IN VITRO z niskim AMH
-
WIADOMOŚĆ
-
Klamka, zapewne wiele z tych uczuć, które tak szczerze opisujesz zmieni się kiedy malutka pojawi się już na świecie. To o czym teraz rozmawiamy to jest pewna abstrakcja, u Ciebie wprawdzie już nieco bardziej skonkretyzowana, ale nadal jednak niewiadoma (w tym znaczeniu, że nie widziałaś jeszcze oczu małej, jej ust i noska
, no i nie przytuliłaś jej jeszcze.
Podobnie jest z moim mężem, on nie lubi dzieci, ale abstrakcyjne dzieci, a konkretne, nasze dziecko, to jest zupełnie inna historia i wiem, że mój mąż będzie najbardziej troskliwym, kochanym, choć pewnie też czasem surowym tatą ... jeśli oczywiście dane nam będzie mieć dziecko.
Pociesza mnie bardzo, że możemy podzielić się tutaj swoimi obawami, szczególnie w tak trudnym temacie jak KD. Ta decyzja jest przede mną i to co napisałaś jest takie ludzkie, bez koloryzowania i upiększania rzeczywistości. Wbrew pozorom takie właśnie podejście podnosi na duchu. Człowiek czasem staje przed dylematami i musi zmierzyć się też z tym, że może wcale łatwo nie będzie, ale to nie znaczy, że wybór był niewłaściwy.klamka, eM80 lubią tę wiadomość
SonoHSG - ok, Mutacja MTHFR, Kariotypy ok
2017 - 2 x IMSI - PGS-NGS - transfer blastki - cb
Prolaktyna wreszcie prawidłowa
Histeroskopia zabiegowa
2018 - IMSI - 25.10. - transfer blastki
2019 - 09.03. - transfer 12A (3d) cb
NK 6%, ANA ujemne, KIR: Bx, PAI-1 - 4G/4G homozygota -
eM80 wrote:takie mysli , wydaja mi sie naturalne, niejednokrotnie jak "przerabialam" temat KD w glowie mialam identyczne obawy, po bardzo dlugim czasie doszlam do wniosku ze musze sobie zaufac, bo nic wiecej z tym nie zrobie i tez dac "przyzwolenie" na to ze nie będzie tylko różowo.
i u mnie na chwile w wakacje zycie bylo piekne, no ale mielismy wtedy pierwsze nadzieje ze sie uda kolejne podejscie , drugie opracowany gdzies z tylu glowy "plan dzialania" , teraz na nowo etap decyzji , walki z tym wszystkim , to jest trudne, caly czas jestem na tym "zafiksowana" tym bardziej ze ja nie mam rodziny kolo siebie, nie moge do siostry na kawe skoczyc , do rodzicow na obiad itp po prostu oderwac sie.
EM80, ja jestem jedynaczką, więc też nie mam siostry, z którą mogłabym pogadać. Z rodziną utrzymujemy kurtuazyjne relacje, ale czas wolny tak naprawdę najbardziej lubię spędzać z Mężusiem i czasem z Mamą. Natomiast na tematy takie jak tutaj najlepiej rozmawiać z osobami, które mają te same problemy, bo nikt inny tego nie zrozumie.
Skittles lubi tę wiadomość
SonoHSG - ok, Mutacja MTHFR, Kariotypy ok
2017 - 2 x IMSI - PGS-NGS - transfer blastki - cb
Prolaktyna wreszcie prawidłowa
Histeroskopia zabiegowa
2018 - IMSI - 25.10. - transfer blastki
2019 - 09.03. - transfer 12A (3d) cb
NK 6%, ANA ujemne, KIR: Bx, PAI-1 - 4G/4G homozygota -
Dziewczyny jak was czytam to nie musze iść na terapię
Wszystko tak ładnie napisalyscie.klamka, Skittles lubią tę wiadomość
AMH 0,54
10.2014 IMSI 2 zarodkibeta <0,1
05.2015 brak oocytów
03.2016 brak oocytów
08.2016 IMSI 1 zarodek, ciąża pozamaciczna
02.2017 IMSI 2 zarodkibeta <0,1
mlr 0%, I seria szczepień mlr 38%
10.2017 IMSI 3 zarodki 01.2018 crio03.2018 crio
09.2018 crio
12.2018 IMSI 2 zarodki 2-dniowe 4b i 5b w oczekiwaniu na crio...
NK 16,5%
07.2019 crio 4b, 12 dpt - 99,8; 13 dpt - 185,6; 15 dpt - 825,6; 17 dpt - 2509; 21 dpt - 4942ciąża ektopowa
-
karolcia35 wrote:Dziewczyny jak was czytam to nie musze iść na terapię
Wszystko tak ładnie napisalyscie.
To forum zawsze mi się podobało, czytam je od bardzo dawna i w wielu kwestiach mi pomogło, na przykład w temacie bezsensu badań NGS (tu podziękowania dla Bea, jeśli nas czyta). Znam historię nie tylko Klamki, ale też Bea, Ciasteczka (swoją drogą usunęła konto niestety), Niezapominajki, Lukrecji, 4me i paru innych dziewczyn.
Postanowiłam sama zacząć pisać, bo oprócz wymiany poglądów, doświadczeń,lęków, pewnie służy też ono trochę autoterapii, gdyż daje możliwość wyartykułowania własnych myśli, ale też możliwość podzielenia się obawami z osobami, które mają podobne problemy. Super jeśli pojawiają się takie wpisy, jak dzisiejsze Klamki, bo przecież w tym wszystkim nie chodzi tylko o to czy menopur czy gonal i jakie suplementy, ale też o nasze uczucia i trudne decyzje.
eM80, Mika10, klamka, Bea77_2, niezapominajka2017, Santal, Nusieńka, karolcia35, Wiki03, Niezapominajka5 lubią tę wiadomość
SonoHSG - ok, Mutacja MTHFR, Kariotypy ok
2017 - 2 x IMSI - PGS-NGS - transfer blastki - cb
Prolaktyna wreszcie prawidłowa
Histeroskopia zabiegowa
2018 - IMSI - 25.10. - transfer blastki
2019 - 09.03. - transfer 12A (3d) cb
NK 6%, ANA ujemne, KIR: Bx, PAI-1 - 4G/4G homozygota -
nick nieaktualny
-
Kochane... długo się nie odzywałam... dla własnego zdrowia psychicznego musiałam "odstawić" forum... teraz postanowiłam napisać do Was, aby dać Wam nadzieję... może któraś z Was dzięki temu wpisowi uwierzy, że jednak warto podjąć kolejną próbę, stoczyć kolejną bitwę.. niektóre z Was pewnie pamiętają moją historię, dla tych które nie - w skrócie.. przed 30 rż usłyszałam diagnozę która dla mnie była jak wyrok.. przedwczesne wygasanie czynności jajników.. AMH 0,04... krańcowo niskie.. szanse za dziecko = 0 .. lekarze nie dawali mi żadnych szans... dopiero na jakimś forum znalazłam informację o możliwości skorzystania z KD.. na początku nawet nie wiedziałam co oznacza ten tajemniczy skrót.. kiedy przeczytałam kilka historii, pomyślałam cudownie, ale jednak nie dla mnie..po jakimś czasie jednak dopuściłam do siebie myśl, że to jedyna droga aby dostąpić cudu macierzyństwa, ciąży, porodu... mój mąż jednak był zdecydowanie na nie... to był trudny czas, bardzo trudny.. bałam się, że nie zmieni zdania.. był na nie nawet dla samej procedury In vitro.. co dopiero z wykorzystaniem komórki dawczyni... na szczęście.. dany mu czas, wiele rozmów, rożnie przebiegających, z rozmaitymi argumentami, rożnie kończących się, wielokrotnie łzami, podsunięta lektura, nawet listy - tylko do niego, bo tak miałam pewność, że przeczyta do końca a w rozmowie wiecie, nie zawsze wszystko potoczy się tak jak chcemy i często nie zdążymy powiedzieć tego co chcieliśmy i w taki sposób w jaki zamierzaliśmy.. ostatecznie, zapadła decyzja - WALCZYMY. Naiwnie myślałam, że opcja z KD to praktycznie "pewniak" i kiedy po pierwszej procedurze okazało się, że mamy niezwykle mało zarodków.. (2 w 3dobie) popłynęły pierwsze łzy.. transferowaliśmy obydwa, co miało zwiększyć szansę... niestety... nie udało się... wówczas świat mi się zawalił po raz drugi.. jak wtedy kiedy usłyszałam "nigdy nie zajdzie pani w ciążę".. na szczęście nasz program gwarantował minimum 3 dobrej jakości zarodki w 3dobie rozwoju.. otrzymaliśmy wiec pakiet reklamacyjny (na kolejną pełną procedurę nie byłoby nas stać).. równo dwa miesiące później podeszliśmy drugi raz... nie mieliśmy już wpływu na wybór dawczyni - pakiet reklamacyjny wybierają embriolodzy w porozumieniu z lekarzem.. ale wiecie co? nie miało to dla mnie kompletnie znaczenia! Owszem istotna była grupa krwi, ale to zawsze dobierają do matki.. i tak z dobroci serca załogi poznaliśmy dane dotyczące ich wyboru, ale ja zalana łzami nawet nie patrzyłam na tą kartkę.. dla mnie istotne było aby była dla nich "sprawdzoną", pewniejszą niż tamta... okazało się, że z drugiego podejście embriolodzy byli bardzo zadowoleni! już w 3 dobie mieliśmy 4 piękne zarodki nadające się do transferu, a kolejne 3 pozostawili w chodowi do blastocysty.. (w sumie było 9 oocytow) znów zdecydowaliśmy się na podanie dwóch zarodków... licząc na wymarzone bliźnięta
