IVF
-
WIADOMOŚĆ
-
Dziewczęta, powiedzcie mi proszę, gdzie w okolicach Katowic można w miarę sprawnie zrobić badanie kariotypów? Lekarz co prawda ich nie wymaga, ale chciałabym je tak czy inaczej wykonać. Jedna lekarka poleciła mi przychodnię GENOM w Rudzie Śląskiej, ale dzwoniłam dzisiaj i dowiedziałam się, że najpierw trzeba się umówić na wizytę do genetyka, potem genetyk decyduje czy już można zrobić pobranie, jak tak, to super, jak nie, to można czekać kolejny miesiąc, a od momentu pobrania krwi czas oczekiwania na wynik to nawet 8 tygodni. Czy taka jest standardowa procedura? Jestem zielona w tym temacie, jak i w całym temacie in vitro
Pomóżcie proszę...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 października 2014, 10:08
-
Hej dziewczęta. Dołączam do grona....dziś 1dc,wieczorem wizyta,recepta i od soboty lub niedzieli start ze stymulacja:-)
Czuje lekkie podniecenie i strach:-)
Wybraliśmy się dziś z mężem na wycieczkę i pisząc do was,patrząc na niego...czuje się mimo ciężkich miesiecy strasznie szczęśliwa.GabiK, Beata.D, Moniaa, Tosia 1981, Justine, libellula83, Sansivieria, czarownica_tea, Fedra lubią tę wiadomość
-
Lenus jesli robisz kariotyp na nfz to potrzebne jest skierowanie od lekarza stad koniecznosc wizyty, takie badanie mozna jednak wykonac w kazdym momencie,wiec nie rozumiem skad info,ze lekarz zdecyduje czy teraz czy czekac. Jesli robisz prywatnie to nie potrzebujesz skierowania, przynajmniej ja nie mialam. Faktycznie czas oczekiwania to 6-8tyg. My z mezem robilismy prywatnie i koszt w Wwie byl ok 500zl/os. Kiedy chcialam na nfz to otrzymalam informacje bodajze na poczatku marca,ze badanie bedzie mozna wykonac w czerwcu, potem 2 mce czekania na wynik,wiec totalna porazka,biorac pod uwage,ze wizyte kwalifikacyjna mielismy wyznaczona na kwiecien
Dlatego zdecydowalismy prywatnie. Jesli u Ciebie nie ma kolejek to super.
Lenuś lubi tę wiadomość
-
zai2014 wrote:Dziewczyny, mam pytanie. Dostałam ostatnio Menopur 75 ampułka do rozpuszczania (bo konczyło się moje pierwsze opak. i by mi zabrakło). Dawkę mam właśnie 75- powiedzcie czy powinnam wstrzyknąć cały roztwór(to wyszła cała strzykawa)?
Dziewczyny pomóżcie
Bliźniaki są z nami :* -
Zai nie bralam Menopuru,ale najlepiej zadzwon do kliniki i zapytaj czy na pewno masz wziac taka dawke. Jesli masz mozliwosc pojechac do nich to byloby swietnie. Na zdrowy rozum,jesli ampulka to wlasnie dawka 75 plus dodatkowo plyn rozpuszczajacy,to ilosc sie zgadza. Nie ma tu duzego znaczenia ilosc plynu rozpuszczajacego o ile dawka substancji czynnej sie zgadza,ale ja bym zadzwonila i dopytala.
-
oby wszytko sie udalo;-) a po transferze bylyscie na zwolnieniu lekarskim? bo mi lekarka chce dac az do wynikow bety?
GabiK wrote:Kuciak,jesli punkcja wtorek/sroda a podadza Ci 3d zarodeczki to w nastepny weekend bedziesz w ciazy, bardzo Ci tego z calego serca zycze! -
Kuciak jak chce dac to bierz,nie ma niby takiej potrzeby,ale ja mocno wierze,ze mi sie udalo wlasnie dlatego,ze bylam potem na urlopie,zero stresu,pelen relaks i myslenie o stokrotkach. I jesli sie nie mysle to inne dziewczyny,ktorym sie udalo tez sobie zaaplikowaly max komfortu przed i po. Nie ma waznejszej sprawy,wiec bierz zwolnienie.
kuciak, libellula83 lubią tę wiadomość
-
zai2014 wrote:Dziewczyny pomóżcieDopóki walczysz jesteś zwycięzcą !!!!
10.02.2019 1 wizyta w OA -
My dziś rano przeżyliśmy wizytę "w sprawie kwalifikacji u dr Juraszka w Provicie, zakończoną niepowodzeniem. Nie zakwalifikował, bo wyniki nasienia są niepewne. A konkretnie:
- Był zaskoczony że tacy jesteśmy nastawieni na refundację, gdy bez kryteriów można zrobić we własnym zakresie bez zbędnej presji nadzorujących program.
- Moje parametry AMH (8,24!) oraz FSH uznał że są jak najbardziej odpowiednie, natomiast u męża stwierdził że nie wiadomo czy z biopsji udałoby się wyłowić plemniki - bo plemniki chociaż w kwietniu były to w ostatnim badaniu nie wyszły i nie wiadomo czy wrócą. A w refundacji duże znaczenie ma skuteczność. cytuję:
"Zbyt duże ryzyko że w biopsji mogłoby nic nie wyjść - a kto wtedy zrefunduje zabieg? Bo NFZ już nie".
W inne badania męża/ moje w ogóle nie zajrzał. Powiedział że do refundacji nadaje się tylko wynik badania nasienia z kwietnia. Kwiecień był mniej niż 6 m-cy temu więc mógłby sam wywnioskować co się nadaje do dokumentacji..Gdyby chciał nam pomóc. (Cóż, tak uważam, nie jestem obiektywna). Wtedy plemników były 24 miliony. Potem było leczenie androloga które niestety pogorszyło parametry nasienia (i poziom testosteronu) zamiast pomóc. Wrześniowy wynik pokazał zero plemników w nasieniu, ale nie powtarzaliśmy go jeszcze, a zdaniem androloga z Krk - czy to w ponownych badaniach, czy biopsji, plemniki wrócą bo hormony poza testosteronem, są ok.
Bez spełnienia wytycznych ministerstwa, dla niego byłoby to zbyt duże zawodowe ryzyko podejmować zabieg który potem ktoś może nie zrefundować. Płakać mi się chce jak to wspominam....
Więcej do Provity nie wrócę.
Zrozumieliśmy jasno, że chodzi o statystyki, i pieniądze. Po raz drugi, nie dostaliśmy konsultacji, opinii.. tylko wykład.
W drodze powrotnej zastanawialiśmy się z mężem czy to oznacza że 100% pacjentek zakwalifikowanych, zachodzi u nich w ciążę..ciężko uwierzyć.
Poza tym, ciekawa sprawa - panny z recepcji przekazały mi wniosek do wypełnienia żeby dostać ksero dokumentacji z dotychczasowego "leczenia" w Provicie, i zgodnie z ichniejszymi procedurami te dokumenty będą dostępne dla nas dopiero do 7 dni. Tak więc trochę musimy odczekać nim się zwiniemy do Krakowa, cóż, trudno.
-
Anko witam i życzę powodzenia!!!
Sensiveria ja brałam od dnia transferu 3x1, po jakimś ponad tygodniu zmniejszyłam do 2x1 a później to juz tylko doraźnie. A jeszcze brałam magnez 2x1.
Dam znać jak po wizycie. Ale dopiero jutro. Ponieważ moja lekarka ma szpital domowy, ona i dwoje dzieci chorują wiec dzisiaj nie dala rady się wyrwać. Co do spokoju to hmm... Jestem chyba baardzo spokojna. Dzisiaj mój mąż sie mocno zasmucił ze wizyta odwołana to w zasadzie ja bardziej pocieszałam go niż on mnie.Sansivieria lubi tę wiadomość
-
niecierpliwa wrote:Mimbla, a nie chcesz sprobowac w GynC w Katowicach??
