CLO
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyHej dziewczyny
Kolejny, drugi cykl z clo nieudany niestety ;/ Zaczynam nowy, tym razem bez pomiarów temperatury, badania śluzu i innych zachodów. Totalny luz i żywioł. Na monit chyba też się wybiorę po owulce, żeby tylko potwierdzić, że była. Muszę zwolnić głowę od tego wszystkiego, bo szarpię sie emocjonalnie, nakręcam, świruję... a to raczej mi nie pomaga.
Mam nadzieję na listopad, to mój miesiąc
Trzyma kciuki za was Kochane, oby nam sie szybko wszystkim udało -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
renieczka wrote:Hej dziewczyny
Kolejny, drugi cykl z clo nieudany niestety ;/ Zaczynam nowy, tym razem bez pomiarów temperatury, badania śluzu i innych zachodów. Totalny luz i żywioł. Na monit chyba też się wybiorę po owulce, żeby tylko potwierdzić, że była. Muszę zwolnić głowę od tego wszystkiego, bo szarpię sie emocjonalnie, nakręcam, świruję... a to raczej mi nie pomaga.
Mam nadzieję na listopad, to mój miesiąc
Trzyma kciuki za was Kochane, oby nam sie szybko wszystkim udało
Fcuk... Przykro mi -
Renieczka, przykro mi...
Tulipanna, Pirelka - dopóki nie ma @ trzymam za Was kciuki, wiecie, czasami zielono się robi po cyklach, po których wcale sobie wiele nie obiecujemy na koniec...
Tulipanna, dzięki za inspirację, mąż odwozi zaraz gości, a ja coś obmyślę
Tylko test owu zrobiony przed chwilą negatywny jak nic, nie wiem, czy ja mam ten pik LH taki krótki i słaby, czy co... Poserduszkujemy się na wszelki wypadek, a przez najbliższe dwa tygodnie będę siedzieć jak na szpilkach.
Pirelka, daj sobie szansę - II cykle z Clo to jeszcze "początek", mi lekarz mówił, że przez pierwsze cykle jajniory się muszą trochę rozkręcić.
Ech, teraz tylko się skupię na tym, żeby nie myśleć o jutrzejszym poniedziałku...
tulipanna lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyAle u mnie bez CLO były jedno ładne jajko, w I i II cyklu z CLO miałam po 2 duże pęcherzyki, teraz większy ale też usg robiłam w późniejszych dniach. Także nie ma co czekać na rozkręcenie się jajcorów bo już po I cyklu był rozkręcone na maxa, więcej niż 2 dorodne jajka mi nie trzeba
ale.ale lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyale.ale wrote:Renieczka, przykro mi...
Tulipanna, Pirelka - dopóki nie ma @ trzymam za Was kciuki, wiecie, czasami zielono się robi po cyklach, po których wcale sobie wiele nie obiecujemy na koniec...
Tulipanna, dzięki za inspirację, mąż odwozi zaraz gości, a ja coś obmyślę
Tylko test owu zrobiony przed chwilą negatywny jak nic, nie wiem, czy ja mam ten pik LH taki krótki i słaby, czy co... Poserduszkujemy się na wszelki wypadek, a przez najbliższe dwa tygodnie będę siedzieć jak na szpilkach.
Pirelka, daj sobie szansę - II cykle z Clo to jeszcze "początek", mi lekarz mówił, że przez pierwsze cykle jajniory się muszą trochę rozkręcić.
Ech, teraz tylko się skupię na tym, żeby nie myśleć o jutrzejszym poniedziałku... -
nick nieaktualnyJa dzis zaprosilam przyjaciol na obiad. Trzy kolezanki z mezami/chlopakami. Bylo fajnie, smialismy sie duzo. Jedna para ma roczne dziecko, druga polroczne. Kochane szkraby. Ale w momencie kiedy moja trzecia kolezanka obwiescila ze jest w 7 tygodniu ciazy, cos we mnie peklo... zostalam tylko ja. I tylko ja tak naprawde sie staralam o dziecko. One trzy zaszly tak po prostu, przy okazji. Niedawno pojechali, a mnie az boli twarz od sztucznego usmiechania. Nie mam juz sily. Nie mam sie komu wygadac. Musialam wziac leki,bo czulam jak z trudem zaleczona depresja, znowu mnie dopada. Tylko tu moge napisac co naprawde czuje
-
Pirelka, jak masz jajka bez Clo, to zazdroszczę
Mój mówił 3 cykle z Clo, przerwa, potem znów 3 cykle.
Jutro testujesz, prawda? Oby @ trzymała się z daleka.
Podziałaliśmy, od wtorku mam brać dupka, mam nadzieję, że nie będę za bardzo przeżywać ciąży urojonej za tydzień.