po upływie kilku dni kiedy dowiedzieliśmy się, że żadnej z 3 pozostawionych zarodków nie nadawał się do zamrożenia, zaczęłam się martwić.. myślałam "jaką mam pewność, że któryś z tych dwóch transferowanych 3dnowych osiągnął w mojej macicy stadium blastocysty?"... mój niepokój okazał się niepotrzebny... już w 9 dpt zrobiłam pierwsza betę... żeby się nie katować czekaniem, pojechaliśmy do labu gdzie wynik dostaje się na maila w ciągu 2 godzin... z drżącym sercem sprawdzaliśmy profil... Beta 83!! siedziałam na kanapie z 2 godziny praktycznie bez ruchu... oczywiście najpierw zalałam się łzami w ramionach męża.. postanowiłam powtórzyć betę po 2 dniach - mało to historii o cb? wynik.. 277 ... i tak beta rosła nam o 200% - 300% w ciąg 48h!! po cichutku, każde z nas w swojej głowie myślało "czyżby bliźnięta?" i rzeczywiście... wizyta pęcherzykowa - mamy dwa pęcherzyki... następna wizyta... mamy dwa serduszka...choć dr cały czas mówiła "spokojnie, proszę się nie nastawiać" później znacznie osłabłam.. pewnie to typowe objawy ciąży + duże dawki leków.. praktycznie całymi dniami spalam, aż tu pewnego wieczora - krew... szpital, przeżyliśmy prawdziwe chwile grozy, bardzo się baliśmy.. na szczęście USG wykazało, ze obydwa serduszka biją, obserwacja kilkudniowa w szpitalu, w końcu wyjście i reżim łóżkowy w domu.. Kochane, aktualnie jestem w 9 tc bliźniaczej... powoli pozwalam sobie na cieszenie się tym faktem, bo niestety ale w takich sytuacjach w jakich "MY" jesteśmy, często boimy się cieszyć... za każdym razem kiedy "wiszę nad muszlą" myślę sobie, że to dobrze, bo to znak, że Maluszki się rozwijają
Przeczytałam Wasze ostatnie rozważania na temat KD, AZ itp... powiem Wam szczerze, na początku, jeszcze przed procedurą, czasami miałam takie myśli, taki żal, że nawet jeśli urodzę dziecko nie doszukam się w nim podobieństwa, czy to fizycznego czy charakterologicznego.. tak jakby mi jednak "ktoś coś zabrał"... KD jest to jednak danie nam - kobietom które nie mogą z własnych jajeczek począć dziecka, szansy na macierzyństwo... dla mnie cudowne jest to, ze noszę pod sercem kruszynki, które są częścią mojego męża, marzyłam o tym.. oczywiście gdyby to się nie udało, byłam gotowa na AZ.. kiedy już przystąpiliśmy do procedury, mąż oddał nasienie, czekaliśmy na rozwój sytuacji z zarodkami - oboje myśleliśmy już o NASZYCH zarodkach.. o naszych maleństwach, zupełnie nie miałam w głowie tego, że oocyty nie pochodziły ode mnie.. naprawdępytałam o to męża.. czy jeszcze o tym myśli i powiem Wam nawet się zdziwił... bo zupełnie o tym hmm "zapomniał" - nie wiem czy to do końca dobre słowo, bo oczywiście mamy tego świadomość ale nie myśli się o tym, to zostaje jakby za nami... liczy się to, że noszę pod sercem NASZE DZIECI.. tylko nasze - moje i mojego męża... te maleństwa mają po 3 cm a my już bardzo je kochamy, nie wydaje mi się, aby ktokolwiek kto doczekał się dzieciątka dzięki KD czy AZ kiedykolwiek żałował podjętej decyzji... to są dzieci rodzące się z ogromnej miłości rodziców, ich pełnej świadomości i wielkiego pragnienia.. dzieci wyczekane i kochane od pierwszego dnia ich życia...
