IVF
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyjustikf wrote:I jeszcze Ci powiem, że o ile mi ten progesteron się nie podoba. I forumowiczkom również nie - to właśnie trzeci lekarz jest z niego zadowolony - oczywiście patrząc na budowę pęcherzyka i jego stabilność
w takim razie - jestes kolejnym przykladem na to, ze ludzki organizm moze nas zaskakiwac... a niby naukowcy tyle juz odkryli, a nadal nie ma odp na niektore pytania...
pozostaje nam tylko wierzyc i kciukac za maluszka, zeby sie zdrowo rozwijal w brzuszku u mamusi -
nick nieaktualnyagniesia2569 wrote:w ogóle
jeździłam na kroplówki co parę dni do kliniki, leżakowałam w domciu, to były najgorsze a za razem najpiękniejsze święta
no popatrz, a ja myslalam, ze ty ten caly miesiac w szpitalu przelezalas, dobrze ze mi o tym piszesz, bo juz zaczelam sie niepotrzebnie schizowac, co ja w danej sytuacji zrobie... bo tydzien to jeszcze dam rade, ale caly miesiac bez pomocy innych - ciezko by bylo
Daleko mialas od siebie do kliniki?
-
Mimbla wrote:Moniu wiesz może prawnie to inaczej wygląda jak właścicielem kliniki jest firma czeska. Jesteście pod tym względem uprzywilejowane bo pewnie są jakieś międzynarodowe umowy, lekarz sobie normalnie na tym zarabia.
O Utrogestanie pisała chyba Anatolka.
Poruszę temat z klinicznym ginem i zaprzyjaźnioną ginekolożką, w końcu chodzi mi o progesteron a nie o jakieś szemrane chemiczne substancje..
Jedyna bariera naprawdę nie do przejścia to to że mąż mi za Chiny nie zrobi zastrzyku w .. wiadomo co, bo się boi igieł. On może tylko wytrząsać pęcherzyki..
Tak więc muszę to przeanalizować jeszcze
Mimbla ja agolutin podawałam sobie sama, mój też nie daje rady i ucieka jak mnie widzi z igłą w ręceRobiłam w udo, jak powiedziała moja pani doktor "mięsień to mięsień" i nie musi być w tyłek. Choć przyjemność jest to wątpliwa.
Chcę podbić temat agolutinu czeskiego, za 5 amp w klinice płaciłam 200złjeśli można sporo taniej to ja chętnie wycieczkę sobie zrobię. Mój organizm jest oporny na progesteron, przy 3x100 lutinusa + 2xduphaston + 2xprolutex nie mogłam podbić powyżej 17... Na agolutinie miałam 50. Na mnie to dużo, więc chyba jestem na niego trochę skazana... Chciałąbym się w niego obkupić przed następnym podejściem, ale nie jestem pewna jak to będzie w praktyce... Za wszelką pomoc i rady będę bardzo wdzięczna!
Mimbla lubi tę wiadomość
V.2014 I ICSIX.2014 II ICSI
V.2015 III ICSI
XII.2015 IV ICSI transfer 12.12.
-
Moje dzisiejsze wyniki:
Estradiol 887pg/ml
Progesteron 16,25ng/ml
BetaHCG 481,6
Dziś jest 14dpt 2dniowego zarodka.justikf, agniesia2569, Konwalia, Elmirka, niecierpliwa, Moniaa, Anatolka, vendetta83, justa1234, iga 79, asieńka, Marta1986, Requiem, józefka, kkisia, jupios, BISCA, mysza89, Tosia 1981, duza, sisi, Asiula86, Viki26, MałaMi83, Beata.D, Mimbla lubią tę wiadomość
-
Anna255 wrote:no popatrz, a ja myslalam, ze ty ten caly miesiac w szpitalu przelezalas, dobrze ze mi o tym piszesz, bo juz zaczelam sie niepotrzebnie schizowac, co ja w danej sytuacji zrobie... bo tydzien to jeszcze dam rade, ale caly miesiac bez pomocy innych - ciezko by bylo
Daleko mialas od siebie do kliniki?Anna255, mysza89 lubią tę wiadomość
-
Minuśka wrote:Nie jestem Anko, ale moim zdanie dobra decyzja.
Na pewno nie zaszkodzi a może pomoże..Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 czerwca 2015, 14:39
Endometrioza IV stopnia, Hashimoto, mutacja genu MTHFR C677T heterozygota, prolaktynemia czynnościowa
02.2015 icsi -
06.2015 icsi -
07.2015 crio -
02.2016 icsi - -
nick nieaktualnyMam pytanie do dziewczyn z Warszawy, które doświadczyły ostrych dyżurów, leżenia w szpitalu etc.
