In vitro z komórką dawczyni
-
WIADOMOŚĆ
-
HookedOnLoops wrote:Też razem z mężem mamy grupę A Rh+, oczy ja niebieskie, mąż piwne, włosy oboje ciemny blond, ja niska, mąż wysoki. Dawczyni jest dobierana nie tylko pod względem cech fenotypowych kobiety, ale może być również dobrana do cech mężczyzny ☺️ jeżeli chodzi o mrożone komórki - nasz lekarz uważał, że świeże są lepsze i w naszej klinice AK robi się tylko ze świeżych komórek.
zazdroszczę świeżych komórek..bez dwóch zdań są lepsze, u nas mają tylko mrożone.. w jakiej klinice jesteś?👩 89'endometrioza,niedoczynność tarczycy,AMH - 0,9 🧔♂️ 90'
☘️ 03/2024 - I transfer- cb 💔
☘️ 11/2024 - II transfer - beta 0
🍀KD - 02/2025 - III transfer - beta 0 -
Valletta wrote:zazdroszczę świeżych komórek..bez dwóch zdań są lepsze, u nas mają tylko mrożone.. w jakiej klinice jesteś?
Kalijot, Martuśka87, Elka198321 lubią tę wiadomość
Rocznik 86
Mąż 74 (wszystkie wyniki ok)
Bardzo niskie AMH: 0,5
Luty 2023: 1. in vitro na własnych komórkach
Słaba odpowiedź, pobrano 3 komórki, do transferu przetrwała jedna. Beta 0
Luty 2024: decyzja o in vitro z KD
Kwiecień: wybór idealnej dawczyni, transport komórek z Warszawy do klinki Invicta we Wrocławiu.
Maj 2024: mąż oddaje nasienie, jego wyniki dają nam gwarancję 1 blastocyty.
Po 5 dniach mamy 3 z 6! Mrożenie. 3 czerwca transfer.
5dpt: beta 9, niski progesteron, więcej leków
10dpt: beta 239
12 dpt: beta 457.4
14dpt: beta 1377
14dpt: widać pęcherzyk
21dpt: beta 18130
6t2d: 5 mm i serduszko
11t3d: badania Nifty ok, będzie dziewczynka
20t5d: badanie połówkowe: wszystko w porządku
30t2d: trzecie badanie prenatalne: wszystko w ok -
Kalijot wrote:Dziś 7dpt 5.1.1 i jedna kreska 😢
Przykro mi, chyba już cos powinno wyjść?
Moj test w piątek tdp też pokazał 1 kreskę, dziś oddana beta, w nocy straszny ból brzucha...
Tylko u mnie blastoicysta słaba bo 2ab... i brak zarodków.
Nie mam juz sił...
swoje procedury, jedna z kd i dalej nic.
Ciąże przecież są i ze słabszymi zarodkami?
Może to ze mna jest coś nie tak?
Ileż można próbować.
Starania od 2016 r.
3 laparoskopie+ histeroskopia
Stwierdzona endometrioza 4 stopnia, liczne zrosty
Mąż zdrowy - 12% prawidłowych plemników
Naprotechnologia od 10.2018r.
In vitro- styczeń 2020
1 transfer- nieudany ( blastocysta 2AA)
2 transfer - ciąża biochemiczna (blastocysta 1AB)
II In vitro- wrzesień 2021 KRIOBANK
1 transfer - nieudany ( blastocysta 2AB)
brak zarodków...
III In vitro - czerwiec 2024 BOCIAN LUBLIN
1 transfer - świeży 3 dniowy zarodek - nieudany
2 transfer - październik -blastka 3BC- nieudany
IV In vitro - KD - marzec 2025
1 transfer - 2AB - nieudany -
Pilola wrote:Przykro mi, chyba już cos powinno wyjść?
Moj test w piątek tdp też pokazał 1 kreskę, dziś oddana beta, w nocy straszny ból brzucha...
Tylko u mnie blastoicysta słaba bo 2ab... i brak zarodków.
Nie mam juz sił...
swoje procedury, jedna z kd i dalej nic.
Ciąże przecież są i ze słabszymi zarodkami?
Może to ze mna jest coś nie tak?
Ileż można próbować.
