IVF
-
WIADOMOŚĆ
-
Staraczka to pięknie że tyle jaj. Będzie z tego kupa zarodeczków. Oby tak dalej.
Madzia 82 kciuki trzymam mocno. teraz już musi być dobrze
Lubie czytać co się u was dzieje. jakoś mi to pomaga przygotować się do własnych działań. Oby nam się udałoJestem mamą -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyJasmin no to gitara to teraz niech @ szybko przychodzi trzymam za twojej jajoki co byś ich dużo wysiedziała
Madzia to pięknie u Ciebie może będzie u ciebie transfer w piątek a u mnie może punkcja... dziś się dowiem wszystkiego
Mam pytanie do dziewczyn co są już po ivf... co brałyście ze sobą do kliniki na tą punkcję? bo zastanawiam się czy mam brać ze sobą jakąś koszulę czy tam dostanę czy jak ? że kapcie to wiem bo na boso nie będę śmigać hehehe
Ja powiem wam marzę już o tym żeby wyjęli ze mnie te jajaoki no mam już tak pełny brzuch że masakraWiadomość wyedytowana przez autora: 7 sierpnia 2013, 08:32
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyNusia wrote:staraczka daj znać co Ci powiedzieli na dzisiejszej wizycie
przynajmniej dzięki Wam Dziewczynki trochę bardziej rozjasnia mi się ta cała procedura in vitro także informujcie nas na bieżąco hehe
Oczywiście , że dam znaćNusia lubi tę wiadomość
-
Staraczka weź koszulę,kapcie,jakieś wkładki higieniczne ja brałam mały ręczniczek ale nie był potrzebny.
Dobrych snów podczas znieczulenia Ja nic nie pamiętam, jakim cudem z sali zabiegowej znalazłam się już w łóżku na sali:) totalny odjazd. Za to mojemu lekarzowi tak dziękowałam za każdym razem jak przychodził aż mój mąż miał już mnie dość.
Po godzinie doszłam całkowicie do siebie. -
nick nieaktualnyjasmin wrote:Staraczka weź koszulę,kapcie,jakieś wkładki higieniczne ja brałam mały ręczniczek ale nie był potrzebny.
Dobrych snów podczas znieczulenia Ja nic nie pamiętam, jakim cudem z sali zabiegowej znalazłam się już w łóżku na sali:) totalny odjazd. Za to mojemu lekarzowi tak dziękowałam za każdym razem jak przychodził aż mój mąż miał już mnie dość.
Po godzinie doszłam całkowicie do siebie.
A to mąż był koło ciebie po punkcji ?? -
Do mnie dzwonił lekarz. Transfer będę miała jednak w sobotę w południe.
W mojej klinice na punkcje nic nie musiałam brać. Dają koszulki jednorazowe, kapcioszki takie że nieźle człowiek na nich się ślizgał. Pamiętam, że jak się przebudzałam to non stop tylko pytałam się ile komórek pobrali. A inne dziewczyny aż się ze mnie śmiały. Później kolejną dziewczynę wywozili i była identyczna historia. Też pytała o swoje komórki i zaraz usnęła. Po czym przebudziła się i znowu to samo. -
nick nieaktualnyMadzia82 wrote:Do mnie dzwonił lekarz. Transfer będę miała jednak w sobotę w południe.
W mojej klinice na punkcje nic nie musiałam brać. Dają koszulki jednorazowe, kapcioszki takie że nieźle człowiek na nich się ślizgał. Pamiętam, że jak się przebudzałam to non stop tylko pytałam się ile komórek pobrali. A inne dziewczyny aż się ze mnie śmiały. Później kolejną dziewczynę wywozili i była identyczna historia. Też pytała o swoje komórki i zaraz usnęła. Po czym przebudziła się i znowu to samo.