Lecę ogarnąć trochę mieszkanie po weekendzie, po co mam się denerwować jutro rano szukając ulubionego kubkaWiadomość wyedytowana przez autora: 12 października 2014, 21:14
-
scarllet wrote:Ja dzis zaprosilam przyjaciol na obiad. Trzy kolezanki z mezami/chlopakami. Bylo fajnie, smialismy sie duzo. Jedna para ma roczne dziecko, druga polroczne. Kochane szkraby. Ale w momencie kiedy moja trzecia kolezanka obwiescila ze jest w 7 tygodniu ciazy, cos we mnie peklo... zostalam tylko ja. I tylko ja tak naprawde sie staralam o dziecko. One trzy zaszly tak po prostu, przy okazji. Niedawno pojechali, a mnie az boli twarz od sztucznego usmiechania. Nie mam juz sily. Nie mam sie komu wygadac. Musialam wziac leki,bo czulam jak z trudem zaleczona depresja, znowu mnie dopada. Tylko tu moge napisac co naprawde czuje
ale.ale lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyale.ale wrote:Pirelka, jak masz jajka bez Clo, to zazdroszczę
Mój mówił 3 cykle z Clo, przerwa, potem znów 3 cykle.
Jutro testujesz, prawda? Oby @ trzymała się z daleka.
Podziałaliśmy, od wtorku mam brać dupka, mam nadzieję, że nie będę za bardzo przeżywać ciąży urojonej za tydzień.
Lecę ogarnąć trochę mieszkanie po weekendzie, po co mam się denerwować jutro rano szukając ulubionego kubka
Jutro testuję, faktycznie choć zupełnie nie mam ochoty.
Piersi mam jak dojki krowymasakra a podbrzusze kłuje chwilami.
Jak jutro test nie wyjdzie to dostawiam dupka, a boję się, że nie wyjdzie -
nick nieaktualnyscarllet wrote:Ja dzis zaprosilam przyjaciol na obiad. Trzy kolezanki z mezami/chlopakami. Bylo fajnie, smialismy sie duzo. Jedna para ma roczne dziecko, druga polroczne. Kochane szkraby. Ale w momencie kiedy moja trzecia kolezanka obwiescila ze jest w 7 tygodniu ciazy, cos we mnie peklo... zostalam tylko ja. I tylko ja tak naprawde sie staralam o dziecko. One trzy zaszly tak po prostu, przy okazji. Niedawno pojechali, a mnie az boli twarz od sztucznego usmiechania. Nie mam juz sily. Nie mam sie komu wygadac. Musialam wziac leki,bo czulam jak z trudem zaleczona depresja, znowu mnie dopada. Tylko tu moge napisac co naprawde czuje
-
tulipanna wrote:Tule Cie Scarlet..tak naprawdę wszystkie jestesmy tu dla Ciebie i calej reszty..gdyby zadna z nas nie przezywala..nie byloby forum i nas tutaj..
Dobrze powiedziane, to jest naprawdę duże wsparcie, jak się widzi, że człowiek nie jest jedyny z takimi problemami... Zwłaszcza jak przez lata się zapobiega zajściu i jakoś tak myśli, że wystarczy lekkie zapomnienie i już bach! - ciąża. A tutaj się chce - i nic.
Ja już zauważam objawy uzależnienia od OF - patrzę się w ten mój wykres i patrzę, tak jakbym go chciała zaczarować
-
scarllet wrote:Ja dzis zaprosilam przyjaciol na obiad. Trzy kolezanki z mezami/chlopakami. Bylo fajnie, smialismy sie duzo. Jedna para ma roczne dziecko, druga polroczne. Kochane szkraby. Ale w momencie kiedy moja trzecia kolezanka obwiescila ze jest w 7 tygodniu ciazy, cos we mnie peklo... zostalam tylko ja. I tylko ja tak naprawde sie staralam o dziecko. One trzy zaszly tak po prostu, przy okazji. Niedawno pojechali, a mnie az boli twarz od sztucznego usmiechania. Nie mam juz sily. Nie mam sie komu wygadac. Musialam wziac leki,bo czulam jak z trudem zaleczona depresja, znowu mnie dopada. Tylko tu moge napisac co naprawde czuje
heh, koszmarna sytuacja. Tez nie mam z kim rozmawiać o staraniach. Jedna kumpela, którą w jednym tygodniu powiedziala sobie, ze w sumie to moglaby zajsc, a pod koniec cyklu juz byla w ciąży, wręcz mnie zrugała, ze sie użalam nad sobą, ze wymyślam sobie sztuczne problemy itp. Ostatnio gadalam z inna kumpela, starala sie 4 lata, poronienia itp, stwierdzila, ze świruje i powinnam odpuścić, ze samo wyjdzie. Kurna, jak odpuścić?!!! Niech Ci ludzie wszyscy spadają, pogarszają sytuację tylko takim gadaniemNajgorsze jest to, ze oni wcale nie rozumieja tego, ze źle robią.