IVF
-
WIADOMOŚĆ
-
kuciak wrote:dziewczyny a czym sie objawia przestymulowanie? to lekarz ocenia czy samemu mozna zauwazyc?
niektore z was pisaly ze po punkcji na salse poszly i nic im nie bylo, a ja caly dzien spie i jakas obolala jestem
Ja pare godzin po punkcji poszlam na przejazdzke rowerowa po lesie, bo tak swietnie sie czulam, ale nie byl to najmadrzejszy pomysl bo potem troche czulam br9vchol
Jak sie objawia hiperka nie wiem bo na szczescie nie mialam, ale z tego co pisaly dziewczyny trudnosci w oddychaniu, znaczny wzroru obwodu brzucha i straszny bol jajnikow. Kazda z nas inaczej sie czuje po punkcji zwlaszcza przez leki jakie zapoda klinika, ale to nic dziwnego, ze jestes oslabiona i obolala -
Madzia82 wrote:
Konwalio smacznego!!! Wiesz, że za Ciebie bardzo mocno trzymam kciuki.
Madzia wiem Dziękuję. Juz niedługo, już blisko... Doczekalam się. Wzialam Twoje rady sobie do ♡ odnośnie transferu. Idę przygotowana. Poproszę o wskazanie zarodeczka na usg po transferze i wzięłam sobie urlop. Wiesz tylko czego najbardziej się boję, że blastusia nie przezyje rozmrażania a mamy ją tylko jedną. I pierwsza próba będzie tak na prawdę bez próby... Próbuje sobie tłumaczyć, że rzadko się zdarza, ale sama wiesz...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 października 2014, 20:24
-
Przestymulowanie moze objawiac sie duzym bolesnym brzuchem, czuje sie mega jajniki...
Kolezanka chodzic za bardzo nie mogla bo tak ja brzuch bolal...
Konwalia dziekuje
Ja mialam plan ze jak druga procedura przebiegala by tak samo to mielismy na 3 szukac innej kliniki...
Nie balabym sie bo przeciez mialabym cala kartoteke...
Zycze wszystkim powodzenianiecierpliwa lubi tę wiadomość
17.04.2013 - 29.06.2013 - 11 tydz
2015 Nati
2017 Suzi -
niecierpliwa wrote:Nie bolal mnie zaden zastrzyk, po zadnych nawet sladow nie mialam z wyjatkiem fragminu to przeciwzakrzepowy. Biore go tez teraz po crio, dopiero 3 zastrzyki i same fioletowe siniaki plus jeden cholernie bolacy, wybrzuszony krwiak, ale czego sie nie robi, zeby spelnic najwazniejsze marzenie w zyciu
Jak kiedys dorobie sie dzieciaka i bedzie juz w paskudnym wieku dojrzewania i bedzie mi dawalo popalic to pokaze mu/jej to forum aby mialo swiadomosc co matka musiala przejsc aby zawital na swiecie
Czy ta igla (wiem igielka) ma sie cala wbic jak bede robila zastrzyk, czy pol czy wieksza czesc czy tylko odrobinke?
Ja chyba nie bede miala przeciwzakrzepowych, bo jak przed laparo mnie badal anestezjolog to nie dostalam, a dziewczyna, ktora lezala ze mna na oiom-ie dostawala... Wiec moze tu tez mnie ominie? -
Anatolka, co do ginapeptylu, nie boli. Odkarzasz miejsce na brzuchu, lapiesz jedna reka faldke skory, wbijasz cala igle prostopadle (najlepiej zdecydowanym ruchem - powolne wbijanie jest mniej przyjemne) i powolutku wstrzykuje sie zawartosc. I juz. Acha, oczywisciem przed wykonaniem zastrzyku nalezy wypuscic ze strzykawki pecherzyk powietrza. Najgorzej z pierwszym samodzielnym, a potem juz leci Ja juz sie kluje 15 dni i jak dotad mialam jeden siniak, wlasnie po tym pierwszym zastrzyku, ktorego nie robilam zdecydowanym ruchem.
W sumie nie taki diabel straszny - szast prast i juz po. Luzik, ja sobie poradzilam, go tez dasz rade :p -
Ja robilam sobie zastrzyki powoli znaczy powoli igle wbijalam i staralam sie spokojnie oddychac ale ja to inny przypadek bo nienawidze igiel i zawsze odwracalam wzrok a tu sie nie dalo wiec wolalam robic to powoli choc i tak w glowie mi sie krecilo
Igle wbijalam do konca...
Chyba po prostu trzeba znalesc swoj sposobMisiaMisia lubi tę wiadomość
17.04.2013 - 29.06.2013 - 11 tydz
2015 Nati
2017 Suzi -
Konwalio masz nawet nie myśleć, że coś może z Twoją blastusią się stać. Masz ją co prawda jedną, ale za to na pewno się ładnie rozmrozi i zadomowi w Twoim brzuszku. Życzę Ci tego z całego serca.
Nusia a czy Ty planujesz jeszcze jakieś podejście?
Dziewczyny byłam dziś u koleżanki co adoptowała dziecko. Jej synek jest 13 dni starszy od mojego bąbelka. Gdybym nie znała prawdy doszukałabym się podobieństwa jej małego z jej mężem. Jak się ich widzi, to widać, że są szczęśliwi. Ja sama do tej pory adopcji mówiłam nie, ale od dziś zmieniłam zdanie. Sama zakochałam się w ich maleństwie.Konwalia, niecierpliwa, czarownica_tea, GabiK, Beata.D, Tosia 1981, libellula83, agniesia2569, Fedra, duza lubią tę wiadomość
-
To ja do zastrzyków jestem totalnym beztalenciem. Sama nie potrafie zrobić sobie żadnego zastrzyku. Mąż mi je robił. A ja na głowę kładłam poduszkę i krzyczałam, że boli, mimo że jeszcze nie zdążył wbić igły w moją skóre. Jeśli chodzi o zastrzyki jestem niesamowitym tchórzem.