No ja zapytam dziś co mam ze sobą mieć.... a powiedz mi długo dochodziłaś do siebie po punkcji ? po jakim czasie cię wypuścili do domu ? -
Jakieś 40 minut leżałam na sali po punkcji. Gdy czułam się już na siłach to wstałam, ubrałam się i poszłam do męża. Po punkcji jeszcze na chwilkę wstąpiłam do lekarza, on nam powiedział ile było komórek i wracaliśmy do domu. Drogę powrotną w większości przespałam. W domu tego dnia też sobie leżałam.
staraczka lubi tę wiadomość
-
Jasmin - bardzo mocno trzymam kciuki - musi być dobrze , a fasolinka na pewno się pojawijasmin wrote:Cześć Angela.
To wypoczywałaś sobie,super
U mnie dobrze,czekam na @ i od 2dc będę na Gonalu.
Od 7 dc zaczynam wędrówkę do Białego w to i z powrotem.
Pod koniec sierpnia powinno być już po wszystkim.
Mam nadzieję,że uda się wyhodować jakąś ładna fasolinkę i wreszcie zamieszka pod moim sercem na 9 miesięcy.
Pozdrawiam Cie i maluszka ciepło.
jasmin lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnywróciłam w piątek o 8-00 mam punkcję matko bosko ale się bojem
Dziś o 20-oo wzięłam ovitrelle i pozostało tylko czekanie.
A się w ogóle dowiedziałam , że mrożenie zarodków jest na NFZ.... wcześniej gin mówiła , że jeszcze trzeba doliczyć zastrzyk za 150 zł.. na lepsze zagnieżdżenie się zarodka a dziś mi powiedziała , że odgórnie mają narzucone , że żadnych pieniędzy od pacjentów nie mogą brać więc i nie będzie tego zastrzyku bo jest nierefundowany no trudno .... -
nick nieaktualnyMadzia82 wrote:A to szkoda. Ja miałam ten zastrzyk i wydaje mi się, że mi wtedy pomógł. Trudno. Trzeba być dobrej myśli. Nie bój się punkcji. Chwilę sobie pośpisz i zaraz będzie po wszystkim. Życzę jak najwięcej i jak najlepszej jakości jajeczek.
No trudno , ale jak się ma zagnieździć to się zagnieździ -
Kurczę ale może powinien być wybór żeby można było sobie taki zastrzyk na zagnieżdżenie kupić jeśli ktoś chce. Nie rozumiem, nie może lekarka po prostu dodatkowo wypisac receptę. Przecież trzeba robić wszystko żeby jakoś zwiększyć szansę. Cholera jakoś się wkurzyłam, dziwne te procedury
Staraczka trzymam kciuki za piątek. Pewnie masz niezłe emocje teraz.Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 sierpnia 2013, 23:06
Jestem mamą -
Staraczka a może poproś ładnie panią doktor o tą receptę. Na własne życzenie. Ja zobaczę czy mi lekarz przepisze teraz ten zastrzyk. Jak sam nic nie powie to zamierzam się o niego upomnieć. Przecież fundusz nie płaci za niego tylko Ty sama z własnej kieszeni.
-
nick nieaktualnyMadzia pytałam czy coś da i niestety nie pytałam też o jakieś tabletki co wspomogą żebym mogła sobie sama wykupić i też nie no co zrobić.....
moja doktórka jest mało wylewna i coś od niej wyciągnąć to graniczy z cudem ale może to i nawet dobrze bo nie daje sobie na głowę wejść
A niech mi któraś z was powie po punkcji czekają mnie jeszcze jakieś wycieczki do kliniki prócz transferu ? Jeśli nie to czy po transferze siedzę w domu i czekam czy się udało czy też jakieś wycieczki mnie czekają ?>Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 sierpnia 2013, 09:29
-
nick nieaktualnyDziewczynki a musiałyście robić kariotypy do in vitro? bo ja nie wiem jak to jest przy in vitro refundowanym, czy mamy sobie za to sami zapłacić, a to dosyc kosztowne badanie, czy to będzie refundowane? kurcze tak sobie pomyslałam, że przecież na wyniki tego badania czeka się 3 miesiące, więc się wkurzę jak aż tyle mi się in vitro przedłuży w czasie...