CLO
-
WIADOMOŚĆ
-
Będzie dobrze, doczekamy się.
wszystkie.
XII.2015 - ICSI nr 1 - 1komorka, 1 zarodek
IV.2016 - ICSI nr 2 - 11 komorek, 6 zaplodnionych, dwa zarodki, dwa transfery
I.2017 histeroskopia, usunięcie przegrody. Emek - fragmentacja 25%
II.2017 - IMSI - 22komorki,18 dojrzałych, 15 zaplodnilo sie, transfer 511 -ale 11 mrozaków
-
Ale wg. niego ja sie w ogóle nie poświęcam, tylko on caly czas musi na zawolanie jak ja chce. A on jest chory i koniec. Biedny i chory. A ja przecież nic nie robie takiego. A przecież on tez chce... Kurna, znajde sobie dawce i sobie inseminację zrobie skoro on za każdym razem musi jakieś żale na mnie wywalać ze mu sie nie podoba. Spoko... Nie będzie musial nawet palcem ruszyc...
Mam naprawdę dość ;(Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 listopada 2014, 21:43
-
Amus87 wrote:niuestety nie udalo sie tzn musialam zrezygnowac dopiero sie otwierają i przez 2 tyg trzeba pracowac na zlecenie ale po 14 h dziennie ;/
Kurczę, przecież to praca niewolnicza, i to jeszcze bez żadnej składki zdrowotnej
Amus, próbuj dalej!
Kathleen, współczuję, ja tak miałam jak zaczęliśmy się starać - musiałam męczyć i zaciągać do łóżka, bo komputer, bo to, bo tamto. Teraz się poprawiło, bo raz, że wyniki u niego nie najwspanialsze, więc się bardziej poczuwa, po drugie to nie mówię zwykle wprost, że "trzeba" tylko korzystając z rad Tulipanny go prowokuję, zwykle działa (no, chyba, że wróci z roboty o 22...).
Ja za to dzisiaj byłam na spiningu, drugi raz w życiu wprawdzie, ale siódme poty to ze mnie wycisnęło. Padnięta byłam całkiem, ale mózg odpoczywa, endorfiny się wydzielają i od razu teraz raźniej patrzę w przyszłośćChociaż test owu dzisiaj dalej negatywny, skubany!
-
KathleenPL wrote:Ale wg. niego ja sie w ogóle nie poświęcam, tylko on caly czas musi na zawolanie jak ja chce. A on jest chory i koniec. Biedny i chory. A ja przecież nic nie robie takiego. A przecież on tez chce... Kurna, znajde sobie dawce i sobie inseminację zrobie skoro on za każdym razem musi jakieś żale na mnie wywalać ze mu sie nie podoba. Spoko... Nie będzie musial nawet palcem ruszyc...
Mam naprawdę dość ;(
Wiesz co, może on nie rozumie, że te leki wszystkie które łykamy to nie witaminy, mają różne skutki uboczne itd? I to też jest poświęcenie?
Ech, będzie lepiej, też tulę. -
Lolcia_81 wrote:
Tulipanna, a od którego dnia i ile bierzesz tego guajazylu? Bo mi by się też przydało śluz rozrzadzic....
Miłego wieczoruLolcia_81 lubi tę wiadomość
-
Co z tego, ze zapalam swiece, kupuje halki i robie różne wygibasy. Nawet cwicze, żeby lepiej wygladac... Przecież ja nie robie tego dla siebie... Z reszta juz dawno nic dla siebie nie robie, zawsze sie dla kogoś poświęcam, a potem i tak po tylku dostaje...
