In vitro z komórką dawczyni
-
WIADOMOŚĆ
-
monester wrote:A tu akurat jeśli korzystasz z kd to nie ma jakieś dużej ilości hormonów. jak masz swoje owulacje to minimalne ilosci hormonów dostaniesz. A robiliście już procedury jakieś na swoim materiale ? A wątpliwości o udźwignięciu zadania zostania rodzicem to chyba ma każda z nas ... Jestem leniwa. Wygodna. Też nie wiem czy dam rade. Nie cierpię wstawania w nocy.
Lekarka powiedziała mi że leczenie ma większy sens na sztucznym cyklu, oceniła też ogólnie że na moim nieregularnym cyklu będzie lepiej włączyć hormony.Estrofem 3x dziennie, wydaje mi się że to dużo. Swoich komórek jajowych nie mam już wcale, jestem w okresie okołomenopauzalnym...
Monester...zaprosiłam Cię do Przyjaciółek -
patid wrote:Boję się też samego leczenia- ta ilość chemii w postaci leków i hormonów która jest w nas wtłaczana. Wiem że to na przyszłość nie jest obojętne dla organizmu. To też jest dla mnie przerażające.
Masz partnera, który cię wspomaga, masz doświadczenie, dlaczego miałabyś sobie nie poradzić, skoro już raz sobie poradziłaś? Ja czasem myślę czy ogarnę opiekę nad niemowlakiem, czy nie przeoczę np choroby i na czas pojadę do lekarza, bo nigdy nie miałam do czynienia na co dzień z małym dzieckiem.
Ja w razie potrzeby też nie mogę liczyć na rodziców (już nie te zdrowie, a na pewno nie do małego dziecka, może jak będzie w wieku około 5-6 lat to dadzą radę przypilnować, ale nie wcześniej). Teściowa odpada (nie pytaj 😉), teścia nie ma, rodzeństwo za granicą. Jakby coś, to jedynie mam fajnie w pracy, będę wnioskować o zdalną w razie potrzeby i tym się ratować.
Akurat lekami się mocno nie przejmuję, może też niesłusznie, ale sama widziałam, że po stosowaniu hormonów lekko przytyłam, fakt że apetyt dopisywał. Ale po zakończeniu dość szybko wszystko wraca do stanu normalnego. Poza tym od czasu leczenia poprawiła się cera, może przez lepsze odżywienie. Chyba większą krzywdę robi nam niezdrowe jedzenie, które faszerowane jest nie wiadomo czym, w tym hormony i antybiotyki, środki ochrony roślin itp. Ogólnie i tak lepiej się czuję odkąd zwracam uwagę na skład różnych produktów, w tym kosmetyków.
I żeby nie było tak optymistycznie, to co jakiś czas też mam monenty zwątpienia, obawy aby dziecko było zdrowe. To podobno normalne 🙂. Może gdybym miała już dziecko, to inaczej by to wyglądało, jakąś część instynktu byłaby zaspokojona, a tak... może stąd ta różnica -
Boję się że sobie nie poradzę bo jestem starsza niż wtedy gdy miałam 1 dziecko. Mam 42lata.
To nie prawda że leki są mało szkodliwe, dodatkowe kilogramy to jest nic w porównaniu do zwiększonej zachorowalności na hormonozależnego raka a to zawsze jest ryzyko w przypadku takiej terapii. Ja zawsze zwracam uwage na jedzenie i kosmetyki..mam na tym punkcie swoistego bzika i mam dużą świadomość z czym leczenie hormolane się wiąże, nawet jeśli nie od razu to w perspektywie lat. -
patid wrote:Lekarka powiedziała mi że leczenie ma większy sens na sztucznym cyklu, oceniła też ogólnie że na moim nieregularnym cyklu będzie lepiej włączyć hormony.Estrofem 3x dziennie, wydaje mi się że to dużo. Swoich komórek jajowych nie mam już wcale, jestem w okresie okołomenopauzalnym...
Monester...zaprosiłam Cię do Przyjaciółek -
Nowa na forum wrote:Ja miałam taki moment, że zastanawiałam się czy dobra decyzja. Miałam nawet takie głupie myśli, czy będę kochać i akceptować dziecko jeśli będzie brzydkie albo mało inteligentne. No wstyd mi teraz za to, ale pytasz więc się przyznaję. Nawet jak m miał jechać do kliniki oddać nasienie, to byłam przez chwilę na etapie, że co ma być to będzie. Jak nie będzie nic to też ok. Jakoś odnośnie tego, czy sobie poradzę nie miałam obaw. I jak już pisałam, nie wiem co mi się zadziało w głowie podczas transferu ale wszystkie wątpliwości wyparowały. Mój kropek w środku i tyle. Niestety w przypadku niepowodzenia, które mnie spotkało tym bardziej było ciężko.