Mam podobne odczucia, ale jeśli zarodek nawet nie próbował się zagnieździć to wydaje mi się, że jednak problem jest po stronie zarodka. Ja byłam mega obstawiona teraz lekami, super endometrium i dupa. Też myślałam że przy KD będzie łatwiej, zwłaszcza z dobrej klasy blastocysta. Odechciewa się wszystkiego. 😞
-
Kalijot wrote:Mam podobne odczucia, ale jeśli zarodek nawet nie próbował się zagnieździć to wydaje mi się, że jednak problem jest po stronie zarodka. Ja byłam mega obstawiona teraz lekami, super endometrium i dupa. Też myślałam że przy KD będzie łatwiej, zwłaszcza z dobrej klasy blastocysta. Odechciewa się wszystkiego. 😞
Ja to teraz byłam obstawioną również na maksa lekami, nawet 2 miesiące brałam dipheraline na wyciszenie endometriozy, endoterium do transferu 11,4, ideollo... i gówno z tego
Ale co tu się oszukiwać jak ja miałam zarodek klasy moich które mi transferowano z moich komórek.
A to gadanie lekarza czy embriologa że każda blastocysta jest dobra mnie juz smieszy...
Widocznie to jest jak wygrana w totka...
Ja już wrakiem człowieka jestem, tyle wizyt, leków i znowu nic.Kalijot lubi tę wiadomość
Starania od 2016 r.
3 laparoskopie+ histeroskopia
Stwierdzona endometrioza 4 stopnia, liczne zrosty
Mąż zdrowy - 12% prawidłowych plemników
Naprotechnologia od 10.2018r.
In vitro- styczeń 2020
1 transfer- nieudany ( blastocysta 2AA)
2 transfer - ciąża biochemiczna (blastocysta 1AB)
II In vitro- wrzesień 2021 KRIOBANK
1 transfer - nieudany ( blastocysta 2AB)
brak zarodków...
III In vitro - czerwiec 2024 BOCIAN LUBLIN
1 transfer - świeży 3 dniowy zarodek - nieudany
2 transfer - październik -blastka 3BC- nieudany
IV In vitro - KD - marzec 2025
1 transfer - 2AB - nieudany -
Raija86 wrote:Dlaczego bez dwóch zdań lepsze? Badania pokazują, że obecnie nie ma już różnicy między świeżymi a mrożonymi (tak mówił nasz lekarz). Mój mrożaczek właśnie się przebudza na mleczko
Tak słyszałam od kilku lekarzy - że komórki mrożone są bardziej narażone niż świeże..
Choć pewnie wszystko zależy od losu i wielu innych czynników
Też tak w Czechach mówiła mi ich koordynatorka,że dlatego Czesi mają tak dobre wyniki przy in vitro, bo nie mają w ogóle mrożonych komórek, zapładniają zawsze wszystkie nie ważne czy własne komórki czy KD a nie tak jak u nas,że 6.
👩 89'endometrioza,niedoczynność tarczycy,AMH - 0,9 🧔♂️ 90'
☘️ 03/2024 - I transfer- cb 💔
☘️ 11/2024 - II transfer - beta 0
🍀KD - 02/2025 - III transfer - beta 0 -
Paulijana wrote:Masz termin na ten sam dzień co ja 😁 chociaż u mnie córeczka też wychodzi od początku 5 dni większą więc zobaczymy jak będzie. Ja jutro mam wizytę i zobaczę ile mała waży. Dużo zdrówka dla was i łatwego porodu
-
Madziarenka wrote:Ciekawa jestem czy wytrwamy obie do tego terminu 🙈 w zeszłym tygodniu byłam u lekarza i 19.05 mam się już wstawić do szpitala, bo syn też jest tydzień do przodu. No i też ze względu na wiek i że c8axa z in vitro mam być wcześniej na oddziale.
A ile masz lat jeśli mogę wiedzieć? Mi nic lekarz nie wspominał o tym, że mam być szybciej w szpitalu że względu na IVF. A będziesz miała planowaną cesarkę czy chcesz rodzić naturalnie?Martuśka87 lubi tę wiadomość
-
Po ostatnim, nieudanym transferze mój świat się zawalił.
To był najtrudniejszy z dotychczasowych — emocjonalnie rozdzierający. Pełen nadziei, ale też panicznego lęku. I niestety... zakończył się porażką.
