CLO
-
WIADOMOŚĆ
-
Ehhhh dziewczyny..i ja Was doskonale rozumiem..U mnie dochodzi to, ze partner ma juz dziecko z poprzedniego zwiazku..Wspiera, czasem jest ok, bez wahania zbadal nasienie..Ale po ostatniej wizycie jak wyszlam...SZOK..bylam szczeslowa ze sa dwa pecherzyki, cwierkalam z radosci..A on mi ze niemadra jestem, ze sie faszeruje lekami, ze wady plodu, uposledzenia..z placzem zapytalam czy jak z zona starali sie 8lat temu to czy darl sie na nia i o wadach genetycznych mowil. A sie nasluxhalam, ze kolo swiat pewnie in vitro bede chciala, ze co wizyta to nowe pomysly mam (tak jakbym sobie sama te leki pisala) ze chyba glupoa jestem jak bym sie decydowala jakby pecherzyki byly np.4..o Ludzie..ale sie splakalam.. zamilklam..po czym we wtorek rano chcial
..Bylam gotowa dac sobie spokoj..wykrzyczalam tez ze nie zrozumie bo sam ma juz dziecko..powiedzial na odmiane ze cgyba niepowazna jestek jak mysle ze caly cykl teraz zmarnuje z powodu focha, ze staramy sie oboje i koniec..nie wiem co mu dzien wczesniej strzelilo do glowy..ale bylo mi tak przykro..chyba przerazila go mozliwosc poczecia blizniat..
-
scarllet wrote:Tulipanna mialam to samo po pierwszym cyklu z clo. Wzielo mnie wtedy strasznie. Wyleczylxm jednmopakowaniem clotrimazolum. Od tej pory nie wrocilo. Tez mi sie wydaje ze to przez te hormony. Organizm swiruje i traci odponosc, a jak ktos ma tendencje do lapania takich swinstw, jak ja, no to choletswo tylko na to czeka. Ale te globulki powinny to zalatwic
-
Cześć, ja też zaczynam swoją przygodę z Clo, jak tylko nowy cykl nastanie
Po ostatniej wizycie w 12 dc dostałam go, bo lekarz stwierdził, że nic nie widać, żadnych pęcherzyków. Dał lekką nadzieję, że owu mogła być wcześniej, około 8dc, tego się trzymam
Zobaczymy co będzie po Clo. Jaki procent dziewczyn po tym zaszło?
Pozdrowienia"I jaśniejsze niż południe wzejdzie ci życie,
a choćby ciemność zapadła, będzie ona jak poranek.
Możesz ufać, bo jeszcze jest nadzieja..."
Księga Hioba -
Honik wrote:Jak się nie poddawać jak ciągle pod górkę, nic się nie udaje. Cztery cykle z Clo, Metformaxem i Choragonem i kicha nic nie wychodzi. Jak pomyślę że z kiedyś bez niczego się udało to aż mi się płakać chce. Teraz tyle poświęceń wyrzeczeń a kreseczek nie widać.
Niestety Cię rozumiem. Po slubie powiedzialam mężowi, ze i tak nie mogę mieć dzieci wiec przestańmy sie zabezpieczać. No i pojawila sie Taska. Teraz juz prawie 3 lata sie staramy i nic. Wszyscy naokolo w pracy i wsord znajomych zaciazaja, a ja nic. Boli strasznie. Codziennie wyje w poduszke...
I kazdy cykl to gorsze zmagania i zlamane nadzieje... -
KathleenPL wrote:Niestety Cię rozumiem. Po slubie powiedzialam mężowi, ze i tak nie mogę mieć dzieci wiec przestańmy sie zabezpieczać. No i pojawila sie Taska. Teraz juz prawie 3 lata sie staramy i nic. Wszyscy naokolo w pracy i wsord znajomych zaciazaja, a ja nic. Boli strasznie. Codziennie wyje w poduszke...
I kazdy cykl to gorsze zmagania i zlamane nadzieje...