Mi również w głowie kotłują się myśli co jeśli dostanę strasznie brzydka dawczynie - dziecko będzie do niej podobne i nie będę w stanie go zaakceptować. Czuje się przez to taka płytka i zła generalnie żałuje ze tak mało danych jest udostępnianych apropo dawczyń np. informacji typu czy u niej w rodzinie są jakieś choroby typu rak, przecież na każdej wizycie lekarz zdaje takie pytania, a ja z góry skazuje takie dziecko na niewiedzę w tym temacie.Badania ok ✅ nasienie ok ✅ owulacja co m-c✅ Niepłodność idiopatyczna
2019 pierwsza procedura 3 blastki
3AA, 4AA, 5AA - 2 x beta 0, 1 x poronienie 7tc krwiak
2021 druga procedura 4 blastki 3AA, 4AA 3x beta 0, 1x cb
Badania immunologiczne
Kir AA, skopane cytokiny
Zalecenia: encorton, accrofil, heparyna
2023 trzecia procedura spdek AMH 0,6 i marne komórki 0 blastek
Reprofit KD -
Ja kiedyś niespecjalnie zwracałam uwagę, więc może teraz nadrabiam. Nie jem mięsa i przetworzonych produktów. Jedynie ryby, jaja i nabiał, żeby wszystkie aminokwasy były dostarczone. I dużo warzyw, umiarkowanie owoców, cukier tylko z okazji np jakieś ciasto, ale domowe, nie kupione. Hormony pewnie nie są obojętne, ale mimo wszystko wolę zaryzykować. Najgorsze dla mnie, to żałowałac że nie mam dziecka bo nie spróbowałam i nie zrobiłam wszystkiego, co mogłam aby spróbować. Oczywiście mam nadzieję, że jeśli nawet zachoruję kiedyś od tych leków, to moje dziecko będzie już wtedy dorosłe
-
Jatosia wrote:Mi również w głowie kotłują się myśli co jeśli dostanę strasznie brzydka dawczynie - dziecko będzie do niej podobne i nie będę w stanie go zaakceptować. Czuje się przez to taka płytka i zła generalnie żałuje ze tak mało danych jest udostępnianych apropo dawczyń np. informacji typu czy u niej w rodzinie są jakieś choroby typu rak, przecież na każdej wizycie lekarz zdaje takie pytania, a ja z góry skazuje takie dziecko na niewiedzę w tym temacie.
-
patid wrote:Dziewczyny, jak radzicie sobie z lękiem że może to ivf z kd nie jest dobrą decyzją? Zwracam się szczególnie do starszych z Was tzn po 40. Wciąż biję się z myślami czy podchodzić do procedury czy nie. Chciałabym nawiązać kontakt z kimś kto jest w podobnej sytuacji.
Zaprosiłam 2 osoby do "Przyjaciółek" ale nie mam odpowiedzi. Czy żeby móc nawiązać z kimś tutaj znajomość i nie tylko pisać na forum trzeba mieć wykupiony jakiś abonament?
Ja w lipcu będę miała 40stkę babelek w brzuchu rośnie jak wszystko pojdzie zgodnie z to 16 listopada będzie już z nami...
Czy się obawiam jakie dziecko będzie cxy dam radę...myślę że po tych 5 latach walki to mogę góry przenosić...Wiadomo jest ryzyko ale przy czym trgo ryzyka niema..
Musisz się sama zastanowić czego tak naprawdę chcesz...ja napewno wiem że będę chodzić jak zombi ale czego się nierobi aby ktoś uśmiechnął się do Ciebie i powiedział słowo mama...
Ja miałam wątpliwości do momentu podjęcia decyzji czy jestem w stanie zaakceptować że to będzie komórka innej kobiety....ale szczerze skoro potrafię kochać obce dzieci to to napewno pokocham z całego serducha..to które noszę pod sercem...ono jest moje i koniec i to ja będę mamusią....
-
Nowa na forum wrote:Nic nie poradzimy, też wolałabym wiedzieć jak wygląda i jakie ma wykształcenie. Mam tylko nadzieję, że to normalna dziewczyna, a nie jakaś patologia
Do Nowej na forum: Wydaje mi się że jesteś z tego samego rocznika co ja, napisałaś '81, miałaś już 3 transfery nieudane, mnóstwo leków. Naprawdę aż podziw bierze ile kobiety potrafią wytrzymać by mieć upragnione dziecko... Jaki masz dalszy plan jeśli mogę spytać? Czy wiadomo czemu transfery się nie udają? -
patid wrote:Boję się że sobie nie poradzę bo jestem starsza niż wtedy gdy miałam 1 dziecko. Mam 42lata.
