IVF
-
WIADOMOŚĆ
-
niecierpliwa wrote:No tak program do 2016 roku, ale mi sie wydaje, ze jak ktos sie zakwalifikuje tuz przed koncem programu to i tak ma 3 podejscia w kolejnych miesiacach/latach nawet jak program trwa do bodajze czerwca 2016
niestety z tego co wiem te próby sa do wykorzystania do końca programu czyli do 2016 roku... wiadomo ze jak kto zacznie dwa dni przed końcem programu to dokańcza proces ale jak sie nie uda to kolejnych prób nie ma...
zresztą to widać po mrożeniu że bezpłatne jest tylko do końca programu potem moze być dalej mrożone ale juz na Nasz koszt więc i kolejne próby sa na Nasz koszt...17.04.2013 - 29.06.2013 - 11 tydz
2015 Nati
2017 Suzi -
Fedra, poruszylas bardzo mnie nurtujaca kwestie. Oddalas jajeczka do adopcji, a nie mialas zadnych obaw?
Ja mam wiele obaw zwiazanych z ewentualna adopcja jajeczek, a przede wszystkim zarodkow. Generalnie obawiam sie, ze moje dziecie mogloby sie zwiazac ze swoim bratem/siostra. Chodzi mi o ewentualne konsekwencje dla jakby nie patrzec "moich dzieci". Prawdopodobienstwo takiego zbiegu okolicznosci wydaje sie niewielkie, ale czy tak rzeczywiscie jest? Para, ktora adoptowalaby takie jajeczko czy zarodek, z duzym prawdopodobienstwem, bedzie mieszkala w tym samym rejonie kraju co i ja. Przeciez klinika nie poda nam danych rodzicow, jezeli procedura zakonczy sie ciaza i szczesliwym porodem. Zycie zna wieksze przypadki, "zbiegi okolicznosci". Znam taka historie, ktora jeszcze bardziej poteguje we mnie obawy. Rodzenstwo bylo zwasnione, ich rodzice juz nie zyli, rzez lata nie utrzymywalj kontaktow, mieszkali w roznych rejonach Polski, a ich dorosle dzieci sie przypadkiem poznali i zaczeli sie spotykac. "W pore, a moze juz nie", bo juz ze soba sypiali, ona przedstawila swojego "chlopaka" rodzinie. Coz, przestalo byc kolorowo. Swiat jest mniejszy niz sie nam wydaje.
Wiem, ze dla niektorych par to jedyna opcja posiadania dziecka, ale chyba moje "ale" nie pozwoli mi sie przelamac w tej kwestii.
Co o tym sadzicie? Czy ja mam paranoje na tym puncie? -
Ja mam AMH 9,9 i moja lekarz powiedziała, że prawdopodobnie będę aż za dobrze przechodzić stymulacje i żebym się zastanowiła co zrobię z resztą jajeczek. Też mam dylemat moralny. Z jednej strony zniszczenie jajeczek, to dla mnie norma, bo przecież co miesiąc same się "niszczą" (nigdy nie byłam w ciąży i mam regularne ovu) a z drugiej strony chciałabym komuś pomóc... Jednak świadomość taka, że na świecie jest jeszcze jakiś człowiek, który ma moje geny i nie mam wpływu na jego wychowanie i standard życia... Boję się, że niekoniecznie będzie miało udane życie.
