywny?Drugi rok staran
PCO, laparo
drożność ok, immuno ok
MTHFR, czynnik VR2 hetero
Pai homo
Kariotypy ok
Mąż - ok
6/2020 lametta, miovelia nac, acard, pregnyl
3.07 || beta 942
6.07 beta 4106 pecherzyk w macicy 0.8
-
Bibi25 wrote:Kurcze biore progesteron mialam go skonczyc w piatek ale zaczelam dziś plamic bol brzucha jak na okres. Czy mam odstawic progesteron skoro test negatywny?Nadzieja umiera ostatnia❤️
-
No mi tez zawsze po odstawieniu przychodzil okres. Nie spodziewałam sie ze tak szybko nadzieja minie. To taki bardziej sluz podbarwiony krwia. Powtorze dziś po poludniu test tylko z innej firmy. Doktorka tak kazala i jak negatyw to odstawic progesteron. Niech sie dzieje co chce. Łudze sie jeszcze ze to implantacja ale troche za pozno chyba
Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 października 2019, 12:26
Drugi rok staran
PCO, laparo
drożność ok, immuno ok
MTHFR, czynnik VR2 hetero
Pai homo
Kariotypy ok
Mąż - ok
6/2020 lametta, miovelia nac, acard, pregnyl
3.07 || beta 942
6.07 beta 4106 pecherzyk w macicy 0.8
-
Bibi25 wrote:To taki bardziej sluz podbarwiony krwia. Powtorze dziś po poludniu test tylko z innej firmy. Doktorka tak kazala i jak negatyw to odstawic progesteron.Nadzieja umiera ostatnia❤️
-
Daję znać, że nadal nie mam wyników bety i okresu również nadal nie ma. Jedynie delikatne, brązowe plamienie. Ja oszaleję dzisiaj, naprawdę
Dziękuję Kochane za wsparcie naprawdę jest mi łatwiej dzięki temu, że mnie wspieracie :*Patrycja201501 lubi tę wiadomość
Letrox 100, Formetic 3x500, dostinex, acard, actifolin, zioła o. Sroki
06.2019 - sonoHSG (jajowody drożne)
06.2019 - histeroskopia (macica łukowata, delikatnie dwurożna)
07.2019 - brak śladu po PCOS (3 miesiące od rozpoczęcia picia ziół o. Sroki)
08.2019 - pierwszy cykl z CLO - nieudany
10.2019 - drugi cykl z CLO
11.2019 - trzeci cykl z CLO - ciąża biochemiczna
12.2019 - inseminacja i
01.2020 - Aniołek w 8 tc [*] -
Karolinka trzymam kciuki 🍀
Pani Ciasio bardzo mi przykro, tyle Cię mocno i jestem z Tobą 😘❤️
A ja dziewczyny dziś czuję się już lepiej zarówno psychicznie i fizycznie. Wczoraj tak mnie okropnie bolał ten jajnik, że nie mogłam normalnie funkcjonować. Żeby usiąść, mogłam zapomnieć.. Ale nic dziwnego, miałam mega pęcherzyki w jednym jajniku.. Jeden 27mm a drugi jak się później na usg dopatrzylam 29,9mm.. W pewnym momencie czułam się okropnie, oblały mnie poty zrobiło mi się słabo i.. ot wszystko minęło.. Z początku myślałam że to nospa, bo wzięłam dwie na raz, ale nospa by po 30min mnie już puściła.. Wróciłam do domu, test owu pozytyw jak ta lala, szyjka miękka, wysoko, nawet otwarta i śluz też taki płodny się zdawał. Mam nadzieję że pękły, bo panicznie się bałam o swój jajnik.. Gdyby każdy z nich urósł do 40-50mm to bym chyba umarła z bólu i mogłoby się to w ogóle skończyć dla mnie i mojego jajnika źle.. Teraz już nie boli, nie czuję go, jedynie wczoraj podczas ❤️, a temp poszła dziś w górę..
A plan mam taki, pójdę do niego w piątek i powiem mu że chce dalej kontynuować clo (jakby nie patrzeć to pęcherzyki urosły) ale niech mi do tego przepisze ovitrelle albo pregnyl.. I tak bym chciała do końca roku jakoś przetrzymac tutaj, a od nowego roku uderzyć do specjalistów w klinice..
Czy dobrze kombinuje? 🙂Pani Ciasio lubi tę wiadomość
Starania od 06.2018
"Nie rezygnuj z marzeń. To, że coś nie dzieje się teraz nie znaczy, że nigdy nie nastąpi."
-
Milusińska każdy plan jest dobry jeśli na odpowiada. Twoje myślenie jest logiczne i wydaje mi się że plan jest ok. Masz rację że warto by było zobaczyć jak reagujesz na clo i zastrzyk.
Pani Ciasio lubi tę wiadomość
Synek 2020 r
Córcia 2022 r -
MilusińskaMilena wrote:Karolinka trzymam kciuki 🍀
Pani Ciasio bardzo mi przykro, tyle Cię mocno i jestem z Tobą 😘❤️
A ja dziewczyny dziś czuję się już lepiej zarówno psychicznie i fizycznie. Wczoraj tak mnie okropnie bolał ten jajnik, że nie mogłam normalnie funkcjonować. Żeby usiąść, mogłam zapomnieć.. Ale nic dziwnego, miałam mega pęcherzyki w jednym jajniku.. Jeden 27mm a drugi jak się później na usg dopatrzylam 29,9mm.. W pewnym momencie czułam się okropnie, oblały mnie poty zrobiło mi się słabo i.. ot wszystko minęło.. Z początku myślałam że to nospa, bo wzięłam dwie na raz, ale nospa by po 30min mnie już puściła.. Wróciłam do domu, test owu pozytyw jak ta lala, szyjka miękka, wysoko, nawet otwarta i śluz też taki płodny się zdawał. Mam nadzieję że pękły, bo panicznie się bałam o swój jajnik.. Gdyby każdy z nich urósł do 40-50mm to bym chyba umarła z bólu i mogłoby się to w ogóle skończyć dla mnie i mojego jajnika źle.. Teraz już nie boli, nie czuję go, jedynie wczoraj podczas ❤️, a temp poszła dziś w górę..
A plan mam taki, pójdę do niego w piątek i powiem mu że chce dalej kontynuować clo (jakby nie patrzeć to pęcherzyki urosły) ale niech mi do tego przepisze ovitrelle albo pregnyl.. I tak bym chciała do końca roku jakoś przetrzymac tutaj, a od nowego roku uderzyć do specjalistów w klinice..
Czy dobrze kombinuje? 🙂
Super ze pękły!! Doskonale znam ta ulgę. Ja w nocy z niedzieli na poniedziałek myślałam ze oszaleje z bólu aż mi slabo i niedobrze było. Pękał poprostu. A lewy pękł prędzej bo tez poczułam ulgę. Naprawdę najważniejsze ze już po wszystkim i teraz tylko oczekiwanie;) jedziemy podobnie bo owu mialas we wtorek a ja w niedziele. Będziemy podobnie testować
Plan jest dobry. Masz racje, spróbuj z zastrzykiem a od nowego roku klinika ale ... trzeba wierzyć ze nie będzie ona potrzebna ❤️
Nadzieja umiera ostatnia❤️