Do jakiego szpitala jeździcie? I jakie macie stamtąd doświadczenia, jak to wszystko wyglądało: przyjęcie, analiza, pozostawienie na obserwacji?
Jeśli będę miała powtórkę "z rozrywki" nie zamierzam wybierać się w to samo miejsce.
Byłam w Instytucie Matki i Dziecka na Kasprzaka. Zarówno kiedy poroniłam jak i teraz...
Oba razy tak samo - i nie ufam, że jeśli będę musiała tam pojechać do mi pomogą ...
Z góry dzięki za pomoc - muszę ubezpieczyć się na przyszłość i być przygotowana logistycznie. -
justikf wrote:Mam pytanie do dziewczyn z Warszawy, które doświadczyły ostrych dyżurów, leżenia w szpitalu etc.
Do jakiego szpitala jeździcie? I jakie macie stamtąd doświadczenia, jak to wszystko wyglądało: przyjęcie, analiza, pozostawienie na obserwacji?
Jeśli będę miała powtórkę "z rozrywki" nie zamierzam wybierać się w to samo miejsce.
Byłam w Instytucie Matki i Dziecka na Kasprzaka. Zarówno kiedy poroniłam jak i teraz...
Oba razy tak samo - i nie ufam, że jeśli będę musiała tam pojechać do mi pomogą ...
Z góry dzięki za pomoc - muszę ubezpieczyć się na przyszłość i być przygotowana logistycznie. -
justikf wrote:Mam pytanie do dziewczyn z Warszawy, które doświadczyły ostrych dyżurów, leżenia w szpitalu etc.
Do jakiego szpitala jeździcie? I jakie macie stamtąd doświadczenia, jak to wszystko wyglądało: przyjęcie, analiza, pozostawienie na obserwacji?
Jeśli będę miała powtórkę "z rozrywki" nie zamierzam wybierać się w to samo miejsce.
Byłam w Instytucie Matki i Dziecka na Kasprzaka. Zarówno kiedy poroniłam jak i teraz...
Oba razy tak samo - i nie ufam, że jeśli będę musiała tam pojechać do mi pomogą ...
Z góry dzięki za pomoc - muszę ubezpieczyć się na przyszłość i być przygotowana logistycznie.
Ja jak byłam w ciąży to jeździłam na Madalińskiego i byłam bardzo zadowolona z obsługi nawet przy poronieniu. -
arlenka wrote:Mimbla ja agolutin podawałam sobie sama, mój też nie daje rady i ucieka jak mnie widzi z igłą w ręce
Robiłam w udo, jak powiedziała moja pani doktor "mięsień to mięsień" i nie musi być w tyłek. Choć przyjemność jest to wątpliwa.
Chcę podbić temat agolutinu czeskiego, za 5 amp w klinice płaciłam 200złjeśli można sporo taniej to ja chętnie wycieczkę sobie zrobię. Mój organizm jest oporny na progesteron, przy 3x100 lutinusa + 2xduphaston + 2xprolutex nie mogłam podbić powyżej 17... Na agolutinie miałam 50. Na mnie to dużo, więc chyba jestem na niego trochę skazana... Chciałąbym się w niego obkupić przed następnym podejściem, ale nie jestem pewna jak to będzie w praktyce... Za wszelką pomoc i rady będę bardzo wdzięczna!
Arlenka, a ten zastrzyk jest oleisty i w zwiazku z tym podanie jest bolesne? -
Mycha, bardzo się cieszę i gratuluję!!! No i oczywiście pięknego przyrostu bety życzę
mycha28 lubi tę wiadomość
06.2015 - ICSI Novum - udane
29.03.2015 - 3 IUI - nieudane
10.2014 - 2 IUI - nieudane
03.2014 - przedwczesny poród i śmierć córeczki po niespełna 2 miesiącach
10.2013 - 1 IUI - udane...
-
Mycha i Madziu GRATULACJE!!!!!!!!!!!!!!!!
justikf wrote:
nie wiem na ile badanie wykrywa to, że biorę duphaston...było kilka dyskusji na ten temat ale nic z nich nie zrozumiałam.
Duphaston nie wychodzi w badaniu krwi.
Mimbla wrote:Moniu wiesz może prawnie to inaczej wygląda jak właścicielem kliniki jest firma czeska. Jesteście pod tym względem uprzywilejowane bo pewnie są jakieś międzynarodowe umowy, lekarz sobie normalnie na tym zarabia.
