IVF
-
WIADOMOŚĆ
-
Justine ja tez sie staram juz dlugo, sa momenty ze mam dosc, od wizyty do wizyty, lekarze, leki, badania.. wiesz kiedys faktycznie trzeba powiedziec sobie stop. Bo ilez mozna. Ciezko jest. Do dzisiaj mam dni ze musze sobie poplakac bo nie daje rady. Moj mnie pociesza, wspiera i mowi ze bedzie ok, ze sie uda i bedziemy rodzicami a ja nie umiem tak myslec jak on.. po tylu porazkach, stratach, wylanych lzach, nie da sie po prostu o tym zapomiec i nie myslec. Staram sie myslec pozytywnie, chociaz ciezko mi jest. Nadchodza kolejne swieta a my bez maluszka, rodzina znow bedzie skladac zyczenia by pojawilo sie malenstwo, a ja bede robic dobra mine do zlej gry.Mój pierwszy cud - kochany Michałek ❤️❤️❤️
Mój drugi cud - kochany Juluś♥️♥️♥️
Nigdy się nie poddawaj chociaż byłoby to trudne! - Kiedy śmieje się dziecko - śmieje się cały świat
❤️❤️❤️ -
Yoselyn82 wrote:Justine ja tez sie staram juz dlugo, sa momenty ze mam dosc, od wizyty do wizyty, lekarze, leki, badania.. wiesz kiedys faktycznie trzeba powiedziec sobie stop. Bo ilez mozna. Ciezko jest. Do dzisiaj mam dni ze musze sobie poplakac bo nie daje rady. Moj mnie pociesza, wspiera i mowi ze bedzie ok, ze sie uda i bedziemy rodzicami a ja nie umiem tak myslec jak on.. po tylu porazkach, stratach, wylanych lzach, nie da sie po prostu o tym zapomiec i nie myslec. Staram sie myslec pozytywnie, chociaz ciezko mi jest. Nadchodza kolejne swieta a my bez maluszka, rodzina znow bedzie skladac zyczenia by pojawilo sie malenstwo, a ja bede robic dobra mine do zlej gry.
Yose, super, że masz u kogo się wypłakać i kto ma Cię pocieszać bo ja nie mam. To ja pozwalam na swoim ramieniu się wypłakać i to ja pocieszam mojego męża. Można powiedzieć, że w tej sprawie to ja noszę spodnie bo jestem silniejsza psychicznie. On się poddał po drugim poronieniu.
U nas nie jest to kwestia, że nie ma sensu po co się dalej starać. Po prostu czwartej procedury ivf nie będę przechodzić z przyczyn zdrowotnych. Max co mogę zrobić to zabrać dwa eskimoski i skusić się na AZ. Po prostu po lutym nie ma już dla nas innych możliwości bo już dosłownie wszystko w te 4 lata wyczerpaliśmy. Doszliśmy do ściany po prostu.
U nas dwa lata temu w wigilię dowiedzieliśmy się, że się udało, aby w sylwestra się dowiedzieć, że nic z tego nie będzie. W tym roku testowanie też wychodzi w wigilię. hyba nie muszę dodawać co o tym myślę.Problem: endometrioza 1st, Hashimoto, słabe nasienie.
3 procedury, leczenie immunologiczne, 6 transferów, 2 straty.
Mała Królewna jest już z nami
Droga do naszego szczęścia: https://szczesliwenieszczescia.blogspot.com/ -
Active wrote:Ja tez czuję się spokojniejsza jak mam plan działania ułożony. Smucic pewnie się będę jak cały plan nie wypali. Ale pewnie nowy sobie ułoże.
z jednej strony chce wierzyc, ze sie uda ale jednoszesnie ukladam plan B, potem i tak przezywam, ale plany caly czas sa.