To uczucie, gdy ten maleńki zarodek opuszcza moje ciało, a ja nie mogę zrobić nic – tylko płakać – rozdziera serce. Wiem, że niejedna z Was zna ten ból.
To był ostatni zarodek, siódmy transfer, piąta procedura… I w głębi serca wiedziałam, że to koniec.
Za mną osiem lat starań w klinice. Zrobiłam absolutnie wszystko, co tylko się dało: góry badań, tony suplementów i leków, histeroskopie, laparoskopia, ananasy, koktajle z buraków, akupunktura, masaże, zioła, modlitwy, medytacje, cuda na kiju...
Wiedziałam, że nie mam już siły – ani psychicznie, ani fizycznie – na kolejną stymulację. Kolejne procedury. Kolejne bieganie w kółko jak chomik w klatce.
Kiedyś dziwiłam się, gdy ktoś mówił, że nie ma już siły walczyć. Myślałam: jak to? Przecież trzeba próbować dalej.
Aż sama dotarłam do tego punktu. I teraz rozumiem.
Doszłam do momentu, w którym wasze pozytywne testy i piękne bety kręciły łzę w moim oku. Zadawałam sobie tylko jedno pytanie: dlaczego nie ja?
Przez cały ten czas nie dopuszczałam do siebie myśli o KD. Podziwiałam kobiety, które się na to decydowały – ale myślałam: to nie dla mnie. Mieliśmy przecież ładne zarodki, już za chwilę miałam być w ciąży...
Decyzja o KD przyszła do mnie… sama. Prosta, oczywista, jasna jak słońce.
Czy mam wątpliwości? Oczywiście. To naturalne. Dopuszczam je do siebie.
Ale wiem też, że jeśli ten mały kropek, który teraz jest ze mną, mnie opuści – mój świat zawali się ponownie. Bo już go kocham.
Dlaczego piszę ten post?
Dla tych z Was, które właśnie stoją na granicy. Dla których temat KD może powoli się otwierać.
Chcę powiedzieć: jeśli to droga dla Was, ta decyzja przyjdzie. Sama. I będziecie to wiedziały – nawet jeśli dziś wydaje się to kompletną abstrakcją.
Sama szukałam Waszych historii. I bardzo mi pomogły. Dlatego zostawiam dziś tutaj moją.
U mnie dziś 6dpt z KD.
Trzymajcie się dziewczyny. Wysyłam Wam dużo ciepła i życzę powodzenia – na każdym etapie tej drogi. ❤️
Jatosia, Cara, Agamama, Komanuss, Anka43, Kalijot, Brzoza, spineczka, Raija86, monester, Mysikrolik, WiosnyFanka, Elka198321, Mama1980 lubią tę wiadomość
83 / 85
Endometrium 7-8mm, genotyp homozygotyczny 4G/4G, MTHFR, heterozygota CT, heterozygota AC, ANA 1 dodatnie, histeroskopia x 2 , biopsiaja CD138 x 2 ok, cytokiny ok , komorki NK 12% , pgt-a , BX kirow implantacyjnych brak, laparo+histero ok
I IVF 2021 ❄️- 5.1.1
1. Tranfer sztuczny marzec 22- 5dpt 40, 7dpd 30, 10dpd 2
(atoziban + embrio glue, acard, ovitrell) ❌️
II IVF 2022 ❄️❄️- 5.1.1 i 5.1.1
2. Tranfer sztuczny listopad ❄️ brak serduszka 💔❌️
(atoziban, embrio glue, acard)
3. Transfer naturalny ❄️ 5.1.1 5dpt: <1,2❌️
2023/2024: IVF III ❄️5.1.1 + IV IVF 0 + V IVF ❄️❄️5.1.1 6.1.2
4. Transfer naturalny marzec
(Heparyna, encotron, acard,
❄️5.1.1 7dpt: <1,2 9dpt: <1,2❌️
5. Transfer ❄️5.1.1 czewriec metypred 8g, heparyna, acard 150, atoziban, ovitrell, akupunktura
4dpt 3,7 (ovitrell?) 5 dpt cien cienia rano wieczorem cienia brak beta <2,3 ❌️
6. Transfer wrzesien -
Slimak wrote:Po ostatnim, nieudanym transferze mój świat się zawalił.
