IVF
-
WIADOMOŚĆ
-
Moniaa wrote:Mikolay moje pytanie pojawia się stąd iż u mnie w klinice (Kriobank Białystok) mogę zakupić leki w rejestracji i kupuję je bez recepty tylko na zlecenie lekarza wydają je położne i myślałam że tak samo jest w invimedzie...
Ale fajnie że to odrebna apteka... Jak coś będe brata wysyłała po leki, po uprzedniej konsultacji z farmaceutą o dostępności i cenie leku
Jak będę na chodzie to będę mogła podjechać i Ci wysłaćMoniaa lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyMisiaMisia - dziekuje za objasnienie
mi to sie in vitro kojarzylo ze zdrowymi dziecmi, wiec nawet nie przypuszczalam, ze istnieje takie ryzyko... dobrze wiedziec, ciesze sie, ze sa takie osoby jak Ty, ktore maja ogromna wiedze, w tym temacie - normalnie jestes prawie jak lekarz
Anatolka - my z moim tez jeszcze czekamy na kariotypy, bo mutacje wyszly w miare ok, zobaczymy co to bedzie dalej...
Ogolnie dziewczyny ten watek o ivf idzie jak burza i az nie moge nadazyc z czytaniem, tyle pytan, tyle odpowiedzi hehe.... co dopiero jakbym miala tygodniowa przerwe od forum - wtedy oj czytalabym i czytala bez koncastaralam sie przeczytac watek od samego poczatku, ale przy tylu str no nie da sie, nie mam az tyle wolnego czasu, wczesniej zreszta nie zaprzatalam sobie glowy tym tematem, mimo ze bylam na forum, bo coz - czlowiek liczyl na naturalny cud, a tymczasem wyszlo inaczej...
co do pomylki w Szczecinie - mam nadzieje, ze to bedzie nauczka na przyszlosc dla innych klinik leczenia nieplodnosci... oby nigdy wiecej nie bylo takich sytuacji...MisiaMisia, Beata.D lubią tę wiadomość
-
Anna255 wrote:MisiaMisia - dziekuje za objasnienie
mi to sie in vitro kojarzylo ze zdrowymi dziecmi, wiec nawet nie przypuszczalam, ze istnieje takie ryzyko... dobrze wiedziec, ciesze sie, ze sa takie osoby jak Ty, ktore maja ogromna wiedze, w tym temacie - normalnie jestes prawie jak lekarz
Anatolka - my z moim tez jeszcze czekamy na kariotypy, bo mutacje wyszly w miare ok, zobaczymy co to bedzie dalej...
Ogolnie dziewczyny ten watek o ivf idzie jak burza i az nie moge nadazyc z czytaniem, tyle pytan, tyle odpowiedzi hehe.... co dopiero jakbym miala tygodniowa przerwe od forum - wtedy oj czytalabym i czytala bez koncastaralam sie przeczytac watek od samego poczatku, ale przy tylu str no nie da sie, nie mam az tyle wolnego czasu, wczesniej zreszta nie zaprzatalam sobie glowy tym tematem, mimo ze bylam na forum, bo coz - czlowiek liczyl na naturalny cud, a tymczasem wyszlo inaczej...
co do pomylki w Szczecinie - mam nadzieje, ze to bedzie nauczka na przyszlosc dla innych klinik leczenia nieplodnosci... oby nigdy wiecej nie bylo takich sytuacji...
Bo mój mąż lekarz a ja w branży medycznej od lat. Wszystkiego nie wiem rzecz jasna -
MisiaMisia wrote:EEEE!!!!!!!!??????
I Twój lekarz Ci tego nie zbił? Ja miałam TSH zupełnie w normie. Żadnych problemów. Przed trzecią procedurą udało nam się zbić ok 1.
Wynik w okolicy 1 lub mniejszy jest najbardziej "przyjazny" zachodzeniu w ciążę. Znajoma po ciąży biochemicznej (a miała TSH w normie) schudła znacznie i zarazem obniżyła naturalnie TSH do 1 i niedługo będzie rodzić.