Dziewczyny mocno trzymam za Was kciuki! Wiem, że podjęcie decyzji często nie jest łatwe, często tez partnerzy mają problem z podjęciem tych samych wyborów.. ale jeśli ktoś pragnie być rodzicem..
Ps. Szacun dla tych, które wytrwały i przeczytały tego przydługiego postaKejtiK, Ciasteczko777, edloteh, karolcia35, Jagoda7, Skittles, eM80, Mika10, Reni, gosiaczek1281, klamka, mar2śka, Mola_90, sylwia80, AmVormittag, Bea77_2, Ewee, Wiki03, freta, AniaT, Niezapominajka5, Liolia lubią tę wiadomość
Najszczęśliwsza podwójna mama na całym świecie
POF, Hashimoto,
MTHFR C677T nieprawidlowa heterozygota CT
PAI-1 nieprawidłowa heterozygota 4G/5G
po leczeniu immunosupresyjnym
I ET
II ET szczęśliwy -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Kadetka pamiętam Twoja historie.
Cudowna wiadomośćGratulacje.
Kadetka lubi tę wiadomość
AMH 0,54
10.2014 IMSI 2 zarodkibeta <0,1
05.2015 brak oocytów
03.2016 brak oocytów
08.2016 IMSI 1 zarodek, ciąża pozamaciczna
02.2017 IMSI 2 zarodkibeta <0,1
mlr 0%, I seria szczepień mlr 38%
10.2017 IMSI 3 zarodki 01.2018 crio03.2018 crio
09.2018 crio
12.2018 IMSI 2 zarodki 2-dniowe 4b i 5b w oczekiwaniu na crio...
NK 16,5%
07.2019 crio 4b, 12 dpt - 99,8; 13 dpt - 185,6; 15 dpt - 825,6; 17 dpt - 2509; 21 dpt - 4942ciąża ektopowa
-
Ciasteczko, edloteh, karolcia - dziękuję serdecznie!!
teraz z mężem czujemy się jakbyśmy trafili 6 w totka
Oby Kochana była nudna ... póki co, nudności, mdłości, wymioty, brak sił, reżim łóżkowy... wszystko to daje w kość, ale przecież tak spełniają się nasze marzenia... więc wszystko zniosę..
jak w Hymnie o Miłości...
"(...) Wszystko znosi,
wszystkiemu wierzy,
we wszystkim pokłada nadzieję,
wszystko przetrzyma. (...) "
Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 listopada 2018, 12:58
karolcia35, Ciasteczko777, AmVormittag, Reni, Dana721 lubią tę wiadomość
Najszczęśliwsza podwójna mama na całym świecie
POF, Hashimoto,
MTHFR C677T nieprawidlowa heterozygota CT
PAI-1 nieprawidłowa heterozygota 4G/5G
po leczeniu immunosupresyjnym
I ET
II ET szczęśliwy -
Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 stycznia 2022, 11:12
Kadetka, Dana721 lubią tę wiadomość
SonoHSG - ok, Mutacja MTHFR, Kariotypy ok
2017 - 2 x IMSI - PGS-NGS - transfer blastki - cb
Prolaktyna wreszcie prawidłowa
Histeroskopia zabiegowa
2018 - IMSI - 25.10. - transfer blastki
2019 - 09.03. - transfer 12A (3d) cb
NK 6%, ANA ujemne, KIR: Bx, PAI-1 - 4G/4G homozygota -
Jagoda7 wrote:Kadetka, aż popłakałam się. Może trochę dlatego, że dzisiaj potwierdziła mi się ostatecznie negatywna beta, chociaż przecież już po drugiej weryfikacji wiedziałam, że nic z tego nie będzie. Jednak dopiero Twój wpis mnie rozkleił, ale w takim pozytywnym sensie.