Nie jest lekko niestety. Dobrze, że masz już dziecko i dla kogo żyć. Moja ciąża niestety okazała się pustym pęcherzykiem i zakończyła samoistnie w 8 tygodniu. Powiem Wam, że to było niesamowite uczucie kiedy dowiedziałam się o tej ciąży. popłakałam się ze szczęścia jeszcze w szpitalu kiedy odbierałam wynik bety. A teraz nadchodzi dla mnie najgorszy okres bo listopadzie moje maleństwo byłoby na tym świecie. Jakoś nie mogę przestać o tym myśleć. Wiem, że tak nie powinnam bo to pogarsza sytuację ale moje myśli ciągle do tego wracają zwłaszcza po kolejnej nieudanej próbie.
-
nick nieaktualnyJa już po pracy, później idziemy na basen z M.
Co do tej infekcji przy hormonach to ja tak nie mam na szczęście, nie miałam w żadnym cyklu z clo, jeszcze tego by brakowałoi tak mam osłabioną odporność odkąd jadę na dupku, dostinexie i clo.. przeziębiam się co rusz.
Jeśli chodzi o faceta to ja nie mam z moim takich problemów, chociaż wiadomo wkurza go to, że muszę się hormonami faszerować, ale wie że to konieczne i kiedyś się skończy, zresztą ja też nienawidzę tego, że muszę to wszystko brać
Teraz widzi, że ciąża to nie takie proste i pewnie żałuję, że wcześniej się nie zdecydował, bo myślała że jak będzie gotowy to niedługo się uda, a teraz minie niedługo rok,a dziecka nie ma.. też chciałby już jak najszybciej bym mogła przestać się leczyć, pracować itd. -
Tak na prawdę to nie mogę na mojego narzekać. Jak wracam wkurzona z pracy to też ciągle powtarza wytrzymaj jeszcze troszkę bo niedługo i tak pójdziesz na długi urlop. Dla niego to takie bezproblemowe, jemu wydaje się że wszystko będzie tak łatwo i lekko. Ja narzekam tylko na to że on nie rozumie tego co ja przechodzę i przeżywam. Zauważyłam też ze po tych hormonach zrobiłam się ostatnio bardzo nerwowa i wszystko mnie wkurza. Nie dość że dziś pokłóciłam się że swoim facetem to jeszcze z sąsiadem bo wredna świnia od rana pali na działce jakieś śmieci a jest tak ładna pogoda u mnie a przez niego to nawet okna nie można otworzyć a co dopiero wyjść na podwórko. Chyba jakiś psychiatra niedługo będzie mi potrzebny.
-
nick nieaktualnyHonik u mnie to ja wciąż sobie tak powtarza z miesiąca na miesiąc, że jeszcze jeden miesiąc i może się uda..
ale to już trwa i trwa. Tylko, że tak łatwiej przeżyć kolejny miesiąc z nadzieją, że może tym razem.
Ja wciąż mam jakby czułe podbrzusze i czuję lewy jajnik. A wieczorami już boli mnie brzuch jak na @ od 16 dc czyli zaraz po owulacjiw I cyklu po CLO też tak miałam, że bolał mnie od razu wieczorami jak na @.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 października 2014, 16:33
-
Też tak miałam w zeszłym miesiącu że bolała jak na @ choć nigdy tak nie miałam.
Do owu nie czułam żadnego bólu a po owu za kilka dni kłucie jajników i jakieś ciągnięcie, ból podbrzusza a jak w terminie @ nie dostałam to myślałam, że to jest to, że się udało. W trzecim dniu po terminie zrobiłam test i tylko jedna kreska a następnego dnia rano przyszła ta wstrętna, znienawidzona w nieoczekiwana @. W tym miesiącu odstawiłam Clo ale i tak od kilku dni czuję jajniki więc może coś się w nich dzieje i tak cały czas się waham czy dzwonić do lekarza i umawiać się na wizytę czy poczekać może na to co będzie. -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyHonik wrote:Tak na prawdę to nie mogę na mojego narzekać. Jak wracam wkurzona z pracy to też ciągle powtarza wytrzymaj jeszcze troszkę bo niedługo i tak pójdziesz na długi urlop. Dla niego to takie bezproblemowe, jemu wydaje się że wszystko będzie tak łatwo i lekko. Ja narzekam tylko na to że on nie rozumie tego co ja przechodzę i przeżywam. Zauważyłam też ze po tych hormonach zrobiłam się ostatnio bardzo nerwowa i wszystko mnie wkurza. Nie dość że dziś pokłóciłam się że swoim facetem to jeszcze z sąsiadem bo wredna świnia od rana pali na działce jakieś śmieci a jest tak ładna pogoda u mnie a przez niego to nawet okna nie można otworzyć a co dopiero wyjść na podwórko. Chyba jakiś psychiatra niedługo będzie mi potrzebny.
