IVF
-
WIADOMOŚĆ
-
Ja mówiłam kierowniczce ze mam monitoring cyklu i muszę codziennie na wizyty chodzić... aby zobaczyli czy u mnie tam wszystko ok, czy trzeba leczyć
Ona wie że staramy się juz sporo czasu o dzieciucha więc przymknęła oko na wcześniejsze opuszczanie stanowiska pracy hehe -
martusia1986 wrote:Dalej mamy piąteczke Bardzo ładnie się dzielą są czwóreczki
Oby tak dalej moje maluszki kochanemartusia1986 lubi tę wiadomość
-
Moniu, trzymam kciuki za Twojego Bąbla, niech rośnie!!!
Griszanka, świetnie, że wreszcie ruszyłaś, oj wyczekałaś się...pamiętam jeszcze z kafeterii jak chyba w grudniu 2013 miałaś ostatnią iui i dopiero teraz konkretne działania...masz cierpliwość Dziewczyno!!! Zaciskam kciuki za wyjątkową nagrodę dla Ciebie!!!
Ja też jestem akurat na gonapeptylu, w poniedziałek wizyta, co dalej.Moniaa, Beata.D, Mani lubią tę wiadomość
-
Wiem wiem, ale co umowimy sie na taka rozmowe kwalifikacyjna i lekarz powie, ze nie kwalifikujemy sie, bo nie robilismy iui. Co wtedy? Juz raz na zawsze jestesmy spaleni w tej danej klinice? Czy jak zrobimy dla formalnosci to iui i nie bedzie efektu to rozwaza nas jeszcze raz? Czy wtedy do innej kliniki trzeba sie wpisac na liste czy jak?
-
Dziewczyny, poradźcie bo nie rozumiem. Właśnie kończę mój pierwszy naturalny cykl po 2 ivf, więc spodziewałam się, że po stymulacji cykl nie musi być taki jak zwykle. Próbowaliśmy starać się naturalnie, monitorowałam owulację, nawet chyba całkiem nieźle trafiliśmy z , więc jak stuknął 14dpo i nie przyszła @ to zaczęłam łapać nadzieję. Wczoraj miałam 31dc/16dpo, od dwóch dni zakuwały mnie oba jajniki (co do tej pory raczej się nie zdarzało, a przynajmniej nie tak odczuwalnie), ale po południu zaczęło się krwawienie. Na razie jeszcze nie jest tego dużo, ale wyglada jak klasyczna @. Właściwie oprócz sporadycznych uderzeń gorąca, to nie miałam żadnych objawów świadczących o @ (zwykle na kilka dni przed, to bolą mnie piersi, no i "puchnę" w okolicach talii i brzucha). To co mnie zastanawia, to fakt, że ani wczoraj ani dzisiaj temperatura nie spadła jakoś znacząco, raczej utrzymywała się na mniej więcej tym samym poziomie. Co więcej, dziś nawet delikatnie wzrosła - spójrzcie na mój wykres.
Co może być tego przyczyną? Czy fakt, że ze względu na kosmicznie wysokie parametry prolaktyny dostałam Bromergon i brałam go przedczoraj i wczoraj na noc może mieć tu znaczenie? Nie wiem co o tym myśleć...Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 października 2014, 07:21
-
Duza a jaki miałaś rodzaj tego monitoringu tzn czy monitorowałaś cykl za pomocą usg, czy tak sobie sama obserwowałaś?
Ja też mam pierwszy naturalny cykl i owulacja chyba była, ale spóźniłam się 4 dni względem poprzednich cykli. Ja nie monitorowałaś na usg, tylko prowadziłam własne obserwacje, dlatego mówię że chyba była.Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 października 2014, 07:50
-
Monitorowałam i sama (temperatura) i u lekarza - bylam na kilku usg przed owulacją. 13dc (piątek) byłam ostatni raz na usg - pęcherzyk 21-22mm i dr powiedział, że w weekend powinien pękać. W niedzielę (15dc) miałam spadek temperatury, a potem znaczący wzrost, który utrzymuje się do tej pory. Co prawda temperatura trochę sobie w tym cyklu skakała w drugiej fazie, ale raczej utrzymywała się powyżej kreski bazowej.
-
Anatolka wrote:Wiem wiem, ale co umowimy sie na taka rozmowe kwalifikacyjna i lekarz powie, ze nie kwalifikujemy sie, bo nie robilismy iui. Co wtedy? Juz raz na zawsze jestesmy spaleni w tej danej klinice? Czy jak zrobimy dla formalnosci to iui i nie bedzie efektu to rozwaza nas jeszcze raz? Czy wtedy do innej kliniki trzeba sie wpisac na liste czy jak?Dopóki walczysz jesteś zwycięzcą !!!!