-
Witam weekendowo i upalnie wszystkie dziewczyny
Ja jestem juz po wizycie w klinice i kontrolnym usg co lekarz z niego wyczytal pojecia nie mam bo to jak wrozenie z fusow, z tym ze wrozka mowi co widzi a on nie no ale do rzeczy od poniedzialku zaczynam stymulacje mam brac rano 0,5 gonapeptyl i wieczorem do piatku 150 gonal i 75 menpur, pobrali krew na estradiol i w sobote za tydzien kolejna wizyta. W aptece zostawilam 660 zl za calosc. Troche sie tylko obawiam tych zastrzykow gonal mam w penie a menpur polozna tlumaczyla, ze to jakis roztwor do mieszania. Jakies rady kochane kobitki jak to ugryzc;)?MisiaMisia, Tosia 1981, mala29_, Fedra lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyniecierpliwa ja bralam cetritide i tez byl do zrobienia zawiesiny samemu...nic strasznego...moze za pierwszym razem robilam wszystko powoli i dokladnie, ale juz kolejny i kolejny szły sprawnie bedzie dobrze zobaczysz, powodzenia
MisiaMisia, niecierpliwa, Tosia 1981, malinka1984, mala29_, Fedra lubią tę wiadomość
-
niecierpliwa wrote:Witam weekendowo i upalnie wszystkie dziewczyny
Ja jestem juz po wizycie w klinice i kontrolnym usg co lekarz z niego wyczytal pojecia nie mam bo to jak wrozenie z fusow, z tym ze wrozka mowi co widzi a on nie no ale do rzeczy od poniedzialku zaczynam stymulacje mam brac rano 0,5 gonapeptyl i wieczorem do piatku 150 gonal i 75 menpur, pobrali krew na estradiol i w sobote za tydzien kolejna wizyta. W aptece zostawilam 660 zl za calosc. Troche sie tylko obawiam tych zastrzykow gonal mam w penie a menpur polozna tlumaczyla, ze to jakis roztwor do mieszania. Jakies rady kochane kobitki jak to ugryzc;)?
http://www.youtube.com/watch?v=bu1ObNbF4aw
I pamiętaj żeby dużą igłę używać do mieszania a małą na koniec do iniekcji. Sprawa wbrew pozorom nie jest skomplikowana. Pamiętaj o tym, żebyś robiła to w czystym polu. Myślę, że pielęgniarka powiedziała wszystko co ważnekaarolaa, niecierpliwa, Tosia 1981, malinka1984 lubią tę wiadomość
-
Konwalia wrote:Ja mam AMH 9,9 i moja lekarz powiedziała, że prawdopodobnie będę aż za dobrze przechodzić stymulacje i żebym się zastanowiła co zrobię z resztą jajeczek. Też mam dylemat moralny. Z jednej strony zniszczenie jajeczek, to dla mnie norma, bo przecież co miesiąc same się "niszczą" (nigdy nie byłam w ciąży i mam regularne ovu) a z drugiej strony chciałabym komuś pomóc... Jednak świadomość taka, że na świecie jest jeszcze jakiś człowiek, który ma moje geny i nie mam wpływu na jego wychowanie i standard życia... Boję się, że niekoniecznie będzie miało udane życie.
Ja myślę zupełnie inaczej. Co prawda nie mam tego problemu ponieważ słabo się stymuluję natomiast z pęcherzyków do adopcji może skorzystać na prawdę potrzebująca para. Myślę sobie, że jeżeli ludzie decydują się na in vitro z pęcherzykiem dawczyni, to bardzo pragną tego dziecka. Zrobią wszystko żeby zapewnić mi dobre życie i obdarzą miłością. Tak zakładam.Konwalia, Fedra lubią tę wiadomość
-
Griszanka wrote:Fedra, poruszylas bardzo mnie nurtujaca kwestie. Oddalas jajeczka do adopcji, a nie mialas zadnych obaw?
Ja mam wiele obaw zwiazanych z ewentualna adopcja jajeczek, a przede wszystkim zarodkow. Generalnie obawiam sie, ze moje dziecie mogloby sie zwiazac ze swoim bratem/siostra. Chodzi mi o ewentualne konsekwencje dla jakby nie patrzec "moich dzieci". Prawdopodobienstwo takiego zbiegu okolicznosci wydaje sie niewielkie, ale czy tak rzeczywiscie jest? Para, ktora adoptowalaby takie jajeczko czy zarodek, z duzym prawdopodobienstwem, bedzie mieszkala w tym samym rejonie kraju co i ja. Przeciez klinika nie poda nam danych rodzicow, jezeli procedura zakonczy sie ciaza i szczesliwym porodem. Zycie zna wieksze przypadki, "zbiegi okolicznosci". Znam taka historie, ktora jeszcze bardziej poteguje we mnie obawy. Rodzenstwo bylo zwasnione, ich rodzice juz nie zyli, rzez lata nie utrzymywalj kontaktow, mieszkali w roznych rejonach Polski, a ich dorosle dzieci sie przypadkiem poznali i zaczeli sie spotykac. "W pore, a moze juz nie", bo juz ze soba sypiali, ona przedstawila swojego "chlopaka" rodzinie. Coz, przestalo byc kolorowo. Swiat jest mniejszy niz sie nam wydaje.
Wiem, ze dla niektorych par to jedyna opcja posiadania dziecka, ale chyba moje "ale" nie pozwoli mi sie przelamac w tej kwestii.
Co o tym sadzicie? Czy ja mam paranoje na tym puncie?
To nie paranoja. Po prostu działa Ci wyobraźnia i chwała Ci za to. Każda z nas ocenia sytuację i postrzega sprawy na podstawie własnych doświadczeń. Ja również słyszałam takie historie ale nigdy nie zrobiły na mnie takiego wrażenia, żeby mocno zakodować sobie je w głowie. Ty to zakodowałaś i Jesteś tego świadoma. Mnie prawdopodobnie aż tak to nie przeraża. Może z głupoty nie przyjmuję takiej ewentualności:) Sama nie wiem . Wezmę jednak temat pod rozwagę z moim Lubym:) -
nick nieaktualnya jeszcze temat tych dodatkowych komorek, kurcze gdyby mi zostaly komorki czy nawet zarodki tez chetnie oddalabym je do adopcji, tylko, ze u mnie sprawa byla o tyle prostrza, ze mialam tylko jeden zarodek wiec nie bylo co oddawac do mrozenia nawet, a co dopiero adopcji...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 lipca 2014, 12:38
MisiaMisia lubi tę wiadomość
-
MisiaMisia wrote:http://www.youtube.com/watch?v=bu1ObNbF4aw
I pamiętaj żeby dużą igłę używać do mieszania a małą na koniec do iniekcji. Sprawa wbrew pozorom nie jest skomplikowana. Pamiętaj o tym, żebyś robiła to w czystym polu. Myślę, że pielęgniarka powiedziała wszystko co ważne
Jasne, ze powiedziala, ale tak na sucho to wiesz za wiele do mnie nie dotarlo dokladajac zdenerwowanie plus ekscytacje to w ogole nic nie wiem:D tak sie skupilam na rozpisce co i kiedy mam brac;) ale Wy dalyscie rade to i ja dam Misia dzieki za filmik na pewno tez pomoze;)
Powiedzcie mi jeszcze do kiedy moge szalec z mezem a od kiedy szlaban na seks ??kaarolaa, MisiaMisia lubią tę wiadomość
-
MisiaMisia wrote:To nie paranoja. Po prostu działa Ci wyobraźnia i chwała Ci za to. Każda z nas ocenia sytuację i postrzega sprawy na podstawie własnych doświadczeń. Ja również słyszałam takie historie ale nigdy nie zrobiły na mnie takiego wrażenia, żeby mocno zakodować sobie je w głowie. Ty to zakodowałaś i Jesteś tego świadoma. Mnie prawdopodobnie aż tak to nie przeraża. Może z głupoty nie przyjmuję takiej ewentualności:) Sama nie wiem . Wezmę jednak temat pod rozwagę z moim Lubym:)
Nadal nie zdecydowalismy, w zasadzie wciaz rozwazam co zrobic. Bo jak bysmy sie zdecydowali oddac do adopcji, to czy w przyszlosci kazdego potencjalnego partnera mojego dziecka nie bede poddawac porownawczym testom DNA, czy czasami nie sa spokrewnieni, a dopiero potem hulaj dusza
Jezeli chodzi o kwestie obdarowania majogo "adoptowanego zarodka" bezgraniczna miloscia - nie mam watpliwosci, ze mialoby jej pod dostatkiem.