Ja po basenie, a przed musiałam się chwilkę drzemnąć. -
A ja dzisjaj ani nie miałam jak iść na bete powtórzyć bo pojechałam na weekend do mamy na zadupie gdzie w sobotę o becie można tylko pomarzyć... Test zrobiłam ostatni Pepino jaki miałam, cień cienia
w sumie jestem przekonana ze nic z tego nie bedzie
ale jedna rzecz mnie frapuje... Jeżeli zastrzyk z pregnuylu miałam dwa tygodnie temu w piatek i w międzyczasie robiłam chyba 4dpo i 7dpo testy sikane Pepino 10 i one były ujemne,bez żadnych cieni, to czy to dowodzi tego,że to było mikroporonienie? Bo chyba nie jest możliwe żeby beta była ponad 20 zafalszowana 14 dni po pregnylu,przy wcześniejszych negatywnych testach?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 października 2014, 19:49
XII.2015 - ICSI nr 1 - 1komorka, 1 zarodek
IV.2016 - ICSI nr 2 - 11 komorek, 6 zaplodnionych, dwa zarodki, dwa transfery
I.2017 histeroskopia, usunięcie przegrody. Emek - fragmentacja 25%
II.2017 - IMSI - 22komorki,18 dojrzałych, 15 zaplodnilo sie, transfer 511 -ale 11 mrozaków
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Jakby mi nic na sikancu nie wyszło to by mi w życiu latanie na bete do głowy nie przyszło
czemu cholera nie umiem z tym sikancem nigdy do terminu @ poczekać.
XII.2015 - ICSI nr 1 - 1komorka, 1 zarodek
IV.2016 - ICSI nr 2 - 11 komorek, 6 zaplodnionych, dwa zarodki, dwa transfery
I.2017 histeroskopia, usunięcie przegrody. Emek - fragmentacja 25%
II.2017 - IMSI - 22komorki,18 dojrzałych, 15 zaplodnilo sie, transfer 511 -ale 11 mrozaków
-
nick nieaktualny
-
Hej Dziewczęta, ja już po weselu, nadrabiam zaległości w czytaniu, ależ się rozpisyłyście
Honik, nie trać nadziei!
Lolcia, ja mam wrażenie, że z każdym kolejnym miesiącem prób jest mi trochę łatwiej doczekać do terminu @ z testem, bo jednak na myśl o rozczarowaniu na widok jednej kreski wolę poczekać z testem przynajmniej do terminu @. Nie zawsze mi to wychodzi, ale zawsze trochę łatwiej czekać...
Ja dziś wzięłam ostatnią tabletkę Clo, trochę niby czuję jajniki, ale nie wiem, czy nie za bardzo się wschłuchuję. W ogóle strasznie męczące mam te kilka dni teraz, aż nie mam czasu się nad tym wszystkim zastanawiać. Żeby tylko te wszystkie stresy i brak snu teraz nie sprawiły, że nie będzie ładnej owu.
Lolcia_81 lubi tę wiadomość
-
ale.ale mam nadzieje ze tez w następnym miesiącu wytrzymam
Tymbardziej, że rozczarowanie z braku drugiej kreski jest chyba jednak mniejsze niż kiedy się widzi druga a okazuje się ze lipa
Nic to, show must go onXII.2015 - ICSI nr 1 - 1komorka, 1 zarodek
IV.2016 - ICSI nr 2 - 11 komorek, 6 zaplodnionych, dwa zarodki, dwa transfery
I.2017 histeroskopia, usunięcie przegrody. Emek - fragmentacja 25%
II.2017 - IMSI - 22komorki,18 dojrzałych, 15 zaplodnilo sie, transfer 511 -ale 11 mrozaków