Nie no, powaznie... Sama sobie dziecka nie zrobie, odpuszczam skoro on tez ma to w tylku -
tulipanna wrote:Ja guajazyl pije tak gdzzies na 4 dni przed owulacja,w dnien owulacji i dzien po jeszcze tez pilam.To ma alkohol wiec nie zawsze moglam pic 3 razy dziennie,bo prowadze.Pilam po 2 lyzki stolowe.Jaak wracalam z pracy i na noc tez.rano nie zawsze,tylko jak mialam teren.Lolus,efekt byl-serio pierwszy raz widzialam ten mityczny sluz!!!Pije oczywiscie i gluciorka:)
Kurcze ja codziennie prowadze i do pracy i z pracy... Myślisz ze dwie łyżki by wykazał alkomat? :o bo jeśli tak to tylko na noc bym mogla
A ten mityczny sluz to ostatnio widzialam jak mialam mega katar.... Szkoda tylko że w nosie hehehe. Normalnie ksiazkowy byl
Dobranoc Dziewczyny
ale.ale lubi tę wiadomość
XII.2015 - ICSI nr 1 - 1komorka, 1 zarodek
IV.2016 - ICSI nr 2 - 11 komorek, 6 zaplodnionych, dwa zarodki, dwa transfery
I.2017 histeroskopia, usunięcie przegrody. Emek - fragmentacja 25%
II.2017 - IMSI - 22komorki,18 dojrzałych, 15 zaplodnilo sie, transfer 511 -ale 11 mrozaków
-
KathleenPL wrote:Ale wg. niego ja sie w ogóle nie poświęcam, tylko on caly czas musi na zawolanie jak ja chce. A on jest chory i koniec. Biedny i chory. A ja przecież nic nie robie takiego. A przecież on tez chce... Kurna, znajde sobie dawce i sobie inseminację zrobie skoro on za każdym razem musi jakieś żale na mnie wywalać ze mu sie nie podoba. Spoko... Nie będzie musial nawet palcem ruszyc...
Mam naprawdę dość ;(
Ostatnio spal w pokoju corki bo cos sie zlapalismy wieczorem i strzelil focha.Ale rano..my tu do pracy,juz w kurtkach i jaaaak nas dopadlo w kuchni:p..ledwo do pracy zdązylam:)Przeprosiny zostaly przyjete:)
Nie martw sie Olga,wszystkim nam puszczaja nerwy..moj w pierwszym cyklu z clo nadarl sie o 2 pecherzyki,ze mnie popieprzylo,ze mutanty urodze..ojjj dlugo tego nie zapomne..ja tu szczesliwa z wizyty wyszlam,po pregnylu a tu taaaakaaa zadyma w drodze powrotnej.60km przeryczalam..Lolcia_81 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyKathleenPL wrote:Co z tego, ze zapalam swiece, kupuje halki i robie różne wygibasy. Nawet cwicze, żeby lepiej wygladac... Przecież ja nie robie tego dla siebie... Z reszta juz dawno nic dla siebie nie robie, zawsze sie dla kogoś poświęcam, a potem i tak po tylku dostaje...
Nie no, powaznie... Sama sobie dziecka nie zrobie, odpuszczam skoro on tez ma to w tylku
Ja swojemu wytłumaczyłam, że musimy bo mam ograniczoną liczbę prób, bo później nie można będzie już -
Lolcia_81 wrote:Kurcze ja codziennie prowadze i do pracy i z pracy... Myślisz ze dwie łyżki by wykazał alkomat? :o bo jeśli tak to tylko na noc bym mogla
A ten mityczny sluz to ostatnio widzialam jak mialam mega katar.... Szkoda tylko że w nosie hehehe. Normalnie ksiazkowy byl
Dobranoc Dziewczyny -
Nie wiem czy dwie lyzki alkomat wykaze ale syrop jest mocno aromatyzowany i dosc dlugo sie smak i zapach utrzymuje.Predzej by wyczuli niz by wyszlo,ale lepiej nie ryzykowac.Ja sobir nie moge pozwolic na skazanie nawet za wykroczenie,wiec wole nie cudowac
-
Kat, nie mów mu, że są dni płodne i trzeba. Wyjdź z inicjatywą, najlepiej od pierwszego dnia wodnistego śluzu, najlepiej codziennie aż do owu. Nawet jak połowa tych podejść zostanie olana, to wciąż będziesz mieć co najmniej 2 sensowne serduszka, a to już jest dobrze
Na początku myślałam, że mój się skapnie, że taka chcice mam akurat raz na miesiąc przez kilka dni z rzędu, ale gdzież tam, nic nie zauważył. I dobrze, bo jeden jedyny raz mu powiedziałam, że dzisiaj owu, więc by się przydało, to posze do szefa w pracy, powiedział że żona ma owulacje i musi jechać na chwilę. Po czym wpadł do domu poświadczający, ze mamy pół godziny, bo tyle dostał czasu od szefa.
