IVF
-
WIADOMOŚĆ
-
MIKOLAY wrote:Wiatm, jestem nowa na Ovufriend Mam gorącą prośbę, bo jestem w kropce, Czy słyszałyście, aby po pełnej procedurze (stymulacja, punkcja, transfer) w kolejnym cyklu bez przerwy podchodzić do kolejnej próby ?? Nie mam mnożaczków w sierpniu i dr. wpisał mnie na wrzesień/pażdziernik !!
Mari123 lubi tę wiadomość
-
MIKOLAY wrote:Miałam krótki protkokół. Było trochę dziwnie, bo dostałam nowy lek na "porost" jajek - tylko 1 raz się go wstrzykuje i pare dni później dodatkowo lek na wstrzymanie owulacji, aby sobie dalej rozły. Podczas badania było 13 jajek, po punkcji 11 szt... I klops, bo 7 było niedojrzałych, 2 przestały się dzielić, 1 wolno się dzielił - nadzieja była tylko w 1 zarodku.Lekarz zalecił chodowlę do blatocysty 2 zarodków. Oba przetrwały więc jednego dostałam a drugi miał iść do mrożenia, ale w 6 dobie klops. test niestety negatywny, a jak zadzwoniłam i zapytałam jaki będę miałam termin 3 próby to lekarz powiedział, że w kolejnym cyklu !!!! Kolejna stymulacja.
mnie też przeraża tempo...
w jakiej Klinice podchodzisz?
no i dlaczego kazano Ci zrobić test po 6 dniach? rozumiem że miałaś podaną blastusie ale tak czy siak Ona potrzebuje czasu by się zagnieździć, a gin nie zalecił bety tylko test sikany?
a co do przerwy to ja wiem ze są dwie szkoły i tak naprawde wszystko zalezy od stanu jajników, macicy (dokładnie endomertium) i wyników hormonów...17.04.2013 - 29.06.2013 - 11 tydz
2015 Nati
2017 Suzi -
Duża nie poddawaj się i walcz dalej o swoje wasze szczescie!! Trzymam mocno kciuki !
A powiedz mi jaki u was jest problem skoro nasienie, komorki sa dobrej jakosci i zdrowe zarodki ? U nas podobnie bo nasienie rewelacja komorki tez super. 6 z 6 zapłodnionych zarodków wysokiej jakosci. I jak widać nie odzwierciedla to sukcesu U mnie niedrozne jajowody. Ja jeszcze tydzien czekania.. -
Dzieki Ginger, na razie jest ciężko...
A problem u nas jest taki że nikt nie jest w stanie zdiagnozować tego co może być przyczyną niepowodzeń. Jesteśmy po kilku latach starań naturalnych, 4 inseminacjach i 2 in vitro i nic nie skutkuje. Na dodatek wczoraj dr mi powiedziała, że w kolejnym podejściu nie będzie zmieniać nic w postępowaniu, bo stymulacja i cały przebieg cyklu był bardzo dobry z medycznego punktu widzenia, więc np zmiana leków do stymulacji raczej nic nie zmieni. To samo z badaniami - wszystkie wyniki są dobre. I to jest najbardziej frustrujące - bo chcesz coś zrobić i nie za bardzo jest co.
Jedyne co mi przychodzi do głowy to konsultacja wyników u innego lekarza a w drugiej kolejności zmiana kliniki. Nie wiem co więcej... -
duza wrote:Dzieki Ginger, na razie jest ciężko...
A problem u nas jest taki że nikt nie jest w stanie zdiagnozować tego co może być przyczyną niepowodzeń. Jesteśmy po kilku latach starań naturalnych, 4 inseminacjach i 2 in vitro i nic nie skutkuje. Na dodatek wczoraj dr mi powiedziała, że w kolejnym podejściu nie będzie zmieniać nic w postępowaniu, bo stymulacja i cały przebieg cyklu był bardzo dobry z medycznego punktu widzenia, więc np zmiana leków do stymulacji raczej nic nie zmieni. To samo z badaniami - wszystkie wyniki są dobre. I to jest najbardziej frustrujące - bo chcesz coś zrobić i nie za bardzo jest co.
Jedyne co mi przychodzi do głowy to konsultacja wyników u innego lekarza a w drugiej kolejności zmiana kliniki. Nie wiem co więcej...
A robiliście badania genetyczne ??
-
aaana wrote:Ma_pi - ja mialam tak z Lutinusem o ile bylam pewna, ze leki stymulujace trzeba w kazdej aptece poza ta kolo kliniki zamawiac, tak Lutinus myslalam, ze mozna dostac wszedzie, a tu zonk, objechalam chyba 15 aptek, nigdzie nie bylo, na ta kolo kliniki bylo za pozno, wiec kupilam luteine zwykla dopochwowa, wzielam raz, a rano od razu pojechalam pod klinike po lutinusa
Misia - tak wychwytuje wszystkie Twoje porady, chyba tylko tego ananasa nie stosowalam a co myslisz o akupunkturze? pomogla Ci?
No mi niestety w podejściu z akupunkturą nie wyszło natomiast jest to jedyna metoda medycyny niekonwencjonalnej udowodniona w publikacjach. Podobno czasami działa. Fajnie jeżeli klinika w której się podchodzi ma specjalistę. Gorzej jak trzeba gdzieś biegać, to już odradzam. -
MIKOLAY wrote:Miałam krótki protkokół. Było trochę dziwnie, bo dostałam nowy lek na "porost" jajek - tylko 1 raz się go wstrzykuje i pare dni później dodatkowo lek na wstrzymanie owulacji, aby sobie dalej rozły. Podczas badania było 13 jajek, po punkcji 11 szt... I klops, bo 7 było niedojrzałych, 2 przestały się dzielić, 1 wolno się dzielił - nadzieja była tylko w 1 zarodku.Lekarz zalecił chodowlę do blatocysty 2 zarodków. Oba przetrwały więc jednego dostałam a drugi miał iść do mrożenia, ale w 6 dobie klops. test niestety negatywny, a jak zadzwoniłam i zapytałam jaki będę miałam termin 3 próby to lekarz powiedział, że w kolejnym cyklu !!!! Kolejna stymulacja.