Ja leczę się w Kriobanku w Białymstoku. To w 100% klinika polska.
A skąd ten agolutin mają to nie mam zielonego pojęcia.
arlenka wrote:Chcę podbić temat agolutinu czeskiego, za 5 amp w klinice płaciłam 200złjeśli można sporo taniej to ja chętnie wycieczkę sobie zrobię. Mój organizm jest oporny na progesteron, przy 3x100 lutinusa + 2xduphaston + 2xprolutex nie mogłam podbić powyżej 17... Na agolutinie miałam 50. Na mnie to dużo, więc chyba jestem na niego trochę skazana... Chciałąbym się w niego obkupić przed następnym podejściem, ale nie jestem pewna jak to będzie w praktyce... Za wszelką pomoc i rady będę bardzo wdzięczna!
Powiem ci że to dziwne ... ale tamten cykl to chyba był nie ten co trzeba.
Przy obecnym podejściu tuż po punkcji przyjmował mnie inny lekarz, bo mojej lekarki akurat nie było. Miał mi przekazać że mam brać 3x2 lutinusy...
Ale chyba ciapak zapomniał i kiedy przed transferem miałam wizytę lekarka do mnie ""Pani Moniko no jak cudnie ten progesteron na 6 lutinusach aż 260" Więc ja na to że biorę 3x1 a nie 3x2... ona zdziwienie , dlaczego skoro miałam brać inaczej...
A potem to miałam jeszcze 3 razy orientacyjnie badany progesteron i wynosił najmniej 140 a najwięcej 299...
A przy poprzednim podejściu max 27....
No to jest diametralna różnica. Profesor wtedy kazał mi schudnąć(170cm. i 70 kg.) Bo własnie progesteron jakoś się metabolizuje w tłuszczyku czy coś ...
Whatever... nie schudłam... może troszkę więcej zaczęłam się ruszać a Tu takie zmiany.
A u Ciebie te problemu z progesteronem były przy 1 podejściu czy przy więcej?
mycha28 lubi tę wiadomość
-
justikf wrote:Mam pytanie do dziewczyn z Warszawy, które doświadczyły ostrych dyżurów, leżenia w szpitalu etc.
Do jakiego szpitala jeździcie? I jakie macie stamtąd doświadczenia, jak to wszystko wyglądało: przyjęcie, analiza, pozostawienie na obserwacji?
Jeśli będę miała powtórkę "z rozrywki" nie zamierzam wybierać się w to samo miejsce.
Byłam w Instytucie Matki i Dziecka na Kasprzaka. Zarówno kiedy poroniłam jak i teraz...
Oba razy tak samo - i nie ufam, że jeśli będę musiała tam pojechać do mi pomogą ...
Z góry dzięki za pomoc - muszę ubezpieczyć się na przyszłość i być przygotowana logistycznie.
Ja z poronieniem, ktore okazalo sie jednak pozniej nieporonieniem a ciaza pozamaciczna trafilam do Bielanskiego bo to blisko mnie. Najgorszy byl weekend bo nic sie nie dzialo ale jesli chodzi o pozostale dni to serdeczna opieke mialam i dokladna, choc chwilami trudno bylo czegos sie dowiedziec. Ja lezalam na ginekologii, nie polozyli mnie na patologii bo to tez nie byloby dobre
7.03.2017 - Nina jest z nami
-
Anatolka wrote:Arlenka, a ten zastrzyk jest oleisty i w zwiazku z tym podanie jest bolesne?
Zastrzyk jest oleisty, od pielęgniarki dostałam dwie igły, jedną grubszą trochę, jakby zatykał tą cieńszą (która sama w sobie po doświadczeniu z podskórnymi cienka nie była...), ale na szczęście nie miałam problemów.
Co do bólu to znalazłam na YT metodę bezbolesnego podawania domięśniowego, polega to na tym, że miejsce wkłucia naciąga się między palcami wolnej ręki. I pierwsze zastrzyki były ok(prawe i lewe udo), ale każdy kolejny coraz gorszy. Tak jakby po wcześniejszych zastrzykach mięsień stawał się coraz wrażliwszy. I trochę bolał. No chyba, że coś źle robiłam, przed kolejnym podejściem będę musiała jeszcze dopytać czy przypadkiem nie popełniałam jakiegoś błędu.V.2014 I ICSIX.2014 II ICSI
V.2015 III ICSI
XII.2015 IV ICSI transfer 12.12.