NAJGORSZY SEKS W MOIM ZYCIU! Podejrzewam, że w jego też, bo to był chyba jedyny raz, kiedy nie mógł zakończyć dzieła -_-
A ten Guajazyl jest też w formie tabletek, więc spokojnie można brać będąc kierowcą.Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 listopada 2014, 23:13
-
nick nieaktualnyJa tez staram sie nie wspominac mojemu ze to czas na serduszkowanie. On sie pewnie domysla, tym bardziej po zastrzyku na pekniecie
ale poki w powietrzu nie zawisna slowa o tym, ze powinnismy, to jedt nam lepiej, obojgu.
meggie lubi tę wiadomość
-
KathleenPL wrote:Co z tego, ze zapalam swiece, kupuje halki i robie różne wygibasy. Nawet cwicze, żeby lepiej wygladac... Przecież ja nie robie tego dla siebie... Z reszta juz dawno nic dla siebie nie robie, zawsze sie dla kogoś poświęcam, a potem i tak po tylku dostaje...
Nie no, powaznie... Sama sobie dziecka nie zrobie, odpuszczam skoro on tez ma to w tylku
Kathleen, tak nie można! Zadbaj trochę o siebie, nie poświęcaj się tak, bo to nikomu na dobre nie wyjdzie. Jasne, z ćwiczeniami trzeba czasami zagryzć zęby, ale rozpieść się od czasu do czasu, ja mam takie postanowienie od tego miesiąca, za bardzo fiksowałam wcześniej...
Tylko nie myśl, że to krytyka, też tak miałam i ani to staraniom nie służyło, ani atmosferze w domu...
tulipanna wrote:Ostatnio spal w pokoju corki bo cos sie zlapalismy wieczorem i strzelil focha.Ale rano..my tu do pracy,juz w kurtkach i jaaaak nas dopadlo w kuchni:p..ledwo do pracy zdązylam:)Przeprosiny zostaly przyjete:)
Bosz, znów wpadam w kompleksy
-
nick nieaktualnyJagodaP wrote:Kat, nie mów mu, że są dni płodne i trzeba. Wyjdź z inicjatywą, najlepiej od pierwszego dnia wodnistego śluzu, najlepiej codziennie aż do owu. Nawet jak połowa tych podejść zostanie olana, to wciąż będziesz mieć co najmniej 2 sensowne serduszka, a to już jest dobrze
Na początku myślałam, że mój się skapnie, że taka chcice mam akurat raz na miesiąc przez kilka dni z rzędu, ale gdzież tam, nic nie zauważył. I dobrze, bo jeden jedyny raz mu powiedziałam, że dzisiaj owu, więc by się przydało, to posze do szefa w pracy, powiedział że żona ma owulacje i musi jechać na chwilę. Po czym wpadł do domu poświadczający, ze mamy pół godziny, bo tyle dostał czasu od szefa.
NAJGORSZY SEKS W MOIM ZYCIU! Podejrzewam, że w jego też, bo to był chyba jedyny raz, kiedy nie mógł zakończyć dzieła -_-
A ten Guajazyl jest też w formie tabletek, więc spokojnie można brać będąc kierowcą.