To był najtrudniejszy z dotychczasowych — emocjonalnie rozdzierający. Pełen nadziei, ale też panicznego lęku. I niestety... zakończył się porażką.
To uczucie, gdy ten maleńki zarodek opuszcza moje ciało, a ja nie mogę zrobić nic – tylko płakać – rozdziera serce. Wiem, że niejedna z Was zna ten ból.
To był ostatni zarodek, siódmy transfer, piąta procedura… I w głębi serca wiedziałam, że to koniec.
Za mną osiem lat starań w klinice. Zrobiłam absolutnie wszystko, co tylko się dało: góry badań, tony suplementów i leków, histeroskopie, laparoskopia, ananasy, koktajle z buraków, akupunktura, masaże, zioła, modlitwy, medytacje, cuda na kiju...
Wiedziałam, że nie mam już siły – ani psychicznie, ani fizycznie – na kolejną stymulację. Kolejne procedury. Kolejne bieganie w kółko jak chomik w klatce.
Kiedyś dziwiłam się, gdy ktoś mówił, że nie ma już siły walczyć. Myślałam: jak to? Przecież trzeba próbować dalej.
Aż sama dotarłam do tego punktu. I teraz rozumiem.
Doszłam do momentu, w którym wasze pozytywne testy i piękne bety kręciły łzę w moim oku. Zadawałam sobie tylko jedno pytanie: dlaczego nie ja?
Przez cały ten czas nie dopuszczałam do siebie myśli o KD. Podziwiałam kobiety, które się na to decydowały – ale myślałam: to nie dla mnie. Mieliśmy przecież ładne zarodki, już za chwilę miałam być w ciąży...
Decyzja o KD przyszła do mnie… sama. Prosta, oczywista, jasna jak słońce.
Czy mam wątpliwości? Oczywiście. To naturalne. Dopuszczam je do siebie.
Ale wiem też, że jeśli ten mały kropek, który teraz jest ze mną, mnie opuści – mój świat zawali się ponownie. Bo już go kocham.
Dlaczego piszę ten post?
Dla tych z Was, które właśnie stoją na granicy. Dla których temat KD może powoli się otwierać.
Chcę powiedzieć: jeśli to droga dla Was, ta decyzja przyjdzie. Sama. I będziecie to wiedziały – nawet jeśli dziś wydaje się to kompletną abstrakcją.
Sama szukałam Waszych historii. I bardzo mi pomogły. Dlatego zostawiam dziś tutaj moją.
U mnie dziś 6dpt z KD.
Trzymajcie się dziewczyny. Wysyłam Wam dużo ciepła i życzę powodzenia – na każdym etapie tej drogi. ❤️
Hej widzę po Twojej stopce że miałaś top zarodki, czy robiłaś badania PGTa? Wiadomo jaka u Ciebie przyczyna niepowodzeń? Wchodziłaś w immunologię?
W każdym razie kośćmi trzymam kciuki za Ciebie ✊🏻✊🏻 kiedy będziesz robić betę?Badania ok ✅ nasienie ok ✅ owulacja co m-c✅ Niepłodność idiopatyczna
2019 pierwsza procedura 3 blastki
3AA, 4AA, 5AA - 2 x beta 0, 1 x poronienie 7tc krwiak
2021 druga procedura 4 blastki
3AA, 4AA - 3x beta 0, 1x cb
Badania immunologiczne
Kir AA
Zalecenia: encorton, accrofil, heparyna
2023 trzecia procedura spdek AMH 0,6 i marne komórki 0 blastek
2023 Reprofit KD - 4 transfery blastocyst beta nie drgnęła -
Cześć,
@Slimak popłakałam się. Serio. Ale chyba dzisiaj tak mam....
Czytam Was od jakiegoś czasu, śledzę Wasze historie, trzymam kciuki, cieszę się, wzruszam się i płaczę z Wami.
