LAPAROSKOPIA
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
dzięki a w ciągu dnia mam temp 37,5 już od dwóch dni .. dziewczyny módlcie sie za mną bo od wczoraj ciągnę 3 zmiany 12 godzinne kolega chciał się zamienic i się zgodziłam wczoraj ledwie jedną przeżyłam
Firlejka wrote:pyska_ta - ja też się śmiałam jak głupi do sera, gdy w końcu @ do mnie przyszła
olka30 - powodzenia! Będzie dobrze. Strach niestety ma wielkie oczy, ale zobaczysz, że jeszcze sie będziesz z tego smiać Tak jak ja, gdy byłam już po. Byłam wtedy najszczęśliwszą dziewczyną pod słońcem
hiacynta99 - wydaje mi się że skoro dziś jest to Twój 12 dpo, to jutro z rańca możesz śmiało zatestować (sikańca), o ile tempka nadal będzie wysoko. Jak to się mówi... "próba nie strzelba" A jeszcze lepiej jakbyś poszła na betę. Wtedy będziesz na 100% wiedziała czy jest coś na rzeczy. Trzymam kciuki, aby właśnie tak było -
pyska_ta wrote:A czy nie wiecie, ile sie czeka na @ po laparoskopii? Mi sie juz 3 dzien spoznia. Brzuch boli, plamienie jest, ale sie rozkrecic nie chce...
-
nick nieaktualny
-
Ja już po, wypuścili mnie dziś ze szpitala chociaż początkowo chcieli trzymać do piątku bądź soboty, ale zwariowałabym chyba. Mogę powiedzieć, że było to najgorsze doświadczenie w moim życiu. Nie sama laparoskopia, bo miałam już zabiegi operacyjne i ten nie był najpoważniejszy. Ale opieka medyczna w naszym szpitalu przed i po zabiegu pozostawi we mnie tylko jedno wspomnienie: jak się chce to można człowieka upodlić w najgorszy możliwy sposób. Nigdy więcej. Mogę wam napisać jak to u nas wygląda, tylko nie wiem czy potrzeba straszyć kogoś kto jeszcze nie był, a może trafić gdzieś gdzie procedury zakładają traktowanie człowieka jak człowieka, a nie jak kłopotliwej rzeczy..
A z samej laparoskopii, to ból brzucha powiedzmy dokuczliwy był w pierwszej dobie po (nawet nie dostałam porządnych środków przeciwbólowych, bo miałam niskie ciśnienie - dokładnie takie jakie mam na co dzień). Szybko zaczęłam chodzić, żeby to rozchodzić i jest ok, trochę boli, ale nie trzeba nawet przeciwbólowych. Wczoraj bolały mnie ramiona i kark, ale dziś już przeszło. Miałam wycinaną endometriozę, a w ogóle nie krwawię. Po prawdzie pielęgniarka straszyła, że okres może przyjść parę dni po laparoskopii, ale z doświadczeń innych dziewczyn nastawiam się na dłuższe czekanie. -
to ja nie mogę ani jednego złego słowa powiedzieć o opiece w szpitalu w którym byłam na laparoskopii, i przed zabiegiem i po, czeka mnie kolejna laparoskopia/laparotomia i nie zamienię tego szpitala na inny choć mam daleko."Nadzieja zawiera w sobie światło mocniejsze od ciemności, jakie panują w naszych sercach".Jan Paweł II
-
Kochane ,a robiłyście badania AMH przed kolejną laparoskopią ? Z doświadczenia wiem , że warto , bo każda ingerencja w nasze jajniki zmniejsza wynik badania. Ja niestety dowiedziałam się o tym za późno. Moje AMH już na wykończeniu , więc szanse na ciąże niewielkie.A gdybym wiedziała wcześniej , nie wiem czy zdecydowałabym się na drugą laparoskopię .
-
nick nieaktualny
-
Ja po pierwszej laparo ( w Rzeszowie )nie dostałam nic, a po miesiącu trafiłam do szpitala z ostrym zapaleniem przydatków. Dopiero wtedy zapisano mi Vissane , ale to w związku z endometriozą. Po drugiej laparo ( w Krakowie ) dostałam 3 tabletki antybiotyku .
-
zmieniając temat... jak wygląda szczepienie przeciwko żółtaczce przed laparoskopią jajników? czy jest ono obowiązkowe? kto daje skierowanie na szczepienie? I najważniejsze - ile powinno być dawek i kiedy zabieg po ostatniej dawce? Która z Was miała szczepienie a która nie?
-
muszka27 to zależy od szpitala w jednym wymagają szczepienie przeciwko żółtaczce - w innym nie. Ja szczepiłam się we własnym zakresie i płaciłam za szczepionkę - było to w trzech dawkach - druga po miesiącu, trzecia po pół roku jakoś. Po drugiej dawce można już iść na zabieg / operację.
-
Ja też szczepiłam się na własną rękę, skierowanie wystawi lekarz rodzinny.
Po laparo dostałam antybiotyk w kroplówce zaraz po zabiegu i to tyle.. W tydzień po już część szwów wyjęłam sama bo się porozwiązywały. Ogólnie nic mi się nie dzieje, tylko pod pępkiem będę mieć brzydką bliznę bo mnie zszyli na okrętkę -
muszka27 wrote:zmieniając temat... jak wygląda szczepienie przeciwko żółtaczce przed laparoskopią jajników? czy jest ono obowiązkowe? kto daje skierowanie na szczepienie? I najważniejsze - ile powinno być dawek i kiedy zabieg po ostatniej dawce? Która z Was miała szczepienie a która nie?
szczepiłam się na własna rękę, pierwsze szczepienie, drugie po miesiącu i po drugim po dwóch tygodniach może być bezpiecznie zabieg, a trzecie po pół roku od pierwszej dawki."Nadzieja zawiera w sobie światło mocniejsze od ciemności, jakie panują w naszych sercach".Jan Paweł II
-
kapturnica wrote:Nic nie mialam zadnych lekow.Jedynie zalecenie co do przemywania ranek"Nadzieja zawiera w sobie światło mocniejsze od ciemności, jakie panują w naszych sercach".Jan Paweł II
-
muszka27 wrote:zmieniając temat... jak wygląda szczepienie przeciwko żółtaczce przed laparoskopią jajników? czy jest ono obowiązkowe? kto daje skierowanie na szczepienie? I najważniejsze - ile powinno być dawek i kiedy zabieg po ostatniej dawce? Która z Was miała szczepienie a która nie?
Ja szczepiłam się na własną rękę i to w przyspieszonym tempie, tzn. w przeciągu miesiąca. Poszłam do mojej lekarki rodzinnej, na spokojnie z nią porozmawiałam i dała mi recepty na szczepionki. Oczywiście płaciłam za nie z własnej kieszeni (koszt jednej dawki ok. 30 zł).
Przyśpieszone przyjmowanie szczepionki na WZW B:
- pierwsza dawka szczepionki;
- druga dawka po 7 dniach;
- trzecia dawka po 21 dniach;
- czwarta dawka po roku.
Ja właśnie z tą trzecią dawką zdążyłam w ostatnim momencie, w przeddzień przyjęcia na oddział
Odpowiedź do "mar":
Ja nie dostałam żadnych leków, żadnych antybiotyków. Szwy miałam niby rozpuszczalne, ale po 10 dniach od laparo poszłam do mojej ginki (która mnie zresztą operowała) na ich ściągnięcie. Zostały mi jeszcze szwy w tkance podskórnej, ale one już się same rozpuszczą. Dodam że ja miałam 4 cięcia Wszystko się ładnie goi.