Ja pomimo wcześniejszego wyniku w normie brałam przed ciążą Euthyrox na zbicie TSH i teraz biorę nadal nieprzerwanie w ciąży.
Już bym tego lekarza przez kolano przełożyła
MisiaMisia,
widzę, że się trochę znasz na TSH
Mam pytanko, bo mi strasznie spada. Zawsze miałam ok 3, rok temu w ciąży miałam 2,4 w pierwszym trymestrze.
Po poronieniu spadło mi do 0,8 - byłam u endo z kompletem badań tarczycowych (ft 3 i 4, aty -wszystko ok.)i kazała sprawdzać co miesiąc.
Gin dał mi jod 100 na miesiąc -2/3 tabletki na tydzień i podskoczyło do 1,30.
W ciąży znowu spada, najpierw 1,16, po miesiącu 0,8 ,a teraz 0,7.
Martwię się tymi spadkami -
nick nieaktualny
-
MIKOLAY wrote:MisiaMisia,
widzę, że się trochę znasz na TSH
Mam pytanko, bo mi strasznie spada. Zawsze miałam ok 3, rok temu w ciąży miałam 2,4 w pierwszym trymestrze.
Po poronieniu spadło mi do 0,8 - byłam u endo z kompletem badań tarczycowych (ft 3 i 4, aty -wszystko ok.)i kazała sprawdzać co miesiąc.
Gin dał mi jod 100 na miesiąc -2/3 tabletki na tydzień i podskoczyło do 1,30.
W ciąży znowu spada, najpierw 1,16, po miesiącu 0,8 ,a teraz 0,7.
Martwię się tymi spadkami
Akurat spadki w ciąży się zdarzają i o ile mi wiadomo, to nie jest źle. W pierwszym trymestrze norma to 0,33-4,59 chociaż im mniejsza tym lepiej. Ja mam teraz 0,545 ale jestem na Euthyroxie. Miałam to szczęście, że leczył mnie gin-endokrynolog w jednym. Moim zdaniem dobrze by było, żeby utrzymać TSH w okolicy 1 przed próbą zajścia w ciążę. Resztę powinnaś konsultować ze specjalistą endokrynologiem. -
Moniaa wrote:Mikolay jakby co będę pamiętała
U nas płacę o 100zł więcej za opakowanie..
To i Tobie na czekoladki by wystarczyło
PS.za czekoladki podziękuję - odkładaj kaskę na bobasaMisiaMisia, Moniaa lubią tę wiadomość
-
Anna255 wrote:o zeszzzz Misia - to niezle
sie dobraliscie razem hehe
a Twoj maz jaka ma specjalizacje?
No nie chcę naprowadzać ale odległą od ginekologii. Co prawda jak każdy lekarz musiał odrobić ginekologię na stażach ale to nie znaczy, że się na wszystkim zna:) Więcej na pewno rozumie w temacie jako lekarzAnna255 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyAnatolka wrote:Odrzuca i jego zgloszenie, bo mamy luke prawna. U nas matka jest kobieta, ktora rodzi i koniec. Jak powstawalo to prawo to o ivf nikt pewnie nie slyszal. Moga pozwac klinike na drodze cywilnej o odszkodowanie. Powinni nawet. Moze gdyby byly polaczone odpowiednie komorki dziecko nie byloby chore?
Nie napisałam że na pewno by było zdrowe gdyby były odpowiednio połączone na to nikt nie da gwarancji..Nawet jeśli kobieta zajdzie naturalnie dziecko może urodzić się chore.. -
nick nieaktualnyMisiaMisia wrote:No zapewnić o tym, że dziecko było by zdrowe też się nie da.
Pomyłki czy to z przepracowania, czy z masówki czy z braku uwagi w medycynie zdarzają się niestety na całym świecie.
Klinika powinna na drodze sądowej mieć nakaz wypłaty odszkodowania i dożywotniej renty.
Tak masz rację..Czy to z masówki czy też nie uważam że powinno tak się organizować pracę czy to masowo czy też nie żeby takich pomyłek nie było wogóle..
