IVF
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyMadziu ja się czuję dobrze, brzuch mnie w ogóle nie boli, po transferze mnie strasznie bolał przez 3-4 dni, a teraz nic kompletnie, za to od 2 dni mam straszne mdłości, ale to po luteinie zapewne.
To krwawienie u Ciebie to dobry objaw, dziewczyny niektóre tu tak miały i im się udało, także trzymam za Ciebie kciuki! -
nick nieaktualny
-
Zazdroszczę Wam tych objawów. Mnie nic jest. Tylko piersi bolą, ale przed okresem też bywało, że mnie bolały. W ogóle czuję się jakby lada moment miała się zacząć miesiączka
@magda
Ja też dokładnie tydzień temu miałam transfermagda lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyDzięki Dziewczynki za wsparcie, zobaczymy czy się uda.
Papryka ja tym razem chodzę do pracy, transfer mialam w czwartek i wzięłam sobie właśnie czwartek, piątek wolny a w tym tygodniu normalnie chodzę. Czas szybciej leci
Po poprzednim transferze miałam 2 tygodnie L4, leżałam, odpoczywałam i to nic nie dało, więc tym razem "żyję normalnie". -
Dzieki dziewczyny za kciuki, choć moje objawy to żaden znak.
Papryka ja miałam 2 dni wolnego, normalnie chodze do pracy, na wolnym bym ześwirowała.
Kakabaka a wiec razem przeżywałyśmy ten dzień :)oby nam sie wszystkim udało.Kakabaka lubi tę wiadomość
-
magda wrote:Kakabaka a wiec razem przeżywałyśmy ten dzień :)oby nam sie wszystkim udało.
Wczoraj cały dzień miałam środę, a okazało się, że był wtorek
Także mi dopiero dzisiaj wypada tydzień.
Jeśli chodzi o objawy, to mi wszystkie zupełnie minęły. Nawet piersi przestały boleć. Wolę o tym za wiele nie myśleć, bo bym ześwirowała.
Do pracy chodzę i staram się cały czas być zajęta, a jak mam chwilkę to wpadam tu do Was -
Wczoraj byłam na tej swojej rozmowie kwalifikacyjnej... około 50 chętnych na miejsce to całkiem sporo. Kierownik regionalny powiedział że moja kandydatura jest baaardzo dobra i podobają mu się moje pomysły... ale skąd mam mieć pewność, że nie mówi tego wszystkim kandydatom Takie czasy, ze trudno komukolwiek ufać A co do in vitro jeśli się załapię na badanie kliniczne skorzystam z tego. Jeśli wybiorą moją kandydaturę również skorzystam. Będzie co ma być. Na nic się nie nastawiam. A jeśli zacznę pracę, a in vitro zaskoczy, wtedy będę myślała jak z tego wybrnąć Wiem tym samym że ryzykuję swoje obecne stanowisko, umowę na cały etat i czas nieokreślony. Ale z drugiej strony, kto nie ryzykuje ten nie ma Może mój problem polega na tym, ze wszystko w życiu starałam się uzależnić od ciąży. Praca, kursy, dodatkowe szkolenia, zabiegi kosmetyczne ... ze wszystkiego rezygnacja, bo może zaskoczyłam albo zaskoczę. Czas pomyśleć troszkę o sobie i może odciąć się od myślenia tylko o dwóch kreskach na teście. To może bardziej pomoże niż cokolwiek innego !
Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 stycznia 2014, 11:40
kaarolaa, Nusia, Beata.D, Kakabaka, gosia81, ivi lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyja tez miałam zglosic sie do policji, a teraz zrezygnowałam, bo te kwalifikacje do in vitro...a jak bede w ciazy i akurat dostane sie do policji...szkolenie itp...poczekam moze za kilka lat pomysle o jakims zawodzie...moniaa tobie zycze, zeby wszystko sie ułozyło walcz o swoja szanse zawodowa
Moniaa lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny