IVF
-
WIADOMOŚĆ
-
Mimbla wrote:Do GynC mie mam zaufania.
Mojej przyjaciółce robili dwie inseminacje, zanim się zaczęli zastanawiać nad tym czy parametry nasienia są odpowiednie. Jak się okazało, parametry są odpowiednie do in-vitro co najwyżej.
Ja tam dzwoniłam już dawno ale usłyszałam że wszystkie wyniki badań musielibyśmy u nich powtarzać bo z Diagnostyki woleliby uwiarygodnić. Więc podziękowałam.
Sysiu, to była rozmowa kwalifikacyjna ale lekarz wg mnie nic nie wprowadzał do systemu.
Mi nie kazali powtarzac zadnych badan, mimo iz wszystkie byly robione w roznych laboratoriach j wiekszos w diagnostyce, jedyne co mielismy powtorzyc to badanie nasienia bo wczesniejsze bylo robione rok wczesniej
-
Mimbla może to głupie pytanie ale czemu nie umówiliście się na zwykłą konsultację tylko od razu na kwalifikację ?
-
niecierpliwa wrote:Mi nie kazali powtarzac zadnych badan, mimo iz wszystkie byly robione w roznych laboratoriach j wiekszos w diagnostyce, jedyne co mielismy powtorzyc to badanie nasienia bo wczesniejsze bylo robione rok wczesniej
Ja też jestem zgłoszona w GC i nie kazano nam powtarzać żadnych badań (nawet nasienia, które było robione w styczniu tego roku). Jedynie mam zrobić FSH, LH i estradiol, bo muszą być świeże, AMH robiłam w czerwcu, więc też ok.
Dodam, że żadnych z ww. badań nie robiłam w Gyncentrum, wcześniej byłam pacjentką Provity. -
niecierpliwa wrote:Mi nie kazali powtarzac zadnych badan, mimo iz wszystkie byly robione w roznych laboratoriach j wiekszos w diagnostyce, jedyne co mielismy powtorzyc to badanie nasienia bo wczesniejsze bylo robione rok wczesniejDopóki walczysz jesteś zwycięzcą !!!!
10.02.2019 1 wizyta w OA -
Tosia 1981 wrote:Mimbla może to głupie pytanie ale czemu nie umówiliście się na zwykłą konsultację tylko od razu na kwalifikację ?
Na zwykłej konsultacji to byliśmy w Provicie u dr Orlińskiego parę tygodni temu. Niestety nie zapoznałam się z opiniami o tym lekarzu, tylko zasugerowałam opisem na stronie Provity że to ginekolog i androlog.
Opisywałam przebieg tamtej konsultacji ("pierwsza konsultacja w leczeniu niepłodności") na innym wątku, o parametrach nasienia co nam powiedział, mężowi nie zadał żadnego pytania. Wygłosił m.in. tezę że niskiego testosteronu się nie leczy bo to relikt, a o in vitro w ogóle nie rozmawiał bo mówił że nie ma co sobie drzwi zamykać jeszcze jest inseminacja którą trzeba spróbować najpierw. -
Mimbla wrote:Na zwykłej konsultacji to byliśmy w Provicie u dr Orlińskiego parę tygodni temu. Niestety nie zapoznałam się z opiniami o tym lekarzu, tylko zasugerowałam opisem na stronie Provity że to ginekolog i androlog.
Opisywałam przebieg tamtej konsultacji ("pierwsza konsultacja w leczeniu niepłodności") na innym wątku, o parametrach nasienia co nam powiedział, mężowi nie zadał żadnego pytania. Wygłosił m.in. tezę że niskiego testosteronu się nie leczy bo to relikt, a o in vitro w ogóle nie rozmawiał bo mówił że nie ma co sobie drzwi zamykać jeszcze jest inseminacja którą trzeba spróbować najpierw.
To może trzeba było umówić się do innego lekarza na konsultację ? Ja bynajmniej działałam w ten sposób aby przypadkiem nie zostać zdyskwalifikowaną -
Lenuś wrote:Ja też jestem zgłoszona w GC i nie kazano nam powtarzać żadnych badań (nawet nasienia, które było robione w styczniu tego roku). Jedynie mam zrobić FSH, LH i estradiol, bo muszą być świeże, AMH robiłam w czerwcu, więc też ok.
Dodam, że żadnych z ww. badań nie robiłam w Gyncentrum, wcześniej byłam pacjentką Provity.
No cóz, mieszkam od urodzenia w Katowicach i nie mam żadnych powodów czuć uprzedzeń do tutejszych klinik. U nas jest problem męskiego czynnika, na Śląsku odpowiedniego lekarza nie znalazłam który chciałby, jak to dziś mówił dr Jamrozik "podjąć ryzyko" nie wiedząc czy coś będzie w biopsji.
Dzwoniłam przed chwilą do Provity co zrobić by się przenieść do Krakowa i napotkałam news który wbił mnie w krzesło: dzisiejsza rozmowa kwalifikacyjna w komputerze Provity miała status samej konsultacji u dr Juraszka. Nie mam żadnych adnotacji o kwalifikacji/ dyskwalifikacji...Bo kwalifikację zrobiliby po 2 konsultacjach. A ja umawiałam się na rozmowę kwalifikującą! Powiem Wam, nie przespałam ani minuty zeszłej nocy więc muszę odejść od kompa żeby to wszystko odreagować. Mam dosć. -
Nie wiem Dziewczyny dlaczego ale ja mam całkowicie inną opinię o Provicie. Nikt mnie nie naciąga na nic, wszystko rzetelnie mam zawsze wyjaśnione a NIGDY nie robiłam u nich żadnych badań. NIGDY. Jedynie robiłam hsg, bo cenowo było to samo wszędzie.
Wszystko zawsze mam przyjęte, panie z recepcji też zawsze bardzo w porządku (kompetentnie odpowiadają na wszystkie pytania.
Dr Paliga po drugiej niudanej inseminacji powiedziała wprost, że jej zdaniem nie ma sensu robic więcej inseminacji bo mała szansa, że się uda. Powiedziała, że sugeruje invitro. Na moją odpowiedź, że ok, ale że chcemy z programu to od razu przeglądnęła jeszcze raz naszą historię i powiedziała, że się kwalifikujemy i, że śmiało mamy się zapisać do programu.
Tak jak powiedziała w czerwcu tak się stało wczoraj. Dopisała tylko FSH, LH i AMH do kartoteki i powiedziała, że oczywiście zakwalifikowaliśmy się do programu.
Dlatego nie rozumiem tej całej nagonki na Provitę, bo moje odczucia są jak najbardziej pozytynwe.Problem: endometrioza 1st, Hashimoto, słabe nasienie.
3 procedury, leczenie immunologiczne, 6 transferów, 2 straty.
Mała Królewna jest już z nami
Droga do naszego szczęścia: https://szczesliwenieszczescia.blogspot.com/ -
Mimbla wrote:No cóz, mieszkam od urodzenia w Katowicach i nie mam żadnych powodów czuć uprzedzeń do tutejszych klinik. U nas jest problem męskiego czynnika, na Śląsku odpowiedniego lekarza nie znalazłam który chciałby, jak to dziś mówił dr Jamrozik "podjąć ryzyko" nie wiedząc czy coś będzie w biopsji.
Dzwoniłam przed chwilą do Provity co zrobić by się przenieść do Krakowa i napotkałam news który wbił mnie w krzesło: dzisiejsza rozmowa kwalifikacyjna w komputerze Provity miała status samej konsultacji u dr Juraszka. Nie mam żadnych adnotacji o kwalifikacji/ dyskwalifikacji...Bo kwalifikację zrobiliby po 2 konsultacjach. A ja umawiałam się na rozmowę kwalifikującą! Powiem Wam, nie przespałam ani minuty zeszłej nocy więc muszę odejść od kompa żeby to wszystko odreagować. Mam dosć.
Mimbla, może spróbuj innego lekarza w Provicie?Tosia 1981 lubi tę wiadomość
Problem: endometrioza 1st, Hashimoto, słabe nasienie.
3 procedury, leczenie immunologiczne, 6 transferów, 2 straty.
Mała Królewna jest już z nami
Droga do naszego szczęścia: https://szczesliwenieszczescia.blogspot.com/ -
Ja kwalifikacje dostalam od dra Juraszka wlasnie. Tez mi nikt nigdy nie kazal powtarzac zadnych badan u nich, bo inne nie sa wiarygodne. Nawet na pierwszej wizycie spytalam jak dostalam caly zestaw czy mam zrobic u nich czy moge gdzie mi wygodnie (do kliniki mam 20min autem, ale mam inny lab blizej). Powiedzial, ze moge zrobic gdzie mi sie zamarzy - jemu to obojetne. Nasienie mielismy z ZiebaClinic i tez nic nie powiedzial. Na IUI nie naciagnal ani jedna.
Raz jeden bylam przypadkiem u dra O. i mialam wrazenie, ze praca to dla niego kara. Raczej nie pojde juz. Choc moze mial tylko gorszy dzien... -
Anatolka wrote:Ja kwalifikacje dostalam od dra Juraszka wlasnie. Tez mi nikt nigdy nie kazal powtarzac zadnych badan u nich, bo inne nie sa wiarygodne. Nawet na pierwszej wizycie spytalam jak dostalam caly zestaw czy mam zrobic u nich czy moge gdzie mi wygodnie (do kliniki mam 20min autem, ale mam inny lab blizej). Powiedzial, ze moge zrobic gdzie mi sie zamarzy - jemu to obojetne. Nasienie mielismy z ZiebaClinic i tez nic nie powiedzial. Na IUI nie naciagnal ani jedna.
Raz jeden bylam przypadkiem u dra O. i mialam wrazenie, ze praca to dla niego kara. Raczej nie pojde juz. Choc moze mial tylko gorszy dzien...
Mi dr O robił hsg Taki sympatyczny gagatek z niego, ale jako lekarza prowadzącego bym nie chciałaProblem: endometrioza 1st, Hashimoto, słabe nasienie.
3 procedury, leczenie immunologiczne, 6 transferów, 2 straty.
Mała Królewna jest już z nami
Droga do naszego szczęścia: https://szczesliwenieszczescia.blogspot.com/ -
Mimbla wrote:No cóz, mieszkam od urodzenia w Katowicach i nie mam żadnych powodów czuć uprzedzeń do tutejszych klinik. U nas jest problem męskiego czynnika, na Śląsku odpowiedniego lekarza nie znalazłam który chciałby, jak to dziś mówił dr Jamrozik "podjąć ryzyko" nie wiedząc czy coś będzie w biopsji.
Dzwoniłam przed chwilą do Provity co zrobić by się przenieść do Krakowa i napotkałam news który wbił mnie w krzesło: dzisiejsza rozmowa kwalifikacyjna w komputerze Provity miała status samej konsultacji u dr Juraszka. Nie mam żadnych adnotacji o kwalifikacji/ dyskwalifikacji...Bo kwalifikację zrobiliby po 2 konsultacjach. A ja umawiałam się na rozmowę kwalifikującą! Powiem Wam, nie przespałam ani minuty zeszłej nocy więc muszę odejść od kompa żeby to wszystko odreagować. Mam dosć.
To raczej przysluga z jego strony, ze nie wpisal kwalifikacyjnej ze statusem "dyskwalifikacja z powodu braku plemnikow". Nie bronie go, bo nie mam w tym interesu, ale plusem dla Was bedzie to, ze jesli chcecie startowac do Krakowa to bedziecie to robic z czyta karta tyle dobrego w tej sytuacji.
Na dokumentacje czekalam wszedzie, gdzie chcialam ja skserowac. I w przychodni u jednego gina i u drugiego i u endo. Nikt mi nie zrobil nigdzie od reki, wiec to nie jest jakas nadzwyczaj dziwna praktyka. -
Justine wrote:Mimbla, może spróbuj innego lekarza w Provicie?
Nie kochana, ja dzisiaj tam pojadę tylko złożyć oświadczenie (no i zapłacę za dzisiejszą konsultację) że chcę się przenieść do Krakowa. Jestem zmęczona, rozczarowana ich podejściem, może generalizuję ale nie mam pojęcia kogo tam jeszcze moznaby wypróbować. Odrzuca mnie już od tych świetlówek w ścianie i marmurów. Natomiast nie zamierzam na nikogo robić nagonki - jestem rodowitą katowiczanką i rozgoryczeniem mnie napawa myśl że muszę zacząć jeździć do Krakowa. Ale nie ma wyjścia. Zresztą mogę poniekąd zrozumieć, że jak się prowadzi taki duży szpital jak Provita z wieloma oddziałami, to jego utrzymanie drogo kosztuje. A taki pacjent jak mój mąż, to trudny przypadek.
Naprawdę wiem o tym ale nie oczekiwałam wiele więcej, niż spokojnej rzeczowej rozmowy.