Fedra lubi tę wiadomość
-
Madzia82 wrote:Konwalio masz nawet nie myśleć, że coś może z Twoją blastusią się stać. Masz ją co prawda jedną, ale za to na pewno się ładnie rozmrozi i zadomowi w Twoim brzuszku. Życzę Ci tego z całego serca.
Nusia a czy Ty planujesz jeszcze jakieś podejście?
Dziewczyny byłam dziś u koleżanki co adoptowała dziecko. Jej synek jest 13 dni starszy od mojego bąbelka. Gdybym nie znała prawdy doszukałabym się podobieństwa jej małego z jej mężem. Jak się ich widzi, to widać, że są szczęśliwi. Ja sama do tej pory adopcji mówiłam nie, ale od dziś zmieniłam zdanie. Sama zakochałam się w ich maleństwie.
Madziu a jak dlugo trwala cala procedura adopcyjna?? A moze inaczej jak dlugo czekali na takie malenstwo odkad zdecydowali sie na adopcje??Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 października 2014, 06:07
-
Niecierpliwa czas od początku do finalizacji adopcji różni się w zależności od ośrodka adopcyjnego i chyba miasta. W Warszawie moi przyjaciele starali się ok 2 lata , po kolejnym odroczeniu się poddali i przenieśli do Radomia, a tam w ciągu kilku miesięcy mieli już swojego synka w domu. Przy czym w międzyczasie przydarzyła im się ciąża naturalna, po kilku poronieniach i śmierci dziecka. Są teraz we czwórkę i w kolejnej ciąży. Cudowna historia i byli moim światełkiem w złe dni. Acha i ważny jest wiek rodziców adopcyjnych. Malucha poniżej 1 roku mogą adoptować pary poniżej 40 roku życia.
Beata.D, niecierpliwa, libellula83, Fedra, duza lubią tę wiadomość
-
Madzia82 wrote:To ja do zastrzyków jestem totalnym beztalenciem. Sama nie potrafie zrobić sobie żadnego zastrzyku. Mąż mi je robił. A ja na głowę kładłam poduszkę i krzyczałam, że boli, mimo że jeszcze nie zdążył wbić igły w moją skóre. Jeśli chodzi o zastrzyki jestem niesamowitym tchórzem.
Mnie tez robil maz... Pierwszy poszedl Mu srednio drzala Mu reka i troche bolalo, ale faktycznie wiecej stresu i emocji niz bolu...
Wczorej wzielam ostatnia tabletke antykoncepcyjna, a dzis pierwszy gonapeptyl. Czy bedzie krwawienie z odstawienia czy ten zastrzyk je zablokuje, bo w sumie nie zapytalam lekarza?
Niecierpliwa, a ile mialas jeszcze zastrzykow po tych 10 gonapeptylach? Ile dni?Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 października 2014, 08:51
-
Witajcie kobietki. Ja si,e zastrzyków strasznie bałam .. dla mnie pobieranie krwi to był koniec świata..;/ ale powiem Wam że w takich chwilach gdy robisz to dla dzidzi dla mnie odszedł cały strach.. cały strach poszedł i bez problemu zastrzyk za zastrzykiem.
Byłam już na krwi. Wynik popołudniu ale jestem przygotowana na najgorsze.. ale dam rade.Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 października 2014, 08:52
Mała Mi -
GabiK wrote:Niecierpliwa czas od początku do finalizacji adopcji różni się w zależności od ośrodka adopcyjnego i chyba miasta. W Warszawie moi przyjaciele starali się ok 2 lata , po kolejnym odroczeniu się poddali i przenieśli do Radomia, a tam w ciągu kilku miesięcy mieli już swojego synka w domu. Przy czym w międzyczasie przydarzyła im się ciąża naturalna, po kilku poronieniach i śmierci dziecka. Są teraz we czwórkę i w kolejnej ciąży. Cudowna historia i byli moim światełkiem w złe dni. Acha i ważny jest wiek rodziców adopcyjnych. Malucha poniżej 1 roku mogą adoptować pary poniżej 40 roku życia.
Cudowna historia!!! -
niecierpliwa wrote:Anatolka ja mialam po 10 gonapeptylach, kolejne 10 ale juz tez wszedl menopur i gonal, a potem gonapeptyl zmniejszyl mi po pol ampulki
Czyli 20 dni i komorki byly gotowe do pobrania?Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 października 2014, 09:32
-
nick nieaktualnyMadzia82 wrote:Nusia a czy Ty planujesz jeszcze jakieś podejście?
.
Madziu teraz całkiem już odpuściliśmy sobie procedurę in vitro. Póki co nie chcę o tym słyszeć, muszę odpocząć od tej całej chemii, zastrzyków, wizyt itd. Dzięki temu o wiele lepiej dogaduję się z mężem, bo nie ma tego stresu i ciśnienia...same chyba wiecie że czasami jest różnie podczas in vitro...
Może w przyszłym roku coś znowu pomyślimy, ale najpierw musimy zebrać pieniążki bo nas już niestety nie stać, wszystkie oszczędności które mieliśmy wydaliśmy na in vitro. Póki co taki odpoczynek jest mi koniecznie potrzebny i dobrze mi z nim -
Anatolka wrote:Czyli 20 dni i komorki byly gotowe do pobrania?
Nie bo po 20 dniach gonapeptylu i 10 gonalu i menopuru jeszcze bodajze mialam 4tdni stymulacje gonalem, menopurem i gonapeptyl 0,5 potem ovitrelle na pekniecie i 36 godzin po punkcja