LAPAROSKOPIA
-
WIADOMOŚĆ
-
Mighotka wrote:Mysiulka2706 nie wiem co z moją torbiela ponieważ czekam na miesiączke mam usg zrobic w 3 lub 4 dniu cyklu. Dziś rano wzięłam ostatnią tabletkę na wywołanie więc czekam.... Ciągle tylko to czekanie.....
-
Askapp wrote:Dziewczyny jestem po laparoskopii diagnostycznej już ponad miesiąc. Nie dostałam jeszcze okresu a po zabiegu miałam plamienia ok 6 dni. Jak u was było z pierwszym okresem po laparoskopii? Czy te plamienia po laparoskopii to mógł być okres?
-
Askapp wrote:Dziewczyny jestem po laparoskopii diagnostycznej już ponad miesiąc. Nie dostałam jeszcze okresu a po zabiegu miałam plamienia ok 6 dni. Jak u was było z pierwszym okresem po laparoskopii? Czy te plamienia po laparoskopii to mógł być okres?
Ja miałam laparo we wtorek w czwartek wyszłam ze szpitala i wieczorem dostałam miesiaczke o a też była planowa zgodnie z moim cyklem wiec u mnie chyba się to nałożył na siebieMighotka -
Mysiulka2706 wrote:A w którym dniu cyklu Ci robili? Ja miałam w 8dniu od razu jak okres mi się skończył i potem @dostalam normalnie za 3tyg. A byłaś na kontroli u lekarza??
-
Kochane, piszę na gorąco, bo tak jak część z was szukałam informacji na forum o zabiegu 2 in 1 - laparo i histeroskopia, chciałam wiedzieć jak najwięcej. Dzisiaj wróciłam ze szpitala i chcę Was zapewnić, że nie taki diabeł straszny, ale po kolei ...
Dostałam skierowanie na zabieg, oczywiście mnóstwo stresu, nerwów.
Do szpitala przyjechałam we wtorek, w środę o godz. 8 zabieg, wyjście do domu czwartek o godz. 10. Czyli pobyt = 3 dni.
Pierwszego dnia przyjęcie, pobranie krwi, ciśnienie, EKG. Miałam mieć ze sobą grupę krwi - oryginalny wynik. Potem badanie ginekologiczne, rozmowa z ginekologiem, wywiad z anestezjologiem, zjadłam obiadek (tylko zupkę) i już do końca dnia nic (wodę można pić). Dostałam 6 espumisanów, jakiś słodki syropek na wypróżnienie i czopek (żadnych lewatyw). Ogoliłam się w domku, więc nie było to konieczne w szpitalu - polecam to rozwiązanie.
W środę, rano o godz. 6 pobudka, kąpiel, specjalnym płynem obszar brzucha miałam umyć, położyłam się jeszcze do łóżka, drzemka i o godz. 8 poproszono mnie na zabieg. W drodze na salę operacyjną popłakałam się, baaaardzo się denerwowałam pierwszy raz miałam mieć narkozę, pierwszy zabieg poważniejszy itp. Ale... nie ma się czego bać, na sali jest ok. 8 osób, które przygotowują do zabiegu, sama narkoza śmieszne uczucie - nie wiem kiedy zasnęłam, przebłyski przebudzenia, nie wiem też, w jaki sposób znalazłam się na swoim łózku na sali po zabiegu w zasadzie nie czułam bólu. Całość trwała ok 1,5 godz. O 9:30 zadzwoniłam jeszcze ledwo przytomna do męża, że zyję - on potem powiedział, że brzmiałam jak pijana, więc rozmowa trwała kilka sekund. Zaliczyłam jeszcze pare drzemek i ok. godz. 14 podniosłam się do WC (nie miałam cewnika, lekarz stwierdził, że to zmobilizuje mnie do szybszego wstania - dziękuje mu za to). Wstałam z lekką barierą psychologiczną, coś tam ciągnęło ale bardziej to plastry niż bół ran.
Po wstaniu czuje się chrypkę w gardle, ból gardła (od rurki) ale nic strasznego, rany mogą ciągnąć - to normalne. Ok. 3 godzin byłam monitorowana (puls, ciśnienie, ok. 3 kroplówki). Do końca dnia nic nie jadłam, ale nie czułam też głodu. Do wieczora wstawałam jeszcze kilka razy. Skutkiem ubocznym jest też ból ramion, żeber, ale to też nic strasznego, do przeżycia.
Noc była spokojna, rano już żyłam myślą, że wracam do domu. Po obchodzie lekarz powiedział, że już mogę wyjść, pielęgniarka wyjęła wenflon i opatrunki i kazała wietrzyć szwy, myć się normalnie, bez obaw, że zamoczymy rany. Za 7 dni zdjęcie szwów.
Diagnoza - usunięty polit ok. 5 mm z jajowodu (możliwe, że służył jako czop antykoncepcyjny) dodam, że żaden lekarz go nie widział wcześniej, poprawienie kształtu macicy, usunięcie ognisk endometriozy skala 1 (nic groźnego), potwierdzona drożność jajowodów.
Stresu było mnóstwo, ale cieszę się, że poddałam się zabiegowi. To nic strasznego i nie ma za wielu skutków ubocznych. Nie dostałam żadnych leków przeciwbólowych - ale nawet nich nie potrzebuje. Krwawienie w dzień zabiegu, później już nie. Zwolnienie lekarskie do końca przyszłego tygodnia (czyli 8 dni do dojścia do siebie).
Czekam teraz na dzidziusiowe efekty Starania od kolejnego cyklu. Ogólnie działamy już 2 lata, wyniki super, a ciąży brak, stąd laparo i histero.
Jeśli tylko lekarz zaleca Wam te badania, poddajcie się - warto! Mam nadzieję, że ktoś skorzysta z mojej wypowiedzi i dodaję otuchy
Ja budząc się w nocy w szpitalu, czytałam forum o zabiegu i wasze wypowiedzi dodawały mi sił. Dzięki Wam !Imari, _Polanka_, Jola79 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Imari wrote:Jodła dziękuję za wpis. Ja w poniedziałek idę do szpitala na histero i laparoskopie. Dla mnie to też będzie pierwszy taki zabieg...pierwsza narkoza. Boję się, ale wierzę że może być tylko lepiej...
Imari trzymam kciuki napisz koniecznie jak się masz po zabiegu, jestem przekonana, że wszystko będzie dobrze, a zabieg tylko może pomóc -
Jodła ja mam podobna historie do Twojej!2lata starań i nic..wyniki wszystkie w porządku.. 3msc temu miałam laparo i nie wykryli zbyt wiele.. Ale w pierwszym cyklu po laparo zaszłam w ciążę! W końcu się udało. Ale moje szczęście nie trwało długo.. Poronilam.. Teraz czekam na @i mam nadzieję że nie długo znów mi się uda zajęć w ciaze:**dlatego dziewczyny nie traccie nadzieji!! Wszystko jest możliwe!
Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 czerwca 2018, 21:15
-
Jodla, co to znaczy poprawienie ksztaltu macicy?
Mysiulka to mamy podobna sytuacje, ja tez po poronieniu, wiem jakie to przykre. I jaka to byla radosc i super uczucie byc w ciazy. Ja pojechalam na Sor i tam mi powtorzyli bete ktora spadla... Juz bym byla teraz w trzecim miesiacu. Staram sie teraz o dziecko i mam przeczucie ze w tym cyklu sie nie udalo. Pomimo ze w okolo 16 dc bylo odrobine krwi jakby ze sluzem, czy to moze cos oznaczac?
Plamienie implantacyjne jak zaszlam w ciaze wygladalo u mnie inaczej, byly to jakby rozowe krople a nie krew ze sluzem. -
Mysiulka2706 wrote:Jodła ja mam podobna historie do Twojej!2lata starań i nic..wyniki wszystkie w porządku.. 3msc temu miałam laparo i nie wykryli zbyt wiele.. Ale w pierwszym cyklu po laparo zaszłam w ciążę! W końcu się udało. Ale moje szczęście nie trwało długo.. Poronilam.. Teraz czekam na @i mam nadzieję że nie długo znów mi się uda zajęć w ciaze:**dlatego dziewczyny nie traccie nadzieji!! Wszystko jest możliwe!
Nie pociesze Cię bo na pewno poronienie to wielka tragedia. Mam nadzieje ze uda się wkrótce ponownie zajść i szczęśliwie czekać do rozwiązania lekarz w szpitalu mówił mi ze często głowa jest przyczyną - wszystko jak w zegarku, zaplanowane, zero spontanicznosci, stres. Ja postanowiłam ze po zabiegu jak dojadę do siebie zero lekarzy, obserwacji cyklu, seksu na zawołanie. Po prodtu radość z życia. Przez hormony miałam duże wahania nastrojów, odbijalo mi. Chce z tym skończyć i postarać dać sobie czas.
-
Pampuma wrote:Jodla, co to znaczy poprawienie ksztaltu macicy?
Mysiulka to mamy podobna sytuacje, ja tez po poronieniu, wiem jakie to przykre. I jaka to byla radosc i super uczucie byc w ciazy. Ja pojechalam na Sor i tam mi powtorzyli bete ktora spadla... Juz bym byla teraz w trzecim miesiacu. Staram sie teraz o dziecko i mam przeczucie ze w tym cyklu sie nie udalo. Pomimo ze w okolo 16 dc bylo odrobine krwi jakby ze sluzem, czy to moze cos oznaczac?
Plamienie implantacyjne jak zaszlam w ciaze wygladalo u mnie inaczej, byly to jakby rozowe krople a nie krew ze sluzem.
Lykowaty kształt w litere T co może utrudniać zagniezdzenia zarodka. Wyszło to dopiero na usg transwaginalnym 3d. Wcześniej miałam różne badania ale tego akurat nie.