Nie podoba mi się też że gdy proszę o dokumentację (ksero) to panie dają do wypełnienia wniosek i mówi≥ą że trzeba czekać do 7 dni. A pacjent ma prawo dostać ją bez zwłoki.
Z powodu tego jak się czuję potraktowana na tych 2 wizytach nie umiałabym już tam się o nic starać. -
Mimbla wrote:Nie kochana, ja dzisiaj tam pojadę tylko złożyć oświadczenie (no i zapłacę za dzisiejszą konsultację) że chcę się przenieść do Krakowa. Jestem zmęczona, rozczarowana ich podejściem, może generalizuję ale nie mam pojęcia kogo tam jeszcze moznaby wypróbować. Odrzuca mnie już od tych świetlówek w ścianie i marmurów. Natomiast nie zamierzam na nikogo robić nagonki - jestem rodowitą katowiczanką i rozgoryczeniem mnie napawa myśl że muszę zacząć jeździć do Krakowa. Ale nie ma wyjścia. Zresztą mogę poniekąd zrozumieć, że jak się prowadzi taki duży szpital jak Provita z wieloma oddziałami, to jego utrzymanie drogo kosztuje. A taki pacjent jak mój mąż, to trudny przypadek.
Naprawdę wiem o tym ale nie oczekiwałam wiele więcej, niż spokojnej rzeczowej rozmowy.
Nie podoba mi się też że gdy proszę o dokumentację (ksero) to panie dają do wypełnienia wniosek i mówi≥ą że trzeba czekać do 7 dni. A pacjent ma prawo dostać ją bez zwłoki.
Z powodu tego jak się czuję potraktowana na tych 2 wizytach nie umiałabym już tam się o nic starać.
Rozumiem, że po takim "przejściu" ciężko zaufać drugi raz tej samej instytucji.
Trzymam kciuki, żeby poszło po Waszej myśli w Krakowie :*Problem: endometrioza 1st, Hashimoto, słabe nasienie.
3 procedury, leczenie immunologiczne, 6 transferów, 2 straty.
Mała Królewna jest już z nami
Droga do naszego szczęścia: https://szczesliwenieszczescia.blogspot.com/ -
Dziękuję Justine, ja za Was wszystkie też trzymam kciuki. Ja do Provity mam samochodem 15 minut, no ale cóż. Nie dla psa kiełbasa.
Konsultacja w Krakowie umówiona na 5.11, tak więc spinam cztery litery, wypinam wątłą pierś i byle do przodu . Do tego czasu może mojego małża namówię na badanie nasienia, okaże się że plemniki na pewno są, bo wcześniej wszystkiego nie złapał i to wszystko nabierze sensu. -
Mimbla, nie trac zapalu. A nuz w Krakowie spojrza inaczej tak czy inaczej uwazam, ze rozwiazanie, ktore zastosowal lekarz zmieniajac typ wizyty ostatecznie jest dla Was korzystniejsze. Lekarzy blokuja odgorne wytyczne i serwujac Wam dzis gorzka pigulke pomogl jak umial nie notujac nic... Ale rozumiem Cie, bo ja gdybym sie nie zalapala to tez probowalabym gdzies indziej, wiec 3mam kciuki.
-
Monia i Martusia - dzięki za odpowiedź o nospie, wiem już kiedy ją włączyć. W pierwszej próbie nie brałam ani nospy, ani magnezu, więc teraz chcę to zmienić. Zamierzam też iść na L4 po transferze (a zbagatelizowałam to w pierwszej próbie). Dzięki za Wasze wszystkie dobre rady!!!
Mimbla, współczuję tej wizyty...Samo to nasze tułanie się po klinikach leczenia niepłodności jest niełatwe, a jeszcze z takimi sensacjami jakich Ty doświadczyłaś to już zupełnie się odechciewa, więc tym bardziej Cię dopinguję i podziwiam za upór!! Powodzenia!!!Moniaa, martusia1986 lubią tę wiadomość
-
zai jeżeli w pracy możesz na spokojnie posiedzieć to nie widzę przeszkód, Ja mam pracę od 8 do 12h na nogach i od punkcji już jestem w domu
Sensivieria warto pobrac suplementy, na pewno nie zaszkodzą a pomóc mogą. Tak samo jest z L4Sansivieria lubi tę wiadomość