To nie prawda że leki są mało szkodliwe, dodatkowe kilogramy to jest nic w porównaniu do zwiększonej zachorowalności na hormonozależnego raka a to zawsze jest ryzyko w przypadku takiej terapii. Ja zawsze zwracam uwage na jedzenie i kosmetyki..mam na tym punkcie swoistego bzika i mam dużą świadomość z czym leczenie hormolane się wiąże, nawet jeśli nie od razu to w perspektywie lat. -
Jatosia wrote:Mi również w głowie kotłują się myśli co jeśli dostanę strasznie brzydka dawczynie - dziecko będzie do niej podobne i nie będę w stanie go zaakceptować. Czuje się przez to taka płytka i zła generalnie żałuje ze tak mało danych jest udostępnianych apropo dawczyń np. informacji typu czy u niej w rodzinie są jakieś choroby typu rak, przecież na każdej wizycie lekarz zdaje takie pytania, a ja z góry skazuje takie dziecko na niewiedzę w tym temacie.
Nowa na forum lubi tę wiadomość
-
monester wrote:A tu Ci powiem ciekawostkę - mam kilka naprawdę brzydkich koleżanek z czasów podstawówki jezcze / nie utrzymujemy oczywiście kontaktu poza takim czesc z daleka, ale niesamowicie jestem zaszokowana jak z brzydkich rodziców rodzica mogą się udać ładne dzieci . Ale ja też nie mam jakiegoś oceniania, uważam że większość opinii ładny brzydki to kwestia odpowiedniego koloru włosów fryzury i dbania o siebie. Poza tym tak naprawdę to wszyscy wyglądamy bardzo podobnie, Chińczycy na przykład nie potrafia nas rozróżnić tak jak my ich.
Nowa na forum lubi tę wiadomość
-
Emily0723 wrote:Monester i na odwrót podam przykład- czy Salma Hayek i Jennifer Lopez mają oszałamiające piekne córki? Hmmm dyskusyjne a takie przecież piekne "dawczynie"
Edytuje. Obejrzałam wspomniane aktorki - i podtrzymuje swoje zdanie - wszytko zależy od fryzury i ubioru, bo córka JLo jak na dzień matki wystąpiła w reklamie ze swoją mamą i babcia to wygląda super, a na codzien- no zbuntowana nastolatka. Z kolei córka Salmy pięknie wyrosła - widziałam jakieś jej zdjęcie jak ma 14 lat i jak miała 7.Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 kwietnia 2023, 16:07
-
Dziewczyny zrobilyscie mi dzień 😀 to prawda ze to jak kto wyglada to loteria genetyczna. Sama mam koleżankę której mąż ma urodę mówiąc delikatnie „dla koneserów” a ich córeczka jest śliczna. Czym ja sobie głowę zawracam 😳🙄😀 ps. Corka Salmy Hayek poszła w ojca 😄
Z ciekawostek celebryckich Mariah Carey ma dzieci z KDWiadomość wyedytowana przez autora: 14 kwietnia 2023, 17:18
Nowa na forum, monester lubią tę wiadomość
Badania ok ✅ nasienie ok ✅ owulacja co m-c✅ Niepłodność idiopatyczna
2019 pierwsza procedura 3 blastki
3AA, 4AA, 5AA - 2 x beta 0, 1 x poronienie 7tc krwiak
2021 druga procedura 4 blastki 3AA, 4AA 3x beta 0, 1x cb
Badania immunologiczne
Kir AA, skopane cytokiny
Zalecenia: encorton, accrofil, heparyna
2023 trzecia procedura spdek AMH 0,6 i marne komórki 0 blastek
Reprofit KD -
Jatosia wrote:Dziewczyny zrobilyscie mi dzień 😀 to prawda ze to jak kto wyglada to loteria genetyczna. Sama mam koleżankę której mąż ma urodę mówiąc delikatnie „dla koneserów” a ich córeczka jest śliczna. Czym ja sobie głowę zawracam 😳🙄😀 ps. Corka Salmy Hayek poszła w ojca 😄
Z ciekawostek celebryckich Mariah Carey ma dzieci z KDNowa na forum lubi tę wiadomość
-
patid wrote:Do Nowej na forum: Wydaje mi się że jesteś z tego samego rocznika co ja, napisałaś '81, miałaś już 3 transfery nieudane, mnóstwo leków. Naprawdę aż podziw bierze ile kobiety potrafią wytrzymać by mieć upragnione dziecko... Jaki masz dalszy plan jeśli mogę spytać? Czy wiadomo czemu transfery się nie udają?