Pokazałam, to co napisałaś mojemu mężowi, co prawda on temat KD ma już przerobiony i zaakceptowany. Chce jednak jeszcze walczyć na moich komórkach, bo jak twierdzi chciałby mieć miniaturkę "żonki" - czego do końca nie rozumiem, gdyż czasami miewa przecież w domu zołzę
Przeczytał Twój wpis i przyznał rację, że jak już te maluchy się materializują, to patrzy się na to zupełnie inaczej.
Gdyby nasze próby kończyły się całkowitą porażką, gdyby nie było zarodków, to już dawno decyzja o KD byłaby w trakcie realizacji. My natomiast zarodków trzydniowych łącznie z trzech procedur mieliśmy 11, w tym trzy blastocysty, z czego jedna była prawidłowa genetycznie, a jednej nie badaliśmy. Jesteśmy więc w takiej niewiadomej - a co byłoby gdybyśmy spróbowali jeszcze raz, a może udałoby się i ciągle powraca to pytanie ... chyba jednak trzeba dojść najpierw do ściany, aby zmienić kierunek.
Kadetka, wielkie gratulacje i trzymamy kciuki!!!
Dziewczyny, nie wiem czy znacie taki blog "Milowe Wzgórze - in vitro."
Podsyłam Wam moją ulubioną historię, przy której już kilka razy płakałam, ale która również daje nadzieję.
http://milowewzgorze.blogspot.com/2014/12/in-vitro.html
Jagoda cieszę się, że moglam choć odrobinę pomócmasz cudownego męża! Nie ma sie co dziwić, że marzy o dzieciatu z połączenia Waszych gamet... To tak samo jak ja chcialam dzieciatko z materiału męża.. U Was jest inna sytuacja.. Walczycie i walka ta przynosi wymierne skutki - zarodki, transfery... Napewno trudniej jest podjac decyzje o KD w
Takiej sytuacji.. U nas było powiedziane ze możemy sprobowac 1 stymulacji.. Ale szanse sa niewielke... Wtedy mąż zapytal o wplyw sytmulacji na mój organizm.. Jak uslyszal o tym co sie może d wydarzyć, jakie to obciążenie dla organizmu, czym grozi (zaznaczam, ze stymulacja przy takim poziomie AMH równałaby się kilku stymulacjom przy prawidłowym poziomie) tak się zaparł i zamknął, że dopiero podczas którejś z wizyt u psychologa na które się zdecydowaliśmy usłyszałam, że on boi się, że nawet jeśli spelnimy nasze marzenie o rodzicielstwie on może zostać z dzieckiem sam... Tam bardzo te mozliwe "skutki uboczne / działania niepożądane" utkwily w jego głowie..
Jest tez olbrzymia różnica jeśli chodzi o aspekt finansowy... Mozna przeprowadzic kilka procedur na wlasnych komórkach w cenie jednej procedury z KD..
Jeśli jednak nie ma się wyboru... A chce się być rodzicem... Decyzja przychodzi sama.. Czasami po dłuższym czasie, czasami szybciej..
Trzynam kciuki za Waszą walkę!