Moja historia w skrócie jest taka: we wrześniu 22 trafiliśmy do kliniki. Zwlekałam, w sumie nie wiem czemu, ale było co było. AMH 0,7, nasienie słabe ale jak Pan Dr stwierdził embriolog zawsze coś wybierze. Stymulacja, uzyskane 3 zarodki, średnie. Transfer (2 zarodków) w grudniu, udany. Niestety około 12 tyg usłyszałam że serduszko nie bije...nie wiadomo czemu, i nie wiadomo jak długo - obstawiam ze od ok tygodnia (wtedy mniej - więcej ustały objawy ciąży - nabrzmiałe bolące piersi, potworna senność - wszystko przeszło). Szpital, wywoływanie poronienia, potworny ból, łzy...nawet nie miałam siły pobierać fragmentów do badań. odczekaliśmy 3mce, kolejny transfer - beta 0... druga stymulacja - 2 słabe komórki, nie zapłodniły się. Lekarz namawiał od razu na KD ale dla mnie to był szok - że co?! uparłam się na to drugie podejście, i nic z tego nie wyszło. Musiałam to sobie w głowie poukładać - że jak to, adopcja komórki? i nie będzie to genetycznie moje dziecko? Ale jak to? Ale w sumie szybko to przetrawiłam - koleżanka z pracy powiedziała: poczytaj sobie forum, poszukaj historii. I wiecie co? Wasze historie pomogły mi to sobie w głowie poukładaćto są emocje, które po prostu trzeba przerobić.
Znaleziono dawczynie w sumie szybko , okolo 1mca. Uzyskaliśmy 3 zarodki. zaczełam szykować się do transferu, ale coś mi nie grało - przerwałam to. i trafiłam do szpitala - choroba autoimmunologiczna się ujawniła. ciąza, stresy - pewnie to wszystko razem spowodowało rzut. Leczę się od półtora roku, niedawno lekarze prowadzący powiedzieli: droga wolna, można próbować dalej! popłakałąm się, czekałam na te słowa półtora rokuw tym tyg byłam u swojego lekarza w Klinice, też dał zielone światło - moze jeszcze w tym miesiącu będziemy transferować
i dopiero dostałam pietra haha
mam już swoje lata (44), jezeli nie uda się to co? nie wiem... musiałam się wygadać, ludzie naokoło nie wiedzą jak to przeżywamy, nikt kto przez to nie przeszedł nie zrozumie.
Ale będzie dobrze, musi. mam jeszcze kilka dni do okresu, i na decyzję - ten miesiąc czy czekac do kolejnego cyklu.
Wszystkiego Dobrego dla WasRaija86, spineczka, monester, Anka43, HookedOnLoops, Mysikrolik, Kalijot, WiosnyFanka, PoskromionaZłośnica, Jatosia, Slimak, Elka198321, Mama1980 lubią tę wiadomość
44 l/ 55 l
wzjg
AMH 0,7 we wrześniu 22
I INV 12.22,I transfer - ciąża zatrzymana w 11 tyg
II transfer - beta 0
II INV - 0 zarodków
decyzja o KD 08.23, 09.23 - 3 MR, transfer odwołany -
Przez całe życie zachodzą w nas procesy, dojrzewanie do kolejnych etapów. Najpierw musimy dojrzeć do rodzicielstwa, potem do in vitro, następnie do adopcji komórki, być może niektóre z nas dojrzeją do bezdzietności, inne do adopcji dziecka. Każdy z procesów jest inny, a najważniejsze to być w zgodzie ze sobą.
Ja obecnie dojrzałam do rodzicielstwa zastępczego. Po 7 transferach, w tym 4 z KD, idealnych zarodkach i immunoglobulinach, słowach lekarza, że być może nigdy nie poznamy przyczyny niepowodzeń, skończyłam kurs na rodzinę zastępczą i mam nadzieję, że już niebawem spotkam "pisane" mi dzieciątko.Joanna1212, WiosnyFanka, PoskromionaZłośnica, Brzoza, Agamama, EwelaKrk86, Anka43, Martuśka87, Jatosia, spineczka, Kalijot, Slimak, Hope_89, Raija86, Elka198321, mi.nu, Mysikrolik lubią tę wiadomość
-
glodia wrote:Przez całe życie zachodzą w nas procesy, dojrzewanie do kolejnych etapów. Najpierw musimy dojrzeć do rodzicielstwa, potem do in vitro, następnie do adopcji komórki, być może niektóre z nas dojrzeją do bezdzietności, inne do adopcji dziecka. Każdy z procesów jest inny, a najważniejsze to być w zgodzie ze sobą.