A powinni zostać ukarani mimo wszystko na to nie ma wytłumaczenia ..
MisiaMisia lubi tę wiadomość
-
Violik- zgadzam się z dziewczynami TSH za duże. Ja zbijałam przed crio z 2,4 do 1,6
. Ja się leczyłam w Invicta W-wa i tam można było wykupić coś takiego jak nadzór nad implantacją w 3, 6 i 10 dpt badało się rano betę, progesteron i E2 a potem o określonej godzinie dzwonił dr i mówił zwiększyć/zmniejszyć luteinę i estrofem. Po pierwszej pozytywnej becie w 6 dpt (25,6) kazali mi mocno zwiększyć luteinę do prawie 2000 mg/dobę bo było podejrzenie, że oba zarodki się zaimplantowały. Ja jestem zadowolona, że wykupiłam tą usługę- bo byłam spokojna (pomimo, że sama jestem lekarzem i mogłabym sobie badać hormony i zwiększać leki- ale obiecałam że do ciąży się nie dotykam bo moja specka daleko od ginekologii
). Koszt 180 za telefony plus 3x126 za badania (ta opcja jest na 100% dostępna w każdej Inviccie).
Na Twoim miejscu powtórzyłabym betę po 48h oceniając przyrost, bo nie z takiej bety widziałam ciążę
Anatolka, MisiaMisia, Mimbla, Lenuś, Beata.D lubią tę wiadomość
-
I znów pytanie o prolutex.
Wczoraj zastrzyknęłam się po raz pierwszy. W tym miejscu wyskoczył mi taki jakby mały guzek, który boli, gdy się go dotyka. Nie ma zaczerwienienia, czy podwyższonej temperatury z miejsca wkłucia. Bolało do końca dnia i dziś rano nie ma śladu. Tylko, że teraz mam to samo z dzisiejszego zastrzyku. Jest napisane w skutkach ubocznych, że tak może być. Tylko nie wiem, czy mam lek przez to zmienić, czy tak po prostu może być i nie muszę się tym przejmować. Nie przeszkadza mi to bardzo.
Co myślicie?
Jutro widzę się z lekarzem i mu to pokażę. Mam nadzieję, że nie będę musiała wrócić do lutinusa. -
Jak tak gdybamy co się stało z komórkami jajowymi tematycznej mamy, to pamiętajcie, że podejrzewa się w tej kwestii nie tylko omyłkową podmianę co nawet celową ingerencję (która rzekomo mogłaby zwiększyć szanse na ciążę). Para przechodziła wcześniej nieudane procedury. Mogło zatem być tak, że komórka nie trafiła nigdzie (o ile w ogóle się nadawała).
No ale puki co to tylko podejrzenia i tyle. Oby to była tylko jednorazowa pomyłka, która nikogo więcej nie dotknie. -
ma_pi wrote:I znów pytanie o prolutex.
Wczoraj zastrzyknęłam się po raz pierwszy. W tym miejscu wyskoczył mi taki jakby mały guzek, który boli, gdy się go dotyka. Nie ma zaczerwienienia, czy podwyższonej temperatury z miejsca wkłucia. Bolało do końca dnia i dziś rano nie ma śladu. Tylko, że teraz mam to samo z dzisiejszego zastrzyku. Jest napisane w skutkach ubocznych, że tak może być. Tylko nie wiem, czy mam lek przez to zmienić, czy tak po prostu może być i nie muszę się tym przejmować. Nie przeszkadza mi to bardzo.
Co myślicie?
Jutro widzę się z lekarzem i mu to pokażę. Mam nadzieję, że nie będę musiała wrócić do lutinusa.
W ulotce masz informację, że jeśli wystąpią jakiekolwiek objawy niepożądane należy zwrócić się do lekarza lub farmaceuty. Dobrze, że nie masz typowej reakcji uczuleniowej np. zaczerwienienia i swędzenia natomiast myślę, że warto skontaktować się z lekarzem lub położną z kliniki i zapytać czy możesz kontynuować iniekcje.ma_pi lubi tę wiadomość