Wombi wiem,ze granice wazne, ja na razie nie umiem powiedziec kiedy koniec, na mysl ze nigdy sie uda mam atak paniki. -
kruszynka5 wrote:Dziewczyny a jak Waszym zdaniem z farbowaniem włosów? Farbowalyscie po transferze, w pierwszym trymestrze itp? Czy lepiej odpuscic.
Moja fryzjerka używa takiej farby bez amoniaku. Nie lubię chodzić z siwiznąAle to jednak sprawa indywidualna.
I ICSI - 06.10.2016 - transfer; beta HCG - 12dpt 40,61; 14 dpt - 51,10; 18 dpt - 222,80; 9.11./
2 mrozaczki
04.06.2017 r. Zuzia
-
Nefe wrote:Moja fryzjerka używa takiej farby bez amoniaku. Nie lubię chodzić z siwizną
Ale to jednak sprawa indywidualna.
Kruszynka5 -
Obyśmy mogły sobie wspominać jak ciężko było i w tym momencie patrzeć na nasze kochane maleństwa
Tak naprawdę to przeważnie takie walki kończą się happyendem
Moim zdaniem psychika tez ma jakieś znaczenie . Nawet ciężkie choroby osoby z mocną psychika mają większą szansę na wyleczenie. Pesymizm to zła droga, chyba lepiej wmawiać sobie pozytywne rzęczy tylko ze potem gorzej jest się pogodzić z porażką.
Ja potrafię sobie wyobrazić życie bez dzieci. Bardzo chce tego szczęścia bycia rodzicem doświadczyć i zrobię wszytsko co mojej mocy żeby nie móc sobie potem nic zarzucić. Ale też postawie sobie granice stopwe dwójkę tez można być szczęśliwym
Luty 2015-HSG,3iui
1 IMSI:1 crio blastkiAB beta:8dpt 3,71/10dpt 1,17
2 crio:(
Szczep.immuno
2 IMSI: 3 transfery
3 IMSI: blastka 9dpt beta82/11dpt:beta252/13dpt:beta 708 / 34dpt:jest
-
nick nieaktualny
-
Asia_88 wrote:A jak podcinanie miałoby zaszkodzić?
że dziecku skrócisz rozum
Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 grudnia 2016, 12:12
lipa, Agi83 lubią tę wiadomość
-
kruszynka5 wrote:Bylas farbowac wlasnie?Chodzi tylko o amoniak właśnie? A jak z podcinaniem? Naczytalam się różnych rzeczy...nawet myślę że może tylko szamponetke kupić albo w drogeriach tez są farby co pisze ze bez amoniaku..czy po prostu odpuscic..
-
Pysia podziwiam Cie ze tak potrafisz, ja sobie zycia bez dziecka nie wyobrazam. Mam bliską kuzynke bez dzieci, ma prawie 40 lat i mimo, ze niby mowila, ze sa pogodzeni z bezdzietnoscia to ja jakos nie widze zeby byla szczegolnie szczesliwa. Nie chce tak udawac. Postanowilam, ze bede mama i wierze ze tak sie stanie, jesli nie dzięki ivf to przez adopcje, a moze to i to
Mam juz troche dosc tego calego cyrku z ivf, ciesze sie ze mam przerwe od kliniki i nie chce mi sie tam wracac na kolejna stymulacje, ale wiem ze wroce bo bez dziecka nie dam rady. -
nick nieaktualnyMag dlatego my powoli sie zbieramy psychicznie do oa bo ja tez nie wyobrazam sobie byc sama. Dla mnie rodzina w pwlnym skladzie to rodzice plus dzieci.
Ja wiem ze niektorzy potrafia sami. Ale ja mam taki silny i stynkt macierzynski ze nie zadusze go w sobie. I dopiero wtedy jak bede miala udawac super szczesliwa bez dzieci zrobie sobie najwieksza krzywde i bede njesczesliwa. Moj maz tez pragnie dzieci i nie wyobraza sobie ze bedziemy sami, wiec trzeba pomyslec -
Ja też sobie nie wyobrażam życia bez dziecka...