Z moich doświadczeń i wiedzy wynika, że dobrze jest odczekać 2-3 cykle. Poza tym na Twoim miejscu nie zgodziłabym się na ponowne podanie tego samego leku. Obawiam się, że mógł on niespecjalnie dobrze wpłynąć na dojrzewanie Twoich komórek jajowych.
Ja tak często Wam tu piszę o moich przygotowaniach poza lekami ale powiedzmy sobie pewną rzecz. Sposób stymulowania, zastosowane leki itp mają ogromne znaczenie. Przy 3-im podejściu byłam jednak inaczej stymulowana niż poprzednie dwa razy. Różnice może były niewielkie. Miałam jednak tym razem więcej komórek dojrzałych i aż 5 Zarodeczków. W poprzednich dwóch, za pierwszym jeden zarodek a za drugim dwa. I bardzo mało komórek dojrzałych było.
Co prawda mój lekarz mówił, że ja się tak postarałam, no ale to było tylko miłe słowo -
A i sobie wizualizujcie brzuszek, dzieciątko w Waszych ramionach, szczęśliwą rodzinę. Wszystko w ramach rozsądku. Mnie chyba wyciszyły słowa znajomej, że pewnie w poprzednim życiu miałam tak dużo dzieci, że teraz muszę odpocząć. To mówię niech będzie co ma być ale wizualizowałam.
A! Wczoraj znowu wylądowałam w szpitalu. Tym razem ciut większy krwiak niż tydzień temu. Teraz tydzień leżenia w domu. Potem zobaczymy. Okruszek rośnie i serducho bije. To jest ważne. Więc polegujęmala29_, Assume2, Beata.D, GabiK, Fedra lubią tę wiadomość
-
ma_pi wrote:Misia szpitala nie zazdroszczę, ale fajnie, że z Maleństwem wszystko w porządku
A ja jestem po punkcji. Czuję się bardzo dobrze. Było 12 jajeczek, podobno ładnych. Teraz czekamy.
To świetnie że dobrze się czujesz i mam nadzieje że tak się bedziesz czuc caly czas:) u mnie do kilku godzin po pukncji tez bylo ok a potem zaczely sie koszmarne bole ale to u mnie i mam nadzieje ze u ciebie bedzie ok:) wstepnie powiedzieli ze transfer kiedy?
-
MisiaMisia wrote:A i sobie wizualizujcie brzuszek, dzieciątko w Waszych ramionach, szczęśliwą rodzinę. Wszystko w ramach rozsądku. Mnie chyba wyciszyły słowa znajomej, że pewnie w poprzednim życiu miałam tak dużo dzieci, że teraz muszę odpocząć. To mówię niech będzie co ma być ale wizualizowałam.
A! Wczoraj znowu wylądowałam w szpitalu. Tym razem ciut większy krwiak niż tydzień temu. Teraz tydzień leżenia w domu. Potem zobaczymy. Okruszek rośnie i serducho bije. To jest ważne. Więc poleguję
To ty w takim razie leż i odpoczywaj! cieszę się że maleństwo zdrowo rośnie
MisiaMisia lubi tę wiadomość
-
Ginger84 wrote:Dziewczyny mam pytanie czy któraś z was ma niedrożność jajowodów? Jeśli tak to jaka jest skuteczność in vitro w takich przypadkach jesli wszystko inne jest wzorcowe?
MisiaMisia lubi tę wiadomość
Dopóki walczysz jesteś zwycięzcą !!!!
10.02.2019 1 wizyta w OA -
Ginger84 wrote:To świetnie że dobrze się czujesz i mam nadzieje że tak się bedziesz czuc caly czas:) u mnie do kilku godzin po pukncji tez bylo ok a potem zaczely sie koszmarne bole ale to u mnie i mam nadzieje ze u ciebie bedzie ok:) wstepnie powiedzieli ze transfer kiedy?
Na razie nic nie boli, ale pewnie zacznie. Na prognozowanie daty transferu jest za wcześnie, ale na pewno pomiędzy trzecią, a piątą dobą. Ze względu na ilość jajeczek druga doba odpada - na ten moment.MisiaMisia lubi tę wiadomość
-
Konwalia, tak - wg regulaminu przy 3 podejściu zapładnia się wszystkie dojrzałe komórki.
Misia, a co to znaczy że byłaś inaczej stymulowana? Inne leki czy inne dawki czy jeszcze coś innego? Bo u mnie za pierwszym razem pobrano chyba 7 komórek, a jeśli dobrze pamiętam to tylko 4 było dojrzałych z czego tylko 3 się zapłodniły. Przy drugim podejściu (większa dawka Menopuru) było więcej komórek, ale ostatecznie tylko 6 dojrzałych i 5 się zapłodniło. Tak więc przy takich wynikach możliwość zapłodnienia wszystkich jajeczek nie robi różnicy bo i tak nie miałam ich więcej niż 6.
A powiedzcie mi coś więcej na temat tych badań genetycznych. Badania nasze czy zarodka? Czy któraś z Was je robiła? Jak to wygląda w praktyce? I ile mniej więcej to kosztuje?