10.02.2019 1 wizyta w OA -
Duza jeśli Cię ta sprawa gryzie, to może idź dziś do lekarza, albo na betę. Wiem, że mieszkasz za granicą, wiec nie wiem, czy moja propozycja z betą jest realna, ale może choć lekarz.
Bromergon reguluje cykle, ale z racji tego, że nie bierzesz go od początku cyklu, ciężko wnioskować, czy jakoś na coś wpłynął, czy nie. -
Sysiaaaaa wrote:Jezeli na właściwej wizycie kwalifikacyjnej pow ze sie nie kwalifikujecie to jesteście na jakis czas spaleni w każdej klinice ponieważ oni prowadzą rejestr. Jezeli lekarz uzna, ze wam czegoś brakuje i po spełnieniu danego warunku się kwalifikujecie wpisuje was na listę z odroczonym terminem. Moze byłaś na konsultacji, a nie na typowej kwalifikacji?
Jeszcze nie byłam. Mam w pt. Wlaśnie się zastanawiam czy tego nie przesunąć. Miałam mieć IUI w sierpniu, ale musieliśmy odwołać, bo mi tsh skoczyło na ponad 6. Wrzesień poswieciłam na ogarniecie tego i juz jest ładnie 1,38. W pażdzierniku miało być już to IUI, ale znów we wrzesniu nie pekł pecherzyk i zrobiła się torbiel i dostałam na wizycie w klinice tabsy anty, żeby się wchlonęła. krótko mówiąc - to nie moja wina, że tak się poskładało, że do tej nieszczesnej IUI nie doszło... Mam zagwozdkę, bo mam nieco ponad 2 lata udokumentowane praktycznie miesiac po miesiacu monitoring itp. Ze 12 cykli stymulowanych w tym czasie, albo i ze 14... Endokrynologa mam. Wiec generalnie wszystko mam, poza ta nieszczesna IUI... -
Sysia nie jest tak jak mowisz przynajmniej nie w kazdej klinice, u mnie bylo tak ze poszlam na wizyte kwalifikacyjna i pani doktor kazala wykonac histeroskopie i wrocic z wynikiem. Jesli spelniasz wymogi ministerstwa do kwalifikacji to musza Cie zakwalifikowac lub dac zalecenie co jeszcze musisz wykonac, a jesli trafi sie na takiego konowala co sysia to sie odwolywac i prosic o pisemne uzasadnienie decyzji lekarza.
Na tej wizycie nie zostalam zakwalifikowana tylko zarejestrowana w rejestrze par starajacych sie o kwalifikacje.Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 października 2014, 08:52
-
ma_pi wrote:Duza jeśli Cię ta sprawa gryzie, to może idź dziś do lekarza, albo na betę. Wiem, że mieszkasz za granicą, wiec nie wiem, czy moja propozycja z betą jest realna, ale może choć lekarz.
Bromergon reguluje cykle, ale z racji tego, że nie bierzesz go od początku cyklu, ciężko wnioskować, czy jakoś na coś wpłynął, czy nie.
A wieczorem mam wizytę u poleconej mi pani profesor, która mnie diagnozuje i przygotowuje do zajścia (prof. twierdzi, że jak zrobi się kilka badań, wyreguluje hormony i pobudzi jajowody przez laparoskopię ze skaringiem, to jest szansa na naturalną ciążę).
Także planuję dziś poruszyć temat u dwóch specjalistów - ciekawa jestem co powiedzą. -
niecierpliwa wrote:Sysia nie jest tak jak mowisz przynajmniej nie w kazdej klinice, u mnie bylo tak ze poszlam na wizyte kwalifikacyjna i pani doktor kazala wykonac histeroskopie i wrocic z wynikiem. Jesli spelniasz wymogi ministerstwa do kwalifikacji to musza Cie zakwalifikowac lub dac zalecenie co jeszcze musisz wykonac, a jesli trafi sie na takiego konowala co sysia to sie odwolywac i prosic o pisemne uzasadnienie decyzji lekarza.
Na tej wizycie nie zostalam zakwalifikowana tylko zarejestrowana w rejestrze par starajacych sie o kwalifikacje.
Mhm, znam lekarza, który bedzie miał z nami te rozmowe, bo to moj prowadzacy z kliniki. On właśnie chciał zrobić nam w czasie oczekiwania, az stukną te 2 lata ze 2 IUI no, ale poskłądało się jak się poskładało z tym tsh i torbielą teraz ok, przyjmijmy, że Tobie kazała zrobić histero, a mnie każe IUI... Zrobie, nie bedzie efektu i za ile wracam do gry? Na ponowną rozmowe, na której juz łaskawie stwierdzi, ze teraz to juz mamy wszystko? Za ile po histero było u Ciebie wiadomo?