Ps. Nie rozumiem jednego... Mieliscie 11 zarodkow trzydniowych a ile transferów? Czy u Was zawsze hodowla trwa do piątej doby? Piszesz o 3 blastocystach z czego 1prawidlowa(ja pewnie transferowaliscie) a jednej nie badaliscie.. Wiec czeka zamrozona tak? A co z trzecia? Byla nieprawidlowa? Dlaczego zdecydowaliscie się na badania zarodków? Macie mi temu zalecenia?Najszczęśliwsza podwójna mama na całym świecie
POF, Hashimoto,
MTHFR C677T nieprawidlowa heterozygota CT
PAI-1 nieprawidłowa heterozygota 4G/5G
po leczeniu immunosupresyjnym
I ET
II ET szczęśliwy -
Kadetka cudowna historia. Bardzo czekałam na jakieś kolejne pozytywne historie w tym wątku. Zdrówka dla Ciebie i maluszków
Mimo że jesteśmy w trakcie drugiego i zarazem ostatniego podejścia wiem jakie mamy szanse z tak słabych parametrów po mojej i męża stronie dlatego rozmawiamy też o planie B. U nas nie wchodzi w grę KD ani dawca, nie da się podejść na żaden z tych sposobów a AZ nie czuje zupełnie. Zrobimy wiec przeskok i jeśli ta próba na własnych komórkach zawiedzie to rozmawiamy już o tradycyjnej adopcji. Z racji wieku chciałabym starsze dziecko, mąż natomiast by wolał zeby dziecko było "przedszkolne". Decyzja bardzo trudna ale ja po prostu sobie nie wyobrażam życia bez dzieci, nie czuje potrzeby rodzenia jeśli nie uda się nawet ta próba, ale bardzo chce wychować dziecko i chce żeby było.Kadetka lubi tę wiadomość
-
Kadetka, odpowiem może od końca. W Invicta zalecają badania PGD/NGS, w przypadku kobiet powyżej 35 lat. To badanie wymusza hodowlę zarodków do stadium blastocysty, gdyż dopiero wówczas wykonuje się biopsję. Na początku naszej drogi byliśmy słabo zorientowani, więc takie badania wydawały nam się logiczne.
Teraz wiemy, że to był błąd, bo takie badania mają sens w przypadku wad genetycznych u rodziców, ewentualnie u par, które mają dużą ilość zarodków. Dziewczyny wiele już o tym pisały, ale w skrócie: po pierwsze, zarodki mają zdolność do naprawy, co potwierdziły badania, po drugie, zarodek wadliwe komórki wypycha do trofoblastu, a biopsję wykonuje się właśnie z trofoblastu, poza tym w trofoblaście mogą być zdrowe i wadliwe komórki, więc pobranie kilku nie daje wiarygodnego wyniku, a jedynie określa prawdopodobieństwo. Dodatkowo, sama biopsja i mrożenie zarodków osłabia je. Przy pierwszym badaniu po drugiej stymulacji zbadaliśmy dwa zarodki, jeden okazał się zdrowy i ten miałam podany. Skończyło się ciążą biologiczną, a więc nawet podanie zdrowego zarodka jak widać nie daje żadnej gwarancji.
Przy trzeciej stymulacji mieliśmy tylko jedną blastocystę i zdecydowaliśmy się już jej nie badać. Konsultowałam to z dr M z Bociana w Białymstoku i mimo, że oni wprowadzili te badania też u siebie, on sam nie zachęcał nas wcale do nich.
W efekcie miałam tylko dwa transfery, bo reszta zarodków nie przetrwała do blastocysty.
U nas teraz kierunek Bocian w Białymstoku - paradoks, bo Bociana w Warszawie mam w odległości przejścia przez ulicę z mojego osiedla, a Invicta po drodze do pracy. W Białymstoku jednak lekarze i embriolodzy mają o wiele lepsze opinie. Sama nie czułam się tam jak na produkcji taśmowej, tylko tak jakoś bardziej "domowo", chociaż sam dr M jest dość specyficzny. Trzeba mu jednak przyznać, że chociaż badało mnie wielu lekarzy, on pierwszy zauważył, że coś jest nie tak z moim endometrium i zrobił histeroskopię.
A Mężusia mam rzeczywiście cudownego i aż wkurza mnie, że nie mogę go rozmnożyć. Właśnie robi w kuchni lody malagaW jego przypadku jednak nauczyłam się, że nie można na nim niczego wymuszać i w efekcie sam po czasie do mnie wraca z tematem, jak już go przetrawi w spokoju. Na początku też do IVF podchodził jak do jeża, ale z czasem jakoś z tym się oswoił i teraz bardzo mnie w tym wspiera i też martwi się o moje zdrowie.