A życie z in vitro- to moje życie i godzę się na to że muszę walczyć i nie odpuszczać. Traktuję to jak chorobę z którą można wygrać i naiwanie wierzę że wygram. Walczę do skutku. Może odpuszczę koło 40 tak więc zostało mi jeszcze 9 lat zmagań. Pewnie z chwilami zwątpienia, ale znam siebie. Nie odpuszczę bo wierzę jednak że będzie warto.
Mam cudownego męża który naprawdę pomaga mi z całych sił.
Tak więc we dwoje jesteśmy tak silni że prędzej cze póżniej będziemy we troje
"Kto walczy- może przegrać. Kto nie walczy-już przegrał."
ewela873 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyNo tak, moj tez mnie wspiera ale ja sie obawiam jeszcse jednaje rzeczy. Mianowicie boje sie ze po nieskonczonej ilosci stymulacji skoncze z rakiem jajnika i zamiast ciesyc sie dzieckiem bede lezec na cmentarzu, pamietajcie ze te hormony nie sa dla nas obojetne.
Dlatego my wyznaczylismy sobie granice - max 3 pelne procedury. Bo to strasznie obciazajace dla zdrowia no i nie chce zeby mi sie malzenstwo rozpadlo. A jesli sie jednak nie uda to idac do oa w wieku 40 lat bede mogla adoptowac tylko starszaka a na to nie wiem czy bylabym gotowaWiadomość wyedytowana przez autora: 5 grudnia 2016, 09:00
-
kruszynka5 wrote:Bylas farbowac wlasnie?Chodzi tylko o amoniak właśnie? A jak z podcinaniem? Naczytalam się różnych rzeczy...nawet myślę że może tylko szamponetke kupić albo w drogeriach tez są farby co pisze ze bez amoniaku..czy po prostu odpuscic..
Od transferu byłam już 2 razy, również podcinam. Ja tak sobie myślę, że nie ma co wariować. Jeżeli ktoś nie zwraca na to uwagi /ja akurat bardzo/ to więcej chemii dostaje się do organizmu przez przetworzone jedzenie, środki czystości czy kosmetyki.
MoNaKo lubi tę wiadomość
I ICSI - 06.10.2016 - transfer; beta HCG - 12dpt 40,61; 14 dpt - 51,10; 18 dpt - 222,80; 9.11./
2 mrozaczki
04.06.2017 r. Zuzia
-
nick nieaktualny
-
opu wrote:No tak, moj tez mnie wspiera ale ja sie obawiam jeszcse jednaje rzeczy. Mianowicie boje sie ze po nieskonczonej ilosci stymulacji skoncze z rakiem jajnika i zamiast ciesyc sie dzieckiem bede lezec na cmentarzu, pamietajcie ze te hormony nie sa dla nas obojetne.
Dlatego my wyznaczylismy sobie granice - max 3 pelne procedury. Bo to strasznie obciazajace dla zdrowia no i nie chce zeby mi sie malzenstwo rozpadlo. A jesli sie jednak nie uda to idac do oa w wieku 40 lat bede mogla adoptowac tylko starszaka a na to nie wiem czy bylabym gotowa
opu, mój mąż jest ode mnie 13 lat starszy więc jest już od kilku lat po 40 więc w naszym wypadku adopcja odpada bo widziałam kiedyś że wiek jest jednym z kryteriów...
Myślałam kiedyś o adopcji ze wskazaniem i nie wiem czy mam aktualne informacje ale nie jest już to w Polsce legalne -
małamii89 wrote:Czesc dziewczyny
Mi kolejny raz sie nie udalo i czeka mnie kolejna stymulacja:(czy ktoras z Was ma na sprzedaz gonal, menopur badz cetrotide?
Witaj, ja mam na sprzedaz. Napisz do mnie na priv -
nick nieaktualny