Ja obecnie dojrzałam do rodzicielstwa zastępczego. Po 7 transferach, w tym 4 z KD, idealnych zarodkach i immunoglobulinach, słowach lekarza, że być może nigdy nie poznamy przyczyny niepowodzeń, skończyłam kurs na rodzinę zastępczą i mam nadzieję, że już niebawem spotkam "pisane" mi dzieciątko.
Odkąd mam dziecko to odnajduje takie poklady uczuć, że myślę, że totalnie nie miałoby dla mnie znaczenia pokrewieństwo. A możesz troszkę opowiedzieć o procesie ?WiosnyFanka, glodia lubią tę wiadomość
-
Oj ciężkie te Nasze historie i łatwo nie jest dalej iść tą drogą dalej!
Zrobiłam histeroskopie z biopsja endometrium i teraz będę czekać na wyniki wszystko dalej się przeciągnie
🙃29lat Słabe komórki
Amh 2.9
Październik 2019 nasienie
morfologia 0%
2*Iui
1 ivf p. Krótki wrześniem 2018
2 ivf p. Krótki luty 2019 słaba blastocyta 333:(
3 ivf Listopad 2019 Długi protokół mrozak 3dniowy
Transfer 18.01 -
glodia wrote:Przez całe życie zachodzą w nas procesy, dojrzewanie do kolejnych etapów. Najpierw musimy dojrzeć do rodzicielstwa, potem do in vitro, następnie do adopcji komórki, być może niektóre z nas dojrzeją do bezdzietności, inne do adopcji dziecka. Każdy z procesów jest inny, a najważniejsze to być w zgodzie ze sobą.
Ja obecnie dojrzałam do rodzicielstwa zastępczego. Po 7 transferach, w tym 4 z KD, idealnych zarodkach i immunoglobulinach, słowach lekarza, że być może nigdy nie poznamy przyczyny niepowodzeń, skończyłam kurs na rodzinę zastępczą i mam nadzieję, że już niebawem spotkam "pisane" mi dzieciątko.
Tak naprawdę nieważne czy dziecko jest genetyczne teoretycznie ważne aby dostało od Ciebie ogrom miłości i abyś Ty też była szczęśliwa z tym...
Ja swojego synka kocham całym serduchem a wiadomo że jest z kd ,więc nie jest że mną genetyczne spokrewniony...Raija86, Anka43, glodia lubią tę wiadomość
-
Elka198321 wrote:Godia znam przypadek że po tym jak znajomi dostali dziecko do opieki po pół roku kobieta naturalnie zaszła w ciążę i maja obecnie 2 dzieci(jedno biologiczne,2 nie)..A mówiono jej że sie w życiu nieuda..A może u Was też tak będzie..bez spiny bez stresu....organizm się odblokuje...
Tak naprawdę nieważne czy dziecko jest genetyczne teoretycznie ważne aby dostało od Ciebie ogrom miłości i abyś Ty też była szczęśliwa z tym...
Ja swojego synka kocham całym serduchem a wiadomo że jest z kd ,więc nie jest że mną genetyczne spokrewniony... -
glodia wrote:Wszyscy tak mówią, ale u nas na razie się nie sprawdziło, ostatnie właściwie 1,5 transferu robiliśmy już w trakcie szkolenia na rz i niestety dupa. Co do braku genów, to nie zależy mi na nich, bardziej żal mi ciąży i czucia rosnącego dziecka.
-
monester wrote:Piękna droga ❤️
Odkąd mam dziecko to odnajduje takie poklady uczuć, że myślę, że totalnie nie miałoby dla mnie znaczenia pokrewieństwo. A możesz troszkę opowiedzieć o procesie ?może też się zdecydujesz? Podobno brakuje kandydatów na rodziny adopcyjne i rodziny zastępcze.
U nas cała procedura zajęła około 4 miesiące. Najpierw jest wstępna kwalifikacja z psychologiem i pedagogiem. Potem testy psychologiczne i wydanie decyzji. I czekasz już na termin szkolenia. Samo szkolenie to 40 godzin, potem 10 godzin praktyk w placówce i dostajesz certyfikat. Kiedy zdecydujesz się na konkretne dziecko, piszesz wniosek do sądu o przysposobienie i tu już terminy mogą być różne w zależności od jednostki.
Z tego co wiem, szkolenie na rodzinę adopcyjną jest dłuższe i jest więcej testów psychologicznych.mi.nu lubi tę wiadomość