Najważniejsze jednak, że odciąga mnie od ciągłego myślenia o tym, na przykład teraz wymyślił, że musimy zmienić głośniki. To trochę pokrywa się z artykułem psychologa, który dzisiaj czytałam czekając na wyniki badań właśnie na temat IVF. Dziewczyny, życie nie może kręcić się tylko wokół tematu niepłodności, a my same czekając na te maleństwa często idealizujemy temat macierzyństwa i zakładamy, że to będzie gwarancją szczęścia, gubiąc to co jest tu i teraz.
Przytulajmy się do naszych Mężusiów, słuchajmy muzyki przy świecach i winku, korzystając z tego, że jeszcze nic nie płacze nam za ścianą, co nie przeszkadza w staraniach, aby w końcu coś tam za tą ścianą płakało
Pozdrawiam Was wszystkie i idę zająć się Mężusiem
Dana721 lubi tę wiadomość
SonoHSG - ok, Mutacja MTHFR, Kariotypy ok
2017 - 2 x IMSI - PGS-NGS - transfer blastki - cb
Prolaktyna wreszcie prawidłowa
Histeroskopia zabiegowa
2018 - IMSI - 25.10. - transfer blastki
2019 - 09.03. - transfer 12A (3d) cb
NK 6%, ANA ujemne, KIR: Bx, PAI-1 - 4G/4G homozygota -
Kadetka!
Dzieki, ze podzielilas sie ta historia. Wzruszylam sie przy smazeniu mielonych.
Zaciskam kciuki za spokojny przebieg ciazy. Mam nadzieje, ze nas tu bedziesz informowac, bo takie wiadomosci sa potrzebne.
Trzymaj sie babo.
BliznietaBea77_2, Dana721, Kadetka lubią tę wiadomość
Bedzie tak, jak chcesz zeby bylo. -
Errata- ciążą biochemiczną zamiast biologiczną.
grosik lubi tę wiadomość
SonoHSG - ok, Mutacja MTHFR, Kariotypy ok
2017 - 2 x IMSI - PGS-NGS - transfer blastki - cb
Prolaktyna wreszcie prawidłowa
Histeroskopia zabiegowa
2018 - IMSI - 25.10. - transfer blastki
2019 - 09.03. - transfer 12A (3d) cb
NK 6%, ANA ujemne, KIR: Bx, PAI-1 - 4G/4G homozygota -
Cześć dziewczyny, niedługo zaczynamy naszą przygodę z invitro.. niestety moje AMH nie jest zbyt wysokie.. tylko 1,5. Powiedzcie mi proszę, bo jeszcze jestem niezbyt zorientowana w temacie...z niskim AMH komórki są już gorszej jakości? Czy podczas stymulacji osiągnie się mnieszą ilość komórek?
-
Kadetka, gratulacje!!!! Nudnej, spokojnej ciąży!!!
Mao, spokojnie, z AMH 1,5 to tak naprawdę nie ten wątekbo to nie jest niskie amh. Czy są jakieś inne czynniki zdrowotne? Długo się staracie? Co Was skłoniło do decyzji o ivf?
Niezapominajka, jak wrażenia po wizycie u Paligi?Kadetka lubi tę wiadomość
3 lata starań, amh 0.7-0.8 endometrioza II st, 3xiui nieudane, 1xivf niedane, 2x niespodzianka - naturals
-
AmVormittag wrote:Kadetka, gratulacje!!!! Nudnej, spokojnej ciąży!!!
Mao, spokojnie, z AMH 1,5 to tak naprawdę nie ten wątekbo to nie jest niskie amh. Czy są jakieś inne czynniki zdrowotne? Długo się staracie? Co Was skłoniło do decyzji o ivf?
Niezapominajka, jak wrażenia po wizycie u Paligi?
Dodatkowo wyszedł mi nieprawidłowy gen MTHFR 1298 A-C hetero...nasz lekarz ten gen kazał zbadac mojemu M... bo wciskałam w niego różne suplementy i możliwe, że tylko mu zaszkodziłam... a już dwa lata się staramy... także chcemy pójść krok dalej...
To mnie pocieszyłaś z tym wynikiem, byłam pewna, że zaciekawie nie jest...