-
nick nieaktualny
-
tulipanna wrote:Ostatnio spal w pokoju corki bo cos sie zlapalismy wieczorem i strzelil focha.Ale rano..my tu do pracy,juz w kurtkach i jaaaak nas dopadlo w kuchni:p..ledwo do pracy zdązylam:)Przeprosiny zostaly przyjete:)
tulipanna hihi... no z kuchnia też mam pewne miłe wspomnienia
my ogólnie kłócimy się taaaak bardzo jaks się kochamya godzimy jeszcze baaardziej
taki włoski związek, hehe.
ja od dzisiaj clo
w następny weekend Krakówa później mężuś cały tydzień w domu ,a na koniec jarmark w Dreznie ... ehhh cudnie sie zapowiada
tak myślę, że chociaż mój generalnie rzadko stawia opór jak trzeba działaćto jednak w tym cyklu nic mu nie będe mówić kiedy są te dni a kiedy nie ma
chociaz sama na pewno bede o tym myslec , hihi
ale plan jest taki, że cieszymy sie soba i nie spinamy, co ma byc to bedzie
tiaaaa... plan planem.... a co nam z tego wyjdzie, zobaczymy
w każdym razie świeca do masazu czekai pachnie mi kusząco w sypialni hihi
Miłego dnia dziewczyny
XII.2015 - ICSI nr 1 - 1komorka, 1 zarodek
IV.2016 - ICSI nr 2 - 11 komorek, 6 zaplodnionych, dwa zarodki, dwa transfery
I.2017 histeroskopia, usunięcie przegrody. Emek - fragmentacja 25%
II.2017 - IMSI - 22komorki,18 dojrzałych, 15 zaplodnilo sie, transfer 511 -ale 11 mrozaków
-
nick nieaktualnydidi610 wrote:
Martwię się, że przy takich tempkach to nie mam wogóle co mieć nadzieję na ciążę, bo ona przecież pojawia się przy wyższej temperaturze (jeszcze nie widziałam cyklu zaciążonej z takimi temperaturami). A moja gin nie pyta mnie o to nawet, bo twierdzi że bez znaczenia...
-
nick nieaktualny
-
meggie wrote:Cześć dziewczyny, odświeżam ten wątek, bo temat nie daje mi spokoju. Jestem po stymulacji clo, był zastrzyk ovitrelle na pęknięcie z potwiedzoną owulacją w 12 lub 13 dniu cyklu. Moja ginekolog powtarza, że przy lekach które dostaję (ddatkowo bromergon, duphaston, estrofem) nie ma sensu mierzyć temperatury, bo będzie zafałszowana. Ale ja widzę wasze cykle z piękną rosnącą temperaturą w drugiej fazie mimo clo (albo wręcz dzięki clo). U mnie kicha. Ta temperatura jest beznadziejnie niska. W drugiej fazie mam 36,51 dziś nawet 36,48. Odnosząc to do pierwszej fazy to właściwie zbliżne wartości (może o 0,1 wyższe)
Martwię się, że przy takich tempkach to nie mam wogóle co mieć nadzieję na ciążę, bo ona przecież pojawia się przy wyższej temperaturze (jeszcze nie widziałam cyklu zaciążonej z takimi temperaturami). A moja gin nie pyta mnie o to nawet, bo twierdzi że bez znaczenia...
Twoja lekarka miała pewnie na myśli, ze Twoja temperatura nie będzie odzwierciedlać naturalnych zmian w organizmie. Wzrost temperatury jest spowodowany obecnością progesteronu, który pochodzi z peknietego pęcherzyka owulacyjnego. Clo bezpośrednio nie powoduje zmian temperatury (tylko pośrednio przez wywołanie owulacji). U Ciebie ten progesteron to Duphaston, więc wzrost będzie i tak, nawet jakby nie było owu. Myślę, że o to jej chodziło.