Do GynC mie mam zaufania.
Mojej przyjaciółce robili dwie inseminacje, zanim się zaczęli zastanawiać nad tym czy parametry nasienia są odpowiednie. Jak się okazało, parametry są odpowiednie do in-vitro co najwyżej.
Ja tam dzwoniłam już dawno ale usłyszałam że wszystkie wyniki badań musielibyśmy u nich powtarzać bo z Diagnostyki woleliby uwiarygodnić. Więc podziękowałam.
Sysiu, to była rozmowa kwalifikacyjna ale lekarz wg mnie nic nie wprowadzał do systemu.
-
Mimbla wrote:Do GynC mie mam zaufania.
Mojej przyjaciółce robili dwie inseminacje, zanim się zaczęli zastanawiać nad tym czy parametry nasienia są odpowiednie. Jak się okazało, parametry są odpowiednie do in-vitro co najwyżej.
Ja tam dzwoniłam już dawno ale usłyszałam że wszystkie wyniki badań musielibyśmy u nich powtarzać bo z Diagnostyki woleliby uwiarygodnić. Więc podziękowałam.
Sysiu, to była rozmowa kwalifikacyjna ale lekarz wg mnie nic nie wprowadzał do systemu.
Mimbla płaciliście za tą wizytę ? -
Mimbla, pytam dlatego, bo jeżeli lekarz wprowadził do systemu dyskwalifikację, to ona obejmuje tez i inne kliniki. To jest program rządowy i wszystko obywa się przez centrale, a nie w środku kliniki. Warto spytać, bo byłaby wielka szkodaDopóki walczysz jesteś zwycięzcą !!!!
10.02.2019 1 wizyta w OA -
Tak wiem, straszyli mnie dyskwalifikacją wcześniej już w rozmowach telefonicznych, możliwą w razie jak np. któregoś badania zabraknie na rozmowie. Dlatego też, przeczuwając taki przebieg rozmowy w Provicie kontaktowałam się już z Ministerstwem Zdrowia i mam pismo z którego wynika że ta rozmowa to taka sama konsultacja (opinia) jak każda inna. Jeśli nie jestem z niej zadowolona to mogę iść gdzie indziej. Nie chcę się zagłębiać, ale od pewnego czasu zbieram swoje materiały dowodzące niekompetencji w Provicie, bo moim zdaniem ich recepcjonistki to osobny rozdział na książkę. Nie wiedzą o czym mówią..Oraz pani pielęgniarka u której się zgłaszaliśmy, która na hasło "obckrajowiec" spanikowała - czy może brać udział w programie? I przy nas dzwoniła gdzieś potwierdzić że jak ubezpieczony w ZUS, to oczywiście może brak udział.
Też się martwię czy lekarz czegoś nie napisał w komputerze po naszym wyjściu, ale wydaje mi się że bez naszej wiedzy nie zrobiłby tego. On powiedział że mógłby zakwalifikować na podstawie wyniku meża z kwietnia ale nie wie czy z biopsji coś wyjdzie itd... I w sumie gdyby facet sprawiał wrażenie, że chce nam pomóc, to na pewno bym się zgodziła na to żeby ostatni wynik nasienia pominąć milczeniem. Ale skoro on nie chce dać nam nadziei, to nie będę się do nich wciskać na siłę.
Ja mu powiedziałam otwarcie że pójdziemy do Krakowa, bo tam zostaliśmy lepiej przyjęci i jest specjalista urolog-androlog który podjął się leczenia męża po którym testosteron wrócił do normy. Jemu to "rybka".
Za wizytę nie zapłaciłam, czekam na fakturę a może i wezwanie windykacyjne do domu. Mam to w dupie.