Generalnie in vitro jest coraz bardziej powszechne i w ktoryms momencie, ktos bedzie musial sie zainteresowac kwestiami potencjalnego kazirodztwa i jego konsekwencji. Moze moje obecne obawy za 10-15 lat okaza sie w ogole calkowice bez sensu.
-
Dzien doberek Drogie Panie
Ponawiam pytanie odnosnie seksu kiedy przy procedurze szlaban ?
Oraz drugie pytanie - aktywna fizycznie tzn. podejmowac dosc duzy wysilek fizyczny moge byc do transferu??
Pewnie sobie myslicie, ze powinnam byla zapytac lekarza - owszem powinnam byla ale system karteczkowy sie nie sprawdzil - karteczki z pytaniami zapomnialam z domu dlatego teraz mecze bardziej doswiadczone kolezanki
Konwalia lubi tę wiadomość
-
Witam się już w 9dpt.
To jest czas ogromnych schizów ponieważ w pierwszym podejściu już w 10dpt dostałam @ więc już od rana przy każdej wizycie w łazience jest strach że zobaczę krew...
Czuję jajnik, bóle takie małpowe i kłujące czasami ale oby zwiastowały dobre nowiny.
Nie wiem jak ja przeżyję jutro w pracy czas oczekiwania na wyniki bety, będę obgryzać pazurki i pewnie sprawdzać neta co godzinę choć pewnie wyniki będą koło 16tej.Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 lipca 2014, 07:50
Beata.D, Sansivieria, Tosia 1981, kaarolaa, mala29_, Fedra, gosia81 lubią tę wiadomość
Czekamy na Kacperka
TP 01.04 ale Kacperek ani myśli wychodzić. -
Witajcie,
Pozwólcie, że do Was dołączę.. Po kolejnym nieudanym stymulowanym cyklu wróciliśmy z mężem do tematu IVF. Zdecydowaliśmy spróbować powalczyć kolejnymi metodami o ten najpiękniejszy cud. W poniedziałek mamy pierwszą wizytę w klinice.. Bardzo Was proszę o kciuki
Malinka trzymam kciuki za pozytywną betę jutroBeata.D, MisiaMisia, kaarolaa, Tosia 1981, Fedra lubią tę wiadomość
Starania od 2009,
AMH 1,0; LUF, insulinooporność, endometrioza IV, adenomioza
2001 naturalny Cud, Aniołek 22tc [*]
Novum
INVICTA:
3 pełne procedury IVF - 9 strat
11.05. - FET 4.1.2 cykl naturalny - walcz Kruszynko🍀❤
5dpt ⏸
21 dpt pęcherzyk ciążowy
31 dpt mamy ❤
4.01 urodził się nasz Cud 🥰
❄❄ -
Niecierpliwa, jeśli chodzi o seks to do transferu możesz, jeżeli oczywiście pozwoli Ci na to samopoczucie (przy stymulacji mogą Cię boleć jajniki), i jeszcze musisz zwrócić uwagę ze jak już będzie zbliżała się punkcja, to musi być odpowiedni czas wstrzemięźliwości, żeby mąż mogl oddać nasienie. Po transferze aż do właściwego testowania jest zakaz.
jeśli chodzi o ćwiczenia to podobnie.
ja dostałam od lekarza rozpiskę jak po transferze mam żyć .
-
Niecierpliwa, jeśli chodzi o seks to do transferu możesz, jeżeli oczywiście pozwoli Ci na to samopoczucie (przy stymulacji mogą Cię boleć jajniki), i jeszcze musisz zwrócić uwagę ze jak już będzie zbliżała się punkcja, to musi być odpowiedni czas wstrzemięźliwości, żeby mąż mogl oddać nasienie. Po transferze aż do właściwego testowania jest zakaz.
jeśli chodzi o ćwiczenia to podobnie.
ja dostałam od lekarza rozpiskę jak po transferze mam żyć .
niecierpliwa lubi tę wiadomość