Teraz badania immunologicze i kolejne podejście kd. Nie wiem dlaczego się nie udały transfery. Zarodki nie były badane, albo nasienie słabe, albo immunologia, albo coś innego. -
Cześć dziewczyny, mam 43 lata, amh 0,7, fsh 12,7. Po odkryciu ze to chyba immunologia ( bety zazwyczaj nawet nie drgnęły) i pierwszym szczepieniu limfocytami dawcy moje allo mlr wynosi 58%. Za mną w sumie 6 procedur ivf, pierwsza udana, druga ciąża zakończyła się w 8 tc, potem jeszcze 9 transferów z 4 kolejnych procedur. Do tej pory wszystko na własnych komórkach... Zastanawiam się nad ostatnim podejściem i już nie wiem… czy jeszcze próbować na własnych komórkach czy już od dawczyni…. Jak myślicie? a jeśli KD to czy klinika Bocian czy Czechy???? Będę wdzięczna za wasze sugestie…. Bo dzisiaj pojawiła mi się myśl że może kd pomogłoby…1 IVF 2009,☀️ córka, poród SN, o czasie, KP;
7 IVF, 14 FET 2024
6 dniowa blastocysta:
5 dpt cień II bhcg 12,7
7 dpt słabe II a bhcg 101
9 dpt bhcg 305
13 dpt bhcg 1505
Nifty: prawidłowy, dziewczynka
☀️jest z nami córcia, 55 cm, 3240 g, 10 pkt, 38+4, poród SN po indukcji, KP -
cynamon wrote:Cześć dziewczyny, mam 43 lata, amh 0,7, fsh 12,7. Po odkryciu ze to chyba immunologia ( bety zazwyczaj nawet nie drgnęły) i pierwszym szczepieniu limfocytami dawcy moje allo mlr wynosi 58%. Za mną w sumie 6 procedur ivf, pierwsza udana, druga ciąża zakończyła się w 8 tc, potem jeszcze 9 transferów z 4 kolejnych procedur. Do tej pory wszystko na własnych komórkach... Zastanawiam się nad ostatnim podejściem i już nie wiem… czy jeszcze próbować na własnych komórkach czy już od dawczyni…. Jak myślicie? a jeśli KD to czy klinika Bocian czy Czechy???? Będę wdzięczna za wasze sugestie…. Bo dzisiaj pojawiła mi się myśl że może kd pomogłoby…
Hej. My mamy zap sobą też 6 procedur. Dopiero ta 6 z KD w Czechach dała mi pierwszy raz ciaze. Poroniłam,ale coś ruszyło. Było też dużo zaprodkow,bo 5 ,ponoć zwykle są ok 4 i min. Dają gwarancję 2 dobrych. Warto iść na Czechy -
cynamon wrote:Cześć dziewczyny, mam 43 lata, amh 0,7, fsh 12,7. Po odkryciu ze to chyba immunologia ( bety zazwyczaj nawet nie drgnęły) i pierwszym szczepieniu limfocytami dawcy moje allo mlr wynosi 58%. Za mną w sumie 6 procedur ivf, pierwsza udana, druga ciąża zakończyła się w 8 tc, potem jeszcze 9 transferów z 4 kolejnych procedur. Do tej pory wszystko na własnych komórkach... Zastanawiam się nad ostatnim podejściem i już nie wiem… czy jeszcze próbować na własnych komórkach czy już od dawczyni…. Jak myślicie? a jeśli KD to czy klinika Bocian czy Czechy???? Będę wdzięczna za wasze sugestie…. Bo dzisiaj pojawiła mi się myśl że może kd pomogłoby…
monester lubi tę wiadomość
-
Emily0723 wrote:Po tylu próbach na swoich komórkach ja bym poszła w kd. Poza tym nawet jak zajdziesz na swoich po co Tobie stres czy dziecko będzie zdrowe. W ciaze z kd też trzeba zajść, donosic więc jak bardzo chcesz mieć drugie dziecko to moim zdaniem ruszaj w stronę kd. Ja też polecam Czechy bo jednak mają duży wybór dawczyn i dają gwarancję dwóch 5 dniowych zarodkow I to dobrej klasy bo nikt Ci w Czechach nie poda zarodka klasy cc,o I takich w 9gole nie mrożą i nie transferują. Powodzenia
U mnie zarodek 3bb dał ciążę i babelek jest. Jak popatrzysz na forum nawet invitro kwiecień cxy udane rozwiązania ciążowe często jest tak że te najlepsze zarodki niedaja ciąży a te słabsze tak .
Na to niema reguły żadnej.
Osobiście znam dziewczynę której w Lwowie transferowali 2 słabe zarodki i wyszły z tego trojaczki chłopaki zdrowe aż się patrzy...
Więc klasa zarodków i to jak będą się rozwijać to jedna wielka loteria.
Niema na to gwarancji że zarodek 5aa da w 100procentach ciążę.
Mówię z swojego doświadczenia i mojrj znajomej.